Fly4free.pl

@‌phantomek‌

Nie, nie było takiej potrzeby. A gdyby była, to bez problemu bym sobie poradził.

No Ty tak, ale np dla dziewczyn, lepiej chyba miec 20kg na plecach niz w duzej torbie na kolkach i targac to przez plaze i wode

Być może tak. I choćby dlatego ten wątek nie ma zupełnie sensu - każdy powinien sam zdecydować, w co ma się zapakować.

amen

My we dwoje byliśmy w Tajlandii z walizkami - mała, podręczna i duża jako bagaż rejestrowany. Pewnie dlatego, że dużych plecaków nie posiadamy Daliśmy radę ale kilka razy przeklinałem siebie, że nie kupiliśmy plecaków - głównie w trakcie przemieszczania się z Krabi na Railay i z Railay na Phi Phi. Według mnie dużo wygodniej jest mieć jednak plecak w te rejony (chyba że podróż tylko samolotem) - tak jak kilku przedmówców wspomniało



Myślę, że jednak z problemami. Nie jest łatwo - nawet facetowi - nieść na głowie 20kg walizkę brodząc kilkadziesiąt metrów w wodzie przy odpływie aby dostać się na łódkę. Czy też nieść ją na lądzie przez kilkaset metrów bo nie ma chodnika a sam piasek. Owszem, da się ale z plecakiem jednak dużo łatwiej - jest zdecydowanie bardziej poręczny.

No i jednak człowiek szybciej się przemieszcza z plecakiem nie mówiąc już o tym, że łatwiej mu jest z nim utrzymać równowagę w wodzie

No wlasnie, ja na przykladzie Railay i PhiPhi przekonalem sie ze z plecakiem jest wygodniej.

Jeżeli wysypy to tylko dość lekki plecak, ja się ograniczyłem do jednego prania, przez co przyjechałem z nasilonym urazem kręgosłupa, warto brać mało rzeczy
Często przemieszczanie się z buta i walizka to jak kula u nogi.

Najlepiej wziąć jakąś dobrą, złotą, kartę kredytową. Wszystko kupisz na miejscu.

Jaki jest sens zadawania takiego pytania? Nie napisałeś nawet gdzie będziesz nocował. Może na plaży? Dowiedziałeś się tylko co kto lubi.

_________________

@ewaolivka no właśnie, raz próbowałem polecieć z mniejszą walizką (i był to także tylko Londyn). Niestety, doszło do tego, że musiałem na szybko chodzić po sklepach i kupować wszystko, co mi było potrzebne. Bo ani kosmetyków, ani ubrań odpowiednich na zmianę pogody nie zabrałem.

Nauczyłem się mieć po 2 koszule na każdy dzień (rano inna, po południu inna), T-shirt na każdy dzień. Spodnie mogą być na dwa dni, ale razy powiedzmy 12 dni daje 6 par. Do tego marynarki na takie dwa tygodnie co najmniej trzy do różnych wersji kolorystycznych ubrań (jak jest gorąco, to ewentualnie dwie) + sweterki na odrobinę chłodniejsze wieczory w ilości odpowiadającej ilości marynarek. Buty! Za tydzień dla przykładu lecę do Brazylii, więc wersja jest taka: zimowe na teraz (które podczas lotów w BR będę wkładał do walizki), klapki na Copacabanę, jakieś mokasyny w dwóch wersjach kolorystycznych i jedne wizytowe na wszelki wypadek. Do tego lakierki koncertowe. Frak (ale to już tylko dlatego, że podróż służbowa). To są same ciuchy w wersji podstawowej. Do tego kosmetyki (mimo, iż kupuję najmniejsze buteleczki, to jest tego kilka...). Ładowarki (do GoPro, szczoteczki, golarek), suszarkę do włosów (koniecznie! Te hotelowe są tak słabe i często nie mają zwężanej końcówki - trzeba chodzić, prosić... albo kupować na miejscu - znowu!). Oczywiście podarki dla ludzi na miejscu: czekoladki, krówki, małe buteleczki wódki (oczywiście do 1L łącznie) jako drobiazgi. Czasami zabieram jeszcze jakieś pamiątki z Polski: breloczki, kubki z motywami ludowymi - takie rzeczy są najfajniejsze. To wszystko idzie do walizek. Do podręcznego idzie MacBook, powerbanki, GoPro, absolutne minimum ładowarek gdyby bagaż się spóźnił, leki, parasolka, żele odkażające, gumy do żucia - takie drobiazgi. To tak po krótce, aby zobrazować, że po prostu nie da się wyjechać na dłuższy czas w konfiguracji jednej małej walizeczki, bo zwyczajnie pierwszą rzeczą po wylądowaniu byłaby wizyta w sklepie. Tylko po co? Raz w Hong Kongu zabrakło mi koszul, bo miałem wyliczone co do dnia + 1 na zapas... zmokłem, więc jedna wypadła z obiegu, a alternatywna okazała się być pognieciona. Trzeba było wyjść za 15 minut, a serwis hotelowy obiecał pomóc w ciągu godziny. Skończyło się na wizycie w sklepie na dole i zakupie nowej, świeżej, wyprasowanej. Mimo wszystko, wolę być zabezpieczony na wszystkie niespodziewane sytuacje.

Ale nie to, żebym jakoś przesadzał. Na jednodniowe wyloty do Warszawy latam tylko z malutką torbą na ramieniu i jedynie iPadem. Mam wszystko czego potrzebuję "na już". Racja, że np. do łódki z dwiema walizkami i podręcznym byłoby nieciekawie, ale wtedy zostawiłbym zabookowany hotel (nawet na 2-3 dni) celem zostawienia rzeczy i zabrania w większy plecak wszystkiego, co potrzebuję na te dwa-trzy dni.

Bo ja wiem? wszystko zależy od łódki.

_________________

Mój bagaż widać na zdjęciu poniżej. W jednej reklamówce kilka par krótkich spodenek, ręcznik, pidżama. W drugiej coś koło 10 T-shirtów i jedna koszula z długim rękawem (na wypadek jakiejś porządniejszej knajpy ). Na siebie polar, jeansy i adidasy. U dziewczyn wyglądało to podobnie (jeżeli chodzi o ilość ciuchów). Część kosmetyków mieliśmy ze sobą (takich powiedzmy ulubionych i specyficznych). Jakieś podstawowe i popularne kupiliśmy na miejscu. Mieszkaliśmy m. in. w lokalach z airbnb i jednym z kryteriów była pralka.

@KyokoMai przeczytałem również Twój post, co zabierasz ze sobą - co Ci mogę powiedzieć - mamy inne standardy ubierania się i pewnie w innych lokalach i innym towarzystwie bywamy. Gdybym chciał (lub musiał) ubierać się tak, jak Ty, to nawet bym nie pomyślał o nie zabieraniu walizki.

_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>

na 3tyg w ten plecaczek + laptop? troche mi brakuje

@‌ibartek‌ Zdjęcie autentyk. Miałem plan relację napisać z tego wyjazdu, ale skończyło się na chęciach i kilku zdjęciach, których normalnie bym nie zrobił.
Nie bardzo rozumiem, czego Ci brakuje?

_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>

brakuje mi by dojsc do takiego poziomu, choc czasy gdy na kazdy wyjazd bralem swieza koszule na kazdy dzien juz dawno minely

dzis moge sie spakowac w 15min na 2tyg wyjazd...

Jak by to Francuzi powiedzieli "oh-lala"!
Nie wiem czy powinienem się sugerować awatarem, ale zaczynam się cieszyć, że zrezygnowałem z kariery orkiestrowej na rzecz rocka. Mogę chodzić całymi dniami w naddartych jeansach i koszulkach w bohomazy
, z małym plecakiem, zamiast dźwigać ze sobą torby z eleganckimi ciuchami

To powyższe to tak trochę żartem, ale... też często jeżdżę służbowo, w wersji gajerkowo-koszulowej. Na wyjazd poniżej tygodnia zawsze mieszczę się w kabinówce plus mała torba na laptopa/foto. Był czas że nie mieściłem się i brałem zawsze większa torbę, ale potem doszedłem do wprawy, a w szczególności doceniłem wygodę podróżowania tylko z bagażem podręcznym.

_________________

Może po prostu spróbuj przy najbliższej okazji? Nie wiem, czy zauważyłeś, ale pisałem, że to był pierwszy taki wyjazd (tak daleko, na tak długo z takim bagażem).

Zastanawiałem się, co więcej bym zabrał, gdybym miał walizkę. Wyszło mi, że: własny zestaw do snurkowania, ze dwie książki, kilka dodatkowych ciuchów (których bym nie użył, bo to by były "ciepłe" ciuchy "na wszelki wypadek"), scyzoryk i "kuboty", które się nie zmieściły. I to chyba wszystko. Jak widać, można bez tego żyć.

_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>

Wszyscy macie rację. Tak właściwie temat sprowadza się do uświadomienia sobie, czego od wyjazdu oczekujemy. Od czasu do czasu pojawiają się tutaj ciekawe opcje spędzenia np. Wigilii w samolocie - latanie dla latania. Wielu z Was pakuje się w plecak i wyjeżdża na drugi koniec świata tak właściwie z niczym... i jesteście przy tym mega szczęśliwi. To jest cudowne i piękne. Kwestia standardu, do którego jesteście przyzwyczajeni i tego, czy potraficie cieszyć się samym faktem bycia gdzieś (pięknych widoków, napotykanych ludzi) - bez względu na wszystko inne. Ja osobiście np. nie wyobrażam sobie spania w hostelu na sali z obcymi ludźmi czy tego, że miałbym łapać stopa gdzieś na drodze. Wy za to w pełni cieszycie się z takich przygód. I właśnie stąd te różnice.

Konkluzja jest taka. Zrobić sobie spis rzeczy, bez których absolutnie nie możecie przeżyć. Tak na spokojnie, w domu. Lista będzie długa, ale potem wystarczy próbować wykreślić z niej poszczególne elementy i w praktyce (mając je pod ręką) po prostu ich nie używać (będąc w domu). Podobno zadziwiające jest to, jak wielu rzeczy nie potrzebujemy i bez których możemy się obyć. Może mój post wzbudził u co niektórych "niesmak", ale - absolutnie subiektywnie - nie raz już stałem w obliczu sytuacji utraty kilku przedpołudniowych godzin na przygotowywanie się do wyjścia, bo np. suszarka w hotelu była beznadziejna (albo nie było jej w cale - śpiąc w warszawskim Etapie) i na szybko trzeba było kupić w markecie jakąkolwiek, żeby doprowadzić się do normalności. Jednak 95% ludzi jest w stanie dostosować się do aktualnie panujących (nawet trudnych) warunków.

Żaden niesmak, po prostu zaciekawienie. Mam kolegę którzy zawsze wozi ze sobą malutkie żelazko, czajnik elektryczny, suszarkę itp. Ma swoje powody/doświadczenia.
Natomiast co do ostatniego zdania - myśle ze bardziej chodzi o zaplanowanie tego z góry, przed wyjazdem, niż dostosowywanie się na miejscu. Inaczej ubiorę się w góry a inaczej ma safari. Jeszcze inaczej na dyskotekę czy do opery. Dla każdego z tych przypadków inaczej zaplanuje zawartość walizki. Najczęściej tematyka wyjazdów jest na tyle rozłączna ze wszystkiego nie trzeba zabierać. W przypadkach awaryjnych można sobie radzić inaczej - zdarzało juz mi się wypożyczać smoking na niespodziewane wyjście do teatru. Jak trzeba to trzeba.

A co do tematu właściwego - walizka lub plecak/torba zamiennie w zależności od tego gdzie się jedzie, ile się chodzi z bagażem itp. Na same przejazdy wolę walizkę, na łażenie i zwiedzanie - plecak (który zazwyczaj mam w walizce).

_________________

@‌KyokoMai‌ Przeczytanie Twojego posta zajęło mi więcej czasu, niż spakowanie się na wyjazd

wszystko sie sprowadza do tego w jakim klimacie jest wyjazd,
jesli typowo podrozniczy to pewnie plecak i jakies czeresniackie ubranie czy to z domu czy kupowane na miejscu,
ale jak turystyczny to tylko walizka

nie wyobrazam sobie spedzenia tygodnia w BKK bez walizki, dzien w dzien party na rooftopie czy na RCA gdzie wypada byc w miare dobrze ubranym, zeby nie wygladac jak pachol,
wyspy wiadomo sie rzadza innymi prawami ja zawsze robie tak-
tam gdzie sie da podrozuje z walizka ( loty ) i robie przepak do plecaka wiekszego jak sie poruszam po malych wyspach, a walizka zostaje na lotnisku w przechowalni