Fly4free.pl

Potwierdzam, zarówno na Fidżi, jak i Samoa spędziłem po ok. 2 miesiące, odwiedzając znaczną część każdego z tych krajów, więc mam w miarę sensowne rozeznanie.
Absolutnie pierwsze słyszę o jakichkolwiek kradzieżach (może wykluczając Nadi), Apia jest mega bezpieczna.
W tzw. "resortach" jesteś absolutnie bezpieczna, widziałem na miejscu wiele podóżniczek solo do tego podróżujących stopem. Na Fidżi bardzo często jeden resort to jedna cała wyspa + wioska obsługująca dany ośrodek. Absolutnie nic, poza ukąszeniem komara, nie może się tam wydarzyć.
Zdecydowanie bardziej polecam Samoa, mniej komercji, choć zależy co kto lubi. Więcej (zdecydowanie) luksusowych hoteli jest na Fidżi, ja preferuję noclegi w fale.
Jak przeczytasz już przewodniki i będziesz mieć konkretne pytania to chętnie pomogę. Na Tonga nie byłem ale z rozmów z innymi turystami z regionu nie sądzę, aby było tam inaczej pod tym względem. W planowaniu podróży rozważ jeszcze wizytę na Vanuatu.

Dzieki. Jak dodam Vanatu, to skroci mi to pobyt na Samoa i Fiji, wiec wole chyba byc dluzej w tych miejscach niz miotac sie po wyspach. Nie sprawdzalam nawet czy da sie to jakos polaczyc, bo byly glosy, zeby spedzic co najmniej tydzien na wspomnianych wyspach. Luksusowe hotele nie sa mi szczegolnie potrzebne do szczescia, raczej widok, przyjemne miejsce, cisza i spokoj.
W tej relacji jest wzmianka o okradzeniu niemieckich turystow: talofa-relacja-z-rajskich-wysp-samoa,218,98427&p=796746&hilit=samoa#p796746

A o Fiji znalazlam takie komentarze:
"We were warned not to leave anything outside our bure at Plantation Island. Apparently some of the locals from neighbouring Malolo Island come over by boat during the night looking for clothes, towels, shoes etc. My father had an expensive pair of running shoes stolen from outside their bure on Mana Island."

_________________
Carpe Diem.

absolutnie tak, miałem raczej na myśli rozważenie Vanuatu zamiast, a nie dodatkowo, być może znajdziesz dogodniejsze połączenia, a podobno kraj równie cudowny jak inne z tego regionu.


"przyjemne miejsce" to trudne do zdefiniowania określenie ale myślę, że każde z tych państw spełnia Twoje wymagania. Turystów jest bardzo mało, widoki piękne. Odradzam drogie hotele z uwagi na brak klimatu i prawdziwości Pacyfiku, są to doskonałe miejsca dla Kiwi czy Aussie na weekendowy wypad ale dla przybysza z EU szkoda na to czasu, podobne resorty mamy znacznie bliżej.
Jeżeli mogę coś polecić to zrezygnuj na Fidżi z głównej wyspy, nie oddaje w całości piękna tego kraju, którego zazwyczaj poszukuje Europejczyk. Na Yasawa na pewno znajdziesz odpowiednią dla siebie wyspę (szybki bezproblemowy transfer z lotniska), z mniej oczywistych miejsc polecam np. Leleuvia (plażing na uroczej malutkiej wyspie z dala od utartych szlaków i głośnego Yasawa Flyer ) lub pobliskie Caqalai, którego nie ma nawet na google maps (bardzo, bardzo proste życie) lub Taveuni (spora wyspa z pięknymi widokami przy minimalnej ilości turystów).
Na Samoa polecam np. Falealupo Beach Fales na Savaii (koniec świata, ciężko tam dojechać bez samochodu ale jest to wykonalne, nie zawiedziesz się) lub Taufua Beach Fales (chyba najbardziej popularne fale na Samoa, niestety przez to tłoczne jak na warunki samoańskie, jeżeli najdzie Cię ochota na rozmowę z innymi turystami tam zawsze będą osoby skore do rozmowy, dobre jedzenie szczególnie w weekend), Matareva Beach Fales również może się podobać.
Na pewno w każdym z tych miejsc można doskonale podziwiać miliony gwiazd na Mlecznej Drodze, bo wszędzie jest krucho z elektrycznością.


Myślę, że przeszukując internet z każdego kraju znajdziesz informację o kradzieży, nawet z Arabii Saudyjskiej. Nie oznacza to, że jest to coś normalnego i powszechnego. Wysłałbym swoją córkę solo w ten region świata.

Jak wygląda dostępność i orientacyjne ceny polecanych prze Ciebie fali na Samoa? Można lecieć w ciemno? (sierpień)
I drugie moje pytanie, jak z transportem? (autobusy, wypożyczenie skutera, auta, orientacyjne ceny). Dziękuję z góry za odpowiedź

_________________

My nocowaliśmy "tylko" w Taufua i pierwsze trzy noclegi mieliśmy zarezerwowane wcześniej a następne zarezerwowaliśmy na miejscu. Byliśmy na przełomie kwietnia i maja i bywały dni (pojedyńcze), że wszystkie fale były zajęte.

Ceny fale są na ich stronie ale można założyć (na całym Samoa), że będzie to ok 90/100WST za osobę za noc z jedzeniem. W Taufua można płacić kartą tylko doliczają jakiś procencik ale już nie pamiętam ile.

My jechaliśmy prywatnym busem z lotniska za chyba 200WST po targowaniu (albo 150 bo już nie pamiętam ale chcieli jakoś 250 wyjściowo) a wracaliśmy na lotnisko za 180WST z kilku godzinnym przystankiem w Apii na zakupy i jedzenie (3 godz w Apii wystarczą spokojnie).

Autobusy są ale ciężko się do nich zabrac z bagażem. Z lotniska do Apia są często a potem przesiadka i dalej już z różną czestotliwością i tylko do zmroku.

Skuterów do wynajęcia jest mało i sa relatywnie drogie (wydaje mi się że to było 70 WST) ale bardzo popularne są samochody. Można przyjąć że za dzień od ok 100WST. Dostępne głównie w Apii ale mogą za opłatą podstawić też w inne miejsca. Ruch samochodowy poza Apia znikomy.

Kurs WST jak byliśmy to ok 1,35PLN.

wszyscy wcześniej czy później trafiają do Taufua
Dlatego pisałem, że jest to najbardziej zatłoczone miejsce jakie odwiedziliśmy na Samoa (na warunki samoańskie, spokojnie, to nie będzie polska plaża), praktycznie nie ma w żadnym innym miejscu konieczności rezerwacji fale, poza właśnie Taufua. Proponuję rezerwację przez Expedia/Orbitz itd. z ich kodami zniżkowymi, wychodziło taniej niż gotówką na miejscu. Płaciłem w Taufua ok. 170-190WST za dobę za dwie osoby z dwójką dzieci (dzieciaki za friko), na miejscu gotówką 200WST (open fale).
W każdym innym miejscu odradzam rezerwacje wcześniejsze (poza np. hotelem w Apia na jedną noc), bo ceny w internecie zawsze były wyższe, czasami absurdalnie wysokie (100 WST na miejscu vs 100 USD w internecie). Nigdzie poza Taufua nie spotkaliśmy się z brakiem miejsca, wręcz przeciwnie często byliśmy jedynymi gośćmi z prywatną plażą i kucharzem.

Generalnie ceny za fale jakie płaciliśmy (2018) były rzędu 60-110WST za osobę ze śniadaniem i obiadokolacją, niższy pułap dotyczy głównie Savaii, dzieci praktycznie zawsze spały i jadły za darmo. Cena zależy od długości pobytu, przy 1-3 noclegu raczej ciężko coś utargować, przy pobycie dłuższym zawsze było pole do negocjacji. W fale zawsze jest pościel i moskitiera, ręczniki najczęściej trzeba mieć swoje (kupiliśmy na miejscu w Apia za cenę jednego wypożyczenia w Taufua).

Podróżowaliśmy praktycznie tylko publicznym transportem i stopem (czasami autobusy jeżdzą tak rzadko, że to jedyna opcja transportu) z bagażami, wózkiem dziecięcym i dwójką dzieci, więc wcale nie jest aż tak ciężko się do tych autobusów dostać. Ludzie przemili, każdy zawsze chętnie pomoże, bagaże, a czasami i dzieci dosłownie leciały z ręki do ręki przez pół autobusu. Nic nam nigdy nie zginęło, nie spotkała nas żadna niemiła sytuacja, spotkaliśmy za to wielu uśmiechniętych i ciekawych ludzi. Naganiacze w wypożyczalniach samochodów twierdzili, że podróżowanie komunikacją publiczną jest praktycznie niemożliwe dla turystów z małymi dziećmi. Przez 2 miesiące skutecznie zaprzeczaliśmy tym słowom. Transport publiczny jest super wygodny, bo zdecydowana większość fale znajduje się tuż przy drodze po której jeżdzą autobusy, wystarczy wsiadając powiedzieć kierowcy gdzie jedziemy, a mamy zagwarnatowane zatrzymanie autobusu niemalże przy wejściu do fale, nie mniej wygodne niż (drogie) taxi, wspomnienia i wrażenia bezcenne.
Każdy autobus jedzie do/z Apia, wszelkie przesiadki są możliwe tylko tam, więc czasami wygodniej i znacznie szybciej jest podróżować stopem, który jest dość popularny. Stop i autobus nie sprawdza się w niedzielę, gdy ruch praktycznie zamiera.

W centrum Apia znajduje się informacja turystyczna w której możemy dostać aktualny rozkład jazdy autobusów i promu wraz z cenami. Są to bardzo niskie kwoty, kilka WST za osobę, bagaże i dzieci darmo. W informacji pracują bardzo pomocni ludzie, odpowiedzą na wszystkie pytania, mogą nawet zadzwonić do wybranego fale i zarezerwować nocleg. Trzy dni w tygodniu (niestety nie pamiętam jakie to dni - trzeba sprawdzić w necie, albo w Lonely Planet) organizowane są darmowe pokazy kultury samoańskiej, bardzo ciekawe, darmowe i do tego jeszcze z tradycyjnym lunchem, polecam.

Na tydzień wypożyczyliśmy również samochód, koszt 90WST za dobę za Toyota Corolla (małe economy można było znaleźć po ok. 75-80), wypożyczany na miejscu z dnia na dzień, rezerwacja przez maila, wypożyczalnia Samoana (chyba jedna z większych na Samoa, wszystko bezproblemowo, polecam). Jednak zdecydowanie wolę podróżowanie autobusami i stopem, własny samochód uszczuplił ten tydzień o wiele przygód i "spłaszczył" doznania prawdziwego Samoa. Jednak jeżeli ktoś przylatuje na krótko i chce zobaczyć wiele, a niekoniecznie przeżyć podróżowanie autobusami to jest to dobra opcja, popularna wśród turystów. Trzeba mieć międzynarodowe prawo jazdy ale na miejscu wyrabiają i tak lokalne (21WST na miesiąc) przy kontroli policji pokazywałem już tylko ten lokalny świstek papieru. Nie jestem pewien czy każda wypożyczalnia wydaje na miejscu te prawa jazdy, warto o to spytać wcześniej, aby nie tracić czasu na ewentualną podróż do urzędu. Podstawienie/odbiór na lotnisko lub do hotelu/fale dodatkowo płatne w każdej wypożyczalni, my utargowaliśmy podstawienie pod prom gratis, oddawaliśmy samochód już w ich biurze w Apia skąd i tak podwożą gratis do hotelu na terenie Apii.

@smieci @opo Serdeczne dzięki za bardzo przydatne informacje. Będę na Samoa 7 dni. Wstępny plan jest taki taki, żeby od razu udać się na Savai, a przed wylotem zobaczyć jeszcze co nieco na Upolu? Czy na Savai również bez problemu wypożyczę skuter/auto czy muszę liczyć na lokalny transport? (ktoś wcześniej pisał, że dotarcie na rubieże Savai nie jest takie proste ) Czy wyspy są podobne i lepiej Waszym zdaniem lepiej zostać dłużej na jednej czy podzielić pobyt na obie? (7 dni wydaje mi się strasznie dużo, bo generalnie lubię aktywną podróż, ale będę w trakcie RTW, więc i chwila odpoczynku nie zaszkodzi). Pytanie także, czy warto objeżdżać wyspy czy lepiej zrobić sobie jakąś bazę wypadową i poeksplorować jakieś konkretne rejony?
Wiem, że dużo pytań, ale mam jeszcze jedno, skoro trafiłem na tak obeznane w temacie źródło jak Wy
Po drodze na Samoa będę 2 doby na Fidżi (w praktyce jeden pełen dzień). Jak Waszym zdaniem zagospodarować go sensownie? Myślę oczywiście na pożyczeniem auta i objechaniem ile się da ale tu znów pada pytanie - na ile ma to sens?
Dzięki jeszcze raz!

_________________

Trudno mi odpowiedzieć na Twoje pytania odnośnie Samoa, bo ja spędzałem 7 dni w jednej falce, a na całe Samoa poświęciłem 2 miesiące, więc mamy trochę inne wymagania i cele. Nigdy nie poleciałbym na koniec świata na 7 dni ale przy RTW masz dyspense.
Generalnie wyspy są podobne, choć lokalesi Savaii nazywają prawdziwą Samoa, mają też o tym piosenki, mentalność ludzi jest tam troszkę inna, ceny niższe, brak sklepów większych niż słaba Żabka, większość jest rozmiaru bardzo słabo zaopatrzonego kiosku Ruchu na Podlasiu. Nie wiem czy będziesz w stanie wychwycić różnice między wyspami objeżdzając je dookoła. Jeżeli faktycznie interesuje Cię głównie objechanie tylko wysp dookoła to w 7 dni objedziesz obie. Proponuję rozpocząć od Upolu, samochód możesz przewieźć promem, choć chyba trzeba to wcześniej załatwić z wypożyczalnią - dowiedz się wcześniej. Na Savaii też możesz wypożyczyć samochód ale będzie droższy. Więszkość turystów przeprawiała swoje samochody promem. Skoro nie potrzebujesz nigdzie rezerwacji to zdecydujesz na miejscu czy chcesz jechać na Savaii czy wystarczy Ci Upolu. Wielu turystów z którymi rozmawiałem, a którzy mieli napięty grafik rezygnowała z Savaii, ja chyba też bym tak zrobił na Twoim miejscu. Na Upolu koniecznie pojedz do To Sua. Droga jest głównie wokół wyspy, więc nie ma sensu robić bazy wypadowej w jednym miejscu, lepiej już codziennie spać gdzie indziej.
Gdybyś wybierał transport publiczny to w 7 dni wiele nie objedziesz, autobusy jeżdzą w niektóre miejsca raz dziennie, max 3-4, a w niedziele wcale. Na Savaii od razu po przypłynięciu promu odjeżdzają wszystkie autobusy w obu kierunkach.

Jeżeli chodzi o Fidżi to na jeden pełen dzień proponuję nie fikać i po prostu pojechać w jedno z góry upatrzone miejsce na głównej wyspie. Jest to całkiem spora wyspa, nie ma sensu jechać na maxa żeby tylko ją przejechać, lepiej zatrzymać się w jednym miejscu - np. w Mango Bay Resort, kawałek od lotniska ale nie za daleko. Bodajże codziennie organizowali jakąś lokalną aktywność typu picie kava, plecenie koszy itp. W okolicy na pewno samochodem coś dodatkowo zobaczysz. Nie nastawiaj się na piękne plaże na tej wyspie. Główna wyspa może rozczarować, to nie jest to Fidżi po które leci się na drugi koniec świata.
Nie wiem skąd lecisz ale pamiętaj o dużej różnicy czasu do EU i możesz mieć mega jet laga.

@benedetti My z też spędziliśmy 7 dni w jednym fale z tą różnicą, ze to było nasze całe 7 dni na Samoa. Nikt tego nie żałuje a dni minęły błyskawicznie. Zastanawialiśmy się nad objazdem wyspy, nawet obu ale jak poczuliśmy szum morza pod naszą fale to nie było już chętnych na objazd Samoa. Co kto lubi . Myślę, że możesz spokojnie podjąć decyzję na miejscu. Będąc po jednym dniu w każdym miejscu wszędzie będziesz tylko gościem, pooglądasz ale nie wiem czy poczujesz. Z moich obserwacji Fidżyjczycy w przeciwieństwie do Samoańczyków są bardzo mili 'od razu', przy pierwszym kontakcie. Samoańczycy też okazali się wspaniali ale wymagało to trochę czasu. O ile 'bula' słyszy się wszędzie i właściwie non stop to 'talofa' już nie tak często. Może to oczywiście kwestia miejsc w których byliśmy i nie można tego przekładać na całe wyspy ale tak to odczułem.

Na Fidżi zostania w Nadi nie polecam chyba, że do przenocowania i ruszenia na wyspy. My niestety mieliśmy ograniczenia czasowe i finansowe więc zrezygnowaliśmy z wysp (poza jednodniowym rejsem) na rzecz koralowego wybrzeża. Byliśmy w okolicach Sigatoki i bardzo nam się podobało (ale to było jeszcze przed Samoa ). Byliśmy też w Suvie głównie po to aby potwierdzić że nie ma po co tam jechać i dwie noce w Nadi. Jeżeli uda Ci się wygospodarować cały dzień na rejs to popłyń na wyspy. Są takie rejsy gdzie na jednej wyspie spędza się kilka godzin i jest tam posiłek a do tego opływa się jeszcze kilka innych wysp. Jeżeli nie to niestety pobytem w Nadi możesz być zawiedziony a samo wynajęcie samochodu też chyba niewiele zmieni bo jeździ się raczej wolno a dni są tam krótkie. Popatrz może na koralowe wybrzeże ale tam możesz też dojechać całkiem dobrą komunikacją lokalną. Objazd w jeden dzień moim zdaniem nie ma dużego sensu.

Z mojej strony, bardzo polecam jednak skrócić Fiji i dorzucić Vanuatu. Jest bardzo podobnie, jednak dużo dużo bardziej "dziko". Co prawda, na Samoa nie byłem, ale może być podobnie. Warto szukać noclegów u tubylców na airbnb.

dni nie są krótkie, po prostu dzień szybko się kończy, bo słońce zachodzi koło 18, jednak wstaje 5-6 rano. Przez cały rok jest podobnie, różnice są niewielkie, bo ok. tylko 1h. Jak wstaniesz wcześnie rano (polecam!) to 11-12 godzinny dzień masz gwarantowany.
Faktem jest, że są problemy z elektrycznością, więc poza głównymi miastami nie ma co oczekiwać np. oświetlenia ulicznego, na Fidżi wykorzystywane są głównie solary albo generator (zazwyczaj 2-3h wieczorem).

Macie jakieś doświadczenia ze snorkelingiem na Samoa, Vanuatu lub Wyspach Cooka?
Fidżi (a w zasadzie Yasawy) mnie niestety nieco pod tym względem rozczarowało. Naczytałem się o tamtejszych koralowcach, ale po wizycie w Indonezji w tym samym roku, moje oczekiwania nie zostały w pełni zaspokojone (choć oczywiście nie było dramatu ).
Ciekawe, jak to wygląda w tych 3 regionach? Chodzi mi zwłaszcza o snorkeling wprost z brzegu.

Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka

Powiem Ci za miesiac, jak przetestuje Problem ze snorkowaniem jest taki, ze po wizycie w jakims super miejscu, kolejne wcale nie sa takie fajne. Ewentualnie miejsca sa super do nurkowania, ale nie sa super pod wzgledem snorkowania, bo blisko powierzchni jest tak sobie.

Wyglada na to, ze ja musze isc na kompromis miedzy cywilizacja i lokalnymi miejscami, bede pracowac zdalnie na wyjezdzie, wiec potrzebuje prad i internet. (a moze nie, to zmienia sie jak w kalejdoskopie)

_________________
Carpe Diem.

Samoa prosto z brzegu wygląda bidnie, podobnie jak Fidżi.
Z Żółwiami można codziennie popływać w Manase, podobno w niektórych okresach wychodzą tam na brzeg składać jaja, trochę przyzwoitej rafy jest w Falealupo, poza tym nie widziałem nic spektakularnego. Trzeba mieć swój sprzęt, bo z wypożyczeniem na miejscu słabo.

@tropikey tak jak pisze @opo niestety biednie. Na południowym wybrzeżu Upolu rafa została zniszczona przez jedno z tsunami. Mi udało się snurkując z brzegu spotkać mantę i żółwia ale są to pojedyncze sztuki. Porównując do tego co widziałem w Indonezji to jednak był dramat.

@smieci Mam przylot do NAN ok. 16:00 - nocleg - cały dzień - nocleg - wylot o 13:40, więc można by było pokusić się nawet na jedna noc na wyspie ale raczej nie zaryzykuję (chyba że promy będą skoro świt). W każdym razie jeden cały dzień jest do zagospodarowania. Czy pamiętasz nazwę przewoźnika, którego mógłbyś polecić lub nie? Póki co wiem o zrelacjonowanym przez @tropikey Yasawa Flyer i takie coś też znalazłem, całkiem spory wybór jednodniówek: https://www.ssc.com.fj/day-cruises/

_________________

Polecam startujące z wody samoloty Turtle Airways. http://www.turtleairways.com/

Z hydroplanami jest ten problem, że wymagają co najmniej 2 pasażerów, więc jeśli jedzie się samemu, to klops. No chyba, że się akurat z kimś zgadamy i hydroplan bedzie wolny w danym terminie.

Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka

Zgadza się. Ceny nawet nie są jakieś zaporowe ale rezerwacja dla min. 2 osób.
Wracając do jednodniówek drogą morską - można w jeden dzień opłynąć Yasawa przy pomocy Yasawa Flyer ale jest to po prostu 8 godzin siedzenia na promie. Bardziej skłaniałbym się więc do wycieczki na Mana, Modriki, Yanuya w pakiecie z typowymi Fidżi-atrakcjami (https://www.ssc.com.fj/day-cruises/seas ... adventure/). Był ktoś? ?

_________________

Ja byłem na całodniowym (9:00-16:00) rejsie South Sea Cruises. Fajna sprawa choć nie ukrywam, że wolałbym na takich wyspach zostać niż je tylko pooglądać

W tej wersji co byłem płynie się ok 30min na wyspę South See Island (prywatna malutka wyspa operatora) i tam spędza się czas do wczesnego obiadu. Potem opływa się jeszcze kilka wysp (jakieś 3h) i wraca do Denarau.

Na wysepce jest całkiem fajnie tylko niestety dużo ludzi. Najpierw jest plażowanie, pływanie i niezmotoryzowane sporty wodne (bezpłatnie) a potem obiad i atrakcje kulturalne. Jest też łódka ze szklanym dnem i przewodnik do snurkowania. W cenę wycieczki wliczone są napoje bez ograniczeń ale tylko na wyspie bo na promie już niestety nie oraz leżaki i parasole na plaży.

Właściwie nie potrzeba brać pieniędzy bo poza jedną prośbą o dotację nie ma ich na co wydać. Jedynie część alko była na wyspie płatna no i wszysto na promie a cała reszta w cenie.

Na zdjęciu aktualna (kwiecień) broszura.