Fly4free.pl

@skrzat
Jak wiemy, w B787 są dwa systemy klimatyzacji, które na ziemi działają z mniejszą wydajnością, gdyż - o ile dobrze pamiętam z dawnej lektury systemu - pracuje tylko jedna sprężarka (CAC - Cabin Air Compressor) a nie dwie, dostarczająca powietrze do każdego z dwóch systemów. Ale to nie oznacza jednak, że:
- usterka lub naprawa usterki nie spowodowała, że systemy były wyłączone, czyli nie pracowały nawet w ww trybie mniej wydajnym,
- to, że samolot stał w upale, domyślam się że z otwartymi drzwiami przez które wchodził i wychodził personel techniczny, nie spowodowało, że w kabinie pełnej ludzi zrobiło się gorąco.
W B787 diagnozowanie usterki, dobieranie części na podstawie dokumentacji producenta, odszukanie i przywołanie właściwej instr. technicznej wymiany plus testy po wymianie części i robi personel techniczny podpinając tzw. laptop obsługowy do jednego z gniazd w kabinie załogi. Potem trzeba udać się do tejże części, wymienić, wrócić do laptopa (można laptop podłączyć do gniazda w bagażniku o ile pamiętam, ale nie zawsze to będzie sensowne), zrobić testy i jeśli usterka ustąpiła, to wypełnić dziennik pokładowy. Jeśli usterka nie wystąpiła, to diagnozuje się dalej (bywa tak, że podejrzany jest np. jakiś czujnik i współpracujący z nim moduł sterujący a procedura mówi: wymień czujnik, zrób test, jeśli nadal źle, wymień moduł, zrób test).
Pamiętam kilka lat temu międzylądowanie w upale 30-40 stopniowym i tankowanie samolotu trwające ok. godziny - wtedy szybko zrobiło się gorąco w kabinie ale wszystko trwało dość krótko a nie 6 godzin.

"Zero powietrza" to tylko hasło w stylu często słyszanych: gdy cos poszło źle to wg wielu współczesnych komentatorów jest "tragedia" lub "masakra" a nie problem, niedogodność, niebezpieczeństwo, znaczna uciążliwość itp.
Płakanie ze stresu, branie leków - być może niektórzy tak, ale zgoda, że niekoniecznie wszyscy, różnie reaguje się w stresie gdy towarzyszy mu upał, może odwodnienie, niepewność.

Ta pewnie. Można się czepiać niektórych zdań. Mi chodziło jedynie o te 6h w samolocie. Pasażerowie weszli wcześniej do samolotu, niż jego pierwotnie planowany czas startu, więc mogło to być bardziej 6h niż 5h. A z klimą to też różnie bywa. Zanim samolot wystartuje, to nie zawsze jest chłodno, miło i przyjemnie.
Osobiście jakbym miał lecieć 10 czy 11h i dołożyli by mi do tego extra 6h to też bym ku(r)wicy dostał.


A z innej strony. To zawsze w takich przypadkach nie ma możliwości powrotu do gate? Wiąże się to z dodatkowymi kosztami? Czy też liczą, że usuną usterkę w 10 minut, ale się nie udaje i później wychodzi >5h?

Właśnie dlatego, za te niedogodności, wszystkim przysługuje odszkodowanie 600 euro. Jak wpływnie na ich konto taka sumka, to myślę że jednak dla wielu nastawienie się zmieni, niestety tego już nie opiszą na Onecie.

Wolałbym, żeby mnie wypuścili do gate. Odszkodowanie i tak będzie przysługiwać.

Ty byś wolał posiedzieć na airside w BKK, a w innych sytuacjach milej jest już siedzieć w samolocie niż koczować na podłodze (np. na STN). Niemniej jednak odszkodowanie należy się za "experience", bez znaczenia jak bardzo było niewygodnie i co kto by wolał. LOT zapewne wolałby też nie mieć opóźnienia i nie płacić odszkodowań jednak co to zmienia.
Nie jestem specjalistą ale zapewne ktoś (kapitan?) podjął taka, a nie inną decyzję bazując na danych, które w danym momencie posiadał. Łatwo oceniać po czasie - mogli wypuścić, a gdyby jednak usterka została naprawiona po np. 15 minutach to czas wyładowania/załadowania pasażerów szedłby zapewne w godzinę+. Analiza wsteczna zawsze skuteczna.

Masz rację. Dlatego pytałem, jak to bywa w takich przypadkach i dlaczego Ci pasażerowie nie wyszli z samolotu np. po godzinie. Decyzję podejmuje kapitan, w sumie rozsądne.
Ale równie dobrze to mogło trwać następne 6h, a może 10h. A kapitan cały czas otrzymywałby info jeszcze 10 minut i podejmował decyzję siedzimy

Gdyby pasażerowie opuścili samolot i rozproszyli się po lotnisku to czas jaki upłynąłby od ogłoszenia boardingu do momentu w którym samolot byłby gotowy do startu zwiększyłby opóźnienie o dobrą godzinę i to jest pierwsza rzecz, a po drugie mogłoby się tak zdarzyć że ta dodatkowa godzina przesądziłaby o przekroczeniu przez załogę limitu godzin pracy co skutkowałoby nie opóźnieniem ale całkowitym anulowaniem rejsu tego dnia i koniecznością przeniesienia go o ok. 24h do przodu do czasu aż załoga wypełniłaby przewidziany w przepisach minimalny czas na odpoczynek, bo przecież co chyba logiczne, ale ludzie o tym nie myślą, LOT nie ma w BKK rezerwowej załogi.
Jest całe multum czynników wpływających na konkretne decyzje, o których pasażerowie nie mają zielonego pojęcia i nie zdają sobie sprawy że wypuszczenie ich do terminala mogło nieść dla nich samych znacznie gorsze konsekwencje.

Chyba jednak mają taką załogę. Pilot nie może pracować dłużej niż zdaje się 18h. Więc nie pilotuje takich tras w dwie strony. Ale w sumie dyskusja chyba nie ma sensu. Taka została podjęta decyzja i trzeba wziąć takie ryzyko na klatę, czy się to komuś podoba czy nie.

No nie pilotuje w dwie strony, przyleciał do BKK takim samym rejsem tydzień wcześniej czy co ile tam dni LO lata do Bangkoku.

Na trasie do Bangkoku to spodziewałbym się powiększonej załogi lotniczej (3 pilotów, w tym dwóch kapitanów) lub nawet dwóch załóg z uwagi na długi czas lotu powiększony o czas przygotowania do lotu wliczany do tzw. obowiązków lotniczych czy czynności lotniczych. A rezerwowych załóg nie ma, tzn. jest ta, co przyleciała do Bangkoku i po niezbędnym odpoczynku by mogła mogła lecieć.

@Przemm
Oczekujesz dublowania załogi od wszystkich linii na wszystkich dalekich kierunkach? Czy tylko przyjmujesz, że LO do BKK ma taką potrzebę?

Ja w styczniu spędziłem (razem z resztą pasażerów oczywiście) niemal 3 godziny w samolocie stojącym na Okęciu i mającym lecieć do Gdańska. Do pełnych 3 godzin opóźnienia, które uprawniałyby do odszkodowania zabrakło 7 minut...
To co zaserwował nam przewoźnik woła o pomstę do nieba. Pierwotną przyczyną opóźnienia było...spóźnienie się jednego z członków załogi pokładowej. Oczywiście nikt o tym nie wspominał, ale gostek pojawił się na pokładzie dobrych kilkunaście minut po zakończeniu boardingu.
Potem było odladzanie i dopiero po nim wykryto usterkę techniczną - jakby przez blisko godzinę czekania nie mogli sprawdzić, czy wszystko działa...Więc potem naprawy i ciągłe ogłaszanie, że już za chwileczkę, już za momencik, ale piątek z Pankracym jakoś długo nie chciał się kręcić. W końcu polecieliśmy. Jeden z pasażerów wysiadł, bo leciał do Gdańska, żeby kontynuować podróż do Norwegii Wizzairem czy innym Norwegianem i ten mu w tzw. międzyczasie odleciał.
A pozostałym pasażerom przez te 3 godziny zaserwowano...po szklance wody.

_________________

W USA, gdzie ochrona konsumentów jest dużo słabsza niż w EU, United Airlines otrzymało w 2021 roku 2 mln USD kary za przetrzymywanie pasażerów w samolotach.

https://www.washingtonpost.com/transpor ... -faa-fine/

Trzymanie pasażerów 6h w samolocie to wyraz skrajnego nieprofesjonalizmu i kpina z pasażerów i jestem zaskoczony że są osoby dla których to coś normalnego.

_________________

Nikt z góry nie wiedział że to potrwa 6h, a teraz po fakcie to wszyscy mądrzy...

@kumkwat_kwiat
Nie oczekuję od innych a z pewnością nie zawsze nie zawsze, tym bardzie że daleka trasa to zarówno 8 godzin z Europy przez Atlantyk do USA jak i 17 godzin z Australii do Europy, ale biorę pod uwagę, że też to stosują. Dlatego w samolotach są kabiny wypoczynkowe dla załogi. Lot od dawna stosował zarówno powiększone załogi (3 pilotów) jak i dwie kompletne ale wynikało to z polskich przepisów określających limity czasu czynności lotniczych. Teraz zbliża się do Warszawy SP-LSF z Krabi i flightradar podaje łączny czas samego lotu ok. 11,5 godziny.

Nie wiem czy to nowość czy mi umknęło wcześniej.
Loty z Gdańska (GDN) do Zielonej Góry (IEG) startują od 25 kwietnia.

Powtórka z zeszłego sezonu.

Całkiem dobra linia czarterowa z tego naszego LOT-u

https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosc ... GWCTCodKJw

...przynajmniej na tym połączeniu zarabiają

jak dla mnie to nie logiczne, ze lot lata z GDN do IEG, a loty GDN-KRK zostaly skasowane.
kiedys jak latalem GDN-KRK byla to swietna opcja zeby dostac sie z GDN na poludnie Polski,
samolot zawsze byl pelny, dwa razy nawet zalapalem sie na overbooking.