Fly4free.pl

Przemierzał ktoś te stare pielgrzymkowe szlaki? Jak wrażenia? Na co się przygotować, jak najlepiej zorganizować nocleg? Na popularne portale raczej liczyć nie można, na japońskich stronach też raz lepiej raz gorzej, poza tym bariera językowa i - nie oszukujmy się - finansowa może być przeszkodą. Czy nocowanie w namiocie gdzieś w górach na szlaku będzie ok?

Gdyby nie było innych odpowiedzi - wujek Google na hasło "Kumano Kodo trekking" prowadzi np. tu: http://www.tb-kumano.jp/en/kumano-kodo/suggested-walks/, a po dorzuceniu 4. słowa - "tent" - tutaj: http://www.japan-guide.com/forum/querea ... ml?0+98738. Artykuł z Wikitravel (pod 2. linkiem - NB, jeden z bardziej poczytnych portali o Japonii) jest i niezłym źródłem informacji, i rozrywką sam w sobie.

Kara, dzięki, wiem o istnieniu wujka Google, a i stronę Japan Guide znam nie od dziś. Temat Kumano Kodo nie przyszedł mi do głowy dzisiaj, tylko już od jakiegoś czasu jest w kręgu moich zainteresowań, więc ogólne informacje raczej wiele mi nie pomogą. Zależy mi szczególnie na informacjach z pierwszej ręki osób które miały okazję wędrować tymi trasami lub mają wiedzę na ich temat. Kwestię nocowania w namiocie w Japonii znam, jednak tutaj sytuacja jest specyficzna - to nie jest park publiczny w centrum Tokio, tylko górskie rejony oddalone od skupisk ludzkich, o istotnym znaczeniu historycznym i religijnym, w części znajdujące się na terenie parku narodowego. Więc wolę dopytać na wszelki wypadek jak sprawa wygląda nie tylko od strony prawnej, ale też praktycznej (pobyt w Japonii planuję na listopad).

Spokojnie. Z Twojego pierwszego postu nie wynikały pewne rzeczy, o których wspominasz w drugim. Na obu stronach jest dużo praktycznych informacji o KK, więc sądziłam, że mogą Ci się przydać.

Jestem spokojny:) Japan Guide uważam za najlepsze źródło informacji o Japonii dla turystów, więc jest to pierwsze miejsce, gdzie zaglądam planując podróż, jednak dobrze by było dowiedzieć się czegoś od osób, które już nocowały w rejonie Kumano. Informacje oczywiście jak najbardziej przydatne, ale póki co nie znalazłem konkretnej odpowiedzi na dręczące mnie pytanie (mam na myśli rozbicie się gdzieś w środku lasu, a nie na polu namiotowym). Ewentualnie jak ktoś był i ma namiary na nocleg(i) w rozsądnej cenie i bez bariery językowej to również będę wdzięczny.

Szlaki pielgrzymkowe Półwyspu Kii to nie jest popularna atrakcja i nie znam nikogo, kto by się tam zapuszczał. Ale z ogólnych informacji, jakie posiadam, to mogę napisać, że rozbijanie namiotów w odosobnionych miejscach jest mocno odradzane z uwagi na zagrożenie ze strony dzikich zwierząt np. jadowitych żmij lub niedźwiedzi.

Cały czas szukam konwencjonalnych miejsc noclegowych, a namiot biorę pod uwagę jako ewentualność, na wszelki wypadek. Ale może faktycznie warto oszczędzić te kilka kilo w plecaku i nie ładować się w namiot. Póki co rozgryzam japońskie strony z noclegami, może się uda

Cześć! My przeszliśmy Kumano Kodo w pierwszej połowie września (tego roku). Tak jak piszesz, nie jest to zbytnio turystyczny szlak, choć mijaliśmy kilka osób dziennie. Dodatkowo informacja turystyczna w Kii-Tanabe jest świetnie przygotowana - dostaje się mnóstwo map i planów treków na każdy dzień. Pomagają też zarezerwować zakwaterowanie w poszczególnych miejscowościach na szlaku (mają całą listę hoteli). Przyjechaliśmy do Japonii po pół roku spędzonym w innych krajach Azji i prawdziwa, pomocna informacja turystyczna niewciskająca nam prywatnych wycieczek była dla nas miłym zaskoczeniem. (yeah,cywilizacja! )

Co do spania na dziko to jak najbardziej możliwe! My nie spaliśmy ani razu w hotelu. Wzdłuż trasy jest mnóstwo toalet zasilanych bateriami słonecznymi (nawet w środku lasu, bez wiosek w promieniu 3 km!). Ma zazwyczaj rozbijaliśmy się przy nich ze względu na wygodę i bieżącą wodę. W Hongu, na środku szlaku, rozstawiliśmy się na campingu Kawayu (800yen/osoba, ale brak pryszniców, jest za to bezpłatny onsen przy rzece w wiosce, kilometr dalej). Byliśmy zmuszeni zostać tam aż 4 noce, bo tajfun szalał wtedy w Japonii. Rozstawiliśmy się pod wiatą i jakoś przetrwaliśmy.

Miejscówki dobre na rozbijanie namiotu to Jujo-oji (środek lasu, toalety, płasko + ławeczki), Kumasegawa-oji (blisko toalety, rzeka, wodospad i wiata z ławkami) i okolice rzeki przy Inohana-oji. Prawdopodobnie te nazwy nic Ci teraz nie mówią, ale wszystko jest opisane na mapkach Kumano Kodo.

Jedna ważna rzecz: na trasie jest mało sklepów i na niektóre partie treku trzeba zrobić zapasy prowiantu. Z wodą pitną sobie radziliśmy, bo było sporo automatów na trasie + mieliśmy filtr do oczyszczania wody.

My nieśliśmy nasze plecaki ze sobą, ale przy przystanku Takijiri-oji jest sklepik gdzie za opłatą (chyba 1600 yen/dzień) można załatwić przewóz rzeczy do uzgodnionych punktów/hoteli.

Dzikie zwierzęta: nie widzieliśmy żadnych niedźwiedzi, prędzej by się je znalazło w Alpach Japońskich, widzieliśmy za to jadowite węże podczas marszu, więc trzeba patrzeć pod nogi. O! I sarenki jeden raz widzieliśmy.

Na naszym fb są zdjęcia z Kumano Kodo i zabieramy się właśnie do napisania posta na blogu, więc tam będzie więcej info.

_________________
W podróży dookoła świata od ponad 2 lat. Aktualnie eksplorujemy Alaskę Land Cruiserem własnoręcznie przerobionym na kampera :)

Relacje na bieżąco można znaleźć tutaj: DC Adventures
Szersze info na blogu: www.dc-adventures.pl

@dc-adventures.co.uk dzięki wielkie za obszerne info. Z propozycji noclegów tym razem już wprawdzie nie skorzystam, bo wszystkie na trasie mam zarezerwowane, ale z pewnością przydadzą się na przyszłość:) Ja będę szedł z przeciwnego kierunku, więc Kii-Tanabe będzie ostatnim punktem trasy (potem jadę do Kioto), ale w mam nadzieję, że w Shingu czy Nachi jest równie dobra informacja turystyczna.

Jedno tylko pytanie - jakich różnic temperatur można się spodziewać w porównaniu z terenami nie-górskimi? Byliście na początku września, więc pewnie momentami było nawet gorąco, ja się wybieram w drugiej połowie listopada.

W Shingu informacja turystyczna trochę słabsza (przynajmniej ta na dworcu), a w Nachi w ogóle nie widziałam - będziesz musiał się rozejrzeć.

We wrześniu był upał, dosłownie upał. W dzień okropnie gorąco, a w nocy ok. 20 st. Większej różnicy między terenami górskimi a wybrzeżem nie zauważyliśmy, bo górki są niskie. W Japonii byliśmy do 16 października i pod koniec było już zimno w nocy. W dzień ok, na krótki rękaw chodziliśmy, ale w górach w Kamikochi były nawet nad ranem przymrozki ... Hmm myślę, że będzie chłodno, ale na pewno cieplej niż w Polsce, więc polar i wiatrówka spokojnie wystarczą na dzienny marsz.

_________________
W podróży dookoła świata od ponad 2 lat. Aktualnie eksplorujemy Alaskę Land Cruiserem własnoręcznie przerobionym na kampera :)

Relacje na bieżąco można znaleźć tutaj: DC Adventures
Szersze info na blogu: www.dc-adventures.pl

Na szczęście mam mapki w pdf-ach, więc nawet jakby informacja była gorzej zaopatrzona czy jej nie było w ogóle to też przeżyję;)

Ok, dzięki za informacje pogodowe. Staram się spakować optymalnie, bo po Japonii lecę na Filipiny i nie chcę być jakoś strasznie obładowany, więc faktycznie ograniczę się do polara i wiatrówki i nie powinno być źle:)

Ooo my też na Filipiny właśnie zmierzamy. Będziemy tam do 6 grudnia

A te mapki w pdfach są identyczne, jakie dają w informacji.

_________________
W podróży dookoła świata od ponad 2 lat. Aktualnie eksplorujemy Alaskę Land Cruiserem własnoręcznie przerobionym na kampera :)

Relacje na bieżąco można znaleźć tutaj: DC Adventures
Szersze info na blogu: www.dc-adventures.pl

Ja od 25 listopada do 10 grudnia. No chyba, że nie zdążę na samolot powrotny do Europy, to mi się trochę przedłuży

W końcu zebrałam wszystkie informacje o Kumano Kodo i powstał taki miniporadnik: http://dc-adventures.pl/japonia/kumano- ... a-japonia/ - może się komuś przyda.

_________________
W podróży dookoła świata od ponad 2 lat. Aktualnie eksplorujemy Alaskę Land Cruiserem własnoręcznie przerobionym na kampera :)

Relacje na bieżąco można znaleźć tutaj: DC Adventures
Szersze info na blogu: www.dc-adventures.pl

My też się zapuściliśmy do Świętego Lasu i przeszliśmy szlak Kumano Kodo. Było to nasze kolejne, po Camino de Santiago doświadczenie drogi. Pierwsze jednak z dzieckiem


Szliśmy z półtoraroczną córeczką (głównie chusta i nosidło), choć trochę szlaku także przeszła. Szliśmy w kwietniu i generalnie przed/po sezonie polecamy zarezerwować nocleg na szlaku (lub przynajmniej sprawdzić czy miejscówka jest otwarta).

Szliśmy drogą Nakahechi od strony miasta Tanabe (dobra informacja dla turystów). Na szlak wyszliśmy w Takijiri-oji (informacja turystyczna dla pielgrzymów). Warto się wybrać to jednej z powyższych informacji, gdyż można tam pobrać książeczkę, do której można wbijać pieczątki z odwiedzanych punków na szlaku (są ukryte w małych "domkach", skrzyneczkach itp.). Każda jest inna i stanowią później fajną pamiątkę. Po okazaniu ich również w centrum pielgrzymkowym Hongu można otrzymać certyfikat.


Trasa dla rodziców z małym dzieckiem jak najbardziej do przejścia. Nie jest trudna, choć miejscami wymaga kondycji. Na szlaku jest trochę miejsc, w których można zatrzymać się i odpocząć, gdzie można napić się wody. Na szlaku też można też skorzystać z toalety i prysznica, co szczególnie ważne dla osób nocujących w namiotach. Spotkaliśmy takie osoby i jest to jak najbardziej dozwolone na szlaku, choć ostrzegali nas przed niedźwiedziami


Trasa Takijiri-oji - Hongu zajmuje 2 dni. I jedyna kwestia do rozważenia to gdzie zatrzymać się na noc. Na szlaku są dwa miasteczka, w których można nocować. Pierwsze Chikatsuyu, bardziej turystyczne, z rozwiniętą infrastrukturą (sklep, bank, bankomat, noclegi, poczta itp.) oraz Tsugizakura - kilka kilometrów dalej położone mniejsze, mniej turystyczne z gorzej rozwiniętą infrastrukturą. My, ze względu na córkę (zasnęła w chuście i mogliśmy podgonić kilometry) poszliśmy do Tsugizakura. Okazało się, że jedyny czynny nocleg w tej wioseczce jest tego dnia zamknięty. Jednak widok małego dziecka i braku noclegu postawił na nogi pół wioseczki i dzięki temu znaleźliśmy nocleg. Okazało się, że ugościli nas Kumi i Joe, którzy przymierzali się do otwarcia bazy noclegowej dla pielgrzymów (byliśmy dla nich swoistymi beta-testerami). Fantastyczni Japończycy, którzy przeszli kilka lat wcześniej hiszpańskie Camino. Jeśli mogę ich zareklamować to znajdziecie ich tu MUI Guesthouse.

Kolejnego dnia dotarliśmy do Hongu, które jest dużym centrum pielgrzymkowym i można tam się trochę wyciszyć. Oczywiście, gdy się podróżuje bez dzieci Z Hongu można złapać autobusy jadące w różne kierunki (dworzec autobusowy jest tuż u podnóża świątyni), więc raczej nie mieliśmy problemu, by się wydostać z miasta.

Byliśmy poruszeni, kiedy zgłosiliśmy się do informacji turystycznej, gdzie jako pielgrzymi Camino de Santiago i Kumano Kodo (to szlaki partnerskie) otrzymaliśmy specjalny certyfikaty oraz mogliśmy wziąć udział w specjalnej ceremonii kończącej się biciem dzwonu s głównej świątyni Hongu. Ten przywilej jest tylko dla nielicznych, więc tym bardziej poruszeni byliśmy całą sytuacją.



Generalnie polecamy ten piękny szlak ciągnący się pagórkami i lasami. Odwiedzić można wioseczki o jakich się nie śniło, zapomniane miejsca, które są totalnie inne od miast typu Tokio, Kioto, Osaka. Takiej Japonii, która powoli odchodzi wraz z najstarszymi mieszkańcami.