Fly4free.pl

Ja to na krajówkach prawie nie latam, ale prawie równo rok temu kupowałem bilety RT właśnie do Poznania na weekend 1-3 września (czyli wyprzedzenie nieco ponad miesiąc): 144,18 zł. Jak patrzę w tym roku, to na weekend 31.08-2.09 mogę obecnie kupić bilet za ok. 270 zł.

_________________

okres wakacyjny nie jest miarodajny , poczekajmy tak z miesiąc i wtedy będzie można coś więcej powiedzieć na temat zapełnienia rejsów oraz ewentualnych kosztów podróży

_________________

Ceny poszły sporo do góry i nie da się tego ukryć. Niecałe 150zł. za RT z GDN do WAW to była norma i można było wybierać w godzinach (a nie 5 rano albo 21). Teraz przepatrzyłem ceny chociażby na 26.12. i chcąc dolecieć po pracy do WAW, muszę wybrać klasycznie rejs ok. 15-tej. Tylko... jaką mam pewność, że znowu się coś nie poopóźnia i zamiast o 17-tej usiąść z rodziną i spędzić chociaż resztkę świąt, spędzę je na lotnisku, dolatując na wieczór? Ot - Lot.

Dopowiem jeszcze to, co część z Was już zauważyło. Kto lata na jednodniowych krajówkach? Na pewno nie znudzony student po ciastka od Gesslerowej, ale ktoś, kto ma coś do załatwienia. Wizytę u lekarza, spotkanie biznesowe czy chociażby urodziny siostrzeńca, który czeka na nasze przybycie chociaż na jeden dzień. Opóźnienia (z powodów "operacyjnych" - jak to oni kochają określać) wykluczają zaufanie do naszego przewoźnika. A nawet wracając wieczorem po takim spotkaniu do domu, przyjeżdżając na lotnisko i otrzymując informację o dwugodzinnym opóźnieniu coś człowieka trafia - zamiast przybyć o czasie za niemałe pieniądze, to sobie spędza czas na lotnisku. I mniejsza o to, jak to WAW (salonik), ale w drugą stronę (z GDN czy z KRK) jesteśmy skazani na czekanie przy gate.

W ostatnich 2 tyg nieco się polepszyło, ale czerwiec i początek lipca to ok 30%

_________________

Te podwyżki miały miejsce jesienią, kiedy na trasach pomiędzy GDN i WAW latało po kilkanaście osób, w porywach pół samolotu było wypełnione, więc raczej nie były one odzwierciedleniem popytu.

_________________

kłótnia na 2 strony, a i tak większość w nią zaangażowanych lata w przedziale 25-65 zł OW

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

WAW-GDN troszkę więcej ?

_________________

Gdy OLT pojawiło się na rynku oferując krajówki po 99 zł OW, był wielki szok, że jak to możliwe w takiej cenie opłacalnie przewozić pasażerów do Warszawy. Wówczas krajówki LOTu w jedną stronę potrafiły kosztować po kilkaset złotych. A w aktualnej dyskusji oburzenie, że poniżej 200 RT można lecieć teraz tylko w mało atrakcyjnych godzinach...

Ogólnie w PL ceny wszystkiego rosną, więc nie trudno się dziwić, że loty też drożeją. Do tzw wakacje 500+, a ceny krajówek często porównywalne z pociągami. Duży popyt i rośnie cena. Inna rzecz to może i Lot ma dosyć królów życia co kupili najtańszy bilet i narzekają, że wafelek za mały…
OK, jasne, że chciałabym płacić mniej za krajówki na ale rynek rządzi się swoimi prawami.

Przy lataniu fly4free to przy tak dużej ilości odwołanych lotów można zarobić, sam miałem rejs do IEG w dwie strony odwołany, dzięki czemu kilka podróży wpadło.

_________________

Trzeba sobie uświadomić, że cena na poziomie 200 PLN one way za przelot krajowy jest zupełnie normalna w dzisiejszych czasach (a przecież taryfy zaczynają się od niższych poziomów); oczywiście można dyskutować czy jest ona konkurencyjna wzgl. PKP/opłacalna dla przeciętnego paxa na trasie do KRK, GDN czy KTW, ale już do WRO, RZE czy SZZ zdecydowanie tak

Z ciekawością przeczytałem cały wątek.
W ostatnim tygodniu leciałem RT na jedynej krajówce z pominięciem WAW, czyli GDN-KRK. Cena w dwie strony wyniosła 330 zł prosto ze strony, kupione równo na miesiąc przed. Cena nie do pobicia ani autem, ani pociągiem. Czas oczywiście tez grał rolę. Jednak lot do KRK był najpierw przesunięty o 80 minut, a później jeszcze opóźniony o 40. LOT przestawił ten lot w dziwny sposób, ukrywając to przed klientami, lotniskiem i chyba przed samym sobą. Strona lotu pokazywała godzinę, na która kupiłem lot, kartę dostałem na nową rozkładową godzinę, a infolinia lotniskowa na 3h przed odlotem twierdziła, że leci z planowanym rozkładem. Jako, ze mam na lotnisko 15 minut autem, czekam aż wirtualna tablica odlotów zostanie uaktualniona. Na 2h przed planowana pierwotna godziną, samolot bez adnotacji o opóźnieniu został przesunięty o 80 minut. Do tego jeszcze opóźnienie i w KRK byłem grubo ponad 2h po czasie. Lot powrotny opóźniony o godzinę.
Dziś z kolei chcę kupić powrót z Warszawy do Gdańska w godzinach szczytu. Pendolino full w obu klasach 3 pociągi z rzędu, a ceny w locie poszybowały wysoko. Wychodzi na to, że to nie jest granica absurdu tylko prosty mechanizm popytu i podaży.
I tak dorzucając grosza z perspektywą dekady...ciekawe jak się będzie kształtował rynek krajowek po otwarciu CPL;)

ok sudoku rozumiem, ale lot to firma powazna nie jakis ryanair, lot chce poprostu zarabiac. wystawiajac bilet OW GDN-WAW za 78 PLN
ile z tego ma ? 15 zeta ? czy 20 ? reszta to taxy... naprawde Cie to dziwi ?

Ale też wszystko ma swoje granicę i nie musimy akceptować tak wysokich cen za usługę. W Europie można latać taniej, zarówno i relatywnie do ich zarobków, ale zawsze jest to niższa cena. Gdyby przeliczać wynagrodzenie na bilety krajowe to niestety jesteśmy na szarym końcu w stosunku do zakupów biletu.

Lot dopiero teraz nie ma konkurencji na krajówkach więc decyduje o cenach jak chce, ale pamiętajmy o tym, iż jak był Ryanair to musiał konkurować i wtedy można było. Zasługą PPL było wyrzucenie Ryanaira na odległą płytę, aby poniekąd "ratować" LOT (nie patrząc na problemy październikowe - listopadowe z brakiem pilotów). Gdyby Ryanair dalej funkcjonował na GDN - WAW- KRK - wykończyłby na tej trasie lot. Nawet jakby latałby 5-6 razy dziennie to i tak by miał zapełnione samoloty przy tych cenach jakie miał.

Mój pamiętny LOT - Boeing 737 - trasa WAW-RZE - około 20 osób na pokładzie - 5 stewardess. Zastanawiam się gdzie rentowność puszczania prawie pustego samolotu z tak dużą obsadą? Chyba lepiej taniej bilet sprzedać niż lecieć pustemu.

_________________

To narzekaj na wynagrodzenie, a nie ceny produktów.

Czy to jest zorganizowana akcja ignorowania podstawowej wiedzy ekonomicznej? Moje pytanie jest takie: czy cena importu baryłki ropy naftowej zależna jest od poziomu wynagrodzeń w gospodarce danego Państwa? Czy szejk z Kataru sprzedaje Polsce ropę taniej, niż np. Niemcom?

E tam, pewnie raz czy dwa razy się zdarzyło, że płyta naprzeciw terminala była zawalona samolotami, ale jak latałem to samoloty RYRa stały koło Dashów na płycie pomiędzy pasem, a terminalem. Taka tam PRowa gadka, bo jakoś trzeba było wycofać krajówki

Owszem było tak do pewnego momentu (nie pamiętam dokładnie), ale później jak tylko leciałem (i nie tylko ja ale też moi znajomi) z lub do WAW to w przypadku lotu FR przewidziana była dodatkowa podróż autobusem gdzieś na ostatnie zadupie za cargo, gdzie nigdy nie widziałem postoju innego samolotu pasażerskiego, trwająca delikatnie licząc minimum 15 minut. Przypadek, nie sądzę...

_________________

Nie mam zamiaru bronić Okęcia,ale z ich strony sytuacja wyglądała tak:
Pierwsza firma, na oko daje im 50-60% przychodu i jest z nimi od zawsze. Zapewnia stały dochód i kasę na rozwój.
Druga firma daje im mniej niż 0,5% przychodu, chce płacić jak najmniej a jej szef wszędzie krzyczy że ma ich w d$%^, są oszustami i on nie będzie tyle płacił. Do tego lata do momentu kiedy nie skończy się dotacja za otwarcie nowego kierunku, a później przenosi samoloty w inną część Europy gdzie zarabia więcej.
I teraz wyobraźmy sobie postawienie się na miejscu osoby decyzyjnej przy podejmowaniu decyzji kogo powinno się obsłużyć lepiej. Oczywiście, co zawsze podkreślam, miejsce postojowe i inne warunki obsługi ustalone są w umowie między lotniskiem a przewoźnikiem, więc to nie jest tak, że ktoś ich zsyła na koniec płyty. Po prostu oni za takie miejsce zapłacili.
Żeby była jasność cyfry są szacowane przeze mnie, ale pewnie dość bliskie wartościom rzeczywistym.

Żeby nie było że tylko offtopuje. Na pewno jest drożej co było udowodnione powyżej. Planując wypad na morze z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem mogę rozważyć Lot. W przypadku spotkań biznesowych, gdzie za zrobioną w jeden dzień trasę KRK-WAW-POZ RT byłbym w stanie wyłożyć 500-700 zł (bo firma płaci ) ostatnio sobie odpuszczam. Lepiej jechać samochodem (drogi mamy coraz lepsze), przespać się po drodze niż wyczekiwać godzinami na lotnisku na spóźniony samolot albo oglądać wkurzonych bagażowych w KRK o drugiej w nocy.
I żeby nie było. Rozumiem podwyżki. Raz ropna. Dwa, bo lepiej wozić pasażera transferowego, który z WAW leci dalej (najlepiej za kałuże albo do SIN) czy takiego co zapłaci 300 zł za odcinek niż takiego co zapłaci 70. Tylko żeby brać większa kasę trzeba być wiarygodnym. A że brakuje samolotów krótkodystansowych, silniki w Dreamlinerach muszą przechodzić częstsze przeglądy, a WAW jest zakorkowane jak Londyn w godzinach szczytu, to lepiej nie będzie. Niestety ....

_________________

@Don_Bartoss Relatywnie patrząc ropa w chwili obecnej jest w miarę tania w porównaniu co kiedyś było po ponad 100 dolarów - po 70 dolców za baryłkę, więc nie ma tragedii, ropa to tylko pochodna całego przedsiębiorstwa, są jeszcze kwestie menagerskie. W Locie jak i innych państwowych przewoźnikach problemem są zbyt rozbudowane kwestie menagerskie i chęci wielkich pieniędzy. Problemem jest udzielanie "kroplówek" do tychże przedsiębiorstw. A jak dobrze wiesz ceny surowców naturalnych dla krajów są uzależnione od danych państw - np gaz, z ropą nie wiemy dokładnie jak jest - cena baryłki a cena ostateczna co do nas przypływa, a to co piszą gazety to między bajki można włożyć.

Nie możesz zwalać winy na ropę tylko, bo wtedy by cały transport stanął, odpowiednio trzeba kierować przedsiębiorstwem, a z tym mamy problem w państwowych spółkach.

Właściciel przedsiębiorstwa prowadzący działalności typu - TIRy, autokary czy samoloty nie pojedzie Ci na pusto na drugi koniec Europy i nie powie, że na tym zarobił, więc latać na pusto także się nie kalkuluje, więc lepiej jest taniej sprzedać towar niż go w ogóle nie sprzedać i dokładać. Każdy kto prowadzi działalność Ci powie że lepiej coś sprzedać niż nic.

@michzak @Aron jak leciałem na depeszów w lipcu to już pierwsze lądowania były na płycie oddalonej od terminala. A była wtedy sobota. Praktycznie ostatnie miesiące które leciałem do WAW to kończyły swój bieg na cargo.

Moim zdaniem, zaznaczam moim - Lot się bał zapowiadanej od dłuższego czasu ekspansji RYR na WAW i krajówki i coś trzeba był zrobić, małymi kroczkami. To samo będzie z CPL, wyrzucą wszystkich na Radom, Modlin, zostanie Lot na WAW, zmieni się władza - CPK nie będzie, Lot pozostanie na WAW sam i nie dopuści już nikogo z tanich linii.

Latanie nie ma być jak dla bogatych, tylko dla wszystkich. W samolocie są miejsca zarówno dla tych co mają się czuć jak w Mercedesie, a także jak dla tych co jadą jak Fiatem .

_________________

I niby co LOT zrobił? Kazał PPLowi stawiać Ryana na cargo?
Daj spokój, ten płacz o stawianiu na oddalonych to była tylko przykrywka dla faktu że się zwijają bo skończyły im się dopłaty a bez nich latanie w dotychczasowych cenach było nieopłacalne.



Musisz czem prędzej dzwonić do ministerstwa, bo jestem pewien że Cię ozłocą jak im podasz pomysł jak można wyrzucić linię lotniczą z lotniska.



Latanie przyrodzonym prawem człowieka. Myślę że jak już będziesz na linii z ministrem to podrzuć mu "Samolot+".

Ja generalnie chyba czegoś nie rozumiem. Część z wypowiadających się tu gdyby sama jako przedsiębiorcy oferowała produkt na sprzedaż za 200 pln i miała klientów na całą partię tego produktu w tej właśnie cenie, to i tak sprzedawałaby go po 100 pln? Jakieś działanie na szkodę spółki czy coś w tym stylu mi się z tyłu głowy kolebocze...
Tu nie ma opcji, że jak zaproponujemy bilet za 28 pln to w dasha upchniemy 350 osób.
Kształtowanie cen biletów jest potwornie skomplikowanym mechanizmem i uwierzcie, że to nie jest tak że w LOT zajmują się tym tylko głąby które codziennie rano kręcą kołem fortuny i na jakiej wartości się zatrzyma takie będą stawki na dziś.
W powietrzu konkurencji nie ma, z koleją bywa różnie + Pendolino bywa wcale nie tańsze, samochodem zazwyczaj sporo dłużej... Samoloty latają pełne i raczej nie jest to kwestia sezonu wakacyjnego Popyt spadnie, to i ceny spadną.
Ja wiem, że Ryan i OLT rozpaliły serca podróży napowietrznych za pojedyncze złotówki, ale ten pierwszy latał tylko tak długo jak dostawał piniążki z naszych (i to niezależnie czy ktoś nim latał) kieszeni - jak tylko dopłaty się skończyły Ryr skasował WRO i GDN, SSZ też już kwestia czasu, a o OLT nawet nie ma co pisać. I jasne, w tamtym momencie LOT też latał tanio, żeby nie wypaść z rynku. Tylko to było poniżej kosztów i później ja płaciłem, Pan płacił, Pani płaciła, bo 400 mln kroplówki z naszych kieszeni było potrzebnych. Także wybaczcie, ale ja wolę droższe bilety dla nielicznych niż obowiązkową narodową śćiepę dla wszystkich. Niezależnie czy w formie dopłat województw dla Ryana z regionów (bez tego pewnie z połowa połączeń by nie istniała), czy w/w kroplówki dla narodowego skarbu. I przy całym szacunku dla profilu tego forum.

@Sudoku - nie pracuję w LOT, ani dla LOT