Fly4free.pl

Witam, zamierzamy się wybrać ekipą w 3-4 osoby do Indii.
Nie ukrywam, że będzie to nasz pierwszy kontakt z tym krajem.
Od jakiegoś czasu czytam fora, porady, itd odnośnie Indii i wszędzie jest wzmianka o monsunie a na dodatek, że jest on najaktywniejszy własnie w tym okresie czyli Lipcu.

Teraz pytanie czy faktycznie jest to mocno uciążliwe zjawisko? Wiadomo człowiek z cukru nie jest lecz, jak ma mu dzień w dzień lać się na głowe to można po pewnym czasie być troche "zrezygnowanym" a człowiek jak by nie patrzeć jedzie tam zaznać nowej kultury, poznać ludzi i trochę zrelaksować się a nie tylko myśleć - kiedy przestanie padać, gdzie wysuszyć rzeczy i ogólnie każde przemieszczenie z punktu A do punktu B będzie wiązało się z mniejszym lub większym narażeniem się na przemoknięcie.

Też czy nie jest to stricte dla Indii okres "po" sezonowy i człowiek się troche będzie czuł jak na Krupówkach będąc po za sezonem Czyli np na Goa będzie połowa rzeczy "pozabijana dechami" itd.

Plan był nasz taki, żeby z Delhi dostać się do Nepalu a z Nepalu spróbować, przez kraj dostać się na zachodnie wybrzeże (Goa, Bombaj itd).
Lecz przy obecnej sytuacji jaka nastała w Nepalu raczej będziemy zmuszeni zrezygnować z odwiedzenia tego miejsca z wiadomych przyczyn.

Jest to pora monsunowa aczkolwiek deszcze nie są regułą w zeszłym roku, w sierpniu, czyli też pora monsunowa na cały miesięczny pobyt padało raz w dniu wylotu ale skupialiśmy się głównie na północy Indii. Goa radziłabym ominąć bo w okresie monsunowym domki na plaży czyli cały urok goa zostają po prostu składane i nie ma tam żywej duszy Jechać raczej bym jechała ale myślę, że plan zwiedzania do weryfikacji na waszym miejscu zostałabym w takim wypadku na północy bo tam monsun nie bywa aż tak uciążliwy jak na południu i wybrzeżu za to temperatury i wilgotność czasami uciążliwe zwłaszcza na dłuższy czas

A wybrzeże wschodnie? Gdzieś przeczytałem, że też tam w miare znośnie jest.
A temperatury to co masz dokładnie na myśli, ponoć apogeum wysokich temperatur jest listopad/grudzien/styczen.

To tak jak mówisz trzeba dobrze zaplanować, żeby nie wpakować się w jakieś straszne ulewy.

Apogeum wysokich temperatur jest teraz, pod koniec maja zacznie padać na południu i będzie szło w kierunku Bombaju gdzie dotrze w połowie czerwca, w lipcu bedzie padać w całych Indiach, drogi pozalewane , nieprzejezdne. Dla nich to norma , dla nas kataklizm. Nikomu nie poleciłbym podróży po Indiach w porze deszczowej chyba ,że najgorszemu wrogowi. To nie Tajlandia, w Indiach po prostu leje. Na wybrzeżu wiatr, wysokie fale. Wróciłem, stamtąd tydzień temu, było gorąco strasznie ale deszcz jest bardziej uciążliwy. W naszych miesiącach letnich nie warto podróżówać w tamten region świata. Tam się jeździ od listopada maksymalnie do początku maja. Jak chcesz być jedynym białym wśród tłumu Hindusów to trzeba jechać w kwietniu. Fajne uczucie.W Indiach w dużych miastach w sezonie i poza nim są przede wszystkim Hindusi, biali turyści to mały ułamek. Na Goa też w większości Hindusi w sezonie. Goa w od połowy maja umiera.Zostają tylko mieszkańcy tego regionu. Bombaj i Delhi nigdy nie zamiera. Te miasta żyją od rana do późnego wieczora aczkolwiek po 24 w Delhi ciężko znaleźć otwartą knajpę. Nie jedź do Indii w w szczycie pory deszczowej. Przesuń podróż na listopad i wszyscy będziecie bardzo zadowoleni.
Indie to wspaniały kraj ze wspaniałymi ludźmi ale trzeba jechać w porze suchej.

Niestety na miesiąc podróży po Indiach w okresie po-wakacyjnym raczej ciężko będzie sobie pozwolić, stąd pomysł, żeby jechać w okresie wakacyjnym pomimo, że tam jest pora monsunowa lecz jeszcze były nadzieje, że "jakoś to będzie" pare dni popada pare dni będzie słońce.
Powoli do mnie zaczyna docierać pomimo i tak przeczytania już masy tematów na temat Indii w lipcu gdzie wszyscy są raczej zgodni, że podróż tam w Lipcu to słaba opcja, że nie warto tam chyba jechać.
A plany były ambitne z naciskiem na wybrzeża Goa itd, lecz skoro w Lipcu tam nie ma czego szukać to bez sensu.