Fly4free.pl

A ja subiektywnie podpowiem, że jeśli ktoś będzie w Gjirocaster, polecam restaurację Odaja.
Przepyszne, bardzo tanie jedzenie. Świetna atmosfera, restauracja powstała w 1937 roku i prowadzi członek rodziny (syn pierwszego właściciela). Można usiąść na balkonie. Za porządne dwa obiady zapłaciliśmy coś ok. 70zł.

Moim zdaniem w Albanii to chyba trzeba mieć potwornego pecha żeby źle trafić z jedzeniem.
Jeśli chodzi o jedzenie to dla mnie Albania jest w top 5 światowej kuchni. Pomieszanie kuchni bałkańskiej, tureckiej, greckiej, włoskiej, samo dobro. Nie skalałem się praktycznie innym mięsem niż jagnięcina, koźlątka, wołowina.
Mają teraz sezon na truskawki, odlot, pomidory geniusz, sery, oliwki doskonałe...można pisać i pisać
Generalnie pysznie i tanio.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

a ja polecam w tym miescie Taverna Tradicionale. Troche trzeba podejsc w gore, miejsce wyglada bardzo prosto ale jedzenie jest pyszne.
Drugie miejsce to Kujtim, w centrum starego miasta.
W obu przypadkach sprawdza sie regula: jezeli w kuchni jest starsza pani to jedzenie jest pyszne.

_________________
Yukon - tworzy sie
Azerbejdżan - zakończona

Laponia | Komory | Bahrajn | Senegal | Santiago de Chile | Guca | Ladakh | Palestyna | Athos | Ziemia Ognista | Syberia zimą

Instagram: @podruuznik

Ze swojej strony mogę polecić Mapo - musaka, faszerowane bakłażany i jagnięcina z ziemniakami z pieca. Na deser genialna bakława.

_________________

Dla zachęty dołączam parę zdjęć z fenomenalnej (Taverna) Tradicionale Kardhashi, wspomnianej tutaj przez @pbak.

Parę traktujesz dosłownie

Uważajcie na polecaną na TripAdvisor restaurację Gjoca. Zatrułem się tam, a puszka coli (co okazało się na rachunku) kosztowała 250 lek. Nigdzie nie widziałem takiej ceny w Albanii, a warto dodać, że to rodzinna restauracyjka prowadzona przez starsze małżeństwo.

Co do Taverna Tradicionale KARDHASHI: w gratisie jest butelka wody, ciastko po jedzeniu i raki na koniec. Wieczorem na miejscu można trafić na muzykę na żywo oraz wspólne tańczenie gości z kelnerami i właścicielką na ulicy przed restauracją.

Skuszony recenzjami w tym wątku i wysoką oceną w Google (4,7) udałem się do Taverna Tradicionale KARDHASHI. Źle nie było, ale nie podzielam zachwytów.
Na start kieliszek nalewki (bardzo smacznej) i butelka wody.
Chciałem jakieś mięsko i zapytałem o wołowinę. Nie ma. Kelner proponował baraninę (szczególnie), kurczaka i wieprzowinę. Za owcami nie przepadam, więc zamówiłem świnkę. W międzyczasie gadka-szmatka z kelnerem majfrendem, który stwierdził, że w ramach naszej przyjaźni coś mi doniesie. Ale wcześniej danie główne. Mięso w smaku średnie, niezbyt soczyste a wręcz suche, zioła nieco podratowywały sytuację, frytki jak frytki, sos majonezowy i keczup (niezbyt smaczne). Majfrend po chwili przyniósł jeszcze kilka kromek chleba i gotowane ziemniaki. Na koniec jeszcze kawałek babki (taka sobie) i propozycja rakiji, której grzecznie odmówiłem, bo nie gustuję w tego typu trunkach.
Prośba o rachunek. Została doliczona woda, której nie zamawiałem. Tak się nie robi. Nie protestowałem, ale napiwku nie było.

_________________

Również polecam Mapo. Bardzo dobra musaka oraz oshaf (deser na bazie mleka owczego oraz fig).