Fly4free.pl

Strona lotniska w Agadirze jest bardzo zdezaktualizowana, szczególnie jeśli chodzi o informacje dotyczące dojazdu do lotniska. W jednym się jednak przydała Tutaj poleca aż dwie restauracje w Agadirze:

http://www.agadir-airport.com/en/tourist_info.php

Pierwsza La Fontaine nie istnieje albo jest właśnie przebudowywana pod inną nazwą. Druga Restaurant Cafe Ibtissam ma się dobrze i zdecydowanie mogę ją polecić. Z dala od ruchliwej promenady oraz głównych Avenue Mohammed V i Avenue Hassan II, na spokojnym placyku w dzielnicy Talborjt: 30.424470, -9.592959

Atmosfera rodzinna, luźna; sporo klientów, ale i wolne stoliki; klientela stała, zarówno miejscowi przychodzący całymi rodzinami, jak i turyści, ale raczej tacy długookresowi, którzy osiadli w Agadirze na całe lato; kelnerzy są z nimi po imieniu, witają się uściskiem dłoni lub pocałunkiem. Kuchnia marokańska i włoska. Menu w kilku językach. Ceny niewygórowane. Harira 8 MAD, tadżin i kuskus w różnych wersjach 35-40 MAD. Wszystko pyszne. Po raz pierwszy od dłuższego czasu miałem trudności, żeby wstać od stołu, tak się opchałem. Kelner chciał mnie katować deserem, ale musiałem się ratować herbatą, żeby w ogóle wstać. Po fakcie przeczytałem, że 100 g kuskusu to 360 kal, a tam było tego kilkaset gram

fakt, że nie jest to najciekawsze miasto/miejsce w Maroku (niektórzy mówią, że Agadir to w ogóle nie jest Maroko...), ale jestem zdziwiony, że przez prawie 7 lat nic w tym wątku się nie pojawiło...


polecam i ja - gdyby ktoś szukał, to jest to rzut beretem od marketów Aswak Assalam / Carrefour
załączam fotki aktualnego menu i zamówionych potraw (od góry - grilled sole i chicken skewers) harrira również była bardzo dobra (i całkiem spora porcja)

obok jest bardzo podobny lokal - co do menu, cen i ogólnego wrażenia

Shawarma House (https://maps.app.goo.gl/bmDCzMtnr1L8S3rz7) - kula mocy w Agadir za 45 MAD (~18,45 PLN) - daję okejkę

Agadir pod względem jedzeniowym jest turbo słaby. Mało lokalnego jedzenia, słabe oceny większości miejsc. Tym bardziej polecam restaurację Al Walima. Nie dość, że lokalnie, nie dość, że tanio, nie dość, że pysznie, to jeszcze dbają o tradycję. Herbata nalewana 3-krotnie, a kuskus tylko w piątki.

Przy okazji blisko jest bardzo fajna piekarnia, nie wiem jak się nazywa, ale jest na rogu Rue de Fes i Av. El Mouqwama. Za trzy ichniejsze ciacha plus duży, pyszny msemen z warzywami zapłaciłem 4 zeta

Czyli tak wnioskując z Waszych postów, to nie ma sensu dopłacać dla 5-osobowej rodziny z pojemnymi żołądkami 1000-1500 PLN do kwatery (7 dni), żeby mieć "śniadania i obiadokolacje", tylko taniej - lub lepiej (tak?) - wyjdzie samemu jedzenie w tego typu knajpach kupować?
To coś w deseń tanich tego typu knajp co w Dubaju, gdzie za grosze można coś zjeść - czy taniej lub drożej, gorzej lub lepiej/smaczniej?
Pytam, bo akurat w Maroko nie byłem jeszcze, a jak wiadomo - co kraj to obyczaj (i ceny)?

Zwykle w krajach europejskich gotujemy sami na kwaterze, ale w niektórych - np. we wspomnianym Dubaju - stołujemy się w knajpach. Tylko musi być i tanio i smacznie, bo jak wiecie 5-osobowa rodzina, to tyle ludu i żołądków, że nawet jeśli coś jest "tanio" to i tak potem wychodzi konkretna kasa.

Nie ma takiego wyboru jak w Dubaju ale zje się dobrze i tanio. Można też samemu przygotować tadżin jak się ma dostęp do kuchni

W sensie wyboru knajp czy dań w nich?
Czyli drożej niż w Dubaju w taniej knajpie?