Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 16 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
Offline
#1 PostWysłany: 02 Sie 2024 20:41 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Jak powszechnie wiadomo obywatele naszego pięknego kraju od 1 lipca mają prawo przebywać na terenie Chin przez 15 dni bez wizy. Do tej pory można było przebywać przez maksymalnie 144h w ramach tranzytu, co było wystarczająco opcją dla większości z nas. Ta podróż została zaplanowana według starych zasad, ale odbyła się już w ramach nowych. Do ostatniej chwili zastanawiałem się jak można zmodyfikować nasze plany. Natomiast ostatecznie i tak nasz wyjazd spełniał warunki tranzytu.

Nasza podróż zaczęła się od Pekinu gdzie spędziliśmy trzy dni. Następnie udaliśmy się naszego docelowego miejsca po za granicami Chin. Kolejną podróż, czyli kolejny teoretycznie transit zaczęliśmy na lotnisku w Hongkongu i udaliśmy się zwiedzać okolicę Szanghaju. Spędziliśmy tam sześć dni. W ramach planów związanych z nowymi zasadami chcieliśmy odwiedzić pobliskie Shenzhen lub Zhuhai oraz być może Kanton, natomiast ze względu na opóźnienia lotów uznaliśmy że nie mamy ochoty na bieganie i zostaliśmy po prostu w Hongkongu oddając się słodkiego lenistwu.

Pekin
No więc Zacznijmy od początku. Do Pekinu udaliśmy się liniami Air China. Samolot był, jak to ostatnio bywa, pełny, dość stary i zużyty. Z drugiej strony stare fotele sa moim zdaniem wygodniejsze od tych nowych, są grubsze i jakby wydaje się, że jest nieco więcej miejsca na nogi. System rozrywki pokładowej to oczywiście dramat, ale lot jest nocny, więc i tak śpimy. Na lotnisku w Pekinie meldujemy się około 05:30 rano. Tym razem musimy udać się jeszcze, żeby wyrobić wizę tranzytową, gdyż nasza podróż odbywała się przed zmianą zasad. Okazało się, że chociaż lot jest na jednym bilecie z przesiadką, to niestety pan w okienku wizowym oczekiwał jakiegoś poważniejszego potwierdzenia niż tylko zrzut ekranu. Musieliśmy udać się do sam w sumie nie wiem czego i tam zrobiłem zdjęcie ekranu z systemu komputerowego linii. To było wystarczające dla Pana. Wkleił odpowiednią informację do naszych paszportów i już mogliśmy udać się do pograniczników. Kolejka, jak to w Pekinie, była bardzo długa. Niestety ale po pewnym czasie przekierowali nas do wewnętrznej linii bramek i jak się okazało zamiast godziny spędziliśmy jakieś półtorej godziny czekając na zgodę na wjazd.
Wsiedliśmy w kolejkę i pojechaliśmy do wyjścia z terminalu. Następnie udaliśmy się na najwyższy poziom lotniska, gdzie z bezprowizyjnego bankomatu China Construction Bank wyciągnęliśmy pieniądze. Mapy Apple magicznie zmieniły się na działające i pokazujące całą komunikacje miejską również w trybie offline, ściągnąłem więc nowe mapy.
Potem udaliśmy się w kierunku metra aby tam w automacie kupić bilety. Automat przyjmuje gotówkę i zdaje się że wydaje max 25 ¥ reszty, dlatego większość osób i tak musiała być obsługiwana przez Pana w kasie. Przyjazd metrem jest wygodny, ale ze względu na odległość niezbyt szybki, trzeba się też przejechać na Terminal 2.
Po przyjeździe do miasta udaliśmy się do hotelu zostawić nasze bagaże, a następnie, choć zmęczeni, postanowiliśmy udać się na miasto. Pierwszy przystanek to muzeum sztuki. Jak się okazało, zobaczyliśmy muzeum sztuki ale niestety nie to. :lol: Przed wejściem kontrola, a potem trzeba było zostawić wodę i podać numer telefonu przy odbiorze. Okazało się, że jest tylko jedna wystawa i dodatkowo płatna 110 ¥. Kiedy chcieliśmy zapłacić gotówką byli trochę skonsternowani, natomiast powiedzieli że oczywiście nie ma problemu. Problem jednak był, bo nie mieli wydać, więc biegali do kawiarni, a potem się okazało, że nie ma biletów, więc tylko zrobiliśmy zdjęcie kodu QR z biletem z telefonu obsługi. Wszyscy pozostali mieli rezerwację, a nawet jakby nie mieli, to by zapłacili w systemie płatności chińskiej czyli kodem QR. Sami się nie zdecydowaliśmy na instalację i powiem Wam, że udało nam się przeżyć. Wystawa zajęła nam jakieś 20 min i okazało się że w całym budynku nie ma nic więcej. Wtedy się zorientowaliśmy, rychło w czas.
Załącznik:
Komentarz do pliku: To nie jest właściwe muzeum.
IMG_6248.JPG
IMG_6248.JPG [ 233.11 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: O tym mniej więcej była wystawa czyli druga najdroższa atrakcja Chin jaką zaliczyłem.
IMG_6256.JPG
IMG_6256.JPG [ 291.66 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Właściwie muzeum było przy samej stacji metra, nie po przeciwnej stronie ulicy i tak jak wyczytaliśmy w internecie było za darmo. Natomiast obowiązywał system rezerwacji, więc niestety nie byliśmy w stanie się dostać. Rezerwacji można dokonać tylko i włącznie Internecie i było tylko 9000 miejsc dziennie.
Załącznik:
Komentarz do pliku: To jest właściwe muzeum i tak też wyglądało na zdjęciach, które oglądałem przed wyjazdem.
IMG_6269.JPG
IMG_6269.JPG [ 221.5 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Pomyśleliśmy że w takim razie udamy się do muzeum w okolicach placu Tiananmen. Tam niestety natrafiliśmy na ten sam problem, bez wcześniejszej rezerwacji i to takim dosyć dziwnym systemie, nie ma możliwości wejścia do muzeum. Kolejka do wejścia na plac Tiananmen była bardzo długa uznaliśmy, że nie chcemy w niej stać, tym bardziej, że było bardzo gorąco.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Takie jakieś zdjęcie, że niby byłem na placu i robiłem z niego zdjęcia.
IMG_6276.JPG
IMG_6276.JPG [ 480.31 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Udaliśmy się w kierunku Zakazanego Pałacu, myśląc że i tam nas nie wpuszczą. W małym sklepiku kupujemy losowo lody na patyku. Okazało się, że moje były z ziarnami czerwonej fasoli. Im częściej je jem, tym mniej mi smakują, a i za pierwszym razem nie czułem zachwytu.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Takie tam hutongowe klimaty.
IMG_6281.JPG
IMG_6281.JPG [ 476 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Nagle okazuje się, że jest jakaś boczna uliczka i kasa. Pomyśleliśmy, że oszukaliśmy system, W kasie zażądaliśmy, że będziemy płacić kartą i okazało się, że można, choć zajęło to sporo czasu i trzeba było klepać PIN i się podpisywać. Łączna cena 4¥, o obniżyli ceny pomyśleliśmy i zrozumieliśmy czemu nie podobało im się, że chcemy płacić kartą. Standardowo trzeba było też okazać paszport. Jak się potem okazało weszliśmy do "Working People's Cultural Palace" o czym domyśleliśmy się dochodząc tu.
Załącznik:
Komentarz do pliku: "Wiesz co Stary? To chyba jednak za wodą jest to Zakazane Miasto."
IMG_6282.JPG
IMG_6282.JPG [ 150.5 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Sam park jest dość klimatyczny, choć akurat był remont świątyni, wiadomo.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Na zdjęciu wygląda ładnie, jakby się dało wejść do środka.
IMG_6292.JPG
IMG_6292.JPG [ 434.32 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Wychodząc z drugiej strony naszego kompleksu trafiliśmy w końcu do Zakazanego Miasta. Okazało się, że akurat tutaj jest możliwość kupienia biletu w kasie znajdującej się na lewo od wejścia z Placu Tiananmen. Kolejka była krótka, można było płacić kartą, a bilet umożliwiał wejście od razu.Czyżby wreszcie coś nam wyszło?
Załącznik:
Komentarz do pliku: Wejście dla tych co mają bilety, czyli o dziwo dla Nas.
IMG_6303.JPG
IMG_6303.JPG [ 180.04 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Kasy dla zacofanych technologicznie zagranicznych.
IMG_6307.JPG
IMG_6307.JPG [ 194.77 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Byłem zaskoczony jak luźno jest w środku, no jak na moje i starej wyobrażenia luźno. Same Zakazane Miasto jest naprawdę duże, ale nas nie zachwyciło, być może dlatego, że byliśmy po prostu już bardzo zmęczeni, a ostre słońce nie pomagało. Zapraszam do czytania komentarzy.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Ojej, ale tłok.
IMG_6308.JPG
IMG_6308.JPG [ 200.95 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Jednak chyba nie. To w Luwrze jest już więcej Chińczyków.
IMG_6314.JPG
IMG_6314.JPG [ 258.01 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Ciągnie się i ciągnie, brama, a potem kolejna brama, a my chcemy już iść spać
IMG_6327.JPG
IMG_6327.JPG [ 271.89 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Po za głównym szlakiem ludzi jest jeszcze mniej.
IMG_6376.JPG
IMG_6376.JPG [ 217.34 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Jeden Pałac, który wyraźnie stylem odstawał od reszty.
IMG_6374.JPG
IMG_6374.JPG [ 334.3 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Ogrody, wreszcie trochę chłodniej i nie trzeba się ładować do każdego sklepu i udawać, że się przegląda pamiątki stojąc przy klimatyzatorze.
IMG_6343.JPG
IMG_6343.JPG [ 419.68 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Udało się Nam nawet wykrzesać trochę entuzjazmu w tym miejscu.
IMG_6353.JPG
IMG_6353.JPG [ 454.03 KiB | Obejrzany 5808 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Tutaj też był entuzjazm i jeszcze większy entuzjazm, bo mieliśmy zimny napój.
IMG_6355.JPG
IMG_6355.JPG [ 367.87 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Po wizycie w Pałacu udaliśmy się do hotelu, żeby się przespać. Pod koniec dnia udaliśmy się na nocne zwiedzanie w okolicę siedziby Chińskiej telewizji, a potem na drobne zakupy. Wychodząc z hotelu sprawdziliśmy pogodę, miała być piękna, nie przedłużając, zmokliśmy.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Czy warto było moknąć tak? Warto.
IMG_6400.JPG
IMG_6400.JPG [ 166.86 KiB | Obejrzany 5808 razy ]

Tak zakończył się nasz pierwszy dzień. Jak zauważyliście ten dzień nie był dla nas udany, nieustannie prześladował nas pech.
Góra
 Profil Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
 
      
All inclusive na Fuerteventurze 🏝️🏖️ 4* hotel przy plaży Jandia za 2499 PLN All inclusive na Fuerteventurze 🏝️🏖️ 4* hotel przy plaży Jandia za 2499 PLN
Ameryka Południowa czeka 🔥 Loty do Argentyny już od 2918 PLN ✈️ Ameryka Południowa czeka 🔥 Loty do Argentyny już od 2918 PLN ✈️
Offline
#2 PostWysłany: 03 Sie 2024 22:30 

Rejestracja: 06 Sty 2023
Posty: 174
srebrny
Fajny i ciekawy opis podróży! Z ciekawości: czemu właściwie nie założyliście sobie WeChat Pay lub AliPay? Brzmi, że sporo czasu poświęciliście na próby płacenia gotówką i kartami
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#3 PostWysłany: 04 Sie 2024 08:45 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Szczerze mówiąc się nam nie chciało. Próbowałem założyć konto na stronie chińskich kolei żeby kupić za wczasu bilety na pociągi i coś nie poszło, a jeszcze trzeba było wysyłać zdjęcia paszportu, selfie itp. Czytałem że z tymi systemami płatności też są jakieś problemy z rejestracją, więc odpuściłem.

Co do problemów z płatnością gotówką, to wszędzie można było nią zapłacić. W muzeum nie mieli wydać, ale po dwóch minutach już mieli, więc nie nazwałbym tego problemem. Płatność za metro, to też nie był problem, bo ich tam stało na każdej stacji sporo i zawsze któryś otwierał budkę, wchodził do niej i sprzedawał bilet.

Problem z płatnością kartą to konieczność wpisania pinu i/lub podpisania się, tego też bym nie nazwał problemem. Było to po prostu dziwne, gdy płacisz za coś jakieś 5 zł.
Góra
 Profil Relacje PM off
kek lubi ten post.
Yaneck uważa post za pomocny.
 
      
Offline
#4 PostWysłany: 04 Sie 2024 14:16 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Skasowałem sobie pozostałe dwa dni opisu, bo byłem przekonany, że zostaną w szkicach, a chciało mi się przedwczoraj już iść spać. Widać, że pisanie o pechowym dniu przynosi pecha. :cry:

Drugiego dnia rano postanowiliśmy się wybrać do Świątyni Nieba, a przynajmniej internet podpowiada, że taka jest jej nazwa po polsku. Na miejsce pojechaliśmy metrem. To drobna uwaga o podróżowaniu metrem w Pekinie. Jako że nie mieliśmy chińskich systemów płatności, to musieliśmy płacić za przejazdy gotówką. Niestety w automatach nie można kupić biletu jeżeli nie mamy chińskiego ID albo trudno powiedzieć czego. Za każdym razem musieliśmy kupować bilety u człowieka w budce. Niby można było płacić kartą za bilety, ale nikt nie chciał ich przyjmować przy płatnościach rzędu 3 zł, a my nie nalegaliśmy. Przed wejściem do stacji metra zawsze odbywa się kontrola, zarówno bagażu, jaki samej osoby, trzeba było przejść przez bramkę, bagaż był prześwietlany i do tego często jeszcze sprawdzano cię za pomocą urządzenia ręcznego. W innych miastach Chin te kontrole były bardziej olewcze. Trzeba powiedzieć że dostrzega się tam spory przerost zatrudnienia.

Wracając jednak do świątyni. Gdy dojechaliśmy postanowiliśmy poszukać jakiegoś sklepu, żeby kupić sobie coś do picia, zajęło nam to 10 min. Z okolicy wcale nie było to łatwe. Następnie udaliśmy się do pustej kasy. Chcieliśmy kupić bilet na wszystko natomiast Pani w kasie powiedziała nam, że nie jest to teraz możliwe i możemy udać się tylko do ogrodów. Jako, że w połowie zdania przeszedłem z chińskiego na angielski, to postanowiłem już się nie ośmieszać i wziąć co dają, szkoda. Jak się potem okazało przy świątyni były oddzielne kasy, która otwierała się o 08:30 lub 08:30, czyli wtedy kiedy otwierały się wszystkie budynki. Być może właśnie to był problem dla Pani z kasy pierwszej. Różnica w kosztach to tylko 1¥ (ok. 50 gr) od osoby, żaden dramat. Warto wiedzieć, że również bezpłatne budynki otwierają się po 8, chociaż ogród jest otwarty od 06:00.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pavilion of Immolation? Samospalenia? - nie znalazłem polskiej nazwy
IMG_6409.JPG
IMG_6409.JPG [ 253.5 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Seventy-two Long Corridors
IMG_6412.JPG
IMG_6412.JPG [ 237.36 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Ogrody
IMG_6433.JPG
IMG_6433.JPG [ 361.93 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pawilon Długowieczności
IMG_6436.JPG
IMG_6436.JPG [ 332.21 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Od strony Mostu Vermillion była gigantyczna kolejka do wejścia do Świątyni Nieba, natomiast od strony kasy zachodniej, kolejki nie było żadnej.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Kolejka od strony Mostu Vermillion
IMG_6494.JPG
IMG_6494.JPG [ 190.56 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: przed pawilonem
IMG_6477.JPG
IMG_6477.JPG [ 247.09 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pawilon Modlitw o Urodzaj
IMG_6480.JPG
IMG_6480.JPG [ 278.23 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pawilon Modlitw o Urodzaj - chyba najbardziej charakterystyczny budynek kompleksu
IMG_6486.JPG
IMG_6486.JPG [ 220.92 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Następnie udaliśmy się w kierunku Okrągłego Ołtarza Kopca i miejsca gdzie stawał cesarz na samym środku obiektu. Jako, że były to Chiny, a nie Japonia to wszyscy z każdej strony pchali się na siebie i próbowali wejść na ten mały podest na środku, normalnie walka jak w Lidlu o Karpia. Można byłoby oczywiście zrobić kolejkę, każdy by przychodził z jednej strony na drugą, ale po co, jesteśmy w końcu w Chinach, oni tu lubią ładować się na siebie. Możemy to dostrzec w metrze, jak tylko otwierają się drzwi, to wszyscy wchodzą, nieważne, że ktoś chce wysiąść.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Okrągły Ołtarz Kopca
IMG_6508.JPG
IMG_6508.JPG [ 178.99 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Przyszliśmy również po innych budynkach kompleksu w tym Pawilon Sklepienia Niebieskiego i Pałacu Abstynencji gdzie Cesarz pościł przed odbyciem rytuału.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Brama przed wejściem na teren gdzie znajduje się Pawilon Sklepienia Niebieskiego
IMG_6503.JPG
IMG_6503.JPG [ 243.31 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pawilon Sklepienia Niebieskiego
IMG_6507.JPG
IMG_6507.JPG [ 243.44 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pałacu Abstynencji - fosa
IMG_6439.JPG
IMG_6439.JPG [ 329.33 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Pałacu Abstynencji - obecnie część wystawowa - wejście w ramach biletu do Parku
IMG_6452.JPG
IMG_6452.JPG [ 250.83 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Następnie wyszliśmy z ogrodu zakupiliśmy sobie napój z lodami w kształcie świątyni, kosztowało nas to około 20 zł za sztukę, czyli nawet ciut więcej niż bilet. Można oczywiście było płacić kartą. Wizytę można udać za udaną. Człowiek bardziej wypoczęty, to człowiek bardziej zadowolony.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Nie było czym tych lodów zjeść, ale i tak było fajnie.
IMG_6518.JPG
IMG_6518.JPG [ 165.23 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Obok ogrodów była Brama Wiecznego Pokoju tworząca końcowy element tzw. Osi Centralnej Pekinu, więc postanowiliśmy tam podejść. Jak się okazało Oś ta kilkanaście dni później została uznana za obiekt warty dodania do listy dziedzictwa UNESCO.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Yongdingmen - końcowy element tzw. Beijing Central Axis, czyli nowego obiektu na liście UNESCO
IMG_6522.JPG
IMG_6522.JPG [ 173.57 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Widok na Jingshan Park po wyjściu z Zakazanego Miasta - druga strona Osi Centralnej, choć jeszcze nie jej koniec
IMG_6383.JPG
IMG_6383.JPG [ 285.18 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Następnym punktem programu było muzeum Pekinu. Muzeum jest darmowe, wchodzi się do niego poprzez okazanie dokumentu tożsamości. Nas nie porwało, natomiast sam budynek ma dosyć ciekawą architektonicznie formę. Spędziliśmy tam ok. godziny, ale też prawdę mówiąc nie mieliśmy zbyt wiele czasu, gdyż chcieliśmy udać się na mur Chiński.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Muzeum Pekinu
IMG_6531.JPG
IMG_6531.JPG [ 220.99 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Muzeum Pekinu - wnętrze
IMG_6533.JPG
IMG_6533.JPG [ 252.81 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: W drodze do stacji metra - bez komentarza. Jakość zdjęcia jest wyjątkowo zła po tych wszystkich zmniejszeniach i odchudzaniach, żeby się dodało do relacji, ale może się doczytacie.
IMG_6556.JPG
IMG_6556.JPG [ 343.68 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Nie udało nam się dostać biletów na szybki pociąg do Badaling, gdyż wyprzedały się one właściwe zanim pojawiły się w sprzedaży. Udaliśmy się na inną część muru, Mutianyu Great Wall, gdzie pojechaliśmy komunikacją miejską. Z niewiadomych powodów wycieczki zorganizowane odbywają się tylko przed południem, a my mieliśmy już inne plany. Niestety, łączny czas przyjazdu to ponad 2 h. Najpierw autobus numer 916 który kosztował 12 czy 14¥ od osoby, a potem kolejny autobus chyba h24 w Huairou. za 5¥. Mieliśmy jednak jeden mały problem, a mianowicie nie wiedzieliśmy gdzie mamy wysiąść z pierwszego autobusu, dlatego wsiedliśmy w momencie kiedy wysiadły jakieś osoby z plecakami, jak się okazało to nie był dobry przystanek. Na przystanku jakaś kobieta chciała nas przekonać że zawiezie nas samochodem pod muru i pytałaś jak chcemy się tam dostać. Oczywiście nie widzieliśmy, nie mieliśmy ściągniętych mam aż do podmiejskiej części, a to co wyszukaliśmy w hotelu uleciało już z naszej pamięci. Szybko odeszliśmy udaliśmy się w poszukiwaniu wifi. Natrafiliśmy na centrum handlowym, niestety połączenie tam wifi było bardzo utrudnione, w końcu udało się nam pod Starbucks'em. Zmarnowaliśmy pewnie z 0,5h i 4¥. Powiedziałbym, że z publicznym wifi jest ogólnie problem w Chinach, często nie jest łatwo przejść przez weryfikację. Okazało się że wysiedliśmy kilka przystanków za wcześnie. Następna przesiadka miała być bardzo na styk i trzeba było przejść na drugą stronę ulicy. Oczywiście jak tylko wysiedliśmy z autobusu zaraz ktoś nas złapał żeby nas zawieść na mur osobiście samochodem. Podziękowaliśmy, ale i tak nas odprowadził na następny przystanek i przekonywał, że może jednak. Na przystanek zacząłem zastanawiać, czy autobusów odjechał czy nie, na szczęście po prostu był spóźniony 15 min. Do przystanku przy murze dojeżdżamy sami, nikt więcej nie jechał. Na forach czytałem jakie to tłumy turystów w tych autobusach.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Tutaj się przesiadaliśmy
w drodze na mur.png
w drodze na mur.png [ 293.42 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Pod murem bilety można było kupić tylko przez internet, na szczęście internet był dostępny. Była kasa dla biletów na kolejkę na mur, ale nie byliśmy zainteresowani. Dokonaliśmy zakupu biletów na wejście piesze przez aplikację trip.com, żeby się nie bawić w oficjalną stronę, cena właściwie taka sama, ok. 25 zł od osoby. Bilety były dostępne w formie kodu QR do zeskanowania po koło 30 s. Trasa na mur to było jakieś 15 min, nie była bardzo męcząca chociaż niektórzy mijani ludzie mieli problem z wejściem. Po drodze zatrzymaliśmy się aby kupić lody, ale jak usłyszeliśmy cenę po 30¥ za jakieś bieda lody na patyku, które potem kupiliśmy w supermarkecie za 2¥, to zrezygnowaliśmy. Sam mur był zastanawiająco pusty, nie tego się spodziewaliśmy. Dodatkowo na większości trasy było dostępne wifi, więc jeśli chcecie możecie zadzwonić do znajomych i rodziny na kamerce, aby pokazać im gdzie właśnie znowu was wywiało. Niestety zaczął padać deszcz. Jak się okazało w samych wieżach Wifi nie działa, mur jest zbyt gruby. Przeszliśmy, aż do końca czyli do Wieży nr 1 co zajęło nam ze 20-30 min, w drugą stronę doszliśmy do 10, czyli gdzieś do 1/3 dostępnej trasy. Na powrocie planowaliśmy zjechać zjeżdżalnią ale była ona wraz z kolejką tymczasowo zamknięta. Spojrzeliśmy na długość kolejki i postanowiliśmy że przyjdziemy pieszo, szkoda czasu. Sam mur, to miejsce dla mnie magiczne i po mimo odległości, uważam, że naprawdę warto tam jechać, nawet jeśli mielibyście się przejść tylko przez kwadrans.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Tak wygląda trasa piesza na mur.
IMG_6562.JPG
IMG_6562.JPG [ 503.58 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Tyle ludzi było zazwyczaj obok nas.
IMG_6570.JPG
IMG_6570.JPG [ 399.42 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Wielki Mur Chiński - Mutianyu
IMG_6582.JPG
IMG_6582.JPG [ 405.68 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: To były największe tłumy jakie mijaliśmy na murze.
IMG_6593.JPG
IMG_6593.JPG [ 386.87 KiB | Obejrzany 5521 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Te zdjęcia nie były jakieś super, ale ich jakość po dopasowaniu do wymagań forum to jakaś kompletna tragedia.
IMG_6605.JPG
IMG_6605.JPG [ 477.93 KiB | Obejrzany 5521 razy ]

Internet powiedział nam, że już się nie wydostaniemy, bo autobusy już nie działają. Przed nosem zamknęli nam budę jakiegoś lokalnego organizatora wycieczek. Zrezygnowani poszliśmy w kierunku przystanku, na którym wysiadaliśmy, a tu z naprzeciwka jedzie autobus. Pobiegliśmy na przystanek, okazało się, że to jest dobry autobus. Na przesiadce wyskoczyliśmy jeszcze do supermarketu. Muszę przyznać, że ceny były zaskakująco niskie w porównaniu do luksusowego supermarketu w okolicach siedziby chińskiej TV w Pekinie. Gdy wróciliśmy do Pekinu zaczynało się już robić ciemno, więc przeszliśmy się jeszcze kawałek po okolicy hotelu i poszliśmy spać.

Tak zakończył się nasz drugi dzień, tym razem mieliśmy sporo szczęścia i od razu lepsze nastroje.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#5 PostWysłany: 05 Sie 2024 19:36 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Trzeci i ostatni dzień pobytu w Pekinie zaczęliśmy od zwiedzania Pałacu Letniego gdzie dojechaliśmy metrem linii 4 do stacji Beigongmen w pobliże północnej Bramy. Niestety, jak się okazało, tego dnia nie wszystkie elementy kompleksu pałacowego były dostępny do zwiedzania. Teren był również częściowo zamknięty ze względu na prowadzone remonty. Za bilet można było zapłacić kartą, do kasy standardowo kolejek prawie żadnych. Zastanawialiśmy się gdzie są wszyscy Chińczycy, gdyż z nami zwiedzało może kilkanaście innych osób.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Suzhou Street - było zamknięte :(
IMG_6623.JPG
IMG_6623.JPG [ 401.04 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6624.JPG
IMG_6624.JPG [ 354.25 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6631.JPG
IMG_6631.JPG [ 188.36 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6650.JPG
IMG_6650.JPG [ 359.21 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6652.JPG
IMG_6652.JPG [ 291.08 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Gdy już wyszliśmy na samą górę, co w naszym wieku trochę czasu zajęło, tym bardziej, że zatrzymywaliśmy się co trzy kroki, aby zrobić zdjęcia, zrozumieliśmy gdzie Ci wszyscy Chińczycy są. Wystarczyło spojrzeć w dół w kierunku południowym. Ludzie jednak wchodzili innym wejściem i chodzi głównie w okolicach wody. Mam takie wrażenie jakby Chińczycy generalnie nie lubili wchodzić na jakiekolwiek wzniesienia i pojawiają się na nich głównie gdy mają możliwość wjechania kolejką. Gdy zeszliśmy na dół okazało się że jest naprawdę tłoczno.
Załącznik:
IMG_6666.JPG
IMG_6666.JPG [ 346.46 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6695.JPG
IMG_6695.JPG [ 320.92 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: The Long Corridor
IMG_6676.JPG
IMG_6676.JPG [ 422.54 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Sam teren jest bardzo rozległy, więc dało się bez problemu znaleźć miejsce gdzie było zdecydowanie luźniej, albo w ogóle było pusto. Po drodze zaliczyliśmy jakieś budynku gdzie właśnie odbywały się próby związane z socjalistycznym świętem.
Załącznik:
IMG_6669.JPG
IMG_6669.JPG [ 387.85 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6677.JPG
IMG_6677.JPG [ 469.89 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6691.JPG
IMG_6691.JPG [ 291.99 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Pałac postanowiliśmy opuścić bramą południową (choć faktycznie nazywana jest ona Bramą Zachodnią),przechadzając się po podłużnych wysepkach i mostach nawiązujących do tych Jeziora Zachodniego w Hangzhou. Nasz pobyt trwał jakieś trzy godziny.
Załącznik:
IMG_6663.JPG
IMG_6663.JPG [ 218.25 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: The Marble Boat
IMG_6712.JPG
IMG_6712.JPG [ 244.2 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
IMG_6719.JPG
IMG_6719.JPG [ 395.72 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Następnie udaliśmy się w kierunku tramwaju, gdyż uwaga uwaga w Pekinie mają tramwaj nie tylko w Muzeum Pekinu. Właściwie troche nie wiem po co ktoś tę linię tam zbudował, ale nieważne, jedziemy tylko jeden przystanek i przesiadamy się do metra. O dziwo ten jeden przestanek, to dość duża odległość. Należy pamiętać, że przy wyjściu z tramwaju należy przejść przez bramki, dlatego nie można zgubić jak ja własnego biletu.
Kolejny przystanek tego dnia, to świątynia Lamy. Bilety można kupić w kasie, natomiast płatne było tylko gotówką. Tym razem kolejka do kasy istniała i trzeba było odstać z 3-5 minut. Sama świątynia nie zrobiła na Nas wielkiego wrażenia. Z jednej strony nie była bardzo wielka, choć składała się z wielu budynków. A z drugiej strony była pełna ludzi.. Co ciekawe, przynajmniej dla mnie, mało kto robił tam zdjęcia, większość osób przychodziła tam jakby do nomen omen Świątyni.
Ostatni etap naszej podróży to przechadzka po okolicznych hutongach.
Załącznik:
Komentarz do pliku: Świątynia Lamy
IMG_6742.JPG
IMG_6742.JPG [ 470.73 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Świątynia Lamy
IMG_6743.JPG
IMG_6743.JPG [ 331.55 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Świątynia Lamy
IMG_6747.JPG
IMG_6747.JPG [ 439.55 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Świątynia Lamy
IMG_6758.JPG
IMG_6758.JPG [ 248.74 KiB | Obejrzany 5363 razy ]
Pod wieczór mieliśmy nasz lot. Z dużym zapasem czasowym postanowiliśmy udać się do naszego hotelu, a następnie pociągiem Capital Express pojechać na lotnisko. Na lotnisku bardzo sprawnie udało nam się nadać nasze bagaże i przejść kontrolę bezpieczeństwa. Gdy już przeszliśmy i spojrzeliśmy na tablicę odlotów, nasz lot był opóźniony o 4 h. Mogliśmy jeszcze tyle zobaczyć jakbyśmy wiedzieli wcześniej, no ale cóż. Przylot w środku nocy również się nam nie uśmiechał. Pani na bramce stwierdziła, że wcześniej nie odlecimy, ale zadzwoniła gdzieś i powiedziała, że przyniosą nam jedzenie za jakieś 3h. Nie pozostało nam nic innego jak zarezerwować nowy hotel. Gdy przyszliśmy po 3h pod bramkę, rzeczywiście czekały na Nas całkiem spore zestawy obiadowe, które niemal wszyscy obok już kończyli. Miałem gdzieś zdjęcie, ale się zagubiło. Musicie uwierzyć na słowo, że było spore i smaczne, także AirChina jakoś się zrehabilitowała. Ale potem się okazało, że drugi lot w to samo miejsce, ale rozkładowo późniejszy niż nasz, odleciał zgodnie z czasem, czyli przed nami, co nas trochę zirytowało. No i tyle z mojego chwalenia narodowej chińskiej linii. Sam lot przebiegał spokojnie, ale standard był raczej dość niski, czyli jak chyba zawsze.
I to byłby koniec naszej przygody w Pekinie. Następny odcinek to lot z Hong Kongu do Ningbo i wizyta w okolicach Szanaghaju.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#6 PostWysłany: 22 Lis 2024 16:32 

Rejestracja: 03 Gru 2013
Posty: 534
niebieski
Hej, czekam na relację z Szanghaju :) ;) :P :D
_________________
Bali https://www.fly4free.pl/forum/bali-lipiec-2023-relacja-z-raju-prawie-na-zywo,215,171983
Malediwy https://www.fly4free.pl/forum/malediwy-ferie-2023-mathiveri-i-ukulhas,215,169789
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#7 PostWysłany: 22 Lis 2024 20:02 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Ooo :lol:
No nie wiem to już która moja niedokończona relacja. Żeby nie było, właśnie zabieram się za pisanie kolejnej o Malediwach.
W samym Szanghaju długo nie byłem, ale jak masz pytania to spróbuję odpowiedzieć. Jest szansa, że coś tu wstawie (tym bardziej że post o Ningbo od dawna praktycznie gotowy), ale na pewno nie w tym tygodniu.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#8 PostWysłany: 26 Lis 2024 09:48 

Rejestracja: 03 Gru 2013
Posty: 534
niebieski
Lecimy w połowie stycznia więc jeszcze chwila ;)

W Pekinie byłam, więc ta część relacji mi się nie przyda ;) ale o Szanghaju nie wiem nic - póki co ;)
Generalnie - co warto a co nie, jak się poruszać (metro?) będę wdzięczna :)
_________________
Bali https://www.fly4free.pl/forum/bali-lipiec-2023-relacja-z-raju-prawie-na-zywo,215,171983
Malediwy https://www.fly4free.pl/forum/malediwy-ferie-2023-mathiveri-i-ukulhas,215,169789
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#9 PostWysłany: 02 Lip 2025 13:17 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Także nie zdążyłem, ale tutaj macie szkic z sierpnia i moją próbę napisania kolejnych części tej relacji. :roll:

Dosłownie trzy dni później jesteśmy już w Hongkongu. Mamy kilka godzin, które postanowiliśmy przeznaczyć na nieśpieszną przechadzkę po wybrzeżu oraz jedzenie limitowanych lodów z McDonalda. Zjedliśmy także coś bardziej lokalnego w ulicznej garkuchni oraz odwiedziliśmy darmowe muzeum historii. Jako, że nasze karty Octopus zostały w domu, a my poruszaliśmy się w dosyć małym fragmencie, to nie odczuwaliśmy potrzeby kupowania nowych. Do lotniska pojechaliśmy autobusem gdzie można było zapłacić kartą Visa.
Załącznik:
IMG_6770 (Niestandardowe).JPG
IMG_6770 (Niestandardowe).JPG [ 310.04 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Udaliśmy się do odprawy biletowo-bagażowej gdzie pojawiły się drobne problemy ze względu na fakt że był to początek lipca i choć zarzekali się, że oczywiście wiedzą, że Polacy nie potrzebują już wizy, to jednak i tak muszę skontaktować się z kimś. Być może systemy jeszcze nie w pełni zostały zaktualizowane, gdyż jakby nie patrzeć decyzja została podjęta dosłownie kilka dni przed jej wejściem w życie. Lot HK Express przebiegał dosyć bezproblemowo.

Po 22 już meldowaliśmy się na lotnisku w Ningbo. Kontrola paszportowe była bardzo szybka, oczywiście znowu pojawił się pewien problem, gdyż niebyli przygotowani na nieszczęsnych Polaków tego dnia. Po 3 min rozmowy wszystko się wyjaśniło, uzgodnili że chociaż spełniamy warunki tranzytu to wbijają wizę żebyśmy mogli sobie podróżować gdzie tam my sobie chcemy. Ze względu na późny przylot zdecydowaliśmy się na hotel blisko lotniska. Oznaczało to co prawda dwie stacje metra odległości. Nie mam pojęcia czemu nie ma nic sensownego bliżej. Niestety okazało się, że uzyskane wcześniej informacje są prawdziwe i metro już niestety nie kursowało.Na ulicy co prawda ludzie byli, jedli, a nawet strzygli włosy, ale metro niet. Nie jest to coś niezwykłego, należy na to uważać, bo komunikacja miejska w wielu miastach potrafi działać często tylko do 22.
Załącznik:
IMG_6829 (Niestandardowe).JPG
IMG_6829 (Niestandardowe).JPG [ 288.96 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Nocowanie w Chinach nie zawsze jest bezproblemowe. Procedura rejestracji gościa zagranicznego jest zdecydowanie dłuższa niż chińskiego. W wielu hotelach, szczególnie rzadziej odwiedzanych przez zagranicznych turystów, zespół ma problem z właściwym wykonanie procedury, zajmie im to po prostu więcej czasu. Ze względu na tą tranzytowym wizę z Pekinu nie obyło się bez problemów. Okazało się że pracownik zeskanował właśnie ją. Potem rano trzeba było to wyjaśnić, gdyż ktoś zauważył, że coś jest nie tak. Hotel był bardzo ciekawy, choć wygodny to prawdopodobnie dobrze znany wszystkim lokalnym paniom do towarzystwa. Łazienka miała całkowicie przeszklone ściany z widokiem na łóżko, także zastanawiacie się gdzie rezerwujecie noclegi. :lol: Żeby nie było, pokój był bardzo w porządku, być może przeszkadzały nieco tandetne dekoracje nawiązującej do opery wiedeńskiej, ale tak ogólnie było bardzo wygodnie, nie mogę narzekać.

Z racji tego, że przyjechaliśmy bardzo późno, byliśmy zmęczeni i nic nam się nie chciało, postanowiliśmy że będziemy spać do oporu oraz że zmienimy całkowicie masz plan na wyjazd, ponownie. Nie mieliśmy pojęcia gdzie będziemy nocować następnego dnia. Początkowo mieliśmy mieć dwa noclegi wy Ningbo i udać się następnego dnia rano do Hangzhou lub Szanghaju. Ostatecznie zdecydowaliśmy się udać do jednej ze świętych gór chińskiego buddyzmu czyli na wyspę Putuoshan, co właściwie oznaczało że samo Ningbo miniemy bokiem. Na dworzec autobusowy przy głównej stacji kolejowej udaliśmy się linią metra nr 2. Bilety zakupiliśmy w automacie biletowym płacąc gotówką, tutaj już nie było takich cyrków jak w Pekinie. Podczas całego pobytu było naprawdę gorąco, dlatego bardzo doceniłem chińskie metro z różnymi poziomami chłodzenia w poszczególnych wagonach.
Załącznik:
IMG_6975 (Niestandardowe).JPG
IMG_6975 (Niestandardowe).JPG [ 226.79 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Dworzec autobusowy znajduje się po prawej, ale są znaki, więc i tak dojdziecie. Autobusy do portu skąd odjeżdża prom na wyspę jeżdżą dosyć często, udało nam się dostać bilety na za 0,5h. Trzeba okazać bilet żeby móc wejść do poczekalni, w której znajdują się łazienki, jakaś tam knajpa i jakiś sklepik. Przyjazd autobusem trwa około 2h połowę z niego przesypiamy, gdyż starsi ludzie potrzebują dużo snu.
Załącznik:
IMG_6835 (Niestandardowe).JPG
IMG_6835 (Niestandardowe).JPG [ 382.59 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Gdy docieramy na miejsce absolutnie nie mamy zielonego pojęcia gdzie mamy iść. Udajemy się długim korytarzem prosto, choć powinniśmy udać się do kas, tuż przed wejściem do całego kompleksu budynków, po prawej. My przeszliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa, zorientowaliśmy się że nie mamy biletów i że nie da się ich nigdzie kupić. Na szczęście pomocni Chińczycy w centrum informacyjnym sprzedali nam bilety za gotówkę. Bilety nie są na konkretną godzinę, po prostu ludzie się zbierają, jak się uzbiera odpowiednio długa kolejka ludzi, czyli w naszym przypadku po jakichś 15 20 min, idzie się na prom który płynie jakieś 20 minut na samą wyspę.
Załącznik:
IMG_6839 (Niestandardowe).JPG
IMG_6839 (Niestandardowe).JPG [ 391.47 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Na wyspie jest komunikacja autobusowa turystyczna, ale my postanowiliśmy przejść się pieszo. Choć turystów przypłynęła cała masa, to jak tylko odeszliśmy od autobusów i wyszliśmy trochę na górę okazało się, że praktycznie nikogo poza nami nie było. Pogoda była nieznośna, było wyjątkowo gorąco, dlatego bardzo chętnie skorzystaliśmy z przechadzek wśród drzew i zwiedzaliśmy małe świątynie oraz pomniki. Przeszliśmy też przez część najważniejszych atrakcji wyspy, ale tam już oczywiście chińczyków cała masa. Sama wyspa jest bardzo ciekawa, szczególnie kiedy odejdziemy od tłumów turystów, którzy przemieszczają się mniej więcej wzdłuż linii autobusowej.

Z racji tego że my ze Starą lubimy chodzić czasami nieco różnym tempem, to nie zawsze idziemy obok siebie bezpośrednio. Tu zaczyna się robić nieco dziwnie, ponieważ wyraźnie widać poruszenie, że tacy jacyś dziwni przyjechali tutaj i właściwie nie wiadomo czego chcą. Część Chińczyków rozmawia miedzy sobą o Was. Jeśli nie znacie w ogóle języka możecie nawet tego nie zauważyć, chociaż czasem można się od razu domyślić. Zdarzyło mi się, że jedna kobieta zaczepiła mnie po angielsku. Tego już było za wiele dla Starej, jak jakieś dzieciaki mówiły między sobą „hen shuai” to nie było problemów, ale jak obca baba w rozmowie twarzą w twarz mówi do twojego Starego „you are very handsome” to już za wiele. Jestem niemal pewny, że w złości burknęła coś do tej kobiety o mnie, ale się wyparła. Do końca dnia natomiast już mnie nie odstępowała, więc choć sytuacja się już nie powtórzyła, to byłem zadowolony z rozwoju sytuacji. :lol:
Ogólnie wszystkim polecam wyprawy do Chin, tylu komplementów co usłyszałem podczas tej wycieczki, to chyba przez resztę życia nie słyszałem. Wystarczy być wysokim jak na ichniejsze standardy i nieopalonym. W przypadku kobiet jasna karnacja i naturalne, jasne włosy oraz ewentualnie duże jak na chińskie standardy piersi również robią wrażenie. Całkiem sporo dzieci chciało robić z nami zdjęcia. 8-)
Załącznik:
IMG_6879 (Niestandardowe).JPG
IMG_6879 (Niestandardowe).JPG [ 423.64 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6863 (Niestandardowe).JPG
IMG_6863 (Niestandardowe).JPG [ 445.1 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6855 (Niestandardowe).JPG
IMG_6855 (Niestandardowe).JPG [ 666.06 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6865 (Niestandardowe).JPG
IMG_6865 (Niestandardowe).JPG [ 358.65 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6858 (Niestandardowe).JPG
IMG_6858 (Niestandardowe).JPG [ 573.62 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6851 (Niestandardowe).JPG
IMG_6851 (Niestandardowe).JPG [ 599.54 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6843 (Niestandardowe).JPG
IMG_6843 (Niestandardowe).JPG [ 456.54 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Załącznik:
IMG_6840 (Niestandardowe).JPG
IMG_6840 (Niestandardowe).JPG [ 300.97 KiB | Obejrzany 3390 razy ]
Bilet na prom powrotny kupujemy w budynku na prawo patrząc na budynek terminala. Tutaj znowu szybka kontrola bezpieczeństwa, potem do zagrody, czekamy aż się zbiorą ludzie i wsiadamy w nasz kilkunastominutowy rejs powrotny. Postanowiliśmy wrócić się do Ningbo, co może nie był najmądrzejszym pomysłem, bo można też było wziąć autobus bezpośrednio do Hangzhou, o ile się wzięło ze sobą bagaże, czego my nie zrobiliśmy. Autobus kupujemy w małej budce przy wyjściu z terenu portu. Po około 40 min wsiadamy i jedziemy. Również ta podróż przebiega dosyć bezproblemowo, korki pojawiają się już w samym mieście.

Idziemy na stację kolejową, aby dokonać zakupu biletu na pociąg. W kasie można zazwyczaj płacić kartą. Należy pamiętać, aby mieć przy sobie paszport, gdyż trzeba go okazać. Dostępność biletów last minute jest stosunkowo niewielka, ale dostaliśmy bilety na za 2 godziny. Udaliśmy się metrem do naszego hotelu po bagaże, korzystając z wifi zabukowaliśmy nasz nocleg. Z Panią z recepcji staraliśmy się zorientować gdzie my kupiliśmy ten pociąg, na który dworzec. Udało się to po zaskakująco długiej konwersacji z użyciem trzech różnych telefonów i różnych map. Następnie ponownie wróciliśmy metrem na dworzec.
Nie mam pojęcia ile nam zajęło dojście do odpowiedniego miejsca, naprawdę to łatwe nie jest. Stacje są naprawdę duże, co do zasady, pociągi odjeżdżają z najwyższego poziomu, a kasy są zazwyczaj na poziomie niższym. Przed wejściem do strefy odjazdu jest zawsze kontrola bezpieczeństwa. Jeśli macie paszporty, zazwyczaj musicie się udać do jednej konkretnej kolejki gdzie jest sprawdzane to ręcznie. Podobno zaczyna się to obecnie zmieniać, ale podczas naszej podróży tak to wyglądało. Następnie mamy dostęp do wielkiej hali pełnej różnych sklepów, ławek i darmowej wody pitnej znajdującej się przy łazienkach. Nasz pociąg zaraz odjeżdżał, oczywiście z najdalszego peronu. Jak dobiegliśmy do niemal jak lotniskowej bramki, to już wszyscy pasażerowie zeszli na peron.

Sama podróż zajęła chyba około godziny i kosztowała jakieś 30 zł, fotele wygodne, ale internet nie działał. Szczęśliwie dotarliśmy na odpowiedni dworzec i udaliśmy się bezpośrednio do naszego hotelu gdzie po raz kolejny natrafiliśmy na ten sam problem z rejestracją gości. Aplikacja trip.com, gdzie rezerwowaliśmy hotele posiada dosyć szeroki zakres obiektów, które nie są dostępny na innych portalach, a więc są rzadko odwiedzane przez zagranicznych turystów. Po raz kolejny musimy tłumaczyć że to nie ta wiza i to nie ta strona.

Z hotelu wychodzimy na szybki rekonesans okolicy żeby coś zjeść. Nie sprawdziliśmy wcześniej na mapach, więc błąkamy się, aż uznajemy że weźmiemy cokolwiek, a to cokolwiek to była jakaś piekarnia. O dziwo zaskakująco dobre i bardzo tanie jedzenie. Plan na dzień kolejny, był podobny jak dzień wcześniej, jak wstaniemy, to wstaniemy i się będziemy martwić.
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#10 PostWysłany: 12 Lip 2025 21:04 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Hangzhou jest znane przede wszystkim z jeziora Zachodniego, dlatego nasze pierwsze kroki kierujemy właśnie w jego kierunku. To na nim wzorowano się podczas budowania kompleksu letniego pałacu w Pekinie, który widzieliśmy wcześniej. Z hotelu jedziemy metrem, a potem robimy kilkunastominutowy spacer, po drodze zahaczając jeszcze o bankomat. Bilety na metro kupujemy w automacie za gotówkę. Choć jest w miarę wcześnie, to temperatura jest już dosyć wysoka.
Załącznik:
IMG_6980.JPG
IMG_6980.JPG [ 419.2 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_6984.JPG
IMG_6984.JPG [ 659.65 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_6993.JPG
IMG_6993.JPG [ 541.28 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Po krótkiej przechadzce wzdłuż wody udajemy się do muzeum, które jest bezpłatne. Wystawy są dosyć ciekawe, a przejście nie powinno wam zająć więcej niż kilkadziesiąt minut. W budynku są szafki jeśli potrzebujecie zostawić swój bagaż. Po raz kolejny kręci się wokół nas trójka chłopców, aż w końcu jeden z nich jest na tyle odważny, żeby zapytać o zdjęcie. Jak wspomniałem tego typu sytuacja powtarzała się kilku krotnie, nawet w miastach, które wydawałoby się są wśród zagranicznych turystów popularne.
Podobno według Marco Polo Hangzhou to "bez wątpienia najlepsze i najwspanialsze miasto na świecie", a przynajmniej na taką informację natrafiliśmy w muzeum.
Załącznik:
IMG_7017.JPG
IMG_7017.JPG [ 385.16 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Po wyjściu z muzeum postanowiliśmy iść dalej wzdłuż jeziora kolejnymi malowniczymi ścieżkami. Okolica jest bardzo romantyczna i co chwile natrafiamy na drobną architekturę oraz pary robiące sobie sesje ślubne. Niestety wszelkiego rodzaju mostki i ścieżki na wodzie były dość wąskie i jeśli chcieliście sobie zrobić w tych miejscach zdjęcie, to albo robiliście zdjęcie pary młodej, albo czekaliście kilka minut, aż zakończy się profesjonalna sesja i młodzi udadzą się w kolejne miejsce. Nie bardzo była możliwość przejść, no chyba, że na bezczela.
Załącznik:
IMG_7054.JPG
IMG_7054.JPG [ 428.9 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7087.JPG
IMG_7087.JPG [ 629.46 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7146.JPG
IMG_7146.JPG [ 435.35 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7012.JPG
IMG_7012.JPG [ 466.81 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7025.JPG
IMG_7025.JPG [ 723.67 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7038.JPG
IMG_7038.JPG [ 358.95 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Kiedy patrzymy na jezioro, to z niemal każdego miejsca można dostrzec charakterystyczną wieżę, a jest nią Leifang Pagoda, która oczywiście była jednym z celów naszego spaceru. Wejście na teren oraz na na samą wieżę, z której możemy podziwiać panoramę okolicy, jest już niestety płatny. Tutaj zrobiło się już dosyć gęsto. Sama budowla jest większa niż się wydaje. Na samym dole mamy fragment wykopalisk archeologicznych. Jeśli dobrze pamiętam, to z samego dołu możemy dojechać do połowy windą, ale są do niej dość długie kolejki. Na szczęście mamy wybór, schody są zdecydowanie mniej popularne, więc jeśli jeszcze nie umarliście z odwodnienia, to polecam wybrać właśnie je. Niestety, pagoda dość szybko się zwęża gdy wchodzimy na kolejne poziomy, a schody bardzo często są dosyć wąskie. Na samej górze, na stosunkowo wąskim tarasie widokowym, jest już zwyczajnie tłoczno. Należy pamiętać, że sama pogoda nie jest oryginalna i została odbudowana na początku wieku. Po mimo tego uważam, że warto ją odwiedzić, gdyż robi bardzo dobre wrażenie.
Załącznik:
IMG_7094.JPG
IMG_7094.JPG [ 483.73 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
Komentarz do pliku: Tak na środku są ruchome schody
IMG_7056.JPG
IMG_7056.JPG [ 481.88 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7065.JPG
IMG_7065.JPG [ 426.93 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7076.JPG
IMG_7076.JPG [ 293.98 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Poruszaliśmy się dosyć swobodnym tempem i niestety czas nam się powoli kończył. Nie udało się obejść całego jeziora, co nie było wielkim zaskoczeniem, zważywszy na jego ogrom, resztę objechaliśmy autobusem miejskim. Wysiedliśmy za dwa przystanki wcześniej, więc końcówkę przeszliśmy jeszcze piechotą jedząc lody.
Hangzhou jest znane również z jedwabiu, dlatego wsiedliśmy w kolejny autobus, aby udać się do jego muzeum. Po raz kolejny okazało się, że nasze mapy offline dość dobrze nadają się do planowania jazdy komunikacją miejską, przystanki i trasy były prawidłowo oznaczone. Autobus nie dojeżdżał bezpośrednio pod muzeum, ale na szczęście ścieżka prowadziła przez bardzo ładny park.
Załącznik:
IMG_7021.JPG
IMG_7021.JPG [ 676.32 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7027.JPG
IMG_7027.JPG [ 674.67 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7097.JPG
IMG_7097.JPG [ 758.72 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Załącznik:
IMG_7095.JPG
IMG_7095.JPG [ 674.52 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Żeby wejść do muzeum należy pokazać swoje paszporty, szczególnie jeśli jest się nieogarniętym turystą, który nie zarejestrował swojej wizyty prawdopodobniej w jakiejś mini aplikacji na WeChat. Muzeum było bezpłatne i całkiem spore, składało się z kilku budynków i różnych wystaw tematycznych, jedna z nich była o Lyon, który to był znanym ośrodkiem włókiennictwa w tym tego związanego z jedwabiem.
Załącznik:
IMG_7100.JPG
IMG_7100.JPG [ 719.79 KiB | Obejrzany 2274 razy ]
Na jednej wystawie zobaczyliśmy ciekawą mapę Europy pokazującą szlaki handlowe łączące ją z Chinami. Prawdopodobnie została ona nieco dostosowana do obecnych uwarunkowań politycznych, dlatego pojawiły się na nich Węgry, nie Budapeszt, zwyczajnie Węgry, choć pozostałe miejsca były miastami. No ale może Budapeszt, ktoś by zakwestionował, całe Państwo jakoś tak trudniej, może przesadzam, nie wiem. Co do zasady w wielu miejscach pojawiają się elementy propagandowe. Propaganda w języku angielskim, skierowana do turystów, jest często bardzo siermiężna i może nawet bawić. Niekoniecznie jest to zawsze po prostu przetłumaczony tekst, który został przygotowany dla lokalnych mieszkańców posługujących się językiem chińskim.
Załącznik:
IMG_7107.JPG
IMG_7107.JPG [ 265.83 KiB | Obejrzany 2274 razy ]

No i to właściwie na tyle jeżeli chodzi o Hangzhou. Nie pozostało nam nic innego jak udać się pociągiem do kolejnego miasta, Nankinu, czyli południowej stolicy.
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
Offline
#11 PostWysłany: 15 Lip 2025 17:37 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
W tym momencie chyba warto wspomnieć coś o chińskich pociągach. Bilety możemy kupić na stronie internetowej kolei chińskich na 15 dni przed podróżą, ale niestety proces rejestracyjny nie jest łatwy, więc nam się nie udało. Można także kupować bilety u pośredników np. w znanej tutaj aplikacji trip.com, ale będzie nieco drożej. Zaletą jest natomiast możliwość kupowania na więcej dni do przodu, choć bez gwarancji, że bilet zostanie wystawiony. Ostatnia opcja to zakup na miejscu. Na stacjach dostępne były automaty biletowe, ale akceptowały tylko chińskie ID. Kolejki do kas stacjonarnych, w których można płacić kartą, potrafią być długie,a kasjerzy zazwyczaj nie znają angielskiego. Zawsze jednak możecie pokazać na telefonie pociąg, który was interesuje. Jeśli nie macie internetu, to wyszukajcie połączenie w automacie i zróbcie zdjęcie. Wyszukanie połączenia tuż przed zakupem jest dodatkowo wskazane, gdyż dostępność biletów na ostatnią chwilę jest niewielka i na wiele pociągów może być wyprzedanych. My właściwie planowaliśmy naszą podróż z dnia na dzień i wielkiej tragedii nie było, zawsze się coś ostatecznie znalazło, choć trzeba pamiętać, że jeździliśmy po trasach, na których dostępnych połączeń było bardzo dużo.
W dniu przejazdu, przed wejściem na dworzec, trzeba przejść kontrolę bezpieczeństwa. Prawdopodobnie będziecie musieli pójść do kolejki, gdzie sprawdzą wasz paszport manualnie. Przed wejściem na peron, na kilkanaście minut przed odjazdem, będzie kolejna kontrola, tym razem biletów. Można powiedzieć, że całość wygląda trochę jak na lotnisku. :)
Pociągi są nowoczesne i szybkie, ale z jakiegoś powodu wyglądały na bardziej zużyte niż np. japońskie, nawet jeśli prawdopodobnie były młodsze.Raz przejechaliśmy się w pierwszej klasie, ale nie wyglądało to lepiej. Nie wiem dlaczego tak jest, mam wrażenie, że samo wykończenie i kolorystyka wewnątrz robi swoje. Nie mniej jednak podróż co do zasady jest przyjemna, więc w ramach podróży po Chinach jak najbardziej warto brać pod uwagę pociągi. Cenowo również jest nieźle, zawsze płaciliśmy mniej niż 100 zł od osoby. Przykładowo 150 km między Ningbo a Hangzhou pokonaliśmy w niecałą godzinę za ok. 50 zł.
Załącznik:
IMG_7287.JPG
IMG_7287.JPG [ 536.47 KiB | Obejrzany 2044 razy ]

Nankin - południowa stolica - 南京 znaczy dosłownie południowa stolica w przeciwieństwie do Pekinu 北京, który jest stolicą północną.

Nankin to jedno z ważniejszych chińskich miast na przestrzeni historii, dlatego znajdziemy tutaj wiele interesujących historycznie miejsc związanych z czasami kiedy miasto pełniło rolę stolicy, ale także bliższych nam historycznie jak np. związanych z masakrą nankińską czyli jedną z największych zbrodni przeprowadzoną przez armię japońską.

Muszę przyznać, że nie pamiętam gdzie nocowaliśmy oraz co się stało po tym jak wysiedliśmy z pociągu, żadnych zdjęć nie mam. Jestem więc zmuszony kontynuować opowieść od rana następnego dnia gdy udaliśmy się do będącego na liście UNESCO mauzoleum Ming Xiaoling. Jest to jeden z największych na świecie grobowców. Choć sam grobowiec nie jest tak wielki jak piramidy, to cały kompleks jest gigantyczny. Część obiektów kompleksu jest do zobaczenia bezpłatnie, jeszcze przed kasami. Do kompleksu możemy wejść z kilku stron, my postanowiliśmy zacząć od miejsca gdzie zaczyna się tzw. droga duchów. Bilety kupiliśmy w kasie za gotówkę (ok.30 zł od osoby), gdyż płatność kartą nie chciała przejść. Bądźcie przygotowani na kilka kilometrów marszu, myślę że ok. 5 podczas wizyty. Warto mieć na uwadze, że część budynków była mocno zapuszczona i została odbudowana/odrestaurowana w ostatnich latach. Nie wszystko jest więc oryginalne, ale pozwala na zrozumienie jak kompleks mógł wyglądać po zbudowaniu.
Załącznik:
IMG_7170.JPG
IMG_7170.JPG [ 683.12 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7178.JPG
IMG_7178.JPG [ 661.85 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7179.JPG
IMG_7179.JPG [ 759.52 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7192.JPG
IMG_7192.JPG [ 566.58 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7197.JPG
IMG_7197.JPG [ 539.79 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7205.JPG
IMG_7205.JPG [ 667.71 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7210.JPG
IMG_7210.JPG [ 507.45 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy było Sun Yat-sen Mausoleum. Sun Yat-sen to jeden z ojców założycieli republiki chińskiej. Oba obiekty znajdują się w tym samym parku/lesie, choć należy się liczyć z kolejnymi kilometrami pokonanymi na nogach, gdyż nie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie.
Niby kolejne monumentalne mauzoleum, ale odległość czasowa między oboma obiektami jest spora, pierwszy zbudowano ok. 600 lat temu, a drugi tylko 100. Różnica jest też widoczna w założeniach obiektów, nie zobaczycie więc tutaj żadnych dróg duchów itp. Wejście do obiektu jest bezpłatne, ale należy mieć bilet na konkretną godzinę. Taką rezerwację możemy nabyć w informacji turystycznej. Obok niej znajduje się też masa kramów i restauracji jeśli akurat najdzie Was ochota. Jest tutaj tłoczniej niż u cesarza, ale może wynika to z późniejszej godziny. Gdy już doczłapiecie się po schodach na samą górę, to okaże się, że we wnętrzu nie można robić zdjęć. Na suficie jest flaga Kuomintangu - link do Wikipedii Tutaj również standardowo robiliśmy sobie zdjęcia z dziećmi, trafiliśmy nawet na grupę przedszkolaków.
Załącznik:
IMG_7234.JPG
IMG_7234.JPG [ 441.75 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7240.JPG
IMG_7240.JPG [ 370.72 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7241.JPG
IMG_7241.JPG [ 383.83 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Następny przystanek na naszej trasie, to muzeum Nankinu, do którego jedziemy autobusem miejskim. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba kupiłem bilet w automacie. Do muzeum ostatecznie nie weszliśmy, niestety okazuje się, że skoro nie mieliśmy rezerwacji, to nie mogli nas wpuścić. Sam wstęp był bezpłatny, ale coś takiego jak kasa jest tam tak wybitnie niepopularne, że nawet pracownicy nie bardzo wiedzieli gdzie nas pokierować. Marnujemy jakieś półgodziny na stanie w kolejce do niczego i rezygnujemy. Ludzi było tu naprawdę dużo, więc jeśli macie taką możliwość, to załatwcie sobie wstęp zawczasu.
Załącznik:
IMG_7215.JPG
IMG_7215.JPG [ 527.2 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7221.JPG
IMG_7221.JPG [ 364.24 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7227.JPG
IMG_7227.JPG [ 394.68 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Ostatnim miejscem jakie zobaczyliśmy było Muzeum Masakry Nankińskiej. Tutaj znowu tłumy niesłychane i ciężko się dostać, ale jak jesteście wystarczająco biali i macie ze sobą paszporty, to Was wpuszczą. Z tego co pamiętam wstęp również był bezpłatny. Od razu widać, że bardzo im zależy na propagowaniu tego co się wydarzyło tutaj w czasie wojny, dlatego zagraniczni turyści są mile widziani. Wbrew pozorom nie ma tutaj jakiejś nachalnej propagandy, wystawa jest ciekawa, choć miejscami drastyczna. W środku można było robić zdjęcia.
Załącznik:
IMG_7255.JPG
IMG_7255.JPG [ 217.52 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7277.JPG
IMG_7277.JPG [ 505.82 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7278.JPG
IMG_7278.JPG [ 303.69 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Załącznik:
IMG_7279.JPG
IMG_7279.JPG [ 267.76 KiB | Obejrzany 2044 razy ]

I to by było na tyle naszej wizyty w Nankinie. Jeśli jesteście w Szanghaju, to polecam spróbować tutaj przyjechać. Choć to 300 km odległości, to najszybsze pociągi pokonują trasę w 1h 15min, choć zazwyczaj w ok. 2h. Miasto jest bardzo ciekawe, wielu miejsc w ogóle nie widzieliśmy, żałuję, że nie mieliśmy więcej czasu na zwiedzanie.

Załączniki:
IMG_7247.JPG
IMG_7247.JPG [ 519.28 KiB | Obejrzany 2044 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
Raphael uważa post za pomocny.
 
      
Offline
#12 PostWysłany: 16 Lip 2025 10:55 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 9910
Loty: 1083
Kilometry: 1 070 970
platynowy
@adam1987 Jakich mapek używaliśmy do komunikacji lokalnej?
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#13 PostWysłany: 16 Lip 2025 11:29 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
@Sudoku zwyczajnych map systemowych w telefonie. Należy tylko pamiętać, że mapy Apple będę nam działały zdecydowanie lepiej jeśli pobierzemy je jako offline już na terytorium Chin. Z Polski nie da się korzystać z wyszukiwani połączeń w takim stopniu szczegółowości.
Góra
 Profil Relacje PM off
Sudoku lubi ten post.
 
      
Offline
#14 PostWysłany: 16 Lip 2025 12:23 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 9910
Loty: 1083
Kilometry: 1 070 970
platynowy
Ja mam Androida i generalnie się twierdzi, że mapy Google nie działają w Chinach, stąd moje pytanie, bo myślałem, że używałeś jakiejś specjalnej aplikacji.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Offline
#15 PostWysłany: 18 Lip 2025 20:32 

Rejestracja: 23 Sie 2022
Posty: 329
Loty: 105
Kilometry: 231 322
Ja polecam amap, jeszcze jest baidu ale jak sie nie zna chinskiego to jest to cienka opcja.

Co do pociagow to fajna to atrakcja tez i spore dystanse mozna zrobic, ale wg mnie ceny dosyć duze wzgledem jedzenia, taksowek i ogolnych kosztow w chinach
Góra
 Profil Relacje PM off
Sudoku lubi ten post.
 
      
Offline
#16 PostWysłany: 23 Lip 2025 21:08 

Rejestracja: 22 Lip 2015
Posty: 1273
złoty
Ceny pociągów porównuję do cen pociągów gdzie indziej oraz jakiejś takiej mojej ogólnej percepcji ile zakładam, że kosztuje przejazd między dwoma miastami. Przyznaję jednak, że czasami ceny za różne produkty i usługi są w Chinach zastanawiająco niskie. Co prawda trochę chyba zależy od regionu i miasta, bo mam wrażenie, że mają tam jedno z największych zróżnicowań cenowych. Ale wracając do relacji.

Suzhou

Suzhou to prawdopodobnie najbardziej turystyczne miasto w Chinach, którego nazwa większości ludzi niewiele mówi.
Suzhou słynie przede wszystkim ze swoich docenionych przez UNESCO ogrodów i jest nazywane, nieco na wyrost, Wenecję wschodu. Do Szanghaju dojedziecie stąd w pół godziny szybkim pociągiem, dlatego miasto jest bardzo łatwo dostępne dla turystów, co oczywiście przekłada się na większy tłok. Sam region to również wielki ośrodek przemysłowy oraz centrum wielomilionowej metropolii. Co ciekawe w części turystycznej raczej się tego nie odczuwało.

Dzień zaczęliśmy od wizyty na Tiger Hill. Bilety kupiliśmy w aplikacji trip.com jeszcze w hotelu. Z samego rana było dość luźno, więc zwiedzanie było bardzo przyjemne. Tiger Hill Pagoda robi naprawdę duże wrażenie, ogrody wokół oraz wystawa bonsai to dodatkowy bonus. Pagoda jest rzeczywiście krzywa, to nie tylko zdjęcie, to taka krzywa wieża w Pizie wschodu. :lol:
Załącznik:
IMG_7305.JPG
IMG_7305.JPG [ 596.82 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7321.JPG
IMG_7321.JPG [ 686.8 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7322.JPG
IMG_7322.JPG [ 603.24 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7335.JPG
IMG_7335.JPG [ 590.15 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7346.JPG
IMG_7346.JPG [ 734.63 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7351.JPG
IMG_7351.JPG [ 587.23 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7358.JPG
IMG_7358.JPG [ 315.8 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7361.JPG
IMG_7361.JPG [ 714.21 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Przyznam się szczerze, że pomieszały mi się zdjęcia i trochę nie wiem, które są z jakiego ogrodu. W czasie naszego pobytu odwiedziliśmy trzy różne ogrody: Lingering Garden (Liu Yuan), Humble Administrator’s Garden (Zhuo Zheng Yuan) i Master of Nets Garden (Wang Shi Yuan). Czy było warto odwiedzić wszystkie z nich? Nie wiem. Z jednej strony mają one różny charakter i są bardziej lub mniej zatłoczone, a z drugiej to trochę taka atrakcja z cyklu "jak tu romantycznie" albo "jakby tu było romantycznie gdyby nie ci wszyscy ludzie". Przez chwilę nawet ulegliśmy tej narracji, no ale jednak jako para z wieloletnim stażem po jakimś czasie zaczęło się to robić trochę wtórne. Może gdyby człowiek nie latał od ogrodu do ogrodu, tylko jakoś to sobie rozłożył, to byłoby to bardziej strawne. Na pewno nie powiedziałbym jednak, że żałuję i uważam, że jakiś odwiedzić warto. Który? No i właśnie nie wiem, bo jakoś ciężko wybrać tylko jeden z nich. Bilety na konkretny przedział czasowy do każdego z ogrodów są również do kupienia w aplikacji trip.com, także dla tych bez aplikacji płatniczych, co nie chcą płacić gotówką w kasie jest to jakaś opcja.
Załącznik:
IMG_7384.JPG
IMG_7384.JPG [ 534.56 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7390.JPG
IMG_7390.JPG [ 629.47 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7398.JPG
IMG_7398.JPG [ 685.98 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7416.JPG
IMG_7416.JPG [ 619.87 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7420.JPG
IMG_7420.JPG [ 567.92 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7433.JPG
IMG_7433.JPG [ 523.86 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7440.JPG
IMG_7440.JPG [ 620.1 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7464.JPG
IMG_7464.JPG [ 648.78 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7469.JPG
IMG_7469.JPG [ 567.72 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7492.JPG
IMG_7492.JPG [ 671.73 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7498.JPG
IMG_7498.JPG [ 606.16 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Poza ogrodami odwiedziliśmy też darmowe muzeum miejskie. Nie wiedziałem co mam o nim napisać, więc oto co powiedział copilot i z czym się właściwie jakoś tam zgadzam.
"Suzhou Museum to super klimatyczne miejsce – trochę jak spacer przez stary chiński ogród połączony z designerską galerią sztuki. W środku znajdziesz wszystko od starożytnych wazonów po malarstwo i kaligrafię, a sam budynek to dzieło architektoniczne od I.M. Pei. Idealne na spokojne popołudnie z nutą historii i estetyki!"
Załącznik:
IMG_7522.JPG
IMG_7522.JPG [ 307.89 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7529.JPG
IMG_7529.JPG [ 266.1 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7541.JPG
IMG_7541.JPG [ 461.56 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7542.JPG
IMG_7542.JPG [ 457.84 KiB | Obejrzany 1312 razy ]

Przeszliśmy się również trochę po mieście w tym wzdłuż kanałów gdzie zostaliśmy zaczepieni, żeby zrobić sobie zdjęcie z jakimś dzieckiem, które miało podobno takie zadanie domowe ze szkoły. Dzieciak się czuł wyraźnie niekomfortowo, ale jego ojciec nie robił sobie z tego nic.
Załącznik:
IMG_7371.JPG
IMG_7371.JPG [ 348.54 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7407.JPG
IMG_7407.JPG [ 387.89 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7511.JPG
IMG_7511.JPG [ 574.75 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Ostatnia atrakcja tego dnia, to jedno ze słynnych wodnych miast w okolicy czyli Tongli. Można tam dojechać komunikacją miejską, najpierw metrem, a potem autobusem albo tramwajem albo trolejbusem, no trudno powiedzieć czym ale było nowoczesne i darmowe. Gdy dojechaliśmy do miasteczka, było one już zamknięte, co oznacza nie mniej ni więcej, że nie pobierają już opłat za wstęp i nie można wejść do niektórych atrakcji. Dla nas jednak największą atrakcją miało być samo Tongli, więc nie był to dla nas żaden problem, a nawet byliśmy zadowoleni, bo ludzi mniej i oszczędziliśmy 80 zł. Zamykają o 17, więc nie ma obawy, że będziecie zwiedzać po ciemku, choć to też może być ciekawe. Tongli nie było kompletnie wymarłe, otwarte były niektóre knajpy i sporo sklepów, dlatego polecam taką wizytę po za godzinami otwarcia. Osobiście byłem trochę zawiedziony po tym ile się nasłuchałem o wspaniałości "water towns", ale Stara mówi, że było klawo. Tak wiem, że już nikt tak nie mówi, ale my jesteśmy już starzy. ;)
Załącznik:
IMG_7562.JPG
IMG_7562.JPG [ 637.92 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7574.JPG
IMG_7574.JPG [ 661.37 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7578.JPG
IMG_7578.JPG [ 639.82 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7584.JPG
IMG_7584.JPG [ 446.85 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
Załącznik:
IMG_7602.JPG
IMG_7602.JPG [ 630.82 KiB | Obejrzany 1312 razy ]
No i to by było na tyle. Zawinęliśmy się i pojechaliśmy pierwszą klasą do Szanghaju za jakieś trzy dychy od łebka.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 16 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group