Fly4free.pl

Hej wszyscy!
W ubiegłą niedziele wybraliśmy się do zamku Caerlaverock niedaleko Dumfries, czyli jakieś 2h drogi od Glasgow.
Nie był to zaplanowany wyjazd, niedzielny poranek był na tyle ładny, że grzechem byłoby zostać w domu. Wzięłam więc telefon do ręki i znalazłam tą perełkę. Szybko spakowaliśmy sprzęt i ruszyliśmy na południe. Z autostrady zjechaliśmy dopiero w sławnym Lockerbie- małej mieścinie nad którą 21 grudnia 1988 roku w wyniku zamachu roztrzaskał się Boeing 747 linii Pan American World Airlines. Jego szątki spadły na miasteczko, zginęło wówczas 259 pasażerów i 11 mieszkańców Lockerbie. Jedna z walizek zawierała w środku radiomagnetofon Toshiba, który skrywał ręcznie zrobioną bombę zegarową. Był to jeden z największych ataków terrorystycznych w historii. Za zamach obciążono dwóch agentów libijskiego wywiadu, którzy mieli go dokonać w odwecie za zbombardowanie przez Amerykanów Trypolisu i Bengazi 14 kwietnia 1986, podczas którego o mało nie zginął Muammar al Kadafi.
Do samego Locekrbie jednak nie wjechaliśmy. Zostało nam do przejechania kilkanaście kilometrów lokalnymi drogami, to co było świetną zabawą dla kierowcy stało się męczarnią dla mojego skacowanego żołądka Sad Zamek znajduję się w miejscowości Bankend (post code : DG1 4RU).
Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Słońce ostro przypiekało, co jest szalenie dziwne jak na piździernik w Szkocji! zostawiliśmy auto na parkingu, powzdychałam sobie kilka razy i poszliśmy kupić bilety. Cena to 5.50 dla dorosłych i 3.30 dla dzieci.





CAERLAVEROCK castle - hostoria
Stojący u progu granicy z Anglią zamek Caerlavercok w czasach swojej świetności był ciężką do zdobycia twierdzą. Zbudowany na planie trójkąta z czterema wieżami, całość otoczona była glęboką fosą, która wzmagała walory obronne zamku.
Tereny, gdzie obecnie znajduje się zamek, w XIII wieku były pod władaniem rodziny De Maccuswell. W 1220 roku próbowano tu postawić twierdzę, która ostatecznie nie doczekała się ukończenia, jej pozostałości możemy zobaczyć na pobliskiej polanie( prowdzi do nich ścieżka). Autorem pomysłu był Sir John De Maccuswell, którego siostrzeniec pół wieku później rozpoczął budowę nowego zamku. Budowla przede wszystkim miała spełniać funkcje obronne w wojnie szkocko – angielskiej, która rozpoczęła się w 1286 roku. Ostatecznie zamek ukończono w 1300 roku.
Szkocką twierdzę oblegał król Anglii Edward I. Jego ponad 3000 armia rozbiła ogromny obóz u wrót zamku i pomimo wszelkich starań, musieli walczyć o nią kilka dni. Wyobraźcie sobie ich zdziwienie, gdy po otwarciu bramy okazało się, że zamku broniło ok 60 żołnierzy. Większość z nich została uwolniona, nieliczni jednak zawiśli na murach swojego ukochanego zamku.

Anglicy oddali zamek pod władanie rodzinom Maxwellów, którzy sprzymierzyli się z Robertem Bruce’m, królem Szkocji, co stało się przyczyną kolejnej inwazji Anglików. Tym razem twierdza broniła się skutecznie i Anglicy odprawieni zostali z kwitkiem.
Po wojnie zamek odbudowywano. W XVI wieku stał się on rezydencją magnacką. W 1643 roku powstał tu renesansowy budynek mieszkalny, którego budowę sfinansowano z fundacji Roberta Maxwella.
Rok 1640 to początek wojen religijnych. Wojska protestanckie zniszczyły część murów oraz jedną z wież. Szkody, wyrządzone podczas 13 – tygodniowego oblężenia zamku, nigdy nie zostały naprawione. W 1946 roku twierdza włączona została pod opiekę państwa i jest częścią Historic Scotland.





















https://www.facebook.com/RLatekPhotography/videos/1792912190978337/ krótki klip z naszej wyprawy

Na miejscu jest dosyć spory bezpłatny parking, także nie musicie się martwić o auto. Dojazd komunikacją publiczną może być troszkę uciążliwy: pociąg z Glasgow do Lockerbie (virgin train kierunek Londyn) w Lockerbie przesiadka na autobus do Dumfries i stamtąd autobus prawie pod zamek. To tylko jedna z opcji, którą teraz na szybko znalazłam, pewnie da się lepiej i taniej
Nie było żadnej kontroli biletów przy wejściu do zamku, pracownicy wychodzą z założenia, że na pewno zapłacicie za wstęp. Jednak jeśli ktoś się zdecyduje troszkę przyoszczędzić, to nie ma tam kontroli biletów. Na teren zamku wchodzimy przez bramę i dalej nikt nas już nie pilnuję. Poruszamy się jak chcemy i gdzie chcemy. W kilku miejscach są tablice informacyjne, nie musicie brać przewodnika.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym miejscem, dało się odczuć klimat minionych epok, jeśli pogoda dopisuję jest to miejsce na całodniowy wypad. Każdy znajdzie tam coś dla siebie, małe i duże dzieci ucieszą się na pewno z placu zabaw, w którym będziecie mogli pobawić się w rycerzy i księżniczki

_________________
RELACJA Z IRLANDII http://www.fly4free.pl/forum/irlandia-na-weekend,1511,69282
RELACJA Z MAROKO http://www.fly4free.pl/forum/rallye-du-maroc-czyli-7-dni-na-drogach-i-bezdrozach-afryki,213,89280

Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu.