Fly4free.pl

Film w Polsce był wyświetlany pt "Z dziennika Costa Serena" i nadawany był kilka lat temu.
Statek jest OK.
Byłem na nim i nie można nic zarzucić.
A cena? Na dzisiaj - rejs w październiku jest w cenie 269€ + opłaty portowe 130€ i napiwki 56€.
W poprzednim tygodniu terminy listopadowe były w cenie 169€ (dzisiaj już 399€).
Linia Costa robi takie "wrzutki" - trzeba być czujnym:)
Zapewniam, że takie wrzutki są częściej niż laptopy po 300 zł w Biedrze

Rozumiem , że chcesz to sprzedać.
A ja nie mam żadnego interesu, żeby odradzać.
Ale płynąľem "Musicą" na bogato kabiną z balkonem. I drugi raz, chcąc zaoszczędzić w wewnętrznej. Czułem się jak ostatni parias i niedojda, siedząc pod pokładem.
I po prostu to opisuję.

Ja pływając na rejsach w kabinie tylko sypiam, więc dla mnie nie ma większego znaczenia wewnętrzna czy balkon. Oczywiście wolę sprzedawać kabiny z balkonem, ale mam też wiele zrozumienia dla ludzi szukających tanich ofert. Nie powinni się czuć jak niedojdy - bo na statkach jest tak wiele do roboty, zabawy i zwiedzania, że nie ma czasu na żale nad sobą.
Zgadza się - rejsy nie są tanim wypoczynkiem, ale relatywnie do ceny daje bardzo dużo. Bardzo wysoki standard socjalny, bardzo dobre wyżywienie, mnóstwo rozrywek (znaczna większość bezpłatnych) i codziennie nowe miejsce do odwiedzin. Dzisiaj Rzym, jutro Sycylia, pojutrze Barcelona.
Pozdrawiam Rejsomaniaków:)

To samo można powiedzieć o hotelach. Co za różnica, czy Hilton, albo łóżko w zbiorowym.
Przecież i tak tylko tam śpię.
A z tym codziennym zwiedzaniem innego miejsca to też różnie może być.
Podczas postoju w Livorno, pojechałem do Pizy. Nie zdążyłem wrócić i statek odpłynął.
Dobrze , że następny postój był w Salerno i dogoniłem go pociągiem następnego dnia.
Jakby to było na jakiejś wyspie to sytuacja niewesoła.
Ale to była oczywiście moja wina, nie armatora, że za długo oglądałem Krzywą Wieżę

Ahoy...

Już Wam wszystko wytłumacze o co dokładnie chodzi z napiwkami

1. Ludzie którzy pracują na statkach śpią 4 godziny by kto inny mógł szaleć przez 20 godzin skaczą koło Ciebie i masz wszystko co tylko sobie wymyślisz na środku morza...

2. Linia która kasuje Cie za napiwek robi Ci przysługę - nie musisz sięgać co 15 minut do kieszeni bo nikt Cie o to nie prosi wszystko masz bezproblemowo...

3. W regulaminach na niemieckich stronach piszą że można odstąpić od napiwku tyle że niemcy dają najwyższe napiwki...

4. Ludzie którzy pracują na statkach po 8 miesięcy też mają rodziny warto o tym pamiętać...

5. Pomimo faktu że linia kasuje napiwek ZAWSZE na koniec rejsu daję dodatkowy napiwek stewartowi (pozdro dla Michaela Msc Fantasia z Indonezji i Ms Blaizy Costa Fortuna z Brazyli). Ja od tego nie zbiednieję a Oni cieszą się na potęgę!!!

6. Jeśli ktoś dalej czegoś nie rozumie nie siedzi na czterech literach przed telewizorem i ogląda świat w ten sposób nie musi za nic płacić tylko ewentualnie kablówkę...

7. Trzeba jeszcze wziąść pod lupe serwis na statku - to nie to samo co czterogwiazdkowe szopy z pokrzywami w grecji czy turcji...

Do zobaczenia na morzu WILKI MORSKIE!!!

Jest taka fajna dyskusja na filmie "Reservoir dogs" w temacie napiwków. I tego typu rozważań nie ma co snuć. Ja nie mam nic przeciwko napiwkom, ale do licha - nie róbmy z tego ideologii. Jeśli ktoś śpi 4 godziny i to jest powód, by mu to wynagrodzić napiwkiem, to może się minął z powołaniem? Mógł być kierowcą autobusu - tych ciągle brakuje, a tam ma każdej doby 11 godzin odpoczynku gwarantowane. I tamten z kolei pracuje, by dowieźć mnie do celu, a cały czas naraża się, że jak rozjedzie jakiegoś pajaca, który wejdzie pod koła ze ślepiami w komórce, to może iść do kicia.
Tak jak piszę - nie neguję, ale gdybyśmy sięgali po takie argumenty, to wyjdzie, że każdemu napiwki się należą. Zwłaszcza babciom klozetowym.

Natomiast mam inne pytanko - takie rejsy to dla mnie temat dziewiczy, a kusi mnie. Jako że człowiek pół życia spędza w samolotach, to ani urlopu, ani wolnych terminów już nie ma i tak sobie kombinowałem, jakiś krótki rejsik gdzieś w weekendzik. No i niestety bardzo ciężko coś znaleźć, bo większość wyszukiwarek jest ukierunkowana na podróże np. 7- czy 10-dniowe. Na MSC znalazłem taką "przejażdżkę" wzdłuż włoskiego wybrzeża (2 maja MSC Poesia z Wenecji do Bari). Ale czy ktoś może mi podpowiedzieć, jak i gdzie to zarezerwować? Na stronie jest info, że u lokalnego agenta, na alerejsy, choć jest sporo z MSC widzę tylko rejsy długie...

http://www.namorzu.pl/p,Rezerwacja-MSC-Cruises

Tylko , że ten rejs też trwa 7 dni. A Wenecja -Bari to tylko pierwszy odcinek. Raczej nie kupisz pojedynczego odcinka. Trzeba cały rejs. Najwyżej wysiądziesz wcześniej. Tylko, że to nie opłacalne.

A widzisz. Dzięki, bo w tej tematyce jestem jak niemowlę. Kurcze, na wyszukiwarce MSC się tak ładnie znajdywał jako jednonocny. Czyli co, wszyscy ludzie chcą tylko długich podróży? No niby się nie dziwię, ale zdziwiło mnie, że nie ma ofert dla osób, dla których atrakcją jest sam rejs i niekoniecznie chcą go spędzać aż tydzień i zwiedzać wszystkie miasta po drodze. Słabo trochę. W tej sytuacji zostaje mi tylko Stena do Karlskrony, ale to nie to samo...

Ja zdecydowanie polecam podobną, ale nieco inną formę wypoczynku na łodzi, a mianowicie rejsy jachtem, zwłaszcza na Karaibach. W moim odczuciu to o wiele ciekawsza opcja, widoki mamy podobne jak w przypadku rejsy statkiem wycieczkowym, ale na jachcie zdecydowanie więcej się dzieje. Możemy przy tym uczyć się sztuki żeglowania i przede wszystkim sami decydujemy do którego portu chcemy zawinąć, na jak długo zejdziemy na ląd itd. Żeby zorganizować taki rejs wcale nie trzeba wiele wysiłku, obecnie są serwisy, które pozwalają kompleksowo zaplanować całą podróż - zarezerwować lot, np. na Karaiby czy do Chorwacji, wynająć jachty i zarezerwować noclegi.

Chciałbym kupić rejs poprzez Expedia. i aby zapłacić należy wybrać adres dla karty kredytowej - do wyboru tylko USA i Kanada.
Da się to jakoś obejść? dziękuję