Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



 [ 23 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 30 Sie 2024 19:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Wakacje to mój wieczny problem wyjazdowy. Kiedyś prawie wcale nie jeździłem w wakacje, ale odkąd ma się dziecko w wieku szkolnym to nie ma dużego wyboru. Teraz jeszcze drugie, 3-letnie komplikuje sprawę. A jeszcze znaleźć jakiś ciekawy kierunek jak już się było w 125 krajach? Kupując 4 bilety trzeba się też trzymać za kieszeń, bo wszystko zbyt mocno się mnoży ;-). Koniec końców, robi się naprawdę wielki problem.

Trafiam w końcu SFO ze Sztokholmu za 1600 zł na ostatnie 2 tygodnie sierpnia. Co prawda w USA byłem już ponad 40 razy (eh te podróże służbowe), widziałem sporo parków na Zachodzie, to jednak tych kalifornijskich jeszcze nie widziałem. Układam, kombinuję i nie za bardzo jest sens wracać się do SFO. Próbuję więc powroty z innych miast i najtaniej wychodzi mi PHX. Do tego można zrobić 24h stopa w Nowym Jorku. Cena trochę większa, bo równo 2000 zł, ale kalkulując czas i bezsensowny powrót, uważam, że to dobra cena.

A potem? Do Sztokholmu tak łatwo dolecieć i wrócić. Nawet FR lata już na Arlandę, ale akurat w moim terminie dolatuje 1 w nocy. Powrót też z bani. LO ma bilety po 900 zł. Postanawiam czekać na szaloną środę. A potem LO zamiast obniżać to podwyższył nawet na 2500! Biorę w końcu na dolot Finnaira za 400 i powrót LO do Gdańska za 300 z zamiarem opuszczenia ostatniego odcinka.

Komplet lotów 2700. I dużo i mało.
WAW-HEL-ARN
ARN-EWR-SFO
PHX-EWR
EWR-ARN
ARN-WAW

Plan na roadtrip jest taki:

Załącznik:
trasa.jpg


Oprócz San Francisco, zobaczymy jeszcze Lake Tahoe, Mono Lake, Yosemite, Sequoia, Death Valley, Las Vegas, Grand Canyon, Red Rock, Phoenix.

Dołącza jeszcze do nas siostra żony, więc lecimy w piątkę. I tu robi się problem. W USA zawsze lubiłem to, że pokoje z dwoma podwójnymi łóżkami są w znośnej cenie, a tutaj musimy mieć jeszcze rozkładaną sofę. W ogóle przeglądając ceny noclegów to łapałem się za głowę. W SFO pod lotniskiem to minimum 200$, a przy Newark to 250$. Kosmos. Najtaniej w Las Vegas po niecałe 50$, bo liczą, że zarobią na graniu.

Rezerwuję też mid-size SUV bo mamy mnóstwo gratów i wózek. Alamo ma dobrą cenę za 2000 za tydzień.

Jedziemy!


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
18 ludzi lubi ten post.
 
 
#2 PostWysłany: 31 Sie 2024 18:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Finnairem jeszcze nigdy nie leciałem i w sumie niczym mnie nie zaskoczył. No może tym, że wózek na check inie trzeba spakować do wielkiego wora i oddają dopiero na lotnisku docelowym. Ponoć nie mają wystarczającej ilości obsługi naziemnej by odbierać do dostarczać do bramki. Sprawnie przesiadamy się w Helsinkach i lądujemy na Arlandzie. Miałem zarezerwowany hotel przy XPO niedaleko lotniska, trzeba było poczekać jednak na shuttle. Dotarliśmy o 13:30, ale powiedzieli, że nie wydadzą pokoju do 15.
Dookoła są dwa inne hotele. Idziemy poszukać coś do zjedzenia, ale w jedynym możliwym miejscu restauracyjnym, czyli hotelu Scandic, restaurację otwierają dopiero o 17. Dobrze, że obok jest Circle-K, więc zapychamy się fast-foodami. Czekamy na siłę do 15 i meldujemy się. Za 320 zł mamy 5 osobowy pokój, dość spory, nawet z aneksem kuchennym. Dobry deal.

Zrobiło się dość późno, ale chcieliśmy jeszcze odwiedzić Sztokholm. Chciałem przede wszystkim zobaczyć cmentarz Skogskyrkogården, wpisany na listę Unesco, ale zamykają o 16.
Podróż pociągiem z Märsta zresztą ciągnie nam się bardzo długo, bo zepsuły się jedne drzwi i coś próbowali naprawiać.

W końcu kręcimy się trochę po mieście. Jest bardzo ciepło jak na Sztokholm, ostro świeci słońce, a ludzi od groma.

Image

Image

Image

Image

Pospacerowaliśmy 2 godzinki i musiało to wystarczyć. To moja trzecia wizyta w Sztokholmie, więc nie miałem ciśnienia by oglądać wszystkie atrakcje.

Image

Image

W centrum zresztą odbywał się jakiś festiwal i nawet policja sprawdzała wszystkich wchodzących. Mówi się o przesycie imigrantów w Szwecji, ale nie za bardzo rzucali się w oczy.

Image

Image

Podróż powrotna to ponad 1.5h, bo ze stacji jeszcze długo czekaliśmy na autobus. Idziemy wcześnie spać, bo nasz United odlatuje o 9:10, więc 6:30 jedziemy już na lotnisko.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
 
#3 PostWysłany: 02 Wrz 2024 14:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Kierowcą naszego shuttle jest Polak i podrzuca nas na lotnisko. Musimy iść do check-in UA, bo nie udało się odprawić online. Na trasie ARN-EWR lata jeszcze stary Boeing 757-200 z układem foteli 3-3. Siedzimy na samym końcu, ale rozrzuciło nas trochę. Nasze 5 walizek podręcznych nadają do luku, bo ma nie być na nie miejsca. I faktycznie - ostatnie 3 luki w ogóle są zamknięte na rzeczy załogi.

System rozrywki jest, słuchawki za darmo. Jedzenie całkiem dobre, wino i piwo gratis. United jakiś czas temu podniósł jakość serwisu międzykontynentalnego i ciężko mi się do czegoś przyczepić.

Mimo, że wysiedliśmy ostatni, to do immigration czekaliśmy może 10 minut. Oficer na widok mojej wizy afgańskiej zdębiał i zaczął pytać żonę czy pozwoli mi jechać. Skierowałem tory rozmowy na nasz roadtrip i w puścił nas dalej. Walizki już czekały zdjęte z taśmy. Zaraz za drzwiami robimy drop-off i idziemy na nową kontrolę. Przylecieliśmy 30 minut przed czasem, więc nasze 1:50 na przesiadkę spokojnie wystarczyło. Nawet coś zjedliśmy w knajpie na lotnisku.

Do SFO zabrał nas Boeing 777-200. Rozrzuciło nas jeszcze bardziej. Tutaj pomimo 5.5h lotu, do jedzenia tylko precelki. Pod koniec ciężko już było, ale nasz 3-latek zniósł wszystko wyjątkowo dobrze.

W SFO noclegi w pokojach dla 5 osób były absurdalnie drogie, więc zarezerwowałem Crowne Plaza pod lotniskiem w układzie 2+2 i poprosiłem o baby crib. Młody w crib się zmieścił, a pokój był na tyle duży, że mieliśmy komfort. Cena 110$ za dobę. Wieczorem jeszcze idziemy po zakupy i można odsypiać podróż i jet-laga.

Warto jeszcze wspomnieć, że do hotelu jest darmowy shuttle, ale po wyjściu kierowca do każdego mówił "you give me a tip" i jak mu dałem 2$ to mówił, że za mało bo dużo bagaży. Taka amerykańska kultura :)

W sobotę rano lekki falstart. Uber do centrum to 30$, ale pomyśleliśmy, że pojedziemy pociągiem. Tranzyt na google maps pokazywał, że z naszej stacji dzisiaj nic nie jedzie do 10, ale ze stacji wcześniej coś powinno jechać. Wzięliśmy więc Ubera za 10$ (Tesla) do stacji. Kupiłem bilety za 18$ i okazało się, że jedzie właśnie ten pociąg o 10 dopiero. A była 8 rano. Szlag by ich ;)

Łapię wifi ze sklepu i bierzemy Ubera do centrum. 30$ wyrzuciłem w błoto.

W San Francisco byłem już w 2009 i nadal uważam je za jedyne miasto w USA z klimatem. Zaczynamy oczywiście od Powell Street. Kupuję bilety dzienne na komunikację (13$/os., brak zniżkowych).

Image

Jeden wagonik stoi jako obiekt muzealny, ale można wejść i się pobawić.

Image

Wagonik jest malutki i dzięki temu można go obracać - taka to zawrotka :)

Image

Kolejka była niewielka, bo to sobota rano, więc zaraz ruszamy. Dla mnie było tylko miejsce stojące z trzymaniem się i wychylaniem. Kazali wziąć plecak na przód bym kogoś nie walnął na mijance.

Image

Image

Image

Prowadzenie tego tramwaju to dość ciężka robota i trzeba się namachać wajchami. Jedziemy trochę góra, dół i wysiadamy przy Lombard street, słynnej z zakrętów uliczki.

Image

Image

Image

Potem niestety trzeba wejść na górę. Tu widać jak jest stromo. Pchając wózek nieźle się zmachałem...

Image

Wychodzimy na punkt widokowy. Przejaśnia się i widać Alcatraz. Zostajemy też tutaj chwilę na placu zabaw, bo młodemu też się trochę należy.

Image

Image

Dochodzimy do końca trasy tramwajowej - tu końcowa zajezdnia.

Image

Idziemy na plażę i w stronę Fisherman's Wharf.

Image

Nie pamiętałem jaka cepelia tutaj była. W dodatku co chwila jeżdżą jacyś szpanerzy w samochodach podnoszonych.

Image

Image

Zjadamy coś na szybciora w barze i idziemy w stronę foczek.

Image

Image

Image

Image

Stara rampa do wodowania łódek:

Image

No i są foczki na Pier 39. Połowa mniej niż kiedyś, ale i tak dobrze, że są.

Image

Golden Gate ledwo widać, ale jest lepiej niż było rano i nadzieja, że jak tam dojedziemy to będzie pełny.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Spędziliśmy tu mnóstwo miłego czasu. Na foczki można nieustannie patrzeć, mimo, że nic nie robią :)

Autobusem i trolejbusem jedziemy na Painted Ladies na kultowy widoczek.

Image

I z powrotem, najpierw trolejbusem, a potem autobusem pod Golden Gate. Autobusy wypchane pod dach i nawet w jeden z wózkiem nas nie wpuścili...

Image

Image

Image

Image

Wracamy na Fisherman's Wharf coś znowu zjeść. Piekielnie drogo, ale mają na szczęście menu dla dzieci. Porcje dla dzieci są takie, że ja mam trudności by zjeść. Ten schemat powtarzał się dość często, więc zawsze brałem 2 dania dla dzieci i 2 dla dorosłych. Każdy się najadł po pachy i nic się nie marnowało.

Do hotelu wracamy autobusem. Nasz bilet nie działał gdy pokazaliśmy 1-dniowy, ale pan powiedział byśmy i tak wsiadali. 1.5h jazdy do hotelu.

Bardzo udany dzień w SFO. Jutro rano zamierzam jechać po samochód i ruszamy na roadtrip.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
 
 
#4 PostWysłany: 03 Wrz 2024 12:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Z samego rana biorę shuttle na lotnisko i idę w stronę kantoru Alamo. Pani pyta się ile mam osób i bagażu i proponuje klasę wyższego SUVa. Całość 100$ więcej, ale odejmie 50$ za fotelik. Przy 50$ dopłaty decyduję się na premium SUVa i dostaję Dodge Durango. Faktycznie wielkie bydle, 7-miejscowe. Dostaję obsługę składania i rozkładania foteli i jadę do hotelu po resztę bandy.

Wybór był dobry, Ładujemy 5 walizek, 5 plecaków, wózek do bagażnika, a z tyłu jest miejsca dla żony z dwójką dzieci, w tym jeden w foteliku. Jedziemy w stronę Lake Tahoe. Prędkości raczej spokojne - samochód ogólnie palił pomiędzy 10-13 litrów/100km. Na szczęście paliwo tańsze niż w Polsce, ale nie w Kalifornii. Tutaj dochodziło nawet do 6$/galon, a np. w Nevadzie czy Arizonie potem udało mi się tankować nawet z 3.2-3.5$/galon. Ogromna różnica jak na ten sam kraj...

Po wyjeździe z SFO, krajobraz zmienia się na pagórkowaty, a potem górzysty. Jedziemy najpierw od północnej strony jeziora Tahoe. Mimo niedzieli, w Tahoe City bez problemu parkujemy i idziemy poszukać coś do jedzenia. W popularnej knajpce biorą rezerwację na za pół godziny, ale udaje nam się znaleźć coś innego na uboczu. Problem jaki mam często w USA to knajpy z jedzeniem za 25-30$ za danie są bardzo smaczne, a z jedzeniem za 15-20$ to smażony szit. Jadąc w 5 osób i stołując się po 30$ z rodziną można szybko pójść z torbami ;-)

Image

A jeziorko bardzo ładne. O tej porze roku nie ma niestety zaśnieżonych gór, bo one robią klimat...

Image

Ale można pomoczyć nogi. Jest też plac zabaw, więc chłopaki mogą trochę poszaleć po 4h jeździe.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na południu jeziora jest Emerald Bay. To miejsce ma kultowy widok. Jest trochę walka o miejsce parkingowe i trzeba zapłacić w automacie 3$, ale WARTO:

Image

Image

Jedziemy jeszcze do miasteczka Genoa, to już w Nevadzie. Najstarsza osada w Nevadzie zresztą. Na kawałku ulicy są ze 3 zabytkowe domy z XIX wieku ;)

Załącznik:
genoa.jpg


Załącznik:
genoa2.jpg


Jedziemy do naszego motelu w Walker. Chcieliśmy być jak najbliższej Yosemite by mieć jutro jak najwięcej czasu na ten park.


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
 
#5 PostWysłany: 04 Wrz 2024 10:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Dziś będzie długi dzień. Sprawnie zbieramy się i o 6:45 już jesteśmy w drodze. Tylko niecałą godzinkę mamy do Mono Lake. Szkoda byłoby go opuścić. Zatrzymujemy się najpierw na punkcie widokowym:

Image

Image

Image

Image

Mono Lake jest wysoko alkaliczne i słone. Jest to taka mini wersja jeziora Abbe w Dżibuti, które opisywałem w relacji z Afryki.
Posiada wiele tufowych formacji skalnych, które powstały wskutek reakcji słonych, zasadowych wód jeziora ze słodkowodnymi źródłami na dnie.

Formacje te pojawiły się na powierzchni po roku 1941, gdy zaczęto pobierać wodę z rzek zasilających jezioro na potrzeby miasta Los Angeles przez co poziom wody spadł znacząco − do 1962 roku o 8 metrów do 1982 roku o 15 m − a poziom zasolenia uległ podwojeniu. Potem zaprzestano pobierania wody.

Image

Image

Na parkingu płaci się po 3$ od osoby w automacie. Jest krótka ścieżka nad jezioro i można podjechać wózkiem.

Image

Formacje naprawdę robią wrażenie - nie ma ich tak dużo jak w Abbe, ale też są super.

Image

Image

Rodzinka zostaje na plaży, a ja idę kawałek dalej. Jest tu sporo ptaków, a także króliki.

Image

Image

Image

Wszędzie jest pełno muszek. Dobra informacja to taka, że nie gryzą, ani nie pchają się do buzi. A co ciekawe, zanurzają się pod wodą i żywią się tutejszymi algami.

Image

Image

Zbieramy się do Yosemite, ale to już oddzielny wpis.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
 
#6 PostWysłany: 05 Wrz 2024 12:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Kolejka do wjazdu do Yosemite to tylko kilka samochodów. Normalnie to trzeba obecnie rezerwować wjazd, ale akurat od połowy sierpnia w dni powszednie nie trzeba. To pierwszy taki dzień.
Wjazd 35$ lub 80$ roczna karta. Biorę drugą, bo czeka mnie jeszcze wjazd do Sekwoji, Doliny Śmierci i Wielkiego Kanionu.

Po chwili zaczynają się piękne widoki, ale do doliny jeszcze spory kawałek.

Image

Image

Image

Image

Wjeżdżamy do doliny i od razu z daleka widać Half Dome :)

Image

Na dole doliny to już opad szczęki. Stromość skał jest wręcz niesamowita.

Image

El Capitan:

Image

Image

Jedziemy na koniec zaparkować i udać się pod Mirror Lake.

Image

Image

Gadamy trochę z lokalnymi mieszkańcami ;)

Image

Image

Na miejscu niespodzianka - jeziora nie ma. Wszystko wyschło :(

Image

Został tylko piasek...

Image

Image

Half Dome z odbiciem w jeziorze niestety nie będzie...

Image

Podjeżdżamy do wioski na drugi parking. W restauracji robią kanapki, więc w sam raz na lunch. Żar leje się z nieba, można uzupełnić płyny.
Po drogach non stop jeżdżą darmowe autobusy i łapiemy jeden pod wodospad. Wodospadu też za bardzo nie widać, susza daje się we znaki.

Image

Image

Za to lokalnych mieszkańców jest jeszcze więcej. I trochę żebrzą o jedzenie ;)

Image

Czas leci nam momentalnie. Powoli wracamy i zatrzymujemy się na takie widoki:

Image

Image

Image

No mega, mega. Jak ktoś nie był, niech żałuje ;)

Image

Mieliśmy stąd jeszcze 2h do hotelu, ale jest jeszcze Glacier Point. Jedzie się 45 minut w jedną stronę. Przemknęła mi myśl by odpuścić, ale dobrze, że tego nie zrobiłem. Stąd jest widok na całą dolinę. Najpiękniejszy widok w parku.

Image

Teraz rozumiem dlaczego Half Dome.

Image

Image

I dolina w okazałości:

Image

Panorama ze sklejenia dwóch zdjęć:

Image

Po drodze były jeszcze jakieś sekwoje, ale już nie mieliśmy czasu. Dopiero na 20 zjeżdżamy do naszego hotelu w Madera. Co za dzień!
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
Gadekk uważa post za pomocny.
 
 
#7 PostWysłany: 05 Wrz 2024 16:19 

Rejestracja: 05 Sty 2015
Posty: 47
Loty: 69
Kilometry: 125 150
W jakim hotelu spaliście w Madera? Mam na razie kilka rezerwacji tam w drodze do PN Sekwoi i nie wiem na który się zdecydować.
Góra
 Relacje PM off  
 
#8 PostWysłany: 05 Wrz 2024 17:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Springhill Suites - bardzo fajny. Nie miałem dużego wyboru bo szukałem pokoju na 5 osób i tam mieli rozkładaną sofę. W Maderze i Fresno pokazywało mi łącznie 5 hoteli, z czego 3 po 200$ ;)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
Michal Grabowski 1 lubi ten post.
 
 
#9 PostWysłany: 06 Wrz 2024 15:20 

Rejestracja: 08 Sie 2015
Posty: 27
Loty: 82
Kilometry: 100 493
Szczere pytanie - jak daliście radę na tak długim locie z trzylatkiem? Sam mam chłopca 2,5 roku na pokładzie i ciągnie mnie na jakiś dalszy trip z rodziną, choćby do USA, ale sobie tego nie wyobrażam jak ogarnąć przelot z takim maluchem.
Tydzień temu lecieliśmy POZ-MUC-BIO, czyli relatywnie krótka trasa. Drugi odcinek MUC-BIO zajął 2,5 godziny i kończyły się nam pomysły, a małemu już coraz bardziej doskwierała nuda i zaczynało się skakanie po nas i walka o to, by nie kopał w poprzedzające fotele. Wykorzystaliśmy przekąski, miśki, książeczki, inne zabawki etc. Jak ogarnęliście lot za ocean? Jak to się robi?
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off  
 
#10 PostWysłany: 06 Wrz 2024 16:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Jak nasz starszy syn miał 3-6 lat to lataliśmy dużo dalekich lotów, szczególnie do Azji. Zawsze wybierałem loty by długi odcinek był w nocy i wtedy przesypiał 9h. Patentem było jeszcze zajmowanie ostatnich rzędów w samolocie bo jak zostawały jakieś puste miejsca to można było go położyć.
Tutaj loty bardzo sprawnie poszły, lepiej niż się spodziewaliśmy. Konieczny tablet z bajkami, ale i to się nudzi. Zabawy z bratem i ciocią trochę pomogły. Sporo się bawił swoimi zabawkami.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
Juventino uważa post za pomocny.
 
 
#11 PostWysłany: 07 Wrz 2024 07:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
Wracamy w stronę gór, dzisiaj Park Narodowy Sekwoi. Niby mil nie tak dużo, ale drogi mega kręte. Dojeżdżamy jednak sprawnie do pierwszego punktu widokowego przy General Grant Tree.
Na parkingu Polacy :)
Przy parkingu od razu dwa małe drzewka ;)

Image

Jest tu krótki szlak. Sekwoje to najstarsze i największe drzewa świata. Ten obszar niestety podatny jest na pożary, więc i General Grant był kawałek przypalony, a także są powalone puste drzewa.

Image

Drzewa są tak szerokie, że jak są powalone i puste to normalnie się w nich stoi.

Image

Image

Image

A to General Grant, trzecie największe drzewo na świecie, 1800 lat. Przypalony z prawej na dole.

Image

Robiłem zdjęcia obiektywem 12mm. Do tego mega trudne warunki oświetleniowe - ciemno na dole, jasno na górze. Trochę to wyzwanie dobrze ująć te drzewa

Image

Image

Jedziemy kawałek dalej tą drogą do Kings Canyon. Decydujemy się jednak jechać tylko na punkt widokowy, bo zbyt dużo czasu by nam zeszło na pełne zwiedzanie. Droga też jest ślepa i trzeba wracać tą samą.

Image

Image

Jedziemy na drugi szlak z sekwojami, przy General Sherman Tree. To jest największe i najstarsze drzewo na świecie. Ma 3000 lat. Do góry już nie rośnie, ale rośnie wszerz. Szlak również krótki, ale stromo w dół. Jest też trochę innych ciekawych okazów.

Image

Image

Image

Pośrodku Generał Sherman

Image

Image

Image

No i jest jeszcze słynny Tunnel Log :)

Image

Nasza bryka się zmieściła :)

Image

Wyjeżdżając z parku, jest jeszcze Tunnel Rock. Kiedyś była pod nim droga, ale zrobili obok.

Image

Na noc dojeżdżamy do Bakersfield. Temperatury wyraźnie rosną, jest już ponad 35 stopni, ale to nic z temperaturami kolejnego dnia w Dolinie Śmierci....
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
 
#12 PostWysłany: 08 Wrz 2024 10:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
W 3h docieramy do Father Crowley vista point. Mam duży samochód to mogę jechać off road :). Dzięki temu widać ładną panoramkę.

Image

Dzisiaj w planie Dolina Śmierci. Jest ciepło, ale nie mega. A to dlatego, że jest dość wysoko. Co jakiś czas są znaki ile się zjeżdża w dół lub jedzie w górę.

Image

Gdy docieramy do Mesquite Flat Sand Dunes, jest już 45 stopni... Do tego wieje trochę wiaterek, więc czujemy się jakby wiało z suszarki.

Image

Spacer co najwyżej kilka minut, jestem z dzieciakami, więc nie będę ryzykował przegrzania.

Image

Image

Na szczęście z drogi do punktów widokowych jest blisko, właściwie to staje się na nich.

Image

Jedziemy do Artists Palette - wielokolorowe zbocze góry. Jest pętelka jednokierunkowa. Tu już temperatura pokazuje 119 stopni F, czyli 48.3 Celsjusza...

Image

Wyskakuję kilka razy sam z samochodu, reszta siedzi w klimie.

Image

A i tak nie jest źle, bo miesiąc temu temperatura była 51 :)

Image

A to główna część Artists Palette:

Image

Badwater Basin olewam, bo chcę zobaczyć z góry.

Image

Ale najpierw Zabriskie Point!

Image

Image

Image

Image

Image

Wjeżdżamy na Dante's view. Tu można podziwiać całą Dolinę Śmierci. Tu na górze temperatura jest już bardzo fajna, tak z 39.

Image

Image

Image

Image

Zachwycony byłem Doliną Śmierci. Nastawiałem się tylko na ciekawostkę w postaci wysokiej temperatury, a tutaj widoki były naprawdę super!

Na późne popołudnie dojechaliśmy do Las Vegas. Zrobiliśmy obowiązkowe zdjęcie przy znaku Welcome to Fabulous Las Vegas i przejechaliśmy się po głównej ulicy. Nasz hotel był 6km od centrum. Ceny były na tyle niskie, że pierwszy raz wziąłem 2 pokoje z podwójnymi łóżkami i za cenę niższą niż 1 pokój wszędzie indziej! Chcieli odbić na kasynie hotelowym i pytali się czy chcę kupony, ale nie chciałem :)

Na wieczór, po zmroku wracamy do miasta. Oglądamy show fontann pod Bellagio i trochę spacerujemy. Dalej jest około 40 stopni, ale daje radę wytrzymać. Ludzi jest ogrom, a jeszcze więcej różnego rodzaju wariatów chcących dorobić na turystach. Aparatu nawet nie brałem, nie lubię takiego kiczu ;)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
 
#13 PostWysłany: 09 Wrz 2024 08:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
W Grand Canyon byłem w 2007 roku podczas mojej pierwszej podróży do USA. Pamiętam wtedy, że od razu kupiłem lot na zachód, bo myślałem, że więcej służbowo do USA nie polecę i chciałem wykorzystać darmowy bilet. Potem w USA byłem jeszcze ponad 40 razy służbowo ;).
W każdym razie wtedy byłem na North Rim. Od północnej strony podobno kanion ogląda tylko 10% wszystkich turystów. Teraz jadąc z Las Vegas, jedynie południowa część wchodziła w grę. Do kanionu jest kawał drogi z Las Vegas, zbieramy się dość późno i dojeżdżamy dopiero około 15...

Jest zimno, jakieś 17 stopni, a nad kanionem chmury... Ale zanim dojdziemy do krawędzi to atakują nas wiewiórki. Są ogromne.

Image

Trochę się przejaśnia i widać wielką dziurę...

Image

Image

Image

Nie na darmo Wielki Kanion określany jest jednym z cudów świata. Oglądanie go zapiera dech w piersi.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Byliśmy na pierwszym punkcie widokowym i niestety zaczęła się burza. Cudem uciekliśmy do samochodu, a rozpadało się mega. Stwierdziliśmy, że wrócimy do miasteczka coś zjeść. Po godzinie zaczęło się przejaśniać.
Wracamy na parking i widzimy zwierzaki :)

Image

Image

Kanion na początku przykryty był całkowicie chmurami, ale znowu zaczęło się przejaśniać.

Image

Image

Image

Image

Idzie z lewej niestety kolejna burza:

Image

Tutaj widać szlak na dół. Myśleliśmy by nawet trochę zejść, ale ta burza nas ostudziła. Rozmawialiśmy trochę czy jutro nie wrócić, ale chyba nie było sensu się tyle wracać.

Image

Image

Image

Image

Zaczyna kropić, a my chcieliśmy jeszcze pojechać na Desert view. Rozpadało się jednak tak mocno, że nie udało się. Dopiero kawałek dalej, już po zmroku trochę widać kanion w "wąskiej postaci"

Image

Cóż. Pomimo trudności z pogodą i tak widokami można było się zachwycić. Na noc dojeżdżamy do Flagstaff.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
 
#14 PostWysłany: 10 Wrz 2024 11:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
We Flagstaff są znaki na drogę 66, ale nie mieliśmy czasu przejechać się nią. Zresztą, chyba lepsze odcinki są bardziej na zachód.

Dzisiaj mamy relatywnie niewielki odcinek do Phoenix i postanawiamy jechać przez Seldonę i skałki Red Rock. Na nasze nieszczęście droga od północy jest zamknięta na 4 dni i akurat dzisiaj ostatni dzień. Musimy jechać więc dookoła i wracać się od południa. Miałem wątpliwości czy warto, ale jak z autostrady widziałem skałki to rozwiało to moje wątpliwości.

Image

Zatrzymujemy się przy Bell Rock - faktycznie skała w kształcie dzwona. Jest krótki szlak. Jak zwykle w automacie trzeba zapłacić kilka dolców za parking.

Image

Dookoła jest naprawdę pięknie. A sama miejscowość położona jest w dolinie wśród drzew.

Image

Image

Trochę takie Monument Valley, ale z roślinnością.

Image

Image

Pośród tych skałek została wybudowana Kaplica Świętego Krzyża. Dość osobliwa architektura.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jedziemy do Phoenix, naszej ostatniej samochodowej destynacji. Od razu jedziemy w stronę Taliesin West - budynku zaprojektowanego przez Franka Lloyda Wrighta, na liście Unesco. Niestety nie można zobaczyć nawet z zewnątrz - są znaki o prywatnej drodze, jest szlaban i napis, że zwiedzać można tylko kilka dni w tygodniu o 9:30. Ehh...

Nasz Hyatt Place niedaleko lotniska ma za to otwarty basen i można pokąpać się patrząc na startujące nad nami samoloty :)
Należy nam się trochę relaksu po tych godzinach spędzonych w samochodzie.

Odwiedzamy jeszcze centrum handlowe i tu byłem w szoku jeśli chodzi o niektóre ceny. Kupiłem sobie okulary przeciwsłoneczne Tommiego za 27$ (podwójna zniżka z jakiegoś powodu), podczas gdy cena praktycznie takich samych w Blue City w Wawie to 750 zł !!! Żona uzupełnia też bluzki po cenie 3x niższej niż polskie outletowe. Na więcej nie mamy miejsca w bagażach...
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
 
#15 PostWysłany: 10 Wrz 2024 11:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2018
Posty: 190
Super relacja. A jakim sprzętem robione zdjęcia?
Góra
 Relacje PM off  
 
#16 PostWysłany: 10 Wrz 2024 12:13 

Rejestracja: 07 Lip 2012
Posty: 703
niebieski
cart napisał(a):
Odwiedzamy jeszcze centrum handlowe i tu byłem w szoku jeśli chodzi o niektóre ceny


Po 40+ pobytach w USA? :o ;)
Góra
 Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
 
#17 PostWysłany: 10 Wrz 2024 12:27 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3571
złoty
krzykrzysztof napisał(a):
Super relacja. A jakim sprzętem robione zdjęcia?
Bardziej w czym obrabiane.
Ale faktycznie ładne.

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Relacje PM off  
 
#18 PostWysłany: 10 Wrz 2024 14:19 

Rejestracja: 09 Lut 2015
Posty: 195
Loty: 424
Kilometry: 583 451
niebieski
Extra relacja i foty, jak zwykle zresztą. W których dniach dokładnie byliście w Las Vegas, Sedonie i Phoenix? Bo coś mi się zdaje, że znowu mogliśmy się minąć (tak ja w te ferie na St. Maarten o 1 dzień :))
Sedona dla mnie to jedno z najpiękniejszych miasteczek w jakich kiedykolwiek byłem, spaliśmy tam 2 noce teraz w sierpniu
Góra
 Relacje PM off  
 
#19 PostWysłany: 10 Wrz 2024 15:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2412
Loty: 902
Kilometry: 2 014 620
HON fly4free
@mapa Las Vegas 21.08, Grand Canyon 22.08, Sedona 23.08
@brzemia @krzykrzysztof Sony A7 III + Sony 12-24 i Sony 24-105 + Photoshop
@QbaqBA wiesz, niektóre przeceny dalej szokują. A szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że USA są teraz naprawdę drogie.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
 
#20 PostWysłany: 10 Wrz 2024 16:02 

Rejestracja: 09 Lut 2015
Posty: 195
Loty: 424
Kilometry: 583 451
niebieski
cart napisał(a):
@mapa Las Vegas 21.08, Grand Canyon 22.08, Sedona 23.08
@QbaqBA wiesz, niektóre przeceny dalej szokują. A szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że USA są teraz naprawdę drogie.

No to ja LV 25-26.08, a Sedona 26-28.08 :)
A co do cen za markowe ciuchy i inne dodatki, to fakt, moja kuzynka parę lat temu jak przyjechała do Polski to się pytała dlaczego u nas to wszystko jest takie drogie :D
Góra
 Relacje PM off
cart lubi ten post.
 
 
 [ 23 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

  
phpBB® Forum Software © phpBB Group