Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 13 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 26 Paź 2013 17:28 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
26 września - 24 października

lot DUS - LHR - PVG Szanghaj, Brittish Airways
wylot Pekin - Seul Incheon, China Southern Airlines.. do kraju jeszcze nie wracam, chociaż bilet już zarezerwowany

Mam nadzieję, że temat Chin jeszcze nie jest oklepany, nudny... Przyznam się, że ciężko się pisze o temacie, który już był poruszany wielokrotnie.
Chciałam się z Wami podzielić relacją z wycieczki - 28-dniowej. Spróbuję Was nie zanudzić ale ciężko jest streścić miesiąc czasu. Plan był częściowo inny ale tygodniowe wakacje Chińczyków i brak czasu na przygotowania pokrzyżował go trochę. Nie udało mi się odwiedzić Parku Narodowego Zhangjiajie i pustyni w okolicy Zhangye.

26.09 - 04.10 Hanghzou
06.10 - 11.10 Chengdu
12.10 - 16.10 Xi'an
16.10 - 20.10 Luoyang
20.10 - 26.10 Pekin

Wylądowaliśmy o czasie na PVG - lotnisku słynącym w opóźnień. Wg informacji z Internetu przejazd do Hanghzou miał zająć max. 3 godziny. Zająłby tyle gdyby nie dziwne przesiadki w metrze i godzinna kolejka do kasy na stacji kolejowej! Po prawie 5 godzinach dotarliśmy do Hanghzou i nie za bardzo wiedzieliśmy jak się dostać pod hostel. Wiedzieliśmy, że jest w okolicy West Lake, na chybił trafił kupiliśmy bilety na jakąś stację blisko jeziora. Pierwsza mapa z angielskimi objaśnieniami była dopiero po przejściu bramek, obowiązkowym rentgenie bagażu, kontroli osobistej, sprawdzaniu plastikowych butelek z wodą i itym podobnych czynnosciach, dzięki którym tysiące ludzi mają zatrudnienie. Na miejscu dopłaciliśmy brakującą sumę w wysokości 1 RMB - bramka nie chciała nas wypuścić. Obok było okienko 'Fare excess'gdzie można uiścić niedopłatę. Już pierwsza stacja metra zadziwia ilością ludzi zatrudnionych w ochronie wszystkiego co się tylko da..od ludzi, poprzez barierki, do dmuchanej kaczki na wodzie w Pekinie. Większość skrzyżowań ma conajmniej 4 porządkowych. Czy ktoś z Was wie jaka jest oficjalna skala bezrobocia w tym kraju? Istnieje tam takie zjawisko? Wushanyi IYH miał fajne położenie na ciekawej uliczce, blisko do jeziora. Obok była genialna uliczka z przekąskami.

Image

W samym Hanghzou miałam się zatrzymać tylko na 2, 3 noce. Na pierwszy ogień poszło miasto duchów, a raczej dzielnica pod Hanghzou - kopia Paryża. Abstrakcyjny pomysł do tego niewypał. Dzielnica świeci pustkami i rdzą. Ostatnia stacja metra Linping, przystanek obok dużego budynku Bank of China, autobus nr. 386 do przystanku Xing Qiao Zhen Xi. Kierowca na hasło Tian Du Cheng zaczął coś szybko tłumaczyć po chińsku. Na szczęście zajęła sie nami sympatyczna Chinka i pokazała gdzei wysiąść po 15-stu minutach, wytłumaczyła jak i gdzie dojść. O ile ją dobrze zrozumiałam, do płatnych ogrodów można wejść za darmo przez teren hotelu. Nie udało mi się sprawdzić tej informacji, zajęłam się ciekawszą stroną Paryża.

Image

Image

Image

Chciałam obejść Jezioro Zachodnie kolejnego dnia ale przeceniłam swoje siły. Ostatnie dni przez rozpoczęciem się świąt narodowych były naprawdę spokojne. Po drodze na jezioro weszłam do Chenghuang Pavillon - widoki fajne ale poza tym niewarto. Trasa prowadząca nad jezioro miała bardzo dużo chińskich zaleceń zdrowotnych, typu jak zgubić piwny brzuch, itp. Za Pagodą Leigeng wzieliśmy małą łódkę i podzieliśmy koszty z parą Chińczyków. Łódka płynęła do miejsca z banknotu 1RMB, takie małe pagody na wodzie. Przy nowym hotelu była mała kasa sprzedająca bilety na pociągi bez kolejek. Zero angielskiego. Planowaliśmy lecieć do Chengdu z nadzieją, że uda się chociaż stamtąd złapać pociąg do Zhangye ale jak już dowiedzieliśmy się, że biletów do Zhangye nie dostaniemy, wiadomość, że są bilety do Chengdu była dobrą wiadomością. Pani pokazała 13:00 jako godzinę przyjazdu na ekranie. Automatycznie założyłam, że to 13:00 dnia następnego, pokazałam na migi sypialny wagon i w taki oto sposób stałam się posiadaczką biletu na 50-o godzinną trasę!! Był to jedyny pociąg, którego trasy nie sprawdziłam w Internecie przed zakupem.
Hanghzou ma system rowerów miejskich - bezpłatnych przez pierwszą godzinę. Skoro nie udało się obejść jeziora, trzeba je objechać. Wynajem tandemu to koszt około 35RMB/ godzinę ( 200 RMB depozytu albo zostawienie paszportu i 50 RMB depozytu). Zabawnei wyglądały rowery dla trzech i czterech osób. Mój chłopak pojechał w tandemie w jedną CouchSurferką, która w życiu na rowerze nie jeździła. Ja kupiłam kartę IC na rowery za 300 RMB ( 200 RMB depozyt, 100 RMB środki). Zmieniłam rower dwa razy, oddano mi 300 RMB przy zwrocie karty. Po przekroczeniu godziny naliczana jest jakaś bardzo mała opłata, mniejsza od 1 RMB. Genialne doświadczenie kulturowe typu jak się nie dać zabić skuterom, samochodom i innym rowerzystom podczas świąt. Jeziora nie widziałam, bo za bardzo byłam skupiona na przedzieraniu się przez tłumu. Niezapomniane:). Inna Couchsurferka z China pokazała nam wcześniej ciekawą przekąskę. Nie wiem do końca co to było, kasztan wodny? Wytłumaczyła mi tylko, że rośnie w jeziorze.

Image

A oto i same jezioro
Image

i wszechobezne tłumy
Image

Na szczęście mieliśmy chińskiego tłumacza, bo ciężko by mi było się na coś zdecydować. Menu:

Image

I trafiła mi się mimo pomocy kurza łapka! Zamówiona specjalnie dla mnie...

Wyjazdy do Xitang czy Huzhou nie wypaliły. Przydało się nam trochę relaksu. Ciekawe były okolice the Grand Canal i dwie historyczne uliczki w jego pobliżu.

Image

Image

Spotkania pracowników w różnych formach, z masażami, z ćwiczeniami, w każdym mieście bez wyjątku.

Image

Jednego dnia z rzędu, to sprawdźmy co znajdziemy na ostatniej stacji metra odkryliśmy Wenecję! Nie wypaliły nam wyjazdu do żadnego z pobliskich miasteczek nad kanałami a tu trafiła się realizacja kolejnego, dziwnego pomysłu. Budynki w weneckim stylu, wieżyczka, 'przepiękne' osiedle dla snobów. Dodam tylko, że weszliśmy tam przypadkiem, bo jakiś strażnik się zagadał. Jest to zamknięte, prywatne osiedle ale widać je także z zewnątrz.

Image

Image

Okolice 'Wenecji'

Image

Image

Genialna ucieczka od tłumów w mieście. Stacja metra Xianghu, w pobliżu jezioro Xiang. W kolejnym odcinku 50 godzin pociągiem i Chengdu. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, uwagi, śmiało :)







Praktycznie:
lotnisko - Hongqiao Railway Station - zielona linia metra no. 2, 8 RMB
pociąg klasy D, HongQiao Railway Station - Hanghzou East RS, 46.50 RMB, z Shanghai South odjeżdżają do Hanghzou tańsze pociągi typu K
Hanghzou metro - od 2 do 8 RMB, zależnie od ilości stacji
autobus podmiejski do TianDuCheng 2 RMB
Chenghuang Pavilon, 30 RMB
łódka na West Lake, 150 RMB
pociąg klasy K, Hanghzou - Chengdu, 515.50 RMB ( hard sleeper, middle bank)


Ostatnio edytowany przez aluap, 27 Paź 2013 12:35, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
#2 PostWysłany: 26 Paź 2013 19:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Cze 2013
Posty: 212
Widze, ze Tianducheng robi sie naprawde popularny, sam tam zajechalem w sierpniu tego roku.
Kojarze lekko 4-5 relacji internetowych rodakow z 'Paryza', jesli miejsce jeszcze nie jest w LP to w nastepnej edycji chyba sie pojawi :lol: W Hangzhou tez za caly dzien na rowerze skasowali mniejakies grosz,e nijak to sie mialo do cennika, ale na moja korzysc wiec nie wnikalem.
W Shaolin widze na blogu wielblad ma sie dobrze :D W 2010 stal w dokladnie tym samym miejscu, alemyslalem ze on do zdjec a nie na przejazdzke tam stoi. Jak ogolne razenia z Shaolin? Ja zazwyczaj odradzam ludziom, chyba jest jest im bardzo po drodze...turystyczna cepelia moim zdaniem. Pracowalem na ich nowym kampusie i moze przez to kung fu ktore mialem na co dzien nie bylem zachwycony klasztorem i okolica...Same gory moga byc, podobaly mi sie.
pzdr

PS
szacun za pchanie sie do Chin na swieto narodowe :D
_________________
http://www.chiny-info.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 27 Paź 2013 02:21 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
chiny-info.pl napisał(a):
Widze, ze Tianducheng robi sie naprawde popularny, sam tam zajechalem w sierpniu tego roku.
Kojarze lekko 4-5 relacji internetowych rodakow z 'Paryza', jesli miejsce jeszcze nie jest w LP to w nastepnej edycji chyba sie pojawi :lol:


Jak sie pojawi LP to hostele zaraz zaczną tam wycieczki wozić, część lokalnych ludzi nawet o nim nie wiedziała. W sumie Hanghzou jest dużym miastem.

chiny-info.pl napisał(a):
W Shaolin widze na blogu wielblad ma sie dobrze :D W 2010 stal w dokladnie tym samym miejscu, alemyslalem ze on do zdjec a nie na przejazdzke tam stoi. Jak ogolne razenia z Shaolin?

Oj, może do zdjęć, faktycznie były tam zdjęcia osób na wielbądzie. Pierwsze skojarzenie przejażdżka. Jeśli ktoś zna prawdziwa wersję, dajcie znać. No tak, oni mają fotografów wszędzie. Ale żeby wielbłąda do zdjęć trzymać?

chiny-info.pl napisał(a):
szacun za pchanie sie do Chin na swieto narodowe :D
- ambasada chińska tak zdecydowała, wyjeżdżałam z Malty na początku września. Powiedziano mi ( na Malcie) , że dostanę wizę jesli przedstawię rezerwacje lotów, plan z datą wjazdu najpóźniej miesiąc od aplikacji... no i bęc, wypadło na październik. Ciekawe kulturowe doświadczenie ....myślałam, że będzie gorzej:D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 27 Paź 2013 12:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Cze 2013
Posty: 212
Cytuj:
ambasada chińska tak zdecydowała, wyjeżdżałam z Malty na początku września. Powiedziano mi ( na Malcie) , że dostanę wizę jesli przedstawię rezerwacje lotów, plan z datą wjazdu najpóźniej miesiąc od aplikacji... no i bęc, wypadło na październik. Ciekawe kulturowe doświadczenie ....myślałam, że będzie gorzej:D


Jakas bzdura ze strony placowki. Na wjazd do kraju docelowego najczesciej ma sie 3mce od daty wystawienia wizy. Wyrabialem chinskie wizy z 7 razy zawsze 'entry before' to bylo +3mce od 'issue date'... :shock:
Obiecuje juz nie zasmiecac Ci watku ;)
pzdr
_________________
http://www.chiny-info.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 27 Paź 2013 13:28 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Chengdu
2842 km, 50 godzin, bez opóźnień.

Image

Nie było tak żle tylko pościel pozostawiała wiele do życzenia. Kolejne pociągi miały ją w lepszym stanie. Większość trasy przespałam szczęśliwa, że nie muszę spać na najwyższej, trzeciej leżance. Chyba bylismy małą atrakcją przedziału. A wszystko po to, żeby zobaczyć pandę. Jedna ze spotkanych Chinek zaśmiała się mówiąc "Po co było tyle drogi jechać, trzeba było rząd chiński o pandę poprosić i by Wam taką pandę wyslał do Waszego kraju". Na stacji w Chengdu udało się kupić wszystkie pozostałe bilety, ostatnia zmiana planów i opóźnienie wyjazdu o dwa dni. Wakacje w Chinach jeszcze trwały chociaz to miasto wydawało się o wiele spokojniejsze od poprzedniego; bardzo dużo blokowisk, szaro, komunistycznie, biała ogromna statua Mao przywitała nas w pobliżu hostelu ( Mr. Panda Hostel).

Image

Lokalny krokodylek ...

Image

Odwiedziłam chyba wszystkie parki w mieście z licznymi tea-house - ami

Image

Image

Specjalność kuchni syczuańskiej - królicze głowy

Image

Korzenie lotosu

Image

Image

Czy wiecie w czym zapiekane te jajka? To chyba są jajka.. wygląda jak trociny, nie próbowałam.

Image

Moda dziecięca. Dzieciaki często były ubrane w swetry, cieplejsze spodnie..ale tyłek był goły.

Image

Image

Jednym z najciekawszych parków był People's Park z różnymi cudakami tańczącymi, śpiewającymi, malującymi, krzyczącymi. Wstęp bezpłatny do większości parków w Chengdu. Bardzo blisko hostelu była buddyjska świątynia Wen Shu Temple. niby wstęp miał kosztować 5 RMB ale nigdzie kasy nie było, weszłam za darmo.

Image

Image

Spacer przez park z Wang's Tomb i odwiedziłam taoistyczną świątynię Qingyang Gong gdzie akurat coś tam celebrowano przy jakimś bóstwie. Jedyna różnica pomiedzy świątyniami to znaki tao, nie zauważyłam nic innego. Architektura, zachowanie ludzi bardzo przypominało poprzednia świątynię. Polecam to miejsce, sporo mnichów, dużo rzeczy się tam działo.

Image

Kuchnia syczuańska słynie z bardzo pikatnych potraw. Nawet moje ulubione pyzy bao zi miały wypaląjące gardło nadzienie z tofu.

Kolejny dzień to odwiedziny u pandy wielkiej. Genialne miejsce! Za późno się dowiedzieliśmy o możliwości wykupienia 'wycieczek dla wolontariuszy'. Śpieszyliśmy się, bo podobno pandy są najbardziej aktywne rano, podczas karmienia, około 9:30 -10:00 ale korki w mieście sprawiły, że dostaliśmy się tam około 11:00. Podmiejski autobus nr. 60 spod Traffic Inn ( Xin Nan Men Bus Station) zatrzymuje się na ulicy przed bramą do dworca. Przystanek na którym trzeba było wysiąść to Shulong Lu Longauing Lukou ( 27-y z kolei). Zajęło to nam około godziny. Śpieszyliśmy się, wzieliśmy rikszę z przystanku, bardzo mały odcinek 400- 500 m, droga jest oznaczona na skrzyżowaniu pobliskich ulic.

Pandy były boskie. Małe były aktywne przez cały dzień. Teren calego parku jest bardzo duży.

Image

Image

Image

Image

Taaaa, chińskie parasole zasłaniające wszystko wszystkim. Zastosowania dla parasoli znalazłam wiele...parasol na rower, na słońce, parasol - czapka ze sznurkami zawiązanymi pod brodą dla panów...

Zaskoczył mnie wybieg dla małych pand czerwonych. Kiedy zobaczyłam pierwszą pandę na wolności chciałam pobiec po strażnika... po chwili zobaczyłam dziury w siatkach, przez które swobodnie sobie wychodziły.

Image

Następnego dnia nie udało nam się pojechać do Le Shan, powłóczyłam sie po mieście a wieczorem wybrałam się na Operę Syczuańską. Nie jestem w stanie opisać, w którym miejscu byłam. Wycieczka zorganizowana przez hostel. Przedstawienie ciekawe zwłaszcza część ze zmianą masek, z której opera jest słynna. Podobno w soboty są przedstawienia za jakieś grosze, udało mi się znaleźć później jedno miejsce, które oferowało przedstawienia pod tą samą nazwą za około 50 RMB na dwóch uliczkach Narrow and Wide Lanes. Nie jestem w stanie porównać jakości. Myślę, że jak ktoś poszuka, będzie w stanie znaleźć tańsze show.

Kolejny hard sleeper Chengdu - Xian, 16 godzin, 842 km...tym razem z przygodami...

Praktycznie:
wstęp do Qingyang Gong Temple 10 RMB
metro w Chengdu od 2 do 3 RMB/ przejazd
wstęp do centrum z pandą wielką 58 RMB
przejazd autobusem podmiejskim 2 RMB
Opera Syczuańska, wycieczka zorganizowana przez hostel 150 RMB
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 27 Paź 2013 13:33 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
chiny-info.pl napisał(a):
Cytuj:
Jakas bzdura ze strony placowki. Na wjazd do kraju docelowego najczesciej ma sie 3mce od daty wystawienia wizy. Wyrabialem chinskie wizy z 7 razy zawsze 'entry before' to bylo +3mce od 'issue date'... :shock:
Obiecuje juz nie zasmiecac Ci watku ;)
pzdr


Spokojnie, mam nadzieję, ze sprostujesz mój tekst, jakbym przekręciła rzeczywistość chińską. Nie dyskutowałam z ambasadą na ten temat :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 27 Paź 2013 17:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Cze 2013
Posty: 212
Cytuj:
Nie dyskutowałam z ambasadą na ten temat :D

i bardzo slusznie, z nimi sie nie dyskutuje. A mozesz rzucic okiem czy masz w wizie miedzy data wystawienia i 'enter before' 3mce odstepu? Wyglada jakby szanowna pani w okienku miala zly dzien :?

Cytuj:
Spokojnie, mam nadzieję, ze sprostujesz mój tekst, jakbym przekręciła rzeczywistość chińską.


Nie da sie przekrecic ;) Kazdy ma swoja wizje i obraz odwiedzanych miejsc. Z pewnoscia moja rzeczywistosc sie rozni bo 4lata tu siedze, ale to nie znaczy ze twoja nie jest poprawna. Z checia czytam relacje zeby wlasnie zobaczyc cudza, swieza perspektywe na te same miejsca, ludzi i ....ta cala rzeczywistosc;)
pzdr i czekam na ciag dalszy ;)
pdr
_________________
http://www.chiny-info.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 28 Paź 2013 17:20 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
@chiny-info.pl - Miałam ją ważną na 3 miesiące od daty wystawienia. Uśmiechnęłam się szeroko jak zobaczyłam, że równie dobrze mogłam wjechać do Chin w listopadzie.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 28 Paź 2013 17:38 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
XI'AN

Kolejny hard sleeper ze starszą panią, której od początku nic się nie podobało. I ta starsza pani tak rozsierdziła pijanego Chińczyka, że awantura była do 1 w nocy. Pan Chińczyk zaczął podróż z nami od otwarcia ceramicznej flaszki i plastikowej torby pełnej kurzych łapek, charkania i spluwania na podłogę. Spałam później aż do końca. 16 godzin w porówaniu z 50-o godzinną trasą, minęło bardzo szybko. Największy tłum naganiaczy w Chinach był właśnie przed dworcem. Zatrzymaliśmy się w Haojia Apartments, ładna nazwa, bardzo tani i to by było na tyle. Cudem znaleźlismy nieoznakowany budynek.
Pierwsze miasto, gdzie spotkaliśmy sporo cudzoziemców. i przestaliśmy być atrakcją na ulicy. Duże odległości pomiędzy poszczególnymi obiektami. Bezpłatna mapa dostępna w informacji turystycznej obok Bell Tower. Moja ulubiona dzielnica to Muslim Quarter, blisko Drum Bell

Image

Image
dobre, słodkie, lepkie ciasto ryżowe

Image

Image
Drum Tower ( albo Bell Tower). W okolicy można było kupić lody na patyku prosto spod koca czy spod kołdry... taki lokalny termos.

Z ulicy, pan szybko się zwinął. Wielokrotnie widzieliśmy ulicznych sprzedawców pakujących swój towar w pośpiechu

Image

Image
Big Goose Pagoda nocą
W Xi'an nie wchodziłam do środka żadnego z budynków. Chyba już powoli czułam przesyt, poznawałam miasto, obserwowałam ludzi. W Xi'an jest nowy park nazwany 'Tang Paradise', myślałam, że bezpłatny ...przy wejściu poproszono o 120 RMB, zrezygnowałam. Polecam ciekawą ulicę prowadzącą za murami do Świątyni 8 Nieśmiertelnych. Świątynia taka sobie ale uliczka prowadząca do niej klimatyczna, na końcu stoiska ze sztucznymi banknotami i innymi dziwnymi pamiątkami.

Armia Terakottowa przyciąga tłumy do Xi'an. Mi się bardzo podobała pomimo tłumów, do których juz się przyzwyczaiłam. Święta pażdziernikowe skończone, odczuwalna różnica, jest 'spokojnie'. 30 minut w kolejce do autobusu ...

Image
Stanowisko autobusu 306 ( 5) jest dobrze oznaczone. Przystanek jest po prawej stronie stojąc twarzą do dworca kolejowego głównego, przy Dico's. Kolejka pokazuje gdzie on jest ... Dojazd około godziny, wysiedliśmy na ostatnim przystanku.

Image

Kolejna, nie wiem czy nie główna atrakcja turystyczna, która ściągnęła nas do Xi'an to HuaShan i sprawdzenie jak bardzo niebezpieczna jest trasa stawiana wysoko w rankingach najniebezpieczniejszych gór świata przez portale typu onet. Spotkałam się z wieloma opiniami, że lepiej jest wjechać szybko gondolą pod Szczyt Północny, 1610 m.npm. dzieki czemu zyskuje się czas na obejście wszystkich szczytów na górze. Wjazd/ zjazd kolejką z Płn. Szczytu jest tańszy. Kolejka zaczyna się od Bramy Wschodniej. Ok, zyskuje się czas ale na górze są już tylko tłumy. Na HuaShan wjeżdża każdy...na koturnach, szpilkach, dzieci, seniorzy. Pieszy odcinek od Bramy Zachodniej do Szczytu Płn. był jedynym niezatłoczonym miejscem.
Dojazd szybkim pociągiem, 35 minut, 120 km, bilety zakupione dzien wcześniej na głównym dworcu przy okazji czekania w kolejce na autobus do armii. Stacja Xi'an North jest połączona metrem.
W pociągu poznaliśmy jednego Chińczyka, którego znajomi podwieźli nas pod Bramę Zachodnią.
Pierwsze 2 kilometry, 1 godzina spaceru pod górę. Wszystko pięknie.

Image

Zostały 4 km schodami, 3.5 godziny ...
Image

Image

Image

Popularna przekąska po drodze - zielony, surowy ogórek moczony w wodzie przed spożyciem.
Image

Trasa ciekawa, schody strome, wymagały uwagi i zostawienia odstępu od osoby wchodzącej przed nami. Z Płn. Szczytu poszliśmy skierowaliśmy się na Szczyt Południowy i tzw. Plank Walk, która była naszym celem.
Image

Image

Image

Niebo było bardzo zachmurzone, stwierdziliśmy, że to może i lepiej, bo nie będziemy widzieli ogromnej przepaści pod nogami. Zaczęły się tłumy, czekanie w kolejce na schodach, żeby przejść odcinek po odcinku. Jedne schody były genialne ale nie czułam się na nich niebezpiecznie. Przydały się rękawiczki, łańcuchy były zimne. Myślałam, że to jest tylko przejście po deskach nad przepaścią i tyle. Nie było kolejki, idziemy. Pierwszy etap to metalowe pręty, po których schodzi się na dół pionowo. Karabinki żadnych atestow nie miały, częściej niż na przepaść pod nogami patrzyłam się na nie, bo się odpinały;/ Niespodzianka, jedyne miejsce, które miało genialne widoki. Zaczęło się rozpogadzać. Przepiękne widoki, góry dookoła. Tam muszą być boskie widoki w pogodny dzień! Drugi etap to przejście poziome po stopniach wykutych w skale, takich na stopę. Moja duża stopa dała radę się zmieścić. Problematyczne było mijanie osób wracających z trasy w tym miejscu. Górna linka służyła wracającym do powrotu, nie trzeba było się niepotrzebnie przepinać. Kolejna część - deski. Genialne - deski wydawały się stabilne, najmniej straszna część trasy. Karabinki miałam na oku. W połowie desek - pan fotograf, za 30 RMB można było zrobić zdjęcie nad przepaścią, wracając odbiór wydrukowanego i zalaminowanego zdjęcia..praca na wysokościach. Na końcu, bez konieczności asekuracji, mini jaskinia z jakąś figurką i chwila na podziwianie widoków. Gdyby nie tłok na trasie, zajęłoby to z 20 minut maximum w dwie strony. Spędziliśmy tam około godziny. Czas gonił, żeby złapać ostatni pociąg o 20:10. Ostatnie kolejki zjeżdżaja około 18:00. Nie wyrobilibyśmy się do tańszej kolejki spod Płn. Szczytu, skorzystaliśmy z kolejki spod Szczytu Zachodniego. Nie była opisana w żadnym przewodniku, założyłam, że zawiezie nas pod którąś z dwóch bram wejściowych do parku i to był błąd. Kolejka wywiozła nas w pole... a dokładniej na parking gdzieś w górach, na którym stały autokary turystyczne. Nawet Chińczycy byli zdziwieni ceną dojazdu do miasta. Część stała w kolejce do autobusu z biletami na gondolę. Sam przejazd gondolą genialny - z 15, 20 minut, miejscami w chmurach, czasem mieliśmy przepiękne widoki na doliny pod nami. Kolejka nowoczesna, wyglądała na bezpieczną.
Image

Polecam HuaShan zdecydowanie!

Fajne doświadczenie w Xi'an - hotel kapsułowy ( The Capsule Hotel). Agoda miała jakąś promocję na kapsuły biznesowe. Chciałam wyprówać taką formę noclegu później w Japonii ale po porównaniu cen mój rozsądek wybrał Xi'an. W środku kapsuły TV z bezprzewodowymi słuchawkami, bambusowa mata jako zasłona.





Praktycznie:
Chengdu - Xi'an, pociąg klasy K, hard sleeper, średnie łóżko, 200 RMB
autobus 306 ( 5) 7 RMB
wstęp do Armi Terrakotowej 150 RMB
szybki pociąg Xian North - Huashan North 54.50 RMB
wstęp do parku HuaShan 180 RMB
kolejka z Zachodniego Szczytu 140 RMB
autobus turystyczny kolejka - miasto 40 RMB
taksówka na dworzec HuaShan North 20 RMB
Plank Walk 30 RMB
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 28 Paź 2013 17:50 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
LUOYANG

Tym razem około 5 godzin na tzw. hard seat, które naprawdę było twarde i niewygodne z bardzo małą ilością miejsca na długie nogi:) Wymęczyłam się. W samym hostelu w Luoyang ( Yija YHA) spotkaliśmy więcej Polaków niż podczas całej wycieczki. Zebraliśmy cenne porady :D Blisko hostelu była genialna ulica z przekąskami i park z masą atrakcji od prób chóru, wieczornych tańców po staruszków grających 'w zośkę'.

Image

Image

Image

Image

Przysmaki z ulicy:

Image

Image

Luoyang przyciągnęło nas Grotami Longmen i Świątynią Shaolin. Groty Longmen to setki grot z rzeźbami Buddy. Wszystko pięknie gdyby nie zostały one zagrodzone, odddzielone barierką, zabetonowane... Mi się nie podobało. Jeżdżą do nich autobusy podmiejskie z wielu miejsc w mieście. Autobusy nr. 81 ( z Zhongzhou Lu i stacji kolejowej), 60, 67, 71,81. Spod mojego hostelu był bezpośredni 53. To był jedyny hostel w Chinach, w którym oprócz sprzedaży wycieczek, udzielano informacji..i to jeszcze po ang. Czas dojazdu - około 40 minut. Wycieczka na pół dnia.

Image

Image

Teren atrakcji rozciągał się po dwóch stronach rzeki, po zachodniej - główne groty; po wschodniej - mniejsze grotki i ciekawa, buddyjska świątynia. Tłumy już nie dotarły na drugą stronę rzeki. Na koniec dnia modliszka. Pierwszy raz widziałam tego owada :)

Image

Shaolin - słyszałam mnóstwo opinii nieprzychylnych o tym miejscu. Pojechałam tam pochodzić po okolicznych górach + do towarzystwa. Dołączył do nas Szwed z hostelu, na miejscu para Polaków..niespodzianka, z tego samego hostelu także wycieczkę do Shaolin uznałam za udaną. Świątynia jak świątynia, szkoła - już w autobusie z Denfeng widziałam całe boiska ćwiczących dzieciaków. W cenę biletu wliczony jest pokaz kung-fu. My zdążylismy na 30 minut pokazu o 16:00, ciekawy. Wielbłąd zaskoczył chyba każdego ...ale skoro stoi tam od 2010 conajmniej.. nie wiem po co tam stał. Moje pierwsze skojarzenie- przejażdżka :D.

Image

Podobał mi się bardzo Pagoda Forest, miejsce pochówku mnichów w przeszłości.

Image

Ciekawie było go widać z kolejki, którą pojechaliśmy na jakiś szczyt pasma Songshan i sobie pochodziliśmy chwilę po okolicy.

Image

W Shaolin za radą rodaków z hostelu dostaliśmy zniżki studenckie na maltańskie ID :D, para Polaków na polski dowód osobisty, Szwed na wygaśniętą, szwedzką legitymację studencką. Kto miałby wyrzuty sumienia przez zubożanie państwa chińskiego, niech nie próbuje... Dojazd zajął nam około 3 godzin ale tylko przez to, że wzieliśmy autobus ze złego dworca ( lewa strona, stojąc twarzą do głównego dworca kolejowego, w zasięgu wzroku). Autobus zawiózł nas do Denfeng prosto w ręce minibusiarza do Shaolin. Poprawny dworzec autobusowy mieści się po prawej stronie, stojąc twarzą do dworca, z 400- 500 m od niego, numer autobusu 8. Koszt 19 RMB. Wróciliśmy autobusem o 17:00. Podobno ostatnim ale nie byłam w stanie nigdzie potwierdzić tej informacji. Autobus zatrzymał się na brzegu jezdni, nie zajeżdżał do żadnej zatoczki. Powrót zajął około 2 godzin.

Praktycznie:
podmiejskie autobusy 1 RMB,
pociąg Xi'an - Luoyang 54.50, klasa K, hard seat
wstęp do Longmen Grottoes - 120 RMB
wstęp do Shaolin 100 RMB, 50 RMB studencki
jedna z kolejek na terenie Shaolin - 50 RMB, studencki 25 RMB, cena w dwie strony
autobus Luoyang - Denfeng 25 RMB
minibus Denfeng - Shaolin 5 - 2.5 RMB
autobus Shaolin- Luoyang 20 RMB
zdjęcie z wielbłądem w Shaolin ..albo przejażdżka...nie sprawdziłam, wybaczcie:)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 29 Paź 2013 10:03 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
PEKIN

...chyba każda relacja zawiera stolicę stąd krótko i na temat:) Przynajmniej się postaram.
Ostanie 10 godzin nocnym pociągiem do Pekinu. Zatrzymaliśmy się w hostelu SAGA, taki sobie, blisko metra. Dookoła niego były stare uliczki - hutongi z interesującymi podwórkami. O niebo ciekawsze od polecanej przez przewodniki dzielnicy hutongów, pełnej restauracji, kramów i naganiaczy.

Image

Zwiedzanie Pekinu zaczęliśmy od Placu Tianmen i Zakazanego Miasta. Dopisała nam pogoda, nikt nie zaczepiał z prośbą o zdjęcia, nie robił zdjęć, powrót do normalności...

Image

Image

Image

Image

Z jakiegoś powodu zamykano je o 12:00. Tłumy przy wyjściu ... Kilka kroków od bramy wyjściowej jest Park Jingshan, z którego genialnie widać zakazane Miasto. Polecam, tłumy zniknęły albo zostały wybrane do pobliskich hutongów. Park wygląda niepozornie ale naprawdę warto.

Image

To akurat nie jest chiński owoc ale bardzo popularny. W każdym supermarkecie można dostać smoczy owoc. Wyjada się miąższ ze środka, można też kupić pokrojony w plasterki. Zakochałam się w nim fotograficznie.

Image

O targowaniu też już pisano w Chinach. Nie miałam zielonego pojęcia, że to aż tak wygląda. Na zapachanym Amerykanami Silk Markecie zestaw pałeczek kosztował od 10 do 150 RMB na pobliskich stoiskach. Mój chłopak kupił je za 5 na stoisku z wyjściową ceną 20. Chińczycy twierdzą, że dobra cena to 5 %, nasi rodacy 10 %, spotkani Amerykanie 30 %... strasza pani z Izraela uznała za dobrą cenę 70% ceny. I każdy zadowolony. Coś, czego ja nigdy nie zrozumiem. Odwiedzanie jakiegokolwiek targu w Chinach kończyło się bólem głowy od ilości krzyczących ludźi. Scenka z Silk Market - dwie sprzedawczynie ciągnące za rękę starszego pana, który chciał odejść bez zakupu, kolejna przekupka goniąca za klientem, który odszedł ... Osobiście, taki rodzaj nagabywania mnie odstrasza od jakichkolwiek zakupów. Bałam się spojrzeć na cokolwiek, bo kończyło się to hałaśliwie. Silk Market jest pełen podróbek elektronicznych, ubrań, torebek, pamiątek. Tylu cudzoziemców co tam, nigdzie w Chinach nie widziałam.

Wybraliśmy sobie odcinek Mutianyu, żeby zobaczyć Wielki Mur. Zakupilliśmy wcześniej kartę na komunikację miejską, 20 RMB depozytu, minimalne pierwsze doładowanie 20 RMB, potem można od 10 RMB w maszynach doładowywać. Przy zwrocie otrzymuje się depozyt i środki, które zostały na koncie. Karta daje zniżkę na autobusy. http://www.travelchinaguide.com/citygui ... t-card.htm
Dzięki tej karcie płaciliśmy za dojazd do muru 6.40 RMB zamiast około 20 RMB.
Dojazd: metrem do stacji Donghzimen, wyjście B, idziemy prosto, mijając po lewej stronie zadaszony dworzec autobusowy, skręcamy w lewo na skrzyżowaniu z Donghzimen Outer Byway ( pierwsza w lewo, za budynkami), idziemy prosto wzdłuż zadaszonego dworca autobusowego, wchodzimy do ogrodzonego siatką dworca autobusowego; 5-10 minut od stacji. Ostatnie stanowisko, numer 867. Miałam numer zapisany na kartce. Bez problemu wskazano mi gdzie to jest. Godziny odjazdu 7:00 i 8:30. Powrót 14:00 i 16:00. Uwaga : autobus 867 ma dwie różne destynacje, trzeba się upewnić, że wsiadamy do właściwego.
Nasz był opóźniony o godzinę .... Dojazd : około 2.5 godziny Powrót : ponad 3 godziny. W międzyczasie minibusy zabrały sporo osób 50-80 RMB w dwie strony. Cena wycieczki w hostelu 180 RMB.

W kasach wejściowych na mur zaakceptowano maltańskie ID jako karty studenckie :roll: Pogodę mieliśmy najsłabszą ze wszystkich dni pobytu w Pekinie. Pomimo to mur zrobił na mnie duże wrażenie.

Image

Tragarz:
Image

Zachwycił mnie Pałac Letni. Największą atrakcją była jednak dmuchana kaczka jednego holenderskiego artysty.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Czas odpocząć trochę od Chin, lecę do Korei Płd. 8-)

pociąg Luoyang - Pekin, hard sleeper, średnie łóżko 190 RMB, klasa T
wstęp do Zakazanego Miasta ( the Palace Museum) 60 RMB
wstęp do parku JingShan 2 RMB
jednorazowy przejazd metrem 2 RMB
Airport Express 25 RMB
wstęp na mur Mutianyu 45 RMB, 25 RMB studencki
zjazd z Wielkiego Muru - 60 RMB
wstęp do Pałacu Letniego - 30 RMB

Jeżeli macie jakieś pytania, uwagi, komentarze, zapraszam do dyskusji:) Dziękuję za uwagę.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 29 Paź 2013 11:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Cze 2013
Posty: 212
Cytuj:
Z jakiegoś powodu zamykano je o 12:00. Tłumy przy wyjściu ...


Musieliscie byc w Zakazanym Miescie w poniedzialek. Od 1 kwetnia zamykaja o 12tej w poniedzialki. nie wiem dokladnie dlaczego.
Wyjatkiem sa siweta i okres wakacyjny (lipiec i sierpien).
pzdr
_________________
http://www.chiny-info.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 29 Paź 2013 14:43 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Możliwe...straciłam rachubę dni tygodnia. Pilnujowałam dat, żeby mi żaden pociąg nie uciekł. Dzięki za wyjaśnienie:) Ogłaszano to dużo wcześniej przez mikrofony. Myślałam, że to coś wyjatkowego a nie tylko poniedziałek w Chinach ...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 13 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group