Fly4free.pl

Hej, czy ktoś z Was był ostanio w Hwange na własną rękę? Przekopuję internety i jest bardzo mało informacji. Pełno jest wycieczek jednodniowych z VicFalls, ale ceny w necie na poziomie 280$/pax. Chciałbym to zrobić z noclegiem (albo dwoma). Rozważam wynajem samochodu + self-driving i nocleg w Dete/main camp lub transport publiczny (do Dete widzę, że bez problemu, ale co dalej) + kupienie safari na miejscu. Niestety nie bardzo mogę znaleźć w necie jakieś relacje z tej drugiej opcji.

W 2018 było tanio. Nocleg w parku 50-60 USD. Wstęp do parku 10 USD. Safari poranne lub wieczorne na kilka h też nie było jakieś drogie. Nie pamiętam dokładnie ale sądzę, że w okolicy 20-40 USD. Mieliśmy umówionego kierowcę, ale do samego parku bez problemu da się dojechać własnym samochodem.

W czerwcu 23 spałem tutaj:

https://www.airbnb.pl/rooms/30948613?vi ... int=1&s=76

Wjazd do parku swoim autem, ceny nie pamiętam ale to nie są jakieś wielkie kwoty. Nie widzę cen ale to jest oficjalna strona, kontaktowałem się i o dziwo odpowiadali na moje maile.

https://www.zimparks.org.zw/hwange-national-park/

Tak ogólnie to po parkach Botswany byłem Hwange zawiedziony. Poza ogromnymi stadami słoni raczej bez szału. Ale będąc w okolicy na pewno warto, tym bardziej że możesz mieć więcej szczęścia. Bardzo mało turystów, to oczywiście zaleta ale wytropic coś samemu to niełatwa sztuka.

_________________

Zostawię info dla potomych - może się komuś przyda.
Zrobiłem samodzielnie Hwange w wersji jednodniowej (plan był innych, ale dzięki Lufie się posypał).
Autobus z VicFalls o 6:00 Stallion Cruise (chyba najwcześniejszy) do Dete crossing (8$) - 8:40 na miejscu. Tam czekał na nas samochód i od razu jazda na game drive- bite 8h jazdy, dwóch przewodników + obiad na punkcie widokowym (jedząc obserwowaliśmy proces podchodzenia do wodopoju stadka kudu). Koszt (za bardzo nie negocjowałem , może da się taniej) za 4 osoby 270$ (2 dorosłych + 2 dzieci nastolatki). Wstęp do parku 70$ (3x20$ + 1x10$ dziecko do 12 lat).
Było fajnie, choć nasi przewodnicy byli mniej wyrobieni niż np. w Chobe, sami mało opowiadali, ale zapytani umieli odpowiedzieć. Teren olbrzymi, nie spotkaliśmy żadnego innego samochodu, co z jednej strony utrudnia znalezienie zwierząt, z drugiej daje poczucie faktycznego szukania, a nie jazdy w zamkniętym terenie. Niestety nie udało się znaleźć drapieżników.
Po wszystkim zostaliśmy odwiezieni na Mabali Crossing, gdzie złapaliśmy autobus do VicFalls (10$), dotarliśmy koło 19:30. Tego dnia zdązyliśmy jeszcze przejść granicę do Livingstone

Podczas wyjazdu zrobiliśmy oprócz Hwange, Chobe i Mosi-oa-Tunya. Jeśli miałbym wybrać 1 park na pewno byłoby to Chobe, ale Hwange też zasługuje na odwiedzenie. Mosi-oa-Tunya raczej drugi raz bym nie zrobił - tylko nosorożce stanowią wartośc tego parku.