Fly4free.pl

Planuję wyjazd do Tatralandii na Słowacji, prosiłbym o kilka informacji.
Przede wszystkim czy warto? Byłem w Tropikalnej Wyspie pod Berlinem i bardzo mi się podobało. Brakowało mi jednak jakichś ciekawych rozrywek np zjeżdżalni, których jestem fanem. Ze strony Tatralandii można się dowiedzieć, że tam u nich zjeżdżalni jest cała masa.
Kolejne pytanie odnośnie noclegu, korzystał ktoś z tych domków? Czy może lepiej poszukać jakiegoś hotelu w okolicy? Czy wykupując domek można bez przeszkód wchodzić i wychodzić z kompleksu? Na stronce piszą, ze to tylko kilka metrów, a ile w rzeczywistości?
Jak wygląda kwestia restauracji w Tatralandii? Można tam coś zjeść? Jakieś piwko? Domyślam się że są tam jakieś szafki na rzeczy?
Jest coś ciekawego w okolicy do robienia wieczorem?
Z góry dziękuję za każde info.

W sumie byłem parę lat temu, ale zjeść na pewno jest gdzie. Jeżeli o zjeżdżalnie chodzi nie powinieneś być zawiedziony. W czasie mojego pobytu domki dopiero budowali, ale były bardzo blisko atrakcji w parku.

Witam, w najblizszych dniach wybieram sie ze znajomymi do Tatralandii samochodem. Podobno słowacka policja jest strasznie restrykcyjna w stosunku do Polaków. Powiedzcie co zabrać żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji podczas ewentualnej kontroli? I do czego mogą się przyczepic?

Akurat Słowacja ma dosyć szczegółowo opisane wyposażenie samochodu (zapasowe bezpieczniki, żarówki, ponośnik, linka holownicza) i apteczki, więc policja jak zechce się przyczepić to może przyczepić się do niemal wszystkiego.
Szczegółowa lista:
http://lodospady.pl/index.php/teksty/po ... ie-pojazdu

Można co prawda powoływać się na konwencję wiedeńską o ruchu drogowym.


Ale w rzeczywistości 90% policjantów nie słyszało o tej konwencji (lub udaje, że nie słyszało).

_________________
Blbec je blbec a blbcem zůstane
Ja tu tylko sprzątam

Czytalem o tym wyposazeniu i konwencji wiedenskiej. A czy bardzo maglują stan techniczny auta? I jak tam najlepiej dojechac z bielska?

najlepiej nie dać im powodu do zatrzymania i już

_________________
Zanim zadasz pytanie na forum poszukaj. Potem poszukaj jeszcze raz. Potem idź zrób sobie herbaty i poszukaj trzeci raz, tylko dokładniej.
Jest 90% szans że ktoś już pytał o to samo co Ty, tylko nie potrafisz/nie chce Ci się znaleźć odpowiedzi.

Hehe oni zawsze znajda jakis powod

Byłem w Tatralandii jest super. Baseny, zjeżdżalnie można też zrobić sobie mały wypad w góry. Jak ktoś chce wiedzieć gdzie na narty na Słowacji to też polecam te okolice. http://kalendarzprzygod.pl/podroze/narty-slowacja

Jak mi przyszło nocować w domkach obok Tatralandii to podali jakąś astronomiczną cenę :/
ale za to polecę do spania Penzion (nazwy już nie pamiętam) na ulicy Matušku, tuż przed 1. skrzyżowaniem w strone centrum miasta od Tatralandii i przejazdem kolejowym. Ceny mają przystępne a jakość nie jest zła.

_________________
Jeśli wiesz, chcesz, pragniesz, i możesz, ale...
To to zrób. Z wdzięczności ktoś Cię przeklnie, może nawet pozwie. Napisano w Polsce, części tzw. "Europy"(czyt.cywilzacji). :/

Polecam Tatralandię!
Można tam zjeść,napić się piwa,kwaterunek na miejscu do tanich chyba nie należał.
Na policje trzeba wyjątkowo uważać,mi chcieli dać mandat 500 euro za to,że stanąłem na chwilkę pod sklepem w miejscu dla zaopatrzenia(sklep był nieczynny!).Na szczęście dali się uprosić.

_________________

Tatralandia to naprawde fajne miejsce, wiele zjezdzalni, rowniez takich, gdzie zjezdza sie na pontonach z naprawde niezla predkoscią, fajnie jest siedziec w goracym basenie kiedy dookola lezy snieg, maja tez inne atrakcje poza zjezdzalniami, jest mini scianka wspinaczkowa, polecam zakup wejcia do Świata Witalnego, jest tam wiele roznych saun, mozna sie zreklasowac. Spanie najlepiej ogarnac w Liptowskim Mikulasu, jest znacznie taniej niz w domkach przy Tatralandii, a wieczorem mozna gdzies wyjsc.

Co do policji .. cóż.. zatrzymali nas bez powodu, chodzili dookola auta, az w koncu znalezli jakas ryske na szybie i trzeba bylo placic. Nie sa zbyt ugodowi, da sie jedynie dogadac za $$

Byłem w Tatralandii kilkakrotnie - jeśli chodzi o zjeżdżalnie to na pewno Cię nie zawiodą - są chyba wszystkie rodzaje jakie wymyślono - nie wiem co prawda która część kompleksu jest na zimę wyłączona -byłem tam tylko latem, ale jest naprawdę świetnie.
Jeśli będziesz z dziećmi - najlepiej pow.5 lat to na pewno nie będą się nudziły - mnóstwo atrakcji, ścianki wspinaczkowe, place zabaw, Western City itp - jest co robić do wieczora- wręcz do zamknięcia.
Jeśli stać Cię na domki w Tatralandii - bardzo fajne rozwiązanie - niestety bardzo drogie - jest blisko - tyle że kompleks jest naprawdę duży, jest gdzie sie przemieszczać.
Jeśli nie stać Cię na te domki - to nic straconego- bardzo dużo lokali jest na wynajem w okolicy - Liptowsky Mikulasz - to tylko kilka km - jeden minus- nie bardzo można sobie piwko do obiadu wypić bo potem trzeba za kierownicę usiąść... Chyba że busami będziecie dojeżdżać - jeżdżą dosyć często.
Jeśli chodzi o okolicę to zdecydowanie polecam zwiedzić jaskinię - Lodową i Swobody, i dużo spacerów po górach które są po prostu super.
Jeśli chodzi o policję to nie wiem skąd takie dziwne opinie że się czepiają - czepiają się jeśli mają powód -a niestety trochę im ich dajemy - wrażliwi są na alkohol i wymuszanie, nie zauważyłem aby tak restrykcyjnie czepiali się wyposażenia - miałem z nimi bliski kontakt po stłuczce...

Pozdrawiam

czyli stawanie na miejscu dla inwalidy jest OK bo akurat nie ma inwalidy.

e m b a r g o - nie widzę innego rozwiązania!

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

zgadzam się! powinna być kara śmierci!

_________________
Marzy Ci się wycieczka rowerowa po Hiszpanii? Zapytaj! Coś podpowiem ;)

Tak czytam Wasze wypowiedzi i resztki włosów mi się jeżą; tam jest coraz gorzej! Byłem w Tatralandii w 2007 roku. Mieli karnety na cały dzień, z czego, mając dzieci uwielbiające się taplać w wodzie, skorzystaliśmy. Za cały dzień zapłaciliśmy mniej niż w polskich podróbkach aquaparków za godzinę.
Mundurowym też zapłaciliśmy. W Kauflandzie w Liptowskim Mikulaszu, nie widząc znaku (lało jak cholera), też stanęliśmy na parkingu dla dostawców i jakaś biurwa doniosła. Wróciliśmy po zakupach, a na kole blokada. I nikt nie pozwala, by zadzwonić po straż! W końcu ulitowała się nad nami babka w kantorze. 500 koron (euro jeszcze nie mieli) nas to kosztowało.
Dzień później jadąc dość dziurawą dwupasmówką zobaczyliśmy lizak policji. 1500 koron za brak winiety, bo to autostrada. Żona w tym momencie nie wytrzymała. Nic dziwnego, drugi dzień pobytu i drugi mandat za nieznajomość słowackich cokolwiek dziwnych realiów. Bo znaku, że wjeżdżam na autostradę, nie widziałem. W tajemniczych okolicznościach zniknął. Niewiele brakowało, by policjanta rozszarpała. Ten widocznie zobaczył śmierć w jej oczach, bo zmniejszył natychmiast do tysiąca koron i poprosił o szybkie zapłacenie, bo kolejka czeka, dodając przy tym, że mógł nas skasować na 3 tysiące koron... Za nami prawie dziesięciosamochodowa kolejka do płacenia mandatów: sami obcokrajowcy – czterech Polaków, dwóch Czechów, Węgier, Ukrainiec i Niemiec. Pytałem, nikt nie widział znaku ani nie wiedział o konieczności kupowania winiet.
Można taką winietę kupić na każdej stacji benzynowej. Uprawniająca do jazdy przez tydzień (!) po wszystkich słowackich autostradach (a jest ich znacznie więcej niż w znacznie większej Polsce) kosztowała wtedy 150 koron (18 zł). Żadne pieniądze. Ale trzeba o tym wiedzieć. Słowacy wiedzą. Ale obcokrajowcy niekoniecznie. Nie wiedzą też, że na końcu każdej autostrady stoi policja. Widziałem parę razy koniec autostrady w Koszycach. Nie zdarzyło się, bym nie zobaczył patrolu.
Tylko dlaczego nigdzie nie ma o tym informacji, ani znaków, że to autostrada (w Koszycach i Preszowie były)? – Bo policja na waszej niewiedzy zarabia ciężkie pieniądze – tłumaczyła mi babka na stacji…
Myślałem, że z czasem Słowacja się ucywilizuje. A tu okazuje się, że jest coraz gorzej! Mandaty za byle co (na parkingu przed Tatralandią widziałem, jak straż miejska właśnie komuś zdejmuje blokadę z koła! Do dziś zachodzę w głowę, za co ją założyli. Przecież w to miejsce pojazd został skierowany przez jednego porządkowego, drugi dokładnie mu pokazał, gdzie ma wjechać) i astronomiczne. Państwo policyjne!

Sorry, ale jak ktoś planując trasę nie widzi, że będzie jechał autostradami i nie poczyta, że na Słowacji (jak i Czechach, Węgrzech, Austrii) trzeba na nie winiety, to niech lepiej siedzi w Polsce i nigdzie się za granicę nie wybiera.
Czasem poziom percepcji niektórych jest żenujący, a tłumaczenie się, że się nie wiedziało, że jedzie się autostradą (jak na każdej mapie jest zaznaczona) to już gruba przesada...

co za bzdura! w dodatku bardzo łatwa do zweryfikowania (stan na koniec 2013):
- autostrady na Słowacji - niewiele ponad 400 km
- autostrady w Polsce - ok. 1500 km
a nawet jeśli odnosisz się do roku 2007, to jest to nieprawda

jacakatowice - ok, racja, większość dróg szybkiego ruchu jest również na Słowacji płatna.
Ale wystarczyłoby przed wyjazdem zobaczyć mapę płatnych odcinków i albo ich później unikać, albo planując nimi jazdę, kupić winietkę. Nie jest ona aż tak strasznie droga w porównaniu z cenami polskich autostrad.

A mapę płatnych odcinków można zobaczyć chociażby tutaj:

http://www.dialnicnenalepky.sk/spoplatnene-useky

Ja nie bardzo wierzę w to 500 EUR za parkowanie.
Dotarłem do taryfikatora mandatów na Słowacji w 2011 roku: http://auto.sme.sk/c/5707813/pozrite-si ... cajti.html

i tam za nieprawidłowe parkowanie jest mandat do 60 EUR. Nie sądzę, żeby w ciągu 2 lat wzrosły aż tak znacząco.
Co innego za prędkość - wtedy można było dostać nawet 650 EUR.

Bzdury jakieś piszecie - w Czechach i na Słowacji jestem dość regularnie. W samej Tatralandii byłam ostatnio w paź 2014 i wybieram się za miesiąc znowu. Autostrada w okolicy Liptova jest, oznakowana jak byk. Policji nie widziałam ani w pobliżu niej, ani na drogach pomiędzy miejscowościami (a na pewno nie prowadzili kontroli drogowej, co najwyżej sami byli uczestnikami ruchu). Nie róbcie ze Słowaków dzikusów, polujących na cudzoziemców, bo to nieprawda! Jak ktoś chce bardzo przykozaczyć, to się wszędzie natnie - bez względu, czy jest u nas, czy za granicą. A winiety tygodniowej to nie ma już od lat - obecnie najkrótsza jest dekadówka i kosztuje 10 EUR.