Fly4free.pl

Cześć, chodzi za mną od jakiegoś czasu Bułgaria, nawet w połączeniu z Macedonią. Czytam dużo, że głównie przydaje się język rosyjski i znajomość cyrylicy - no i tu jest szkopuł, bo nie znam ani jednego, ani drugiego.
Zakładam, że może w Sofii będzie trochę łatwiej, ale np. Płowdiw już nie koniecznie? I jak w Skopje?
Czy odkrycie się z angielskim nie będzie ściągać na mnie zbyt wielu ciekawskich spojrzeń i nie naraża mnie to dodatkowo (będąc kobietą i w pojedynkę, do tego z plecakiem) na jakieś nieprzyjemności?

Dasz rade wszędzie bez języka i alfabetu.
A Macedonia do nie brazylijskie plemię odcięte od świata dziwiące się na widok białego z angielskim na ustach

_________________

Aż chce się zapytać czy Ty tak na serio Nie sądzę żeby było takie miejsce na świecie, gdzie poza jakimiś skrajnymi przypadkami, "odkrycie się" z angielskim mogłoby powodować jakiekolwiek nieprzyjemne konsekwencje.
Natomiast odkrycie się z angielskim w połączeniu z dużą ilością drogiej biżuterii już tak, ale przecież nie o to pytasz

Owszem, na serio - jakoś mi tamte kierunki nie za często wychodziły, a jak czytam w internetach co ludzie po blogach piszą, to można zwątpić.
I dziękuję.

@Antaras

Czasami ludzie koloryzują w kwestiach językowych po za granicami kraju…leć i tyle.

_________________

Dlatego wolę dopytać tutaj - jakoś mam do tej społeczności większe zaufanie.

Wg kilku moich pobytów w Bułgarii zdecydowanie lepiej mówić po polsku niż rosyjsku.
Nie chodzi o politykę, tylko o sam język.

Oczywiście cyrylica jest pewną przeszkodą, ale są 2 wyjścia.
Albo się nauczyć (nie zajmie to więcej niż 2-3 godziny) lub po prostu olać i dawać sobie rady bez jej znajomości.

_________________


"Podróżować to żyć..."

@Tomo14

Zawsze każdy przy sobie ma telefon a w nim Google Translator z funkcją „w locie” tłumaczenia z obcego alfabetu na łaciński.

_________________

@Antares w Bułgarii można sobie poradzić bez znajomości cyrylicy. W Sofii czy w Płowdiw najważniejsze dla turystów informacje są często podawane w dwóch językach: cyrylicą po bułgarsku oraz alfabetem łacińskim po angielsku np. drogowskaz "Old Town" itp. Jedynie na dworcach kolejowych ze znajomością angielskiego u pań kasjerek było bardzo słabo, ale to wystarczy mieć karteczkę z napisanym numerem pociągu i miejscem docelowym (tu już oczywiście cyrylicą) i bilet się kupi W Skopje też angielski wystarczy, a np. na targu to się człowiek i "rękami dogada"
I taka dodatkowa porada - bilety pierwszej klasy w pociągach w Bułgarii są tanie, a konduktorzy zwracają uwagę by w przedziałach pierwszej klasy nie podróżowały osoby z klasy drugiej, więc IMHO warto troszkę dopłacić do biletów pierwszej klasy.

Znajomość cyrylicy oraz rosyjskiego bardzo mi się przydała, szczególnie w małych miejscowościach.
Jak ktoś do mnie mówił po bułgarsku to nie rozumiałem prawie w całości, czasem jakieś jeden, dwa wyrazy.
Jednak 90% co było napisane w cyrylicy to byłem w stanie zrozumieć przez analogię do rosyjskiego.
Tylko w dużych turystycznych miejscowościach ktoś coś mówił po angielsku i to częściej kobiety niż mężczyźni.