Fly4free.pl

Raczej rzadko rusza się na wyprawę bez uwzględnienia lotów lokalnych - dzięki temu można "zaliczyć" kilka krajów czy regionów.
Prawdziwy "backpacker" chyba nie płaci wtedy za bagaż rejestrowany a swój ekwipunek nosi na plecach w "backpacku", czy jak kto woli plecaku.
Kwestię noża w Azji łatwo rozwiązać, wszędzie można napotkać chińskie składy towarowe zaopatrzone w artykuły niczym hipermarkety.
A ceny kilkakrotnie niższe, za nóż czy np. parasolkę zapłacimy maksymalnie kilka zł.
Ja wożę ze sobą miniaturowy czajnik elektryczny na 2 filiżanki kawy czy zagotowanie wody na zupki - nieocenione (oczywiście może być też grzałka+aluminiowy kubek).
Gotowałem w nim różne inne rzeczy jak parówki czy jajka - niestraszne są wtedy poranki bez śniadania hotelowego.
Oprócz adaptera zasilającego (a często zamiast), wożę 4m przewodu sieciowego z jednej strony zakończonego podwójnym gniazdkiem EU/US a z drugiej są "gołe" przewody. Czemu? W tanich "dziurach" czasami jest tylko jedno gniazdko a w nim np. wentylator.
Wyjmuję wtyczkę wentylatora, delikatnie wpuszczam przewody i blokuję je tą wtyczką.
Długi przewód pozwala na umieszczenie gniazdka tam, gdzie go potrzebuję.
Zarówno przewód, jaki gniazdko, kupisz zapewne u wspomnianego "Chińczyka" lub w dowolnym azjatyckim sklepie elektrycznym (w Polsce nie mają takich malutkich gniazd, nie warto targać polskiego).
Uwaga! Jak Cię prąd popieści, to nie wspominaj proszę mojej rady w kontekście odszkodowania

Warto zabrać kilka plastikowych opasek samozaciskowych. Ułatwią mocowanie prowizorycznej lampki, przyczepione "byle gdzie" ułątwią zamocowanie sznurka z bielizną itp. Można je stosować jako zabezpieczenie suwaka zamka w plecaku/walizce (ale jeśli nie mamy przy sobie nic ostrego, dostaniemy prędzej biegunki, niż otworzymy torbę, najlepsze są wtedy miniaturowe obcinaczki do paznokci).

Poza tym lista świetna. Dla mnie ważne są mapy z GPS - wożę smartfona (Openstreetmaps np. z Osmand) i małą, brzydką Nokię 6210 Navigator (nikt na nią nie spojrzy a mapy Garmina śmigają) - oba telefony z dodatkową baterią.
Nie lubię się zgubić, nawigację włączam nawet jadąc taksówką (a kierowcę nakłaniam do włączenia taksometru albo wysiadam, robię sceny itp. hahaha) - komunikaty z GPS motywują kierowcę do pilnowania optymalnej drogi i zwykle płacę wtedy mniej za przejazd.

Co do ręcznika, używam Fiord-Nansen za 45 zł (to chyba jest mikrofibra), wymiar 140x70. Wyciera słabo, jakoś tak nie chce się ślizgać po skórze, słowem - szału nie ma (po około roku jest trochę jakby lepiej). Ale idąc pod prysznic czasem trzeba spacerować w miejscach publicznych, lepiej się wtedy czuję, owinięty ręcznikiem a nie pieluchą. Jest też niezły na plażę czy jako przykrycie na nogi lub np. poduszka pod głowę.