Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 28 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 06 Lut 2015 18:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
I. WSTĘP

Na początku napiszę kilka słów o tym, czym pierwotnie miała być wyprawa do Maroka, jaką odbyliśmy wraz z moją lepszą połówką na przełomie stycznia i lutego 2015r.

Miał to być bowiem wyjazd na turniej piłkarski, o którym zawsze marzyłem, czyli Puchar Narodów Afryki. Organizatorem 30. jubileuszowej edycji miało być Maroko, więc pod każdym względem była to idealna okazja, aby przeżyć ten turniej na żywo i przy okazji zwiedzić ten fantastyczny (jak się miało okazać) Kraj, jakim niewątpliwie jest Maroko :)

Zabrałem się do pracy, chcąc zgromadzić jak największą liczbę chętnych do wyjazdu. I tak, jeszcze w grudniu 2013 powstał "fan pejdż" http://www.facebook.com/PNA2015Maroko a kiedy odkryłem w lutym 2014 roku... stronę i forum F4F ( oprócz uzależnienia od nich ;) ) powstał również wątek wspólnego wyjazdu: maroko-puchar-narodow-afryki-2015-kms-xii-2014r,1497,48307 w którym to dzielnie spamowałem wszystkimi możliwymi newsami na temat turnieju :)

Gdzieś do października głównym zmartwieniem wszystkich zainteresowanych, była nazwijmy to "organizacja turnieju w iście południowym stylu" ;) czyli czekanie do końca listopada na losowanie grup i podanie dokładnego terminarza z datami, godzinami i miastami rozgrywanych spotkań, tak aby można było kupić jakoś bilety i dopasować plan podróży, upychając w nim również...wielbłądy ;) ponieważ moja lepsza połowa, ku mojemu ogromnemu (pozytywnemu oczywiście! :) ) zaskoczeniu zadeklarowała również chęć wyjazdu. Na piłce zna się całkiem nieźle, ale raczej na tej przelatującej nad siatką, w której jesteśmy Mistrzami Świata ;)

Jedną z osób, która zdecydowała się na wspólny trip wnosząc do niego na dzień dobry ogroooomne doświadczenie był Michał Zichlarz ( pozdrawiam serdecznie! :) ), dziennikarz, autor książki "Afryka Gola" i uczestnik 5 poprzednich edycji PNA oraz MŚ 2010, które rozgrywane były w RPA. Jego doświadczenie i wiedza miały być wielkim wsparciem dla tej wyprawy i otwierały zakulisowe możliwości jak np. dotarcie do trenera reprezentacji Mali - Henryka Kasperczaka ;) czy poszczególnych piłkarzy biorących udział w turnieju :D

Nadszedł jednak pewien październikowy weekend i śledząc marokańskie strony www wpadłem na newsa, który ściął mnie z nóg: Maroko zwróciło się do CAF (Afrykański odpowiednik UEFA) z prośbą o przełożenie turnieju na inny termin, najlepiej na 2016 rok w obawie przed szalejącym w Afryce Zachodniej (Sierra Leone, Gwinea i Liberia) wirusem Ebola !
Maroko argumentowało (według mnie słusznie), że nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa na tak dużej masowej imprezie, na którą przyjadą kibice z całej Afryki i że najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom.

Od początku (mimo zakupionych już biletów lotniczych) rozumiałem tę decyzję Maroka.

Oczywiście CAF i jej prezes Issa Hayatou - taki afrykański Grzesiu Lato :P
Załącznik:
issaVSlato_mini.jpg
issaVSlato_mini.jpg [ 48.58 KiB | Obejrzany 18223 razy ]


nie chciał nawet o tym słyszeć i po miesięcznych przepychankach między obiema stronami zadecydowano, że Maroko zrzeka się prawa do organizacji turnieju, narażając się zresztą na sankcję ze strony CAF (m.in. wykluczenie drużyny z 2 kolejnych edycji PNA)

I w taki oto sposób z pospolitego ruszenia jakie chciałem wywołać, wylądowałem tutaj: maroko-styczen-luty-2015,252,59251 :D

p.s. wczoraj wróciliśmy, więc c.d.n. ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123 15 Mar 2015 13:12, edytowano w sumie 3 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
szczotek99 lubi ten post.
 
      
Lato w Algarve za 2131 PLN. Loty KLM z Warszawy, 6 noclegów w hotelu + auto Lato w Algarve za 2131 PLN. Loty KLM z Warszawy, 6 noclegów w hotelu + auto
Wczasy na Rodos: tydzień w hotelu z wyżywieniem za 1840 PLN (wylot z Krakowa) Wczasy na Rodos: tydzień w hotelu z wyżywieniem za 1840 PLN (wylot z Krakowa)
#2 PostWysłany: 08 Lut 2015 23:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
II. ROZGRZEWKA

Pierwszą fazą podróży był lot z Gdańska do Eindhoven (WizzAir), 25 stycznia, skąd następnego dnia czekała nas dalsza podróż już na pokładzie RyanAir do Marrakeszu.
Pełne podsumowanie kosztów i połączeń umieszczę na końcu tej relacji (o ile do niego dobrnę).
Na żadnym z odcinków, nie było kontroli bagażu, ale i tak nasze nieprzyzwoicie wypchane Forclazy 40, Quechua mieściły się nawet do małego podręcznego Wizz.

Samolot z Gdańska przy niemal kompletnym obłożeniu ruszył z 40min spóźnieniem, po lądowaniu w Eindhoven oczywiście...oklaski ;)
Z lotniska zgarnął Nas mój znajomy mieszkający w Holandii, więc nie będzie tu opisu opcji noclegowych, bo te na szczęście nie były w tym wypadku konieczne. Holandia po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest "pięknym krajem" ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 09 Lut 2015 18:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 310
niebieski
Podziwiam Cię za ilość pracy, jaką włożyłeś w organizację tej podróży. Prawdziwa pasja :) no i czekam na opis tego, co się wydarzyło po rozgrzewce.
Pozdrawiam:)
_________________
magiczna-torpeda-akcja-na-dom-dziecka-w-nepalu,18,108915
Góra
 Profil Relacje PM off
marcino123 lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 09 Lut 2015 20:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
III. PIŁKA W GRZE

Dzień 1 czyli frycowe musi być ! :)

Chyba zbyt spokojnie podeszliśmy do tematu wylotu z EIN i skończyło sie na tym, że terminal odlotów pokonywaliśmy biegiem, ale na nasze szczęście samolot miał małe opóźnienie, więc po sprawnym boardingu siedzimy sobie wygodnie w drodze do Afryki ! :D Na pokładzie wyłapaliśmy jeszcze innych rodaków - 2 rodziny z dziećmi, ale nie było okazji pogadać.
Zdążyłem jedynie strzelić na szybko, rozmazaną fotkę.
Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 60.24 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Personel pokładowy, to sami panowie, w dodatku każdy z obowiązkowym żelem na głowie i oryginalnym zaczesem ;) W samolocie mieszane towarzystwo: wielu Holendrów udających się na urlop, jak również wielu Marokańczyków ubranych już mocno odmiennie od tego co możemy zobaczyć na naszych ulicach.
Jeszcze w samolocie otrzymujemy niezbędne do wjazdu i wyjazdu z Maroka formularze, w których trzeba podać m.in. dane personalne, paszport i miejsce pobytu w Maroku.
Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 92.84 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Po lądowaniu w Marrakeszu...również brawa :)
Już na schodach z samolotu wiedziałem, że Maroko to był genialny pomysł: na zewnątrz ponad 20 stopni w styczniu, błękitne niebo, a na horyzoncie przede mną widzę ośnieżone szczyty Atlasu. Czy może być lepszy "pierwszy widok" ?! :)
Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 83.52 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Na lotnisku widać również zaawansowane pracę związane z budową drugiego terminala. Hala nie jest jeszcze zamknięta, ale na pierwszy rzut oka, będzie gotowa może pod koniec roku, o ile zima nie pokrzyżuje planów ;)

Po wymianie podstawowej sumy na Dirhamy, wsiadamy do lotniskowego busa nr 19. Koszt biletu powrotnego, ważnego 2 tygodnie to 50MAD. Autobus zatrzymuje się przy Placu jemaa el fna, dworcu CTM oraz chyba w okolicach dworca kolejowego. Piszę "chyba", ponieważ w drodze powrotnej na lotnisko autobus zatrzymał się w tym miejscu ze względu na machającą na niego kobietę. Trasa 19 to kółko po Marrakeszu, więc jeżeli nie wysiądziecie, to wrócicie na lotnisko :)
Około 500m od lotniska są już również busy miejskie (11,18 i 20), które również dowiozą Was do centrum, za 4MAD. A na samym lotnisku oczywiście petit i grand taxi.

Pierwszy widok z autobusu? tradycyjnie (po arabsku) ubrana kobieta, niosąca w ręku dużą torbę..."Polska 2012", które sprzedawane były w związku z Euro2012 ! :D Nie zdążyłem wyciągnąć aparatu, aby to uwiecznić :(
Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 14.38 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Po dojeździe na przystanek przy Placu orientuje się, że zaliczam WTOPĘ NR 1, ponieważ zapomniałem kupić lokalnej karty, a gps w telefonie nie działa. Miało mieć to swoje konsekwencję, już w najbliższych godzinach.
Do riadu udajemy się pieszo, na podstawie apki maps.me (polecam!), okazuje się jednak, że w Marrakeszu nie ma nazw ulic a dociekanie czy dane miejsce odpowiada temu co widzę w apce, było trochę mylące :) Do tego pierwsze zderzenie z prawdziwą arabską ulicą w medynie, wywołuje u Nas jakiś bzdurny stres i wycofujemy się z jak się miało później okazać właściwej drogi ! Po 30 minutach jednak odpuszczam i decyduje się na coś, co postawiłem sobie za punkt honoru unikać - taxi (30MAD).
I okazuje się, że koleś tak Nas powiózł, że totalnie straciliśmy orientację w terenie, lądując głębiej w Medinie. Jak się okazało nie wiedział, gdzie jest nasz Riad, ale znalazł nam oczywiście "przewodnika".

Czyli mamy WTOPĘ NR 2, ponieważ to kolejna rzecz, której miało nie być podczas tego tripu. Koleś "przewodnik", twierdzi, że Riad jest 10m dalej. Dziękuje i go spławiam, odchodzimy w przeciwnym kierunku. Kupujemy wodę, wracamy i d... Riadu brak, no przynajmniej naszego.
Pojawia się kolejny "uprzejmy" i "bezinteresowny" małoletni przewodnik ;) Na dzień dobry rzucam mu wyuczone w Darijy hasło: "nie mam pieniędzy", co spotyka się z śmiechem i komentarzem zza moich pleców: "Marcin, nie sądziłam, że już pierwszego dnia tego użyjesz" :)

Do gościa, dołącza się kolejny ziomek tłumacząc, że ten pierwszy słabo mówi po angielsku i dzielnie Nas prowadzą. Po ich kolejnym pudle czy nawet dwóch z adresem, odwracamy się na pięcie i ich spławiamy w zdecydowany i stanowczy sposób. Poprowadzili nas takimi uliczkami, że w pewnym momencie powiedziałem do mojej towarzyszki, żeby nie wchodziła w ten kolejny zaułek, bo robiło się dziwnie, a na dokładkę przechodzący mężczyzna rzucił do nas: "nie idźcie już dalej, tam już nic dla Was (turystów) nie ma"!
Decydujemy się zadzwonić do Riadu z prośbą o przysłanie po nas kogoś pod jedyne miejsce, które kojarzymy czyli Meczet Kutubija. W tym celu...bierzemy kolejną taxi (wiem - dramat!) i wyskakujemy z 50MAD. WTOPA NR 3

I tu zaczyna się akcja niczym z filmu sensacyjnego! Otóż nasi "przewodnicy" nie odpuszczają, tylko organizują sobie skuter i ścigają nas(naszą taxi) ulicami marrakeskiej mediny ! :D Impreza trwa więc w najlepsze. Właściciel Riadu, po rozmowie z taksówkarzem ustala gdzie jesteśmy i wysiadamy w umówionym miejscu, z którego ma nas osobiście odebrać. Nasz pościg oczywiście również tam dociera, ale pojawia się nasz wybawca - Muhammad i zabiera nas do siebie, a nasi wcześniejsi towarzysze jeszcze przez drzwi Riadu wyciągają ręce po hajs.
Odchodzą oczywiście z niczym.

Rozumiem cały proces, jaki ma miejsce w Maroku i to, że za doprowadzenie do Riadu, którego nie jest łatwy do znalezienia dla turysty, ludzie wyciągają od Ciebie kasę. Ale Ci, którzy trafili się Nam, nie znali w ogóle z swojego miasta, ba nie znali nawet 3 najbliższych kwartałów ulic w pobliżu których mieszkają i dlatego też, nawet do głowy mi nie przyszło, żeby jeszcze ich nagradzać.

Cała sytuacja choć stresująca, nie była ani przez chwilę niebezpieczna, nie było żadnego fizycznego kontaktu, podejrzanych spojrzeń czy obawy, że może dojść np. do kradzieży. Chyba każdy w Maroku wie, że nie warto szkodzić turystom, odwiedzającym ten kraj.

Wracając do Muhammada i jego Riadu: najfajniejszy gospodarz w całym Maroku! Na ochłonięcie i po...przeprosinach za całą sytuację z jego strony, oczywiście berber whiskey.
Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 165.63 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Jego miejscówka to Dar Asidka, do znalezienia na bookingu. Ogólnie jeżeli chodzi o noclegi, to nie będzie tu wersji "ultra hardcorowo low costowej" ;) Założyliśmy sobie, że oczekujemy jednak pewnego standardu podczas tego wjazdu. Chociaż oczywiście, nie były to również jakieś kosmiczne warunki i wydatki !

Patio Dar Asidka prezentuje się tak:
Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 82.5 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Kończąc tę przydługawą historyjkę, dodam jeszcze, że podczas tych naszych, nieszczęsnych poszukiwań byliśmy w pewnym momencie jakieś 100m od właściwego Riadu :)
Po ochłonięciu i zakwaterowaniu, postanawiamy czym prędzej ruszyć na Plac, śmiejąc się przy tym, że nasi nowi "znajomi" z pewnością jeszcze na nas czekają pod Riadem, ale ku naszemu zdziwieniu, więcej nie mieliśmy okazji się spotkać ;)

A więc jest i ON, już wieczorową porą.
Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 59.71 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Gwar, niesamowita muzyka, tłum, zapachy - to jest zdecydowanie to, czego się spodziewałem. Kręcimy się lekko zahipnotyzowani, na początek oczywiście sok (4MAD) i po pierwszym łyku, niemal wspólnie pada hasło: "kupujemy po powrocie wyciskarkę" ;) Potem jednak dochodzimy do wniosku, że to zasługa tych pomarańczy rosnących zresztą wszędzie dookoła
Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 192.06 KiB | Obejrzany 17943 razy ]


Czas na kolację. Za tym pierwszym razem dajemy się po prostu złowić i nie zapuszczamy się zbyt głęboko.
Kuskus + mix krewetek i kalmarów + sałatki + herbata = 80MAD. Daję 100MAD, reszty się nie doczekuje ;) Ale dziś już nie mam siły na wykłócanie się o te kilka złociszy.
Swoją drogą za każdym razem, kiedy jedliśmy na placu nasz rachunek był zawyżony, za każdym razem w innej budce, za każdym razem inaczej (opiszę później te przypadki) - są mistrzami, trzeba im to przyznać :)
Ale takie drobne wałki zdarzały się tylko i wyłącznie na Placu, a chyba smaczniej jedliśmy poza nim.
Jeszcze jeden soczek na wynos, w Riadzie łączymy go z miksturą z PL ( dla zdrowotności :D ) i kończymy nasz pierwszy dzień.
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 20 Lut 2015 17:07, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 15 Lut 2015 16:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Dzień 2 czyli próba podbicia Marrakeszu w jeden dzień :)

Poza tymi dwiema taxi z poprzedniego dnia, przez cały pobyt w Marrakeszu poruszaliśmy się już pieszo, żeby jak najwięcej zobaczyć i mieć możliwość zaglądnięcia w każde miejsce, które nas zainteresuje a czas nas przecież na urlopie nie gonił :)

Po śniadaniu u Muhammada - wypas :) najsmaczniejsze placki przez cały pobyt jedliśmy właśnie u niego. Dwa rodzaje pysznych placków na gorąco, miód, dżemy, serki, pieczywo, słodkie bułki, kawa, herbata no i oczywiście sok pomarańczowy.
Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 194.25 KiB | Obejrzany 17797 razy ]


ruszyliśmy do znajdującego się nieopodal Cyber Parku.
Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 215.12 KiB | Obejrzany 17797 razy ]

Fajna, zielona i spokojna miejscówka z stanowiskami z ekranami dotykowymi i netem ustawionymi w różnych zakątkach parku.
Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy, był najważniejszy meczet Marrakeszu i jedna z jego atrakcji turystycznych czyli Meczet Kutubija. Oczywiście jako niewierni zwiedzamy go tylko z zewnątrz. Japończycy zwiedzają obowiązkowo w maskach ;)
Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 114.83 KiB | Obejrzany 17797 razy ]

Potem wbijamy na szybki sok na plac - niezmiennie 4 MAD ;) i udajemy się w poszukiwaniu Grobowców Saadytów (połowa XVI w), znajdujących się w plątaninie uliczek medyny.
Po drodze jeszcze zakup, którego tak bardzo zabrakło dnia poprzedniego czyli marokańska karta. Trafiamy do Meditela, gdzie pomocny sprzedawca po przełożeniu karty, zmienia ustawienia w telefonie. Koszt karty do 50MAD, nie pamiętam niestety ile tam było limitów, ale z często używaną nawigacją i czasami netem, starczyło na te 10 dni.
Byliśmy w styczniu, a ruch turystyczny w pełni, po drodze do Grobowców utykamy z wlekącą się wycieczką z Brazylii, potem kolejną i kolejną.
Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 136.69 KiB | Obejrzany 17797 razy ]

Po prawej stronie pierwsze bociany ;)
Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 163.49 KiB | Obejrzany 17797 razy ]

Wstęp do Grobowców to 10MAD, a w środku...kocie królestwo ;)
Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 231.08 KiB | Obejrzany 17797 razy ]


Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 223.14 KiB | Obejrzany 17797 razy ]


Szczególnie do tego wygrzewającego się na zdjęciu sfinksa, ustawiała się kolejka chętnych po zdjęcie. Kot nic sobie z tego nie robił i siedział tak przez cały nasz pobyt na terenie Grobowców. btw ten kot ma chyba więcej fotek niż ja przez cały wyjazd ;)
Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 208.66 KiB | Obejrzany 17797 razy ]


Ważna informacja - koty nie pobierają opłat za robienie im zdjęć, co w Maroku może trochę dziwić ;)

Kolejnym etapem zwiedzania był XIX wieczny Pałac Bahia, położony w niedużej odległości od Grobowców Saadytów.

Po drodze nastąpił zakup istotnego gadżetu - okularów przeciwsłonecznych. "Oryginalne" Chanele za...30MAD ;) W ogóle temat podrabianych ciuchów zasługuje, na osobny wątek w tej opowieści. Emporio Armani, wszędzie Emporio Armani. Każdy małolat ma bluzę EA7. Dochodziło do takich kuriozum, że rękę po pieniądze na placu wyciągali do nas małolaci, o niebo od nas "lepiej" ubrani, co nawet któremuś wypomniałem - totalnie go zastrzelił ten komentarz :) Ktoś, nawet na forum miał chyba pomysł wyjazdu "na pusto" do Maroka i powrocie z zakupionymi tam podróbkami.
Najlepsza rzecz jaką widzieliśmy to Reebok i Emporo Armani na tej samej bluzie :D

I jeszcze kwestia naszej krajowej, legendarnej wiochy czyli skarpetki i sandały. Otóż drodzy rodacy, nie mamy się czego wstydzić w Maroko do skarpetek nosi się japonki ( próbowałem - ciężko;) ) a skarpetki obowiązkowo założone na spodnie, tak że nogawka znajduje się schowana pod skarpetką :D

-- 15 Lut 2015 15:39 --

A wracając do zwiedzania... ;)
Wstęp 10 MAD
Załącznik:
22.jpg
22.jpg [ 147.09 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

w środku bardzo przyjemnie
Załącznik:
18a.JPG
18a.JPG [ 238.31 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Załącznik:
19.JPG
19.JPG [ 206.89 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Załącznik:
20.JPG
20.JPG [ 162.8 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Załącznik:
21.JPG
21.JPG [ 203.88 KiB | Obejrzany 17777 razy ]


Pozwiedzali i zgłodnieli, więc nastąpił odwrót w stronę jakiegoś jedzenia.
Załącznik:
23.JPG
23.JPG [ 229.73 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Nie znając jeszcze dobrze miasta wylądowaliśmy w knajpie z tarasem z widokiem na Plac
Załącznik:
24.jpg
24.jpg [ 207.02 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Nie pamiętam nazwy knajpy, ani tego co jedliśmy. Było przeciętnie jakościowo i cenowo, więc nie warto polecać. Ale dobre miejsce do odpoczynku i obserwowania tego, co dookoła. Kto potrafi tak, jak ta Pani ze zdjęcia ? :)
Załącznik:
25.JPG
25.JPG [ 212.8 KiB | Obejrzany 17777 razy ]


Po takim odpoczynku decydujemy, że atakujemy (z buta oczywiście) Ogrody Menara, znajdujące się w ogólnym kierunku lotniska (o tej samej zresztą nazwie). Meczet Kutubija, wyznacza oś widokową na ulicę, którą traficie do Ogrodów.
Wychodzimy więc z mediny i odkrywamy, że Marrakesz ma też całkiem szerokie, normalne ulice. tylko widoczki wciąż fascynują.
Załącznik:
26.JPG
26.JPG [ 203.43 KiB | Obejrzany 17777 razy ]

Załącznik:
27.JPG
27.JPG [ 193.1 KiB | Obejrzany 17777 razy ]
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 15 Lut 2015 19:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Sam Park jest miejscem wypoczynku dla mieszkańców Marrakeszu. I mimo wczesnego wtorkowego popołudnia był pełen ludzi spacerujących czy piknikujących gdzieś w cieniu niewielkich drzew, którymi porośnięty jest park.
Załącznik:
28.JPG
28.JPG [ 125.89 KiB | Obejrzany 17766 razy ]


W necie znajdziecie mnóstwo zdjęć z głównej części parku, czyli pawilonu ustawionego nad sporej wielkości, regularnym zbiornikiem wodnym, wypełnionym błękitną wodą a w tle ośnieżone szczyty Atlasu. I wszystko niby się zgadza, tylko woda bardziej przypomina swoim kolorem Ganges lub Żółtą Rzekę ;)
Załącznik:
29.JPG
29.JPG [ 104.43 KiB | Obejrzany 17766 razy ]

Załącznik:
31.JPG
31.JPG [ 99.72 KiB | Obejrzany 17766 razy ]


Co więcej o ile na jednym końcu ludzie karmią sporej wielkości ryby, to na przeciwległym końcu te same ryby pływają już "zdechłe" :)
Nie wiem, czy to pora roku była winna takiemu stanowi rzeczy i może w miesiącach bardziej turystycznych woda jest wymieniana na świeżą.
Koleś dostał od Nas ksywkę "Jezus z Marrakeszu" ;)
Załącznik:
30.JPG
30.JPG [ 136.01 KiB | Obejrzany 17766 razy ]


Po wyjściu z Parku, postanowiliśmy jeszcze wydłużyć spacer i skręciliśmy w lewo w ogólnym kierunku dworca kolejowego. Spory kawałek, przez bardziej industrialne dzielnice lub place budowy nowych osiedli.
Dotarliśmy w końcu do Dworca Kolejowego ONCF, który prezentuje się naprawdę zacnie !
Załącznik:
32.JPG
32.JPG [ 148.52 KiB | Obejrzany 17766 razy ]

To zdjęcie wysłałem tego wieczoru do znajomych, żeby trochę się poznęcać ;)
W tle Theatre Royal.
Załącznik:
33.JPG
33.JPG [ 140.82 KiB | Obejrzany 17766 razy ]


W drodze do Riadu zahaczamy o jak się miało okazać, nasz stały punkt programu czyli oczywiście Carrefour ;) Alko i napoje na dolnym poziomie jakby ktoś szukał ;)
Załącznik:
688.jpg
688.jpg [ 232.88 KiB | Obejrzany 17766 razy ]

Załącznik:
691.jpg
691.jpg [ 153.24 KiB | Obejrzany 17766 razy ]


W ogóle ten sklep to niezły miejsce spotkań turystów. Pozdro dla rodaka spotkanego kilka dni później, który wraz z ziomkiem z Czech baaaardzo low costowo miał atakować Toubkala :)

Wieczorem oczywiście wyprawa na Plac jemaa el fna na szamę :)
Załącznik:
695.jpg
695.jpg [ 184.12 KiB | Obejrzany 17766 razy ]

Załącznik:
697.JPG
697.JPG [ 148.88 KiB | Obejrzany 17766 razy ]

Tym razem Tadżiny - bardzo dobre i poleciłbym budkę z czystym sumieniem gdyby nie kolejny wałek na rachunku :)
Koleś doliczył 20MAD i coś zaczął łamaną angielszczyzną tłumaczyć, że w to wliczony jest napiwek. Oboje go tak zrozumieliśmy. Ale kiedy zaczęliśmy się zbierać, pada hasło: "no tip for me?!" i lezie za nami i marudzi dalej, o ten napiwek :)

Olaliśmy go i udaliśmy się na...forumowe spotkanie ze szczotek99 i jego lepszą połówką. Gorąco pozdrawiam! :) Wymieniliśmy sporo uwag dotyczących przeżyć z naszego i ich pierwszego dnia i wspólnie chłonęliśmy atmosferę Placu. Szczotek99 okazał się większym hardcorem, gdyż z lotniska do centrum dojechali miejskim autobusem ;)
Niestety okazało się jednak, że nasz wspólny plan na kolejny dzień, czyli wodospady Ouzoud nie będzie mógł dojść do skutku, w związku z ich planem podróży. Mieliśmy się jednak spotkać ponownie za kilka dni :)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
chaleanthite lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 15 Lut 2015 19:29 

Rejestracja: 28 Lip 2012
Posty: 6230
HON fly4free
marcino123 napisał(a):
... kolejny wałek na rachunku :)
Koleś doliczył 20MAD i coś zaczął łamaną angielszczyzną tłumaczyć, że w to wliczony jest napiwek...
to nie napiwek był wliczony, a "zestaw obowiązkowy":
oliwki (całkiem niezłe zresztą)- 5 MAD
sałatka z pomidorów - 5 MAD
sos chilli (o ile dobrze widzę) - 5 MAD
chleb - 5 MAD
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 15 Lut 2015 19:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
"zestaw obowiązkowy" wkręcili nam za trzecim razem ;)

-- 15 Lut 2015 19:09 --

Dzień 3 czyli jeszcze więcej Marrakeszu

W związku ze zmianą planów wspomnianą w poprzednim poście, postanawiamy zwiedzić inne ciekawe miejsca w Marrakeszu.
Na początek atak na Ogrody Majorelle.
a po drodze:
Załącznik:
38.JPG
38.JPG [ 198.49 KiB | Obejrzany 17726 razy ]

Załącznik:
39.JPG
39.JPG [ 149.63 KiB | Obejrzany 17726 razy ]


nawet w Maroku mają sztuczne palmy:
Załącznik:
40.JPG
40.JPG [ 177.98 KiB | Obejrzany 17726 razy ]


Docieramy na miejsce i niemiła niespodzianka: wjazd 50 MAD.
Mimo ceny uważam, że warto i polecam. Dużo zieleni, gatunki sprowadzane z najróżniejszych zakątków świata. Cisza, spokój i leniwie płynący czas. Z pewnością ogrody są genialną ucieczką przed letnimi upałami.
Załącznik:
41.JPG
41.JPG [ 242.83 KiB | Obejrzany 17726 razy ]

Załącznik:
42.JPG
42.JPG [ 147.94 KiB | Obejrzany 17726 razy ]

Załącznik:
43.JPG
43.JPG [ 230.68 KiB | Obejrzany 17726 razy ]


Informacyjnie niedaleko Ogrodów znajduje się market Acima, o którym wspominał w swojej relacji pifko. Bez trudu odnaleźliśmy również wymienioną we wspomnianej relacji pifka "jaskinie ochlejstwa" czyli zdrowo zaopatrzone mini marche ;)
Załącznik:
44.JPG
44.JPG [ 231.85 KiB | Obejrzany 17726 razy ]


W drodze powrotnej zahaczamy o dworzec CTM, aby kupić bilet na kolejny dzień do Ourazatte. Kiedy przebijecie się już przez naganiaczy przed dworcem, po wejściu do niego skręcacie w prawo i na końcu hallu znajdziecie okienka CTM-u. Sprawny angielski (to akurat zdarzało się w całym CTM) i bilety na kolejny dzień kupione. Oczywiście zapomniałem, że kupując od razu powrotny będzie taniej i tak zapłaciliśmy po 85 MAD od osoby. Czyli WTOPA NR 4 ;)
Ważne info: autobusu CTM w Marrakeszu odjeżdżają z dworca, w którym zakupiliśmy bilety czyli blisko Bab Doukkala, natomiast (nasz) kurs powrotny zakończył na innym dworcu CTM zlokalizowanym w pobliżu dworca kolejowego, zbliżony adres to zapewne Rue Abou Bakr Seddik - 2 ulice od dworca kolejowego na południe.

Tymczasem wracamy na plac i po oczywistej-oczywitości czyli soku - cenę już znacie ;) uderzamy na Marrakesi Suk czyli szaloną plątaninie wąskich uliczek mediny, gdzie możecie kupić wszystko, absolutnie wszystko. Ścisk, tempo, w pewnych miejscach ruch skuterowo-osiołkowy i obskakujący sprzedawcy utwierdzają nas w przekonaniu, że czas na pamiątki przyjdzie gdzie indziej, a fotek robimy niewiele i wyłącznie z biodra.
Załącznik:
45.JPG
45.JPG [ 223.6 KiB | Obejrzany 17726 razy ]

Tak czy siak, nie można nie wejść na Suk ! :)

-- 15 Lut 2015 19:13 --

Docieramy w końcu do kolejnego celu czyli XIV wiecznej (?) szkoły koranicznej - Medersa Ben Youssef. I znów wjazd to niestety 50 MAD. Ale znów warto.
Załącznik:
46.JPG
46.JPG [ 168.39 KiB | Obejrzany 17725 razy ]

Załącznik:
47.JPG
47.JPG [ 226.38 KiB | Obejrzany 17725 razy ]

Załącznik:
48.JPG
48.JPG [ 159.65 KiB | Obejrzany 17725 razy ]

Załącznik:
49.JPG
49.JPG [ 225.37 KiB | Obejrzany 17725 razy ]

Załącznik:
50.JPG
50.JPG [ 168.31 KiB | Obejrzany 17725 razy ]


Obok Medersy znajduje się również warte uwagi Qoubba Almoravidów - jedyna zachowana budowla z czasów założycieli miasta. Pochodzi z 1117 roku.

Tym razem na kolacje postanawiamy wybrać się do nowej części miasta i udajemy się do dzielnicy Hivernage. Jedzenie spoko, ale bez rewelacji, ceny takie jak na Placu, ale tym razem z resztą więc i napiwkiem :) Wartość dodana? TV i mecz półfinałowy naszych szczypiornistów z Katarem. Niestety pamiętamy, jak się zakończył.

W drodze powrotnej jeszcze szybkie zakupy, żeby posiadać coś do naszej zdrowotnej, wieczornej mikstury z PL ;) Jakiś mały spożywczy, więc wszedłem, otworzyłem lodówkę i zabrałem nieświadomie co mi się pod rękę nawinęło.
Pukamy do drzwi Riadu, otwiera nam Muhammed i ze zdziwieniem patrzy na to, co trzymam w ręku i mówi:
- Fanta ?!
patrzymy po sobie, na niego na butelkę i rzeczywiście...fanta! W kraju najz..., świeżych soków z pomarańczy kupiłem fantę :P
mini WTOPA nr 5 na koniec dnia ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 20 Lut 2015 16:16, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
chaleanthite lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 20 Lut 2015 14:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
w związku z lawiną próśb o ciąg dalszy i wieloma przychylnymi komentarzami dotyczącymi tego, co dotychczas napisałem ;) oraz moim aktualnym l4 pora na:

Dzień 4 i 5 czyli Marrakesz > przełęcz tizi n tichka > Ouarzazate > Ait Ben Haddou > Marrakesz by CTM & grand taxi

Po śniadaniu u Muhammeda w Dar Asidka (wstał dla nas o 6, żeby je przygotować!) ruszamy na dworzec CTM przy Bab Doukkala, gdzie mamy "zbiórkę" o 7:40, na poranny (8:00) autobus do Ourazazate.

Na dworcu czekając na busa, poznajemy Iwonę (Polkę mieszkającą w Londynie) i Pierra (urodzonego w Marsylii, Włocha, mieszkającego w Londynie :) ), którzy również jadą tym samym autobusem. Oboje zaprawieni w bojach podróżnicy, szczególnie lubujący się w rajdach motocyklowych. Pierwotnie do Maroka, też mieli tak dotrzeć :) Namówiliśmy ich, aby poświęcili kilka godzin i pojechali z nami do Ait Ben Haddou wspólnie grand taxi.

Podjeżdża bus i z numerowanymi biletami sprawnie odszukujemy swoje miejsca. Niestety jedno z nich nosi (na szczęście stare) oznaki choroby lokomocyjnej...
Niech tylko, ta uwaga nie zniechęci Was do korzystania z CTM. Naprawdę wszystko sprawnie funkcjonuje, za nieduże pieniądze w bardzo przyzwoitych warunkach można przemierzyć cały kraj.

Każdy kto, przeżył tę drogę ten wie, co będzie teraz ;) Droga wija się niesamowicie w górę, wąsko i stromo, aby osiągnąć w najwyższym punkcie ponad 2200m.n.p.m. ! Jesteśmy zachwyceni i przyklejeni do szyby strzelamy milion zdjęć. Słynna przełęcz Tizi n Tichka zaliczona ! :)
Załącznik:
55.jpg
55.jpg [ 216.89 KiB | Obejrzany 17626 razy ]


To jest naprawdę trasa, która sama w sobie jest wielką atrakcją. Wjeżdżamy na tyle wysoko i o takiej porze roku, że wszędzie dookoła pojawia się...śnieg :)
Załącznik:
56.JPG
56.JPG [ 194.85 KiB | Obejrzany 17626 razy ]

Załącznik:
57.JPG
57.JPG [ 221.96 KiB | Obejrzany 17626 razy ]


Oczywiście sprawdzają się wyczytane na forum uwagi: na tej trasie zawsze znajdzie się ktoś (zawsze lokals), który nie wytrzyma zakrętasów i zaczyna się..."wypełnianie reklamówek i worków" ;) teraz już jasne, dlaczego na tej trasie w CTM, można trafić ubrudzone siedzenia :P
Nie zwracamy na to uwagi i napawamy się widokami.
Podczas drogi nietrudno dostrzec ślady po powodzi, która pod koniec 2014 roku miała miejsce w Maroku. Droga jest oczywiście w pełnie przejezdna i bezpieczna, ale widać na wielu odcinkach pracę budowlane, podmyty nasyp drogi czy zerwane mostki, prowadzące do domów nad rzeką.
Załącznik:
58.JPG
58.JPG [ 239.68 KiB | Obejrzany 17626 razy ]


Autobus po przebiciu się przez Atlas ma kilkunastominutową przerwę (wliczoną w czas przejazdu) w miejscowości Agouim, gdzie można zjeść, rozprostować nogi czy skorzystać z toalety. Nasz kierowca od razu pobiegł do najbliższej knajpki, ze...swoim naczyniem do tadżina :D
Załącznik:
59.JPG
59.JPG [ 149.38 KiB | Obejrzany 17626 razy ]


Tak się fajnie jedzie, ogląda i rozmawia z Iwoną & Pierrem, że zapominam (WTOPA NR 6) o tym, że miałem poprosić kierowcę, aby wysadził nas wcześniej w miejscowości Tabouraht, skąd odchodzi droga do Ait Ben Haddou i skąd można zorganizować sobie taniej grand taxi (a stało ich trochę).
A zatem chcąc - nie chcąc lądujemy w Ourzazate. Gdzie szybciutko pakujemy się w grand taxi, mając teraz ze sobą w końcu kogoś, kto biegle włada francuskim - Pierra :) 50 MAD od pary, ale po słabym targowaniu ;)
Już z oddali pojawia się widok, na który tyle czekaliśmy :)
Załącznik:
61.JPG
61.JPG [ 203.39 KiB | Obejrzany 17626 razy ]

Pierwszy punkt widokowy, z czekającymi na turystów wielbłądami - nie korzystamy
Załącznik:
60.JPG
60.JPG [ 136.58 KiB | Obejrzany 17626 razy ]


My wyskakujemy pod naszym Riadem, natomiast Iwona z Pierrem od razu atakują Ksar. Nocujemy w łatwym do znalezienia zarówno na bookingu jak i fizycznie na miejscu Kasbah Valentine z jak się później okazuje cudownym tarasem ;) Właściciel jest kompletnie bezproblemowym, świetnie mówiącym po angielsku kolesiem, który melduje nas czyt. wręcza klucze bez pytania w 10 sekund. Po 2 minutach (już bez bagaży) pędzimy już do Ksaru, gdzie doganiamy, naszych towarzyszy.
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 20 Lut 2015 20:19, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 20 Lut 2015 16:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Załącznik:
62.JPG
62.JPG [ 119.42 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

Załącznik:
63.JPG
63.JPG [ 188.47 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

Załącznik:
64.JPG
64.JPG [ 180.2 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

Załącznik:
65.jpg
65.jpg [ 217.25 KiB | Obejrzany 17625 razy ]


Łazimy, łazimy, siedzimy, odpoczywamy, łazimy i łazimy bez końca ( w końcu zostajemy tu na noc, więc nie ma pośpiechu ). Na szczycie pojawia się w pewnym momencie 10 osobowa grupa z Polski, która wynajętymi autami śmigała tydzień po południowym Maroku. Rozstajemy się z Iwoną i Pierrem, którzy wracają do Ourazazate, skąd wieczornym CTM wracają do Marrakeszu.

Ait Ben Haddou w 100% zasługuje na swoją opinię absolutnego hitu Maroka i atrakcji, którą koniecznie trzeba zobaczyć. Każdemu, kto się tam wybiera polecam ją z czystym sumieniem. Oczywiście, jeżeli dysponujecie autem, albo macie bardziej napięty od Nas plan zwiedzania wystarczy zaledwie kilka godzin. My np. postanowiliśmy kompletnie odpuścić Ouarzazate i jego zabytki czy studia filmowe, a można to spokojnie ze sobą połączyć.
Ait Ben Haddou również ucierpiało pod koniec 2014 roku: http://www.moroccoworldnews.com/2015/02 ... -heritage/

Wracając na chwilę do naszego noclegu: https://www.booking.com/hotel/ma/kasbah ... bba;dcid=2 choć z zewnątrz nie prezentuje się jakoś "wyróżniająco" na tle innych
Załącznik:
66.JPG
66.JPG [ 126.77 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

to już w środku ma bardzo fajnie, tradycyjnie urządzone pokoje
Załącznik:
67.JPG
67.JPG [ 186.48 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

ale największym plusem jest taras... :D :D :D
Załącznik:
68.jpg
68.jpg [ 242.6 KiB | Obejrzany 17625 razy ]

no dobra, drugim równie dużym plusem jest też jedzenie !
kuskus dla 2 osób - porcja dla 4 :)
Załącznik:
69.jpg
69.jpg [ 208.88 KiB | Obejrzany 17625 razy ]


Właściciel bardzo dba o gości i o...opinie na bookingu i tripadvisorze, gdzie również można go znaleźć :) Ale nie jest przy tym jakiś nachalny.

Pogadaliśmy też o odwołanym turnieju o Puchar Narodów Afryki i powiedział ciekawą rzecz. Otóż według niego i jest to ponoć popularna w Maroku teoria, rząd wcale nie bał się eboli i zrobił z tego przykrywkę dla światowej opinii publicznej. Tak naprawdę chodziło ponoć o obawę przed możliwymi atakami terrorystycznymi podczas turnieju.

Następnego dnia, po 2h śniadaniu na tarasie - również pyszne :) właściciel (poproszony o to) zorganizował nam grand taxi na dworzec CTM w Ouarzazate. 120 MAD - wiem, wiem - można taniej ;)
Fajnie się jednak, jedzie przez półpustynny krajobraz rozsypującym się, starszym od Ciebie merasiem, w którym: nie można opuścić szyby (bo nie ma czym kręcić), w miejscu gdzie powinno się włączać awaryjne, znajduje się drewniane serduszko, a inne drewniane kulki wsadzone są w pozostałych częściach deski rozdzielczej, np. nawiewy :) No i czasem trzeba się zatrzymać, żeby raz jeszcze walnąć wiecznie nie domykającą się maską od silnika :) Same wartości dodane ;)
Kto poruszał się grand taxi w Maroku ten doskonale wie o co chodzi :)

Ważne info dworzec CTM w Ouarzazate znajduje się w innym miejscu, niż zwykły dworzec autobusowy i postój taxi. CTM jest przy głównej ulicy czyli Boulevard Mohammed V. Bardzo fajny, mały, zadbany dworzec, z obsługą mówiącą po angielsku.

W drodze powrotnej powtórki z rozrywki, czyli:
- kilkanaście minut pauzy w Agouim. Bus zatrzymuje się przy lokalu ze zdjęcia. Fajna sprawa: kupujesz kawałek mięsa wiszącego na hakach, zanosisz na mocno rozpalonego grilla, który znajduje się 10m obok i po kilku minutach już masz gotowy obiad. Zanim się zorientowaliśmy jak to działa, było już za późno ;)
Załącznik:
70.jpg
70.jpg [ 186.86 KiB | Obejrzany 17625 razy ]


- tym razem do wymiotów doszedł jeszcze totalny atak paniki u jednej z pasażerek, który wymusił dodatkowy postój busa. Szacunek, dla kierowców CTM: koleś posadził, tę kobietę na dalszą część drogi obok siebie, na fotelu pilota i prowadząc tymi szalonymi zakrętami i serpentynami jednocześnie ją zagadywał, żeby ta była w stanie, jakoś to przetrwać :) Sam filmując tę drogę odwracałem momentami głowę przy kolejnym zakręcie w lewo i kolejnej przepaści :)
- widoczki również bez zmian - zachwycające.
Załącznik:
71.jpg
71.jpg [ 184.22 KiB | Obejrzany 17625 razy ]


Tak jak wspominałem w poprzednich wpisach, kurs powrotny do Marrakesz skończył się w innym miejscu, niż dworzec z którego wyruszyliśmy.
Trasę skończyliśmy na innym dworcu CTM zlokalizowanym w pobliżu dworca kolejowego, zbliżony adres to zapewne Rue Abou Bakr Seddik - 2 ulice od dworca kolejowego na południe.

Tym razem zmieniliśmy już Riad w Marrakeszu. Nasz wybór padł na Riad Lakhdar, również dostępny na bookingu i cóż, chyba najsłabsze miejsce w jakim spaliśmy. Na plus na pewno lokalizacja (trafiliśmy na niego już 2 dnia pobytu, szwędając się po Marrakeszu), właściciel mówiący po angielsku, ładne patio i duże pokoje.
Na minus to, że zawsze trafialiśmy (a spędziliśmy tam 3 noce w odstępie kilku dni) na pokój zlokalizowany na parterze - więc głośno, taras praktycznie wyłączony z użytku ze względu na remont, bardzo ubogie i średnio smaczne śniadania i naleganie właściciela na to, żeby zapłacić z góry za 3 noce albo wciskanie wycieczek. Raz musieliśmy się również upomnieć o ręczniki czy papier ;)
Ale, żeby przekimać i rano zasuwać dalej w trasę to oczywiście więcej niż ok.

-- 20 Lut 2015 15:23 --

Riad Lakhdar na zdjęciach:
Załącznik:
72.jpg
72.jpg [ 151.04 KiB | Obejrzany 17616 razy ]

Załącznik:
73.jpg
73.jpg [ 155.99 KiB | Obejrzany 17616 razy ]
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 20 Lut 2015 17:41, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 20 Lut 2015 18:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Dzień 6, 7 i 8 czyli Marrakesz > Rabat > Marrakesz by ONCF

Po zakupie biletów w kasie biletowej (są też dostępne automaty), na dworcu w Marrakeszu (120 MAD), wciąż nie mogąc wyjść z podziwu, jaki on jest wymuskany ten dworzec ;) czekamy na nasz pociąg relacji Marrakesz (10:45) - Rabat (15:10).
Załącznik:
74.jpg
74.jpg [ 147.13 KiB | Obejrzany 17551 razy ]


Ciekawa sprawa: na peron wpuszczają dopiero w momencie, kiedy pociąg się na niego podstawia. Trafił nam się wagon bez przedziałowy 2 klasy, standard jak w PL. Weekend więc wszystkie miejsca zajęte, a pociąg składał się z ponad 10 wagonów, w każdym ok.100 osób - według moich obliczeń ;)

Oprócz nas, nigdzie nie widać turystów, więc możemy sobie spokojnie obserwować pełen przekrój społeczeństwa w Maroku. Co nas ogromnie bawiło, przez ten cały wyjazd: jak klimat, w którym się rodzimy i wychowujemy wpływa na nasze odczuwanie temperatur.
Pociąg ogrzewany, na zewnątrz ok.20 stopni, ale przecież to zima, więc wszyscy zawinięci w czapki, szaliki, dzieci w grubych swetrach i wełnianych rękawiczkach. My w t-shirtach oczywiście ;)

Fajną scenkę zauważyłem obok, kiedy siedząca mała dziewczynka zaczęła standardowo na zaparowanym oknie pisać (jak przypuszczam) swoje imię. I czym ja się podniecam ? a no tym, że pisała je od prawa do lewa i w zupełnie innym języku. To był dla mnie taki przypominacz, że znajduje się jednak w "dalekim kraju" :)

Podróż trochę się ciągnie, ale docieramy wreszcie do Rabatu, gdzie wita nas...deszcz :( Pierwszy i ostatni raz w Maroku padało.
Uderzamy jednak dziarsko do Mediny, żeby znaleźć nocleg. Tym razem skorzystałem z mojego "powitalnego" rabatu na airbnb i padło na tę ofertę: https://www.airbnb.pl/rooms/2060725

Nigdzie nie przywiązywałem większej wagi do poszukiwania noclegu, za wyjątkiem Rabatu właśnie. Dosyć drogo tam mają. Potem z ciekawości weszliśmy np. do polecanego na forum, niedrogiego Hotelu Splendid i...brak miejsc :) Podobnie w 2 następnych. Więc, tym razem opłacało się zarezerwować nocleg w Maroku z wyprzedzeniem, a nie szukać na miejscu.

Mieliśmy kłopot z dodzwonieniem się do hosta i znalezieniem tej miejscówki, ale okazało się, że wystarczyło sprawdzić pocztę ;) Host, a raczej hostka ;) napisała kilka godzin, przed naszym przyjazdem dokładnego maila z mapką i wskazówkami. A więc jesteśmy i jest genialnie :) Świetny pokój, fajny taras, dostep do bogato wyposażonej kuchni, w której znajdziecie nawet pralkę, salon do naszej dyspozycji i własny kluczyk od "tylniego wejścia" :)
Załącznik:
75.jpg
75.jpg [ 122.18 KiB | Obejrzany 17551 razy ]

Załącznik:
76.jpg
76.jpg [ 132.56 KiB | Obejrzany 17551 razy ]

Załącznik:
77.JPG
77.JPG [ 144.34 KiB | Obejrzany 17551 razy ]

Załącznik:
78.jpg
78.jpg [ 128.17 KiB | Obejrzany 17551 razy ]


Dodatkowym bonusem, była bliskość, wręcz wyczuwalna obecność...Allaha :) Okazało się, że najbliższy meczet z porządnymi głośnikami był jakieś 50-100 metrów od naszej miejscówki :) Przy pierwszym wezwaniu na modlitwę skoczyliśmy oboje na równe nogi, nie wiedząc co się dzieje :)
Jedyny minus, choć i tak nieodczuwalny, bo w zasadzie tylko się mijaliśmy kilka razy, był taki, że nasza gospodyni nie mówiła po angielsku. Ogólnie mega polecam !

Mimo deszczu wyszliśmy wieczorem na miasto, coś zjeść i trafiliśmy, do fajnej , niedrogiej knajpki z lokalsami zlokalizowanej o ile dobrze teraz odczytuje mapę przy ul. Zankat Ghazzat dokładnie vis a vis wspomnianego wcześniej Hotelu Splendid, Nazywa się Snack Ghazza, tadżiny za 30-35 MAD, duży wybór grillowanego mięcha z frytkami, ryżem i warzywami za max 30 MAD.
Za kolację zapłaciliśmy we dwójkę 50 MAD. Jest dużo, mało dietetycznie i super smacznie :D
Załącznik:
79.jpg
79.jpg [ 148.28 KiB | Obejrzany 17551 razy ]


-- 20 Lut 2015 18:09 --

Po śniadanie wyskakuje na...ulicę :) Pod naszą miejscówką jest akurat targ spożywczy, więc wszystkie niezbędne produkty udaje się zdobyć w 10 minut i za śniadanie dla 2 osób na 2 dni wychodzi 30 MAD. W skład śniadania wchodzą oczywiście...styczniowe truskawki :D
@Pifko: zgadzam się z Tobą: nasze, kaszubskie lepsze ;)
Załącznik:
80.jpg
80.jpg [ 167.52 KiB | Obejrzany 17535 razy ]


Najedzeni, postanawiamy podobnie jak w Marrakeszu zawojować z buta, w jeden dzień cały Rabat :)

Kolejny przejaw Marokańskich patentów ;) był też bar z kanapkami o nazwie...Sandway ;)
Załącznik:
80a.JPG
80a.JPG [ 163.73 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Chyba już blisko do oceanu
Załącznik:
81.JPG
81.JPG [ 127.81 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Wychodzimy z mediny i na razie mijamy Kasbę al Udaja, kierując się nad wodę.
Załącznik:
82.JPG
82.JPG [ 156.29 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Załącznik:
83.JPG
83.JPG [ 164.52 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Załącznik:
84.JPG
84.JPG [ 192.17 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Załącznik:
85.JPG
85.JPG [ 140.26 KiB | Obejrzany 17535 razy ]


Po drodze spotykamy Roberta Lewandowskiego, na porannej rozgrzewce :)
Załącznik:
86.JPG
86.JPG [ 188.08 KiB | Obejrzany 17535 razy ]


Potem zahaczamy jeszcze o "falochrono-molo" ;) i podziwiając rozbijające się o nie fale, kierujemy się plażą do wspomnianej wcześniej Kasby. Plaża fajna, choć trochę brudna. Z drugiej jednak strony przypływy z nową dostawą śmieci, sięgają tak daleko, że pewnie służby sprzątające musiałaby na tej plaży ciągle stacjonować.
Załącznik:
87.JPG
87.JPG [ 181.19 KiB | Obejrzany 17535 razy ]

Załącznik:
88.JPG
88.JPG [ 158.4 KiB | Obejrzany 17535 razy ]


-- 20 Lut 2015 18:34 --

Załącznik:
89.JPG
89.JPG [ 219.67 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
90.JPG
90.JPG [ 174.1 KiB | Obejrzany 17523 razy ]


Cóż, robi się niebiesko :D co nam, troszkę wynagradza fakt, że nie uda nam się (tym razem!) dotrzeć do niebieskiego Chefchaouen. Ale co się odwlecze, to...2016 ;)
Załącznik:
91.JPG
91.JPG [ 188.4 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
92.JPG
92.JPG [ 134.64 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
93.JPG
93.JPG [ 217.98 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
94.JPG
94.JPG [ 146.57 KiB | Obejrzany 17523 razy ]


W oddali nasz kolejny cel czyli Wieża Hassana i Mauzoleum Muhammada V
Załącznik:
95a.JPG
95a.JPG [ 122.5 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

ale najpierw Ogrody Andaluzyjskie i spacer wzdłuż nabrzeża rozdzielającego Rabat i Sale.
Załącznik:
95.JPG
95.JPG [ 239.27 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
96.JPG
96.JPG [ 229.52 KiB | Obejrzany 17523 razy ]

Załącznik:
97.JPG
97.JPG [ 243.42 KiB | Obejrzany 17523 razy ]
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 20 Lut 2015 20:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
A to już teren wokół Wieża Hassana i Mauzoleum Muhammada V.
Załącznik:
98.JPG
98.JPG [ 147.5 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Załącznik:
99.JPG
99.JPG [ 151.54 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Załącznik:
100.JPG
100.JPG [ 165.19 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Załącznik:
101.JPG
101.JPG [ 153.07 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Załącznik:
102.JPG
102.JPG [ 248.32 KiB | Obejrzany 17515 razy ]


po tych atrakcjach, ruszamy dalej w stronę rzymskich ruin, znajdujących się w Rabacie, czyli Chellah jeżeli spojrzycie na mapę, to spory kawałek, po drodze mijamy dzielnice ambasad. Tu ciekawy widok: algierska i marokańska flaga tuż obok siebie. Oba kraje, mają ze sobą na pieńku i sytuacja pomiędzy nimi jest dość napięta.
Załącznik:
103.JPG
103.JPG [ 132.15 KiB | Obejrzany 17515 razy ]


Po drodze mamy takie widoczki i dostrzegamy pierwsze bociany... ;)
Załącznik:
104.JPG
104.JPG [ 199.67 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Wstęp do Chellah - 10 MAD
Załącznik:
105.JPG
105.JPG [ 175.61 KiB | Obejrzany 17515 razy ]


Po wejściu błyskawicznie zapominamy o tym, że to jakieś rzymskie ruiny czy coś tam i rzucamy się w różnych kierunkach strzelając zdjęcia...bocianom :D dziesiątki, lepiej setki bocianów na jednym terenie. Normanie bocianie all inclusive w Maroku :) Mają klawe życie: najpierw posiedzą sobie u nas, a jak im się robi zimno zawijają do Maroka :) W dodatku...nawracają się na te kilka miesięcy, na islam :P Często gniazdują na minaretach.
Załącznik:
106.JPG
106.JPG [ 165.05 KiB | Obejrzany 17515 razy ]

Załącznik:
107.JPG
107.JPG [ 176.41 KiB | Obejrzany 17515 razy ]


Nie napiszę publicznie ile zrobiliśmy zdjęć bocianów ;)
Miejsce (Chellah) bardzo interesujące, ale o innej porze roku, bez bocianów pewnie wiele traci ;)

Już lekko umordowani, na rezerwie kończymy nasz ponad 20km spacer, wracając przez kolejne pół miasta do "domu" :D

Kolacja ponownie w Snack Ghazza, koleś się mega ucieszył jak nas zobaczył i nie liczył nas za napoje i sałatki :) Kolacja dla 2 osób tym razem, "na bogato" bo 70 MAD ;)

W tym miejscu mogę śmiało polecić Rabat, który często jest chyba opcją "drugiego wyboru" podczas planowania wyprawy do Maroka. Miasto naprawdę warte odwiedzenia i poświęcenia mu chociaż jednego pełnego dnia. Akurat podczas naszego pobytu, wieczorami w przeciwieństwie do Marrakeszu nie było widać w ogóle turystów. Mimo, że w Rabacie, można odetchnąć po Marrakeszu ;) i poczuć się "bezpieczniej".

Kolejny dzień upłynął Nam na powrocie do Marrakeszu. Pociąg ONCF - 120 MAD. Tym razem trafił nam się wagon z przedziałami. Znów jak u nas: 2 klasa - 8 miejsc w przedziale. Problem w tym, że grzejniki aż furczały i było niemiłosiernie gorąco, ale jakoś udało się przetrwać tę podróż.

Wieczorem kolejne forumowe spotkanie ze szczotek99 i jego lepszą połówką :) na Placu Jemaa el fna, wymiana opowieści z ostatnich dni i wspólna kolacja z kolejnym zawyżonym rachunkiem ;) choć wcześniej próbowaliśmy atakować polecaną we wcześniejszych relacjach budkę nr 14 z owocami morza i rybkami, ale...nie dopchaliśmy się do niej ! Wszystkie miejsca zajęte i grupa oczekujących, jednocześnie opędzających się od naganiaczy z innych budek :D Ta 14, naprawdę musi być niezła :)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 03 Mar 2015 20:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Dzień 9 i 10 czyli Marrakesz > Essaouira > Marrakesz by Supratours

Ostatnim etapem był mały chillout nad oceanem, czyli wypad z noclegiem do Essaouiry. Chcieliśmy "spróbować" wszystkich (głównych) przewoźników w Maroku więc tym razem padło na autokary Supratours będącej "przedłużeniem" oferty przewoźnika kolejowego czyli ONCF: http://www.oncf.ma
btw jeżeli będziecie na miejscu sprawdźcie czy działa możliwość zakupu biletów on-line. Znalazłem wczoraj takiego newsa: http://www.moroccoworldnews.com/2015/03 ... s-service/

Ale wracając do tematu: dworzec supratours znajduje się tuż obok dworca kolejowego. Można na niego wejść bezpośrednio z peronów.
Załącznik:
108.JPG
108.JPG [ 106.63 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Koszt biletu to 70 MAD/os w jedną stronę. Bagaż podręczny wielkości plecaka (podobnie jak w CTM) śmiało można brać ze sobą do środka, a nie oddawać do luku.
Autokary Supra to najwygodniejszy środek transportu z jakim spotkaliśmy się w Maroku.

Podróż trwa ok.3h z ok.15min. postojem na jedzenie.
Załącznik:
108a.JPG
108a.JPG [ 169.95 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Naszym...no dobra moim głównym zajęciem podczas tej podróży było wypatrywanie słynnych kóz "rosnących" na drzewach ;) i rzeczywiście trafiliśmy na 2-3 tak obsadzone drzewka, przy których czekali oczywiście właściciele zwierzaków, zbierając opłaty za foty. Autokar oczywiście się nie zatrzymał, więc były tylko rozmazane zdjęcia przez szybę.

Na miejscu zatrzymaliśmy się w bardzo dogodnie położonym Dar El Paco - do znalezienia na bookingu. Herbatka na wejściu, miła właścicielka z dobrym angielskim, dostaliśmy mapki i instrukcje co należy zobaczyć i ruszyliśmy na zwiedzanie. To również miejscówka godna polecenia.

A dalej już standardowy wręcz program każdego kto miał okazję odwiedzić ogromnie uroczą, spokojną, ciepła nawet na początku lutego ( żagli do kite jak w lipcu na półwyspie helskim ! ;) ) i zgodnie z przewidywaniami wietrzną Essaouirę.

A więc po kolei: Bastion Północny, Skala, Port rybacki,
Załącznik:
110.JPG
110.JPG [ 113.48 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Załącznik:
111.JPG
111.JPG [ 193.74 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Załącznik:
112.JPG
112.JPG [ 236.11 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Załącznik:
113.JPG
113.JPG [ 191.53 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Załącznik:
114.JPG
114.JPG [ 248.99 KiB | Obejrzany 17130 razy ]

Załącznik:
115.JPG
115.JPG [ 163.13 KiB | Obejrzany 17130 razy ]


spacer plażą w stronę koczujących na niej wielbłądów gdzie doszło do oczywistej-oczywistości czyli przejażdżki na wielbłądzie :) Ja robiłem jedynie foty z dołu ;) Już mocno roztargniony i cieszący się tymi ostatnimi dniami urlopu, dałem kolesiowi z 50 MAD - bez komentarza ;)

-- 03 Mar 2015 19:28 --

Załącznik:
116.JPG
116.JPG [ 156.51 KiB | Obejrzany 17127 razy ]

Załącznik:
117.JPG
117.JPG [ 193.06 KiB | Obejrzany 17127 razy ]

Załącznik:
118.JPG
118.JPG [ 153.52 KiB | Obejrzany 17127 razy ]


Tknięty tym, że tam gdzie kite i surferzy tam bary na plaży, a gdzie bary na plaży tam alko :D nieomylnie wytypowałem knajpę o nazwie "Beach&Friends". Heineken 0,25ml...40MAD :D Ale leżaki w lutowym słońcu na plaży, nad oceanem z tym piwkiem bezcenne. No prawie jak Sopot ;)

Powrót promenadą w stronę Mediny, jakieś (nieszczególne) jedzenie, błąkanie się po medinie i olśnienie: "nie mamy przecież pamiątek!" :) No i się zaczęło...ale oboje wyszliśmy z tego bardzo zadowoleni, a ja uzbroiłem się nawet w najbardziej zaj... na świecie... ŻÓŁTE bambosze :D
Załącznik:
119.JPG
119.JPG [ 156.93 KiB | Obejrzany 17127 razy ]

Załącznik:
120.JPG
120.JPG [ 144.01 KiB | Obejrzany 17127 razy ]


Targowałem je dzielnie ze starszym jegomościem, za pomocą kartki, długopisu i wzajemnego przekreślania proponowanych cen - kwintesencja zakupów w Maroku :)
Znajomi w kraju do tej pory padają ze śmiechu na mój widok w tej zdobyczy :)

Jeszcze obowiązkowy zachód słońca w porcie i na fortyfikacjach, a następnego dnia powrót do Marrakeszu z mini dworca Supra.
Załącznik:
121.jpg
121.jpg [ 125.61 KiB | Obejrzany 17127 razy ]


-- 03 Mar 2015 19:55 --

Po powrocie do Marrakeszu wypuściliśmy się w nową część miasta, do dzielnicy Gueliz i...szok.
Do tej pory się tam nie zapuszczaliśmy, a tu nagle atak mcdonalda, zary, ea7, h&m i wszystkich możliwych sieciówek z ciuchami a na dokładkę 3 poziomowe centrum handlowe !
W ramach protestu na ten widok oraz tego, że nie tak chcieliśmy zapamiętać Marrakesz olaliśmy robienie jakichkolwiek zdjęć w tym rejonie. Zupełnie inne miasto, naprawdę.

Lecz znaleźliśmy w tej okolicy coś, co można uznać za ogromny plus, a mianowicie jedzenie!
Jak każdy wie je się na Placu Jemaa el Fna ;) ale to wieczorem. A za dnia trzeba poszukać czegoś w rejonie, w którym aktualnie się znajdujemy.
I jak się okazało znaleźliśmy naprawdę zacne zagłębie tanich jadłodajni, wypełnionych jedynie miejscowymi. Turystów brak :) Knajp jest na oko 6-8, ciągną się po jednej stronie ulicy.
I już daje namiary: krzyżówka Rue Mauritanie z Boulevard Moulay Rachid.

A czym się tak podniecam ? Po pierwsze jakość i smak ;) po drugie: Harira 4MAD i Tadżin za 25 MAD. Za dwudaniowy obiad, dla 2 osób zapłaciliśmy 70 MAD (12 MAD napiwku) ! :)
Poniżej fotki:
Załącznik:
122.jpg
122.jpg [ 196 KiB | Obejrzany 17109 razy ]

Załącznik:
123.jpg
123.jpg [ 182.48 KiB | Obejrzany 17109 razy ]


Wieczorem jeszcze wizyta w cyber (kawiarence internetowej) zlokalizowanej na tyłach (schodami w dół) cafe koutubia i odprawa oraz drukowanie kart pokładowych. Arabska klawiatura czy okienko ustawień drukowania nieco nas zaskoczyło :) i mimo początkowego hasła: "ej, a gdzie tu jest małpa" jakoś daliśmy radę ;)

Koszt 4 kartek i 30 minut (bierzecie albo pół albo pełną godzinę) jakieś 15 MAD.
Załącznik:
124.jpg
124.jpg [ 99.81 KiB | Obejrzany 17109 razy ]

Pożegnalne soki na Placu i spać, a next day trudny powrót do Gdańska i naszej cudownej zimy ! :P
Załącznik:
125.jpg
125.jpg [ 142.44 KiB | Obejrzany 17109 razy ]

Załącznik:
126.jpg
126.jpg [ 122.23 KiB | Obejrzany 17109 razy ]


p.s. no i bambosze :D
Załącznik:
127.jpg
127.jpg [ 132.53 KiB | Obejrzany 17109 razy ]
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 03 Mar 2015 22:09, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 03 Mar 2015 22:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
A na koniec (przed podsumowaniem) oddaje jeszcze głos, a raczej klawiaturę w ręce mojej dzielnej kociary towarzyszki tej wyprawy, która zaklepała sobie prawo do poczynienia fragmentu dotyczącego wszelkiej maści zwierzaków, które uwieczniliśmy w Maroku :)

a zatem:
"Zwierzako-fotki" - absolutny „must have” każdego albumu z Maroka

Prędzej czy później podczas pobytu w Maroku uświadamiasz sobie, że specyficzną aurę i właśnie ten niepowtarzalny klimat w dużej mierze tworzy lokalna fauna. Rodzi się w Tobie przeświadczenie , że po prostu MUSISZ mieć pamiątkową fotkę z osiołkiem. UWAGA: to pierwsze objawy tego szaleństwa ;) Na początku każdy osiołek spełnia kryteria. Potem okazuje się, że do kompletu musisz mieć zdjęcie osiołka z miasta, ze wsi, z tradycyjnie ubranym tubylcem, pojedynczo , w stadku…… :) A osiołek to dopiero początek ! Tak wygląda jeden z naszych fajniejszych osiołków :)
Załącznik:
128.JPG
128.JPG [ 169.95 KiB | Obejrzany 17093 razy ]


Idąc dalej – kozy. Każdy chyba słyszał o legendarnych marokańskich kozach „co na drzewach rosną” ;). O kozach „prosto z drzewa” słyszeliśmy już na długo przed wyjazdem i nakręciliśmy się na ciekawe fotki. Trochę humor nam się zepsuł jak usłyszeliśmy od ludzików, którzy wracali z „koziej trasy”, że o tej porze roku (styczeń) trawka rośnie bujnie, w związku z czym nie mają one potrzeby wskakiwać na drzewa w poszukiwaniu pokarmu i raczej trzymają się ziemi. Ale nasza determinacja była wielka i całą drogę do Essaouiry wypatrywaliśmy "kozodajnych" drzew. Tak sobie wkręciliśmy tą misję, że w pewnym momencie usłyszałam pełne powagi: „od tej pory skupiam się tylko na kozach:D Generalnie opłaciło się. Zdołaliśmy upolować jedną fotkę (niestety bus nie zatrzymywał się), ale JEST :)
Załącznik:
129.JPG
129.JPG [ 119.46 KiB | Obejrzany 17093 razy ]

Trochę potem nie dawało nam spokoju, dlaczego one właściwie były na tym drzewie. Agrument o bujnej trawce był dosyć logiczny. Powinny chyba korzystać z bufetu na dole i niepotrzebnie nie nadwyrężać swoich kozich nóżek. Zakradło nam się podejrzenie, że to ci Panowie wokół powrzucali kozy na drzewo licząc na takich turystów jak my i inkasowanie opłat za fotki ;)

Dalej opiszę zwierzę, które występuje w Maroku raczej niezbyt licznie, co w samo w sobie jest osobliwością, ponieważ zazwyczaj wszędzie indziej na świecie występuje na każdym kroku. Chodzi tu o psy. W dodatku te nieliczne sztuki, które napotykaliśmy wydawały się wyjątkowo...leniwe (chyba jest to właściwe określenie, zważywszy na to w jakiej postaci je widywaliśmy). Prawie zawsze (98% przypadków) wyglądało to tak:
Załącznik:
130.JPG
130.JPG [ 236.09 KiB | Obejrzany 17093 razy ]

Załącznik:
131.JPG
131.JPG [ 247.29 KiB | Obejrzany 17093 razy ]


Ten sam psiak dzień później z kumplami :)
Załącznik:
132.JPG
132.JPG [ 226.34 KiB | Obejrzany 17093 razy ]


Każdy kto był już w Maroku zapewne domyśla się jakie zwierzątko będzie na tapecie następne i dlaczego są to KOTY !!! Wcześniej Marcin wspominał, że Grobowce Saadytów to kocie królestwo. Nie do końca jest to prawda. Całe Maroko to jedno wielkie kocie królestwo. Spotykasz je na każdym kroku. W którejkolwiek knajpie byś nie jadł, masz gwarantowane, że najpóźniej po 2 minutach pojawi się futrzany poborca kąsków spod stołu. Koty zdominowały całe Maroko. Nawet jak nie wkręcasz sobie misji fotografowania zwierzaków, nie ma siły - koty prawdopodobnie znajdują się na 70% twoich zdjęć ;)

Na pewno panują nad telekomunikacją i transportem w Maroku ;)
Załącznik:
133.JPG
133.JPG [ 197.16 KiB | Obejrzany 17093 razy ]

Załącznik:
134.JPG
134.JPG [ 201.83 KiB | Obejrzany 17093 razy ]

Załącznik:
135.JPG
135.JPG [ 160.74 KiB | Obejrzany 17093 razy ]


kontrolują obszar rybołówstwa:
Załącznik:
136.JPG
136.JPG [ 243.65 KiB | Obejrzany 17093 razy ]


i przemysł zbrojeniowy:
Załącznik:
137.JPG
137.JPG [ 213.61 KiB | Obejrzany 17093 razy ]
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 03 Mar 2015 22:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 Gru 2012
Posty: 1050
Loty: 271
Kilometry: 540 311
niebieski
Na pierwszym zdjęciu to chyba jednak muł :)
_________________
Relacje na forum: Izrael | Tajlandia | Korea Południowa | Grecja | Portugalia | Teneryfa i Gran Canaria | Palau
Zapraszam na bloga: olus blog
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 03 Mar 2015 22:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
niektóre pomagają w small biznesie:
Załącznik:
138.JPG
138.JPG [ 218.94 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


ale bywają również bezdomne osobniki:
Załącznik:
139.JPG
139.JPG [ 231.49 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Jak widać są WSZĘDZIE. Ostatni zaatakował nas na lotnisku w Marrakeszu – wyskoczył spod jakiejś lady i gapił się jak wypełnialiśmy druczki karty wyjazdowej - koci urzędnik ???!!! ;)
Załącznik:
139a.jpg
139a.jpg [ 90.51 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Jeśli chodzi o zwierzaki naziemne, to mniej więcej wyczerpuje temat (przynajmniej z naszych doświadczeń). Z ciekawostek o innych gatunkach: UWAGA NA MEWY MUTANTY ! Jesteśmy z Trójmiasta i widok przeciętnego „srajtucha” nie jest nam obcy. Jednakże okazy znad oceanu w Essauirze są naprawdę wyyyyypasione. Jak widać na fotce są rozmiaru przeciętnego kota – oczywiście kolejny sierściuch wtrynił się na fotkę ;)
Załącznik:
140.JPG
140.JPG [ 190.95 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Strach się bać jak toto nad Tobą lata...
Załącznik:
141.JPG
141.JPG [ 155.72 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Można naprawdę poczuć klimat rodem z filmów Hitchcocka…. To niżej to miała być fotka pięknego widoczku, a tu nagle zaatokował nas kuper mewy-mutanta. Naprawdę bliskie spotkanie…
Załącznik:
142.JPG
142.JPG [ 121.76 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Będąc przy temacie ptactwa nie sposób nie wspomnieć naszych rodaków Boćków przebywających „na wczasach pod gruszą” w Maroku :) Chociaż nasze obserwacje każą nam kwestionować ich 100% „polskość” ;) Najchętniej przesiadują na meczetach - innowiercy ;) Jakoś też inaczej teraz patrzę na tą ich inklinację ku żabom – żabojady jedne ;)
Załącznik:
143.JPG
143.JPG [ 148.25 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Nie zmienia to faktu, że za każdym razem jak trafialiśmy na boćki, mieliśmy z tego faktu straszną uciechę. A to, co się działo w bocianim Eldorado (rzymskie ruiny w Rabacie (Chellah) – marokańska baza boćków, jest ich tam kilkadziesiąt na kupie razem) można jedynie porównać do reakcji Albercika i Maksa z Seksmisji jak zobaczyli bociany :) Oszaleliśmy po prostu na ten widok i lataliśmy po całym obiekcie i trzaskaliśmy zdjęcia na lewo i prawo. Zwiedzający innych nacji zapewne pomyśleli, że jesteśmy zapalonymi ornitologami :D
Załącznik:
144.JPG
144.JPG [ 187.72 KiB | Obejrzany 17079 razy ]

Załącznik:
145.JPG
145.JPG [ 156.21 KiB | Obejrzany 17079 razy ]


Bardzo polecam tą miejscówkę w czasie polskiej zimy, gdy czerwonodziobe emigrują do ciepłych krajów. Niesamowite wrażenia - dodam, że były dodatkowo efekty audio : pierzaste ziomki cały czas klekotały. W sumie, to się tym naszym boćkom nie dziwię, że tak wracają do tego Maroka. My też mamy ochotę powrócić w tamte strony.

Pozostaje jeszcze oczywiście znak firmowy Maroka, czyli wielbłądy, ale ich zdjęcia pojawiały się już wcześniej, w trakcie relacji ;)

Koniec :)

p.s. znaczy się będzie jeszcze podsumowanie kosztów ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
Grzes830324 uważa post za pomocny.
 
      
#17 PostWysłany: 03 Mar 2015 22:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 Lis 2011
Posty: 419
niebieski
Swietna relacja. Ogrom pracy. Szacun.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 03 Mar 2015 22:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3074
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
Kończ Waść...czyli czas na podsumowanie.

Relacja jako taka nie wniosła zapewne niczego nowego w temacie Maroka, na tym forum. W ostatnim czasie na f4f pojawiły się świetne i dokładne relacje autorstwa: @AJAJ, @pifko i @pestycyda, które wysoko zawiesiły poprzeczkę ;)
Ale po pierwsze to nie jest żaden konkurs, a po drugie każda z powyższych dostarczyła mnóstwa cennych informacji i była też świetną inspiracją dla naszej podróży :) Za co w/w Dziękuje ! :)

Poniżej koszta w przeliczeniu na osobę:

1. Loty - 469 zł
- W6: GDN > EIN (39zł)
- FR: EIN > RAK (150zl)
- FR: RAK > STN (160zł)
- FR: STN > GDN (120zł)

kupowane z dużym wyprzedzeniem, pod kątem Pucharu Narodów Afryki. Inaczej moment zakupu byłby inny, miasto przylotu i wylotu z pewnością też nie byłoby to samo.
Można ogarnąć to taniej, nawet poniżej 300zł RT w tym terminie :)

2. Noclegi - 706 zł
w tym przypadku bez dwóch zdań można taniej ;) ale zależało nam, na przyzwoitych warunkach i nie było powodów, żeby robić tu noclegową wersję "low cost extreme" ;)

Przy okazji, bardzo polecam noclegi:
- Marrakesz: Dar Asidka - https://www.booking.com/hotel/ma/dar-as ... bba;dcid=2
- Ait Ben Haddou - Kasbah Valentine - https://www.booking.com/hotel/ma/kasbah ... bba;dcid=2
- Rabat - airbnb - https://www.airbnb.pl/rooms/2060725

polecam również:
Essaouira - Dar El Paco - https://www.booking.com/hotel/ma/dar-el ... bba;dcid=2

3. Transport w Maroku - 280zł
CTM, ONCF, Supratours, Grand Taxi.
Szczegóły w relacji. Można taniej.

4. Zwiedzanie - 53zł

5. Zakupy, jedzenie, pamiątki i inne - 560zł
to już zupełnie rzecz gustu i tego gdzie się trafi lub czego się szuka.

6. Ubezpieczenie - 60zł


Koszt całkowity (punkty 1-6) dla jednej osoby to 2128zł

Gdyby ktoś miał jakieś pytania, proszę pisać.
Zawsze chętnie pomogę ! :)

Uff...pierwsza relacja na Forum ukończona :D

Specjalne podziękowania dla G. za to, że ze mną wytrzymała podczas tego tripu ;)
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image


Ostatnio edytowany przez marcino123, 19 Kwi 2015 00:50, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 13 Mar 2015 14:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 Paź 2013
Posty: 372
Loty: 95
Kilometry: 232 936
niebieski
Super wyjazd i kolejna świetna relacja do forumowego kompletu. :-) Dzięki takim wpisom fajnie wraca się wspomnieniami do własnej wyprawy rozpoznając poszczególne uliczki, którymi się spacerowało na czyichś zdjęciach, czy przypominając sobie dokładnie te same przemyślenia, które sami mieliśmy będąc w Maroku. Np. mili "przewodnicy" na skuterach w Marrakeszu, wyproszone w myslach kozy na drzewie :), czy ...

marcino123 napisał(a):
W necie znajdziecie mnóstwo zdjęć z głównej części parku, czyli pawilonu ustawionego nad sporej wielkości, regularnym zbiornikiem wodnym, wypełnionym błękitną wodą a w tle ośnieżone szczyty Atlasu. I wszystko niby się zgadza, tylko woda bardziej przypomina swoim kolorem Ganges lub Żółtą Rzekę ;)
Co więcej o ile na jednym końcu ludzie karmią sporej wielkości ryby, to na przeciwległym końcu te same ryby pływają już "zdechłe" :) Nie wiem, czy to pora roku była winna takiemu stanowi rzeczy i może w miesiącach bardziej turystycznych woda jest wymieniana na świeżą.


nie, to nie pora roku i nie, woda raczej nie jest wymieniana :) - to nasze spostrzeżenia z września 2014: "Daliśmy się złapać na zdjęcia zamieszczone w przewodniku, gdzie ogród wygladał bajkowo. :) Rzeczywistość jednak szybko sprowadziła nas na ziemię. Pomijam fakt, że we wrześniu oczywiście nie mogliśmy liczyć na kwitnące drzewa, ale woda w zbiorniku była brunatno-brązowa, a na jej powierzchni dryfowały zdechłe karpie. Obrzydlistwo. Photoshop to jednak potężne narzędzie. :)"

A jeżeli zauroczyło Was Maroko, to koniecznie musicie tam wrócić i tym razem zwiedzić Fez i Szafszawan. Obydwa miejsca są cudowne i bardzo klimatyczne!
_________________
Moje relacje:
2017 - Tajlandia/Kambodża
2016 - Bałkany
2015 - Zachodnie Wybrzeże USA
2014 - Maroko
Góra
 Profil Relacje PM off
marcino123 lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 05 Kwi 2015 21:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2013
Posty: 501
niebieski
Mega... na prawdę MEGA super fajna relacja.
Chciałoby się coś dodać, ale Maxima0909 w zasadzie zawarła w poprzednim poście moje myśli.
Dodam tylko.. SZACUN... relację łyknąłem po prostu jak młody pelikan, jednym tchem. Nawet program ''Mamy Cię'' w telewizornii mnie od tego nie oderwał. 8-)
_________________
spoko-maroko-czyli-tu-wszystko-jest-prostsze,213,51100
kolumbia-z-covidem-w-tle-relacja-na-zywo,212,155650
Góra
 Profil Relacje PM off
marcino123 lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 28 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group