Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 494 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 25  Następna
Autor Wiadomość
Offline
#201 PostWysłany: 23 Gru 2014 22:27 

Rejestracja: 21 Sty 2012
Posty: 58
Loty: 113
Kilometry: 222 169
My również w Mediolanie daliśmy się wkręcić w bransoletki. Jeden z pierwszych wyjazdów i człowiek niepotrzebnie dał się w gadkę z czarnymi i od razu miał sznurek mocno zaciśnięty na ręce, że dla spokoju dał im 2 euro.

Przy okazji na tym wyjeździe dziewczynie udało się tanio kupić torebkę "znanej" marki. W momencie jak zapytaliśmy o cenę (zaczął chyba od 80 EUR) pojawiła się policja, więc zaczeli chować towar. My sobie poszliśmy, a potem patrzymy, że za nami leci gościu z torebką i po sporym kawałku drogi wzieliśmy ją za 15 EUR.

Z innych przygód to Tajlandii zaliczyliśmy podróż tuk-tukiem po różnych sklepach (biżuteria, garnitury, biuro podróżny, itd). Generalnie bez ciśnienia, bo można było nic nie kupić, ale czasu się trochę zmarnowało. Plus klasycznie przed Wielkim Pałacem słyszeliśmy gadkę, że jest zamknięty i mogą coś innego pokazać, ale ich olaliśmy.

Potem spotkaliśmy się z masą naganiaczy, ale już z innym podejściem nie daliśmy się więcej nikomu podejść. Choć gdzieniegdzie to są strasznie irytujący i na prawdę mocno potrafią wyprowadzić z równowagi swoją natarczywością.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
🌸🇫🇷Dzień Kobiet w Paryżu za 889 PLN 🌸🇫🇷 Loty i ⭐⭐⭐⭐hotel Mercure 😍 🌸🇫🇷Dzień Kobiet w Paryżu za 889 PLN 🌸🇫🇷 Loty i ⭐⭐⭐⭐hotel Mercure 😍
Złap oddech na Cyprze za 523 PLN 🌤️👣 Loty - dla wszystkich - z Warszaw i 3 noce w hotelu Złap oddech na Cyprze za 523 PLN 🌤️👣 Loty - dla wszystkich - z Warszaw i 3 noce w hotelu
Offline
#202 PostWysłany: 23 Gru 2014 22:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2014
Posty: 160
Loty: 162
Kilometry: 303 939
Stambul z tego tygodnia:
- myk na pycybuta
- zawyzone ceny ciuchow i butow
- promocja na pistacje z kg przy galacie, ktore sa stare
- zaciaganie do sklepikow w zapleczach z zawyzonymi cenami

Barcelona - myk na petycję
_________________
Image
Odwiedzone kraje samolotem: 32 | Srebrna
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#203 PostWysłany: 23 Gru 2014 23:24 

Rejestracja: 15 Lis 2012
Posty: 248
Widzę że murzyni w Mediolanie chyba wyjątkowo się narzucają. Ja zawsze staram się skończyć temat dosyć szybko, poniżej wklejam fragment bloga z mojej relacji z tego miasta dotyczącej właśnie wspomnianych sytuacji.

.....do murzynów chyba długo się nie przekonam. Nie można posiedzieć, czy postać spokojnie bo co chwila ktoś cię zaczepia.
- heloł maj friend…
- ajem not jor frjend…
Po czym próbują ci wepchnąć jakieś badziewie jak np. ręcznie robione koraliki czy bransoletki. Mediolańskie murzyny przeszły samych siebie. Ich pomysł na biznes to sprzedawanie kukurydzy…ale nie prażonej czy gotowanej, a surowej.
- proszę kupić kukurydze i zrobić sobie zdjęcie z gołębiem jak ci jedzą z ręki…
- lepiej ugotuj sobie zupę z tej kukurydzy i nie zaczepiaj ludzi…
Wypijamy jeszcze miejscowe winko. Kolejny raz zostajemy zaczepieni, tym razem przez ekipę zbierającą podpisy przeciwko narkotykom.
- chłopaki podpiszecie petycje przeciwko narkotykom…
- hmm my nie widzimy nic złego w tym.. wszystko jest dla ludzi…
- ja sama miałam problemy z narkotykami i alkoholem..
- my nie mamy problemów..może winka?

Będąc w Iranie dogadałem się pierwszego dnia z taksówkarzem że zawiezie nas w miejsce X za eighteen (18), jeździliśmy cały dzień, przejechaliśmy z pięćset kilometrów. Po czym wieczorem mówi że chce eighty (80) Riali. Podniósł mi tak ciśnienie, ale że akurat staliśmy w dosyć odległym miejscu i było jeszcze z 50 km do celu, był to mój pierwszy dzień w tym kraju, to mu zapłaciliśmy. Kwota w sumie nieduża ale sam fakt mnie zdenerwował. Już miałem plan podzwonić do niego z Izraela za jakiś czas ( żeby go system do pionu postawił), ale po paru dniach okazało się że 80 to w sumie nie jest jakaś wygórowana cena i mój plan nie został zrealizowany.
Od tamtej pory unikam liczby 18 w negocjacjach (nawet wole dać 20) i staram się wcześniej tak dogadać żeby nie było niedomówień.
Góra
 Profil Relacje PM off
adriano84 lubi ten post.
 
      
Offline
#204 PostWysłany: 24 Gru 2014 00:09 

Rejestracja: 29 Lip 2013
Posty: 121
Loty: 41
Kilometry: 134 425
cimek napisał(a):
Z innych przygód to Tajlandii zaliczyliśmy podróż tuk-tukiem po różnych sklepach (biżuteria, garnitury, biuro podróżny, itd). Generalnie bez ciśnienia, bo można było nic nie kupić, ale czasu się trochę zmarnowało. Plus klasycznie przed Wielkim Pałacem słyszeliśmy gadkę, że jest zamknięty i mogą coś innego pokazać, ale ich olaliśmy.

Ja niestety też w Bangkoku zaliczyłem wycieczkę po sklepach. Najlepsze, że znałem ten myk i przed wybraniem tuk tuka 3 razy o to pytałem. W odwecie, że mnie wydymano do każdego sklepu wchodziłem na 3 minuty i po wyjściu mówiłem "Nothing interesting"
Góra
 Profil Relacje PM off
m3lm4k lubi ten post.
 
      
Offline
#205 PostWysłany: 24 Gru 2014 01:25 

Rejestracja: 21 Kwi 2014
Posty: 93
Loty: 19
Kilometry: 24 852
Mediolan w porównaniu z Sacre Coeur to pikuś, tu wystarczyło powiedzieć 'no' i nie patrzeć na nich, od razu dawali spokój :P co sprytniejsi upuszczali swoje gifty niby przypadkiem pod Twoimi nogami.

Image

Tutaj nasza pamiątka, zdjęcie zrobione w sumie przypadkowo :D
Nie czytałem całego wątku, nie wiem, czy ktoś już wcześniej nie wspomniał. Jeśli kogoś interesują akcje typu przekręty, to polecam serię Scam City



Tutaj przykładowa scena, kilka odcinków jest na yt, reszta w necie.
Góra
 Profil Relacje PM off
wera921 lubi ten post.
 
      
Offline
#206 PostWysłany: 24 Gru 2014 01:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lis 2014
Posty: 21
Przyznaję, że na placu Hiszpańskim lekko zwątpiłam w swój tolerancyjny stosunek do wszystkich ludzi. Gdy wykwitł przede mną chyba z piętnasty oferent róży "specjalnie dla mnie", straciłam cierpliwość. Przyjęłam kwiat ze słodkim (mam nadzieję) uśmiechem i bardzo szybko opuściłam plac. Nieszczęśnik biegł za mną chyba z kilkaset metrów, co na pewno wyszło mu na zdrowie (tłuściutki był). Tak się zmęczył, że na koniec tej przebieżki zwrot towaru odbył się bez protestów.
krasnal napisał(a):
Koleś pomyślał, że oszalałem i zaczął uciekać a ja dalej za nim "speszjal prajs for ju, maj frend, fajf juro".

Krasnal the best! Można stosować czy zastrzegasz copyright?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#207 PostWysłany: 24 Gru 2014 10:19 

Rejestracja: 06 Lis 2013
Posty: 210
Loty: 89
Kilometry: 252 650
Aga_podrozniczka napisał(a):
A ja w ogole nie widzialam tych panow sprzedajacych te opaski na rece, moze dlatego, ze bylam w marcu i nie grasowali? Albo mam wyjatkowego farta albo udaje mi sie unikac podejrzanych sytuacji zupelnie nieswiadomie.

Mi tak samo. W BKK nikt nas nie zaczepial specjalnie, ani kierowcy tuktukow na "okazyjne" przejazdy, ani zadne "zamkniete atrakcje" czy tez inne opisywane czesto i gesto scamy. Nie zaczepiali nas tez na herbaciane przygody w Chinach. Zaczepiali kierowcy tuktukow, ale raczej po prostu proponowali przejazd bo ceny nie byly okazyjne. W czerwcu Mediolan, mam nadzieję, że też włączy się moja niewidzialność dla krętaczy :P

Za to mam historię z Barcelony - przydarzyła się rodzicom. Pod jakims kościołem zaczepiły ich kobiety ubrane w stroje flamenco, że zapraszają na pokaz, dały im po róży, że niby z tą różą zniżka na wejście bla bla bla. Zagadały jeszcze trochę typu skąd są no i jak powiedzieli, że z Polski, to jedna spytała czy tata ma w portfelu jakiś grosik bo jej dzieciak zbiera monety z różnych państw. Tata wyjął portfel (naiwny... :? )i wygrzebał grosik, mając portfel cały czas w ręce i przed oczami. Dał go Pani, podziękowała, poszły. Za chwilę plac otoczyli dziwni ludzie, okazało się, że to policyjne tajniaki. Kazali tacie sprawdzić portfel, moi rodzice nie chcieli bo myśleli, że to jakieś zbiry :lol: dali się zaprowadzić na komisariat, tam sprawdzili portfel, okazało się, że nie ma kart ani kasy :shock: na szczęście policja zadziałała i po jakimś czasie "Hiszpanki" zostały doprowadzone a kasę i karty odzyskane.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#208 PostWysłany: 24 Gru 2014 10:43 
Redaktor F4F
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Lis 2010
Posty: 6228
Loty: 228
Kilometry: 534 135
Anonymous napisał(a):
Chiny:

Ogolnie podsumowujac w Chinach Chinczycy nie mowia po angielsku, jezeli jednak mowia to na 99% bedzie to oszustwo badz prostytutki ;) Dziwne, ale oni wszyscy ogolnie sa mili, nigdy sie nie denerwuja, np. ten typ na murze to mi i zdjecia porobil, cos poopowiadal pokazujac palcem (nie znam kantonijskiego wiec nie mam pojecia o czym mowil), odmowilem mu oplaty to po 2 slowach sie poddal, nie nalegal, nawet jak na upartego siedzial tam sam dniami i nocami grajac sobie radio, mial wszystko co mozna tylko bylo chciec, napoje, batoniki, orzeszki w cenach wcale nie takich zlych zwlaszcza ze tam trzeba bylo sie wspiac przez las dobre 2h pod katem 30-40 stopni..


Zgadzam się z tym w 100% dodają że dobrze po Angielsku mówią także sprzedawcy na silku ;)
Ostatnio w Szanghaju zaczepił mnie koleś (niby student) i coś tam wypytywał o fotki (akurat nocne cykałem) i piłem sobie piwko ale jakoś mi się nie chciało z nim gadać to odpuścił. Następnego dnia zaczepiły mnie 4 różne "studentki - chodziły po dwie" celem zrobienia im zdjęć i to w takich miejscach że :roll: Wziąłem pstrykłem i odchodzę, a te jakieś token do mnie że jakiś festy itp. czy pójdę z nimi, grzecznie odmówiłem i podziękowałem ;)
_________________
Image

https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#209 PostWysłany: 24 Gru 2014 11:40 

Rejestracja: 18 Mar 2013
Posty: 27
Ja dałem się 'naciągnąć' w Budapeszcie na drinka...kilka drinków:) Było to w okolicach Sylwestra 2 lata temu.
Byłem z koleżanką z pracy, ale się rozdzieliliśmy na jakieś 1,5h po czym mieliśmy się spotkać.
Było to na Vaci utca, jednej z droższych w Budapeszcie o czym wiedziałem bo był to wtedy chyba mój z z 15. raz w tym mieście.
Podeszły 2 Panie i zapytały się o drogę. Próbowałem pomóc po czym zaproponowały szybki trunek. Szybka kalkulacja, ile może wynieść rachunek, myślę sobie max 200zł w przeliczeniu na nasze. Ch&* stać mnie mam gest. Po godzinie (!) spędzonej w knajpce kelnerka przynosi rachunek. Ja już trochę miałem w czubie po czym otrzeźwiałem raz dwa. Wołam ową damę i mówię, że się pomyliła o jedno zero. Ona na to, że jest wszystko ok, biorę menu a tam jak wół 'please check prices before you order':) No to zostałem skasowany na nasze na 1300zł. Szocik palinki kosztował 90zł (!), poszło takich 9 +piwka+ jakieś winko. Za BŁĘDY się płaci. Wesołych i spokojnych Świąt:)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#210 PostWysłany: 24 Gru 2014 12:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Sie 2012
Posty: 1195
Loty: 434
Kilometry: 491 806
srebrny
Dwa razy nadzialem sie we Wloszech na to, ze wybralem hotele, do ktorych dojscie piechota lub komunikacja miejska bylo bardzo utrudnione. Niestety, w tym kraju podjezdzanie 200 metrow samochodem do sklepu to codziennosc, a brak chodnikow lub chodniki konczace sie w polowie ulicy to normalka. Ostatni problem byl we Florencji, wedlug Google Maps do hotelu mozna bylo spokojnie dojsc na piechote ze stacji (nie ufajcie Google Maps ;)). Bylo ciemno, okazalo sie ze w polowie drogi chodnik sie konczy. Do hotelu okolo 2 km. Podeszlismy do najblizszego hotelu, zamowilismy taksowke. Taksowkarz narwaniec, chcial natychmiast ode mnie adres hotelu, chcialem pokazac mape. Ale on sie spieszyl, na mape nie spojrzal, stwierdzil po nazwie ze on wie, ktory to hotel. Pojechal w kierunku drogi, ktora byla zamknieta z powodu remontu, oczywiscie nic o tym nie wiedzial. W polowie drogi okazalo sie ze jedzie zle, bo nie chodzilo o ten hotel, oczywiscie opieprzyl mnie ze nie podalem dokladnego adresu. Tez warto dodac ze przez cala trase nadawal jak z karabinu do CB radio, krzyczac na dyspozytorke i w ogole nas nie sluchajac. Ostatecznie 2 km trase przejechalismy za 32 euro, wszystko zwalil na mnie, twierdzac ze nie podalem mu adresu. Wniosek? U poludniowcow dawac jak najmniej miejsca na niedomowienia, do taksowki wsiadac z mapa, adresem i zdjeciem obiektu najlepiej :P
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#211 PostWysłany: 24 Gru 2014 22:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 3004
Loty: 518
Kilometry: 1 246 312
niebieski
marcino86 napisał(a):
Bedac na Majorce czekalem pod dyskoteka na kumpla, ktory poszedl odlac sie w krzaki. Podeszly do mnie dwie mlode murzynki i jedna z nich zaczela mnie obmacywac. Macala glownie po okolicach mojego sprzetu, przyznam ze dosc fachowo :D mowily ze sa napalone i zebysmy poszli gdzies w ustronne miejsce. Czekajac na kumpla jak i w trakcie "rozmowy" z Paniami mialem caly czas rece w kieszeniach i chyba tylko to uratowalo moje gifty.

Kolega pokazal mi film dokumentalny o przekretach w Pradze i na co uwazac, chyba z BBC albo z innego angielskiego kanalu. Tam tez byla taka historia, ze laski podchodza i zaczynaja obmacywac albo calowac i wyciagaja portfele ze spodni. Mysle, ze film byl skierowany raczej do ludzi, ktorzy jezdza do Pragi na wieczory kawalerskie i pija na umor. Zadna z pokazywanych historii raczej nie spotkalaby przecietnego, trzezwego turyste.

Pare dni pozniej pojechalismy do Pragi z Monachium i oczywiscie nic podejrzanego nas nie spotkalo. Ja bylam w Pradze wiele razy i nigdy nie balam sie, ze mnie okradna czy oszukaja w jakis sposob, ale kolega to spodziewal sie chyba nie wiadomo czego, jakiegos dzikiego kraju.
wtak napisał(a):
Aga_podrozniczka napisał(a):
A ja w ogole nie widzialam tych panow sprzedajacych te opaski na rece, moze dlatego, ze bylam w marcu i nie grasowali? Albo mam wyjatkowego farta albo udaje mi sie unikac podejrzanych sytuacji zupelnie nieswiadomie.

Albo widać żeś Podróżniczka, a nie Turystka ;)

W niektorych miejscach da sie wtopic w tlum, ale w takich Chinach to ciezko ;-)
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#212 PostWysłany: 25 Gru 2014 12:47 

Rejestracja: 25 Gru 2014
Posty: 2
shiro503 napisał(a):
Znany numer z CHIN, ale warty powtórzenia:
NA MIŁYCH STUDENTÓW PROPONUJĄCYCH WSPÓLNĄ WYPRAWĘ DO HERBACIARNI.

Pojedyncze osoby, lub grupy osób podających się za studentów i w bardzo przyjazny i miły sposób zagadujące zagranicznych turystów w centrach większych miast (Pekin, Szanghaj, Kunming).

Standardowo wygląda to tak:
Po zawarciu znajomości i zdobyciu jako takiego zaufania rozmówcy, mili "studenci" proponują wspólne zwiedzanie, a że naprawdę są mili, większość turystów nie widzi powodu, aby im odmawiać.
Jednak szybko okazuje się, że "studenci" już są zmęczeni długim zwiedzaniem miasta i marzą jedynie o tym, aby usiąść na chwilę i NAPIĆ SIĘ HERBATY.
Oczywiście, przypadkowo, składa się, że znają wspaniałą herbaciarnie nie tak daleko, więc fajnie byłoby iść tam wspólnie.
No i ludzie chodzą.

W rzeczywistości są to naciągacze wynajęci przez właścicieli lokali, w większości prowadzonych przez mafię.
Za skosztowanie lurowatej herbaty w "kubku" wielkości naparstka, kasują człowieka od 100 do kilku tysięcy yuanów.
Słyszałem od znajomych, którzy padli ofiarą takiej akcji, że gdy zaczęli się awanturować, to szybko pojawiło się kilku facetów. Jeden miał widoczny pistolet za pasem.
Nie wyjmował broni. Jedynie ją miał.
Kazał im wyjąć portfele. Zabrał całą kasę i dopiero puścił.

Potwierdzam :)
Szanghaj, przy People's Square, maj 2013.
700 yuanów w plecy.
Na szczęście bez goryli, broni itp. niespodzianek.

Po roku dokładnie ten sam mechanizm. Kilka osób naciągnietych, kilka osób w porę ostrzeżonych.

Dodatkowo na Bundzie pełno osób oferujących masaże ;) tu też musi być coś podejrzanego ;)

Wysłane z Tapatalk dla systemu Android
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#213 PostWysłany: 25 Gru 2014 14:37 

Tak tutaj bajdurzycie, o różnych sztosach i przekrętach.
Naiwność i głupota niektórych jest wręcz porażająca. Obmacywanie przez murzynki. Łażenie z nieznajomymi laskami i stawianie im drinków. Wdawanie się z głupiej ciekawości, w dyskusje z różnymi samozwańczymi oprowadzaczami i przewodnikami. :o
Ja chyba śnię.
Chociaż widząc nieraz na wyjazdach ( nawet teraz na Malcie spotkałem takie trio) naszych studenciaków - wymoczków, to wcale się nie dziwię, że padają jak "leszcze".
Dlaczego nie przyjmujecie generalnej zasady.
Nie podejmuję dyskusji, a jak trzeba to używam stanowczego, swojskiego " Spier...laj !!! "
PS. Rosjanie jak zwykle wyprzedzają epokę.
W Moskwie i Petersburgu, powstają "lewe" kantory, z super kursami.
Działają przez kilka, kilkanaście dni czy tygodni.
I cierpliwie czekają na tego jednego, jedynego klienta, który przyjdzie wymienić grubszą kwotę.
Kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset tysięcy $. ( nie taka tam znowu rzadkość)
Jak taki delikwet w końcu przyjdzie, to "kantorowiec" bierze pieniążki do wymiany i..... błyskawicznie "zrywa" się tylnym wyjściem, zostawiając oszołomionego klienta, przed pancerną szybą.
I to jest deal, a nie jakieś tam bransoletki. :D
Góra
 PM off
8 ludzi lubi ten post.
invasion uważa post za pomocny.
 
      
Offline
#214 PostWysłany: 25 Gru 2014 14:54 

Rejestracja: 25 Paź 2012
Posty: 1091
niebieski
Też czytając niektóre historie, aż nie wierzę ;) Byłam wiele razy w w/w miejscach (w Europie, półn. Afryce) i widywałam różnych, próbujących coś wcisnąć, ale wystarczy stanowczość, a ostatnio używam w niektórych sytuacjach polskiego, czasem okraszonego "wyrazami" (nieużywanymi zupełnie na co dzień ;)), jak to pisze Jaca. No, ale nigdy nie mów nigdy- i obym dalej podróżowała bez podobnych przygód. Pozdrawiam świątecznie :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#215 PostWysłany: 25 Gru 2014 15:04 

Anonymous napisał(a):
Łażenie z nieznajomymi laskami i stawianie im drinków.

Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana :)
Góra
 PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#216 PostWysłany: 25 Gru 2014 15:16 

Rejestracja: 20 Sty 2014
Posty: 663
niebieski
Chyba podróże mnie ogłupiają, bo zawsze dziwiłam się, jak można się dać nabrać, a tu zebrałam własne doświadczenia :D Na usprawiedliwienie dodam, że wiele, wiele razy naciągaczom się nie udało :D

Mediolan,
też udało mi się nakarmić gołębie :mrgreen: Robię sobie spokojnie zdjęcie katedry, więc ręce zajęte i nie wiem, co się dzieje wokół, nagle obok wyskakuje ciemny przyjaciel (chłopak jeszcze uwiecznił przypadkiem na zdjęciu jak do mnie podchodzi :D), pyta skąd jesteśmy i łapie za rękę niby witając się, a ja zostaję z garścią pełną kukurydzy :roll: W moment zleciała się chmara. Nie znoszę gołębi, więc zaczęłam na niego wrzeszczeć, na co on "don't be scared maj friend, foto, foto!" :D chciał jeszcze przytulić aparat oferując zrobienie zdjęcia z gołębiami, pewnie za oddanie go byłaby dodatkowa opłata, a tak żądał "tylko" za kukurydzę. Nie wiem kiedy jego kolega wziął w obroty też mojego chłopaka, więc trudniej było się wyrwać i ostatecznie chcieliśmy rzucić drobniaczkiem dla naszych nowych przyjaciół. Pech, w kieszeni nawinęło się 2 euro :( Oczywiście chciał drugie tyle, ale parę słów po polsku i znowu byliśmy przyjaciółmi :) Ten drugi był na tyle nieustępliwy, że próbował jeszcze wcisnąć bransoletkę :D
Tym, którzy dziwią się, jak można dać się na bransoletkę zrobić, przyznam, że widzieliśmy wtedy (może poza sezonem są bardziej natarczywi, bo mniejszy popyt :D) wiele osób, którym wiązano błyskawicznie sznureczki, w tym jedną bogatszą parę w średnim wieku, pani w futrze prawie dostała ów niezwykle modny dodatek, ale jej wybranek serca w ostatniej chwili wyrwał jej rękę i niemal przeszedł do rękoczynów, bo czarnoskóry drugą ręką zaczął mu już zawiązywać "łańcuszek na szczęście" :lol:

Praga,
kantor w centrum, znajomi chcieli wymienić niewielką sumę, jak dostali do ręki kasę okazało się, że jest o wiele za mało - patrzymy a przy okienku małym druczkiem coś bodajże o prowizji 15 czy 20% przy tego typu transakcjach (może i więcej, pamiętam że zabolało).

No i świeże, Tbilisi, przy Narikala
baboszka podchodzi zagadać, skąd jesteśmy, a, Polonia, Polonia, jak dobrze, mam dla was pocztówkę, ja taka biedna, wy przyjaciele, dajcie 1 lari. Chwila zawahania (jak zwykle błąd przy takiej okazji), bo pocztówki zbieramy i będzie z głowy, a byliśmy zmęczeni i z plecakami, więc szukanie na mieście odpadało. Wyciągamy kasę, a babunia jęczy, że tak ją nogi bolą a się tu wdrapała, dajcie 3 lari. Znowu błąd, bo 2 lari się znalazło, na co ona wtedy wyciąga inną, ładniejszą, ale 3 lari! Wygrzebaliśmy chyba 2.7 (i nie mam pojęcia dlaczego, bo przez całą rozmowę byliśmy świadomi, że nas owala :mrgreen:), zaczepiała nas jeszcze drugi raz, ale jak zobaczyła, że to my, kłaniała się do ziemi krzycząc "Polonia!" :P Na drugi dzień, w nocy, znowu wybraliśmy się na wzgórze, podchodzi znowu, ale tym razem miała ikony. "Ojeeeej, dzisiaj inneeeee" wyrwało mi się po polsku, chwilę patrzyła zdziwiona, po czym ją chyba oświeciło, poznała nas i odeszła kłaniając się i mówiąc "Polonia" ;)
Chyba najdroższa pocztówka w kolekcji, pobiła nawet niemieckie :D
_________________
Relacje z podróży: http://www.sercewpodrozy.blogspot.com
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#217 PostWysłany: 25 Gru 2014 15:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Maj 2013
Posty: 1362
niebieski
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego przy metrze w Paryżu jest tyle "opalonych koników" oferujących swoim pobratymcom legalne bilety po obniżonej cenie? Ja już wiem niestety dlaczego i skąd biorą te bilety...
Jeśli lecicie Wizzem do Beauvais i busem do Paryża, to uważajcie później na stacji metra Port Maillot. Algierczycy i Marokańczycy z fałszywymi identyfikatorami polują tam na turystów i oferują "pomoc" przy zakupie biletów w automatach. Znają te maszyny jak swoje i operują na nich bardzo szybko. Wszystko widzisz na ekranie: wybór-np.bilet 3-dniowy, cena, płacisz, wyskakuje bilet, który podaje Ci "śniady pomocnik". Tylko, że w ostatnim momencie sprytnie podmienia zakupiony bilet na inny. Koniec jest taki, że zamiast biletu 3 dniowego dostaniesz do ręki najtańszy jednorazowy ulgowy. Idziesz z tym biletem do bramki metra i wszystko jest ok, normalnie wchodzisz i jedziesz. Ale tylko ten jeden raz - bo to jest jednorazowy najtańszy bilet ulgowy a nie 3 dniowy. Następnym razem bilet na bramce już nie zadziała :shock: Przy okazji zaaferowania zakupem możesz postradać również cash z portfela, albo przylukają twój pin przy płatności kartą w automacie. Później druga grupa w metrze Ci tę kartę zwinie i wyjazdu do Paryża nie będzie można zaliczyć do udanych...

Z innej beczki. Na początku grudnia w Berlinie jechałem taxi z lotniska TXL do hotelu. Turecki kierowca chciał na mnie zastosować tzw. klasyk. Cena za kurs 10,80 Eur. Podaję mu banknot 50 Eur. Wydaje mi najpierw do ręki 9,20 Eur i szuka reszty, a następnie podaje 10 Eur + kolejne 10 Eur i już wysiada, żeby wyładować walizki z bagażnika. Stop kolego, brakuje 10 Eur... Naprawdę? Nie dałem Ci na początku? Naprawdę nie dałem Ci na początku? W końcu dodał z kieszeni brakujące 10 Eur. Próba klasycznego wałka taksówkarskiego z wydawaniem reszty na raty, stosowanego zresztą na całym świecie... 8-)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#218 PostWysłany: 25 Gru 2014 15:39 

Rejestracja: 01 Kwi 2012
Posty: 810
niebieski
kasiat napisał(a):

Praga,
kantor w centrum, znajomi chcieli wymienić niewielką sumę, jak dostali do ręki kasę okazało się, że jest o wiele za mało - patrzymy a przy okienku małym druczkiem coś bodajże o prowizji 15 czy 20% przy tego typu transakcjach (może i więcej, pamiętam że zabolało).


W Pradze to jest już regularna praktyka kantorów na starym mieście.
Prowizja za wymianę z CZK na EUR USD jest 2,9%.
Ale już prowizja za wymianę z EUR USD na CZK to bagatela 29%.
Taka "niewielka" różnica w postaci braku małego przecinka!

Zawsze trzeba przed wymianą dokładnie sprawdzić ile dostaniemy. Są też oczywiście na starówce uczciwe kantory, trzeba tylko trochę poszukać. Choć te uczciwe też często podają wielkim drukiem ceny hurtowe a malutkim ceny detaliczne. No ale to i u nas częsta praktyka.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#219 PostWysłany: 25 Gru 2014 16:48 

Rejestracja: 03 Lip 2012
Posty: 1286
niebieski
No_Remorse_ napisał(a):
Nie czytałem całego wątku, nie wiem, czy ktoś już wcześniej nie wspomniał. Jeśli kogoś interesują akcje typu przekręty, to polecam serię Scam City


Ciekawe te filmiki, tu np. w Rio taksówkarz twierdzi, że dostał tylko 5 reali, chociaż dostał 50 ;-)



a tu w Buenos Aires, stwierdził, że dostał fałszywy banknot, chociaż dostał prawdziwy ;-)



Odnośnie tych bransoletek, nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem, ale z wypowiedzi tutaj wynika, że szybkie zawiązanie bransoletki może przytrafić się każdemu, choćby nie wiem jak się uważało. No i teraz tak się teoretycznie zastanawiam, jak najlepiej w tym przypadku postąpić. Nie przejmować się gadką gościa, innymi słowy nie zauważać go, dokończyć fotografowanie / oglądanie, po czym zdecydowanym krokiem się oddalić, a jak będzie zastępować drogę to po prostu zacząć dzwonić na policję.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#220 PostWysłany: 25 Gru 2014 17:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Wrz 2012
Posty: 2200
Loty: 358
Kilometry: 628 635
niebieski
Tak z pamięci kilka przykładów:

Mediolan- standardowo automaty do kupowania biletów w metrze (na Milano Centrale), każdy automat obstawiony przez pomagającego "za darmo" człowieczka ;) wszystko pięknie tłumaczą, pomagają wybrać bilet, a nawet go podają do ręki i wyjmują wydane reszty (oczywiście starają się wmawiać,że automat przyjmuje tylko banknoty-większa reszta) i przy okazji jednym palcem zagarniają jakąś monetę (mi próbował 1 euro) tak żeby nieświadomy turysta niczego nie zauważył. Niestety dla tego osobnika ja zauważyłem ;)

Saloniki- czarnoskórzy sprzedawcy opasek na szczęście ;) zostałem zaatakowany pod Białą Wieżą i nawet nie wiem kiedy, ale na moim ręku zawiązywała się już opaska w barwach Jamajki, podobno będąca symbolem szczęścia i radości :) szybko zareagowałem i wyrwałem rękę ;)

Tunezja Sus- tutaj sytuacja mojego kumpla nie do końca ciekawa, ale zakończona szczęśliwie. Wieczorem na terenie hotelu była standardowo impreza, mój kumpel był już dobrze zrobiony. W pewnym momencie wśród gości pojawiły się dwie dość atrakcyjne lokalne dziewczyny szukające towarzystwa. Próbowały szczęścia, ale w momencie kiedy prosiły o drinki były zlewane (wraz z nimi pojawiło się 2 typków obserwujących sytuację) no i w pewnym momencie jedna z nich dopadła mojego naiwnego kumpla. Szybko ze znajomymi zareagowaliśmy i zaczęliśmy mu tłumaczyć, żeby dał sobie spokój bo będzie go to kosztować dużo kasy. Jego reakcja? "odwalcie się, zazdrościcie mi, że ona leci na mnie i dziś będę ją je**ł" no i cóż. Poszedł z nią na drinka, postawił jej ze 3 i w końcu laska widząc, że połknął haczyk zabrała go z terenu hotelu do innego miejsca gdzie siedzieli tylko lokalsi, a turyści nie byli tam mile widziani. Podjęliśmy jeszcze jedną próbę wyrwania go z jej szponów (był już ostro wkręcony bo laska pozwalała mu się obmacywać już dosłownie wszędzie i on twierdził, że seks z nią będzie miał totalnie za free), ale w momencie kiedy pojawiliśmy się w tym miejscu zainterweniował jeden z jej bodyguardów mówiąc wprost, że mamy im nie przeszkadzać i jak najszybciej opuścić lokal (również inni lokalni będący tam lekko się podnieśli i patrzyli w naszą stronę) tak więc wyszliśmy i zastanawialiśmy się co dalej zrobić. Zdecydowaliśmy się na szybką akcję i wpadliśmy tam raz jeszcze, złapaliśmy gościa za fraki i na szybkiego na siłę wyprowadziliśmy z tego przybytku, laska próbowała zareagować, ale krzyknąłem jej dość głośno "spier****j!" i chyba zrozumiała przekaz :) a my szybkim krokiem z naiwniakiem wróciliśmy do hotelu ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
michcioj lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 494 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 25  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group