Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 143 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 11 Sty 2020 17:26 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Tak szybko czas leci, rok już prawie mija od powrotu ,uznałam  więc,że skoro rocznica to najwyższa pora " wrócić" na ten biały kontynent , przynajmniej w wersji relacji,skoro inaczej nie da rady . Choć trochę kłamię, bo  myślami ,wspomnieniami bardzo często tam jestem..Zanim pójdę z pisaniem dalej,od razu jednak uprzedzę.. to moja pierwsza relacja na fly4free ,więc sorki jak będzie coś nie tak :cry: Zapraszam więc na Antarktydę moimi oczami , wielbicieli zimnych kierunków i tych ciekawych trochę innego kawałka świata.Skąd się w ogóle wzięła Antarktyda w moich podróżach ? no przyznam uczciwie ze nie tak wcale od razu, dojrzewałam pomału, trochę dłużej niz pomidor.Pierwszy był Svalbard.W ramach  2 tygodniowego rejsu po Norwegii, statek zawinął też na Spitzbergen . To było moje pierwsze zetknięcie z takimi klimatami . Svalbard absolutnie mnie zafascynował i oczarował.To byla dla mnie totalna magia i inny świat niz oglądałam do tej poryImageDruga była GrenlandiaRejsik kupiony z last minute na niemiecki statek Ms Delphin .Strzał byl w 10 ! To była kolejna bajka i bakcyl został już połknięty, na zawsze .. Choć ku mojemu zdziwieniu na początku wcale tam nie było biało. Na statku sporo było różnych prelekcji o Grenlandii ale I trafil sie temat Antarktydy-jeden z kolejnych rejsów tej firmy. Nakręciłam się do tego stopnia , ze zaczęłam przeglądać folder. Kupując od razu na statku byl jeszcze dodatkowy rabat. Niestety im większa byla ochota tym bardziej cena mi się wydawała abstrakcyjna.Nie zdecydowałam się i nie poplynęłam Delphinem,czego póżniej nie mogłam odżałować.. potem ceny już tylko rosły i to mocno..a statek przestał pływać, firma przestała istnieć. Szkoda..ImageTemat więc umarł.. ale ...tylko na jakiś czas. Wrócił , bo znajomi się wybierali na Antarktydę i zapraszali nas na wspólną wyprawę. Nie zdecydowaliśmy się wtedy,mieliśmy już zresztą inne plany, ale ziarno znowu zostało zasiane. Trochę poszukiwań w necie i w ten sposób prawie na rok przed wyjazdem wraz z drugą połówką  zostaliśmy szczęśliwymi  posiadaczami bilecików na rejs na Antarktydę :)
Góra
 Profil Relacje PM off
36 ludzi lubi ten post.
 
      
Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic Ultra all inclusive w luksusowym 5* hotelu na Riwierze Tureckiej za 3523 PLN. Wylot z Katowic
Dla cyfrowych nomadów: miesiąc w Tajlandii za 3859 PLN (z majówką). Loty z bagażem z Warszawy + 4* hotel Dla cyfrowych nomadów: miesiąc w Tajlandii za 3859 PLN (z majówką). Loty z bagażem z Warszawy + 4* hotel
#2 PostWysłany: 12 Sty 2020 12:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Lis 2014
Posty: 776
Loty: 145
Kilometry: 238 175
niebieski
Oj lubię takie klimaty:) Będę wdzięczny za opisanie szczegółów organizacyjnych.
Góra
 Profil Relacje PM off
nelciowata lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 14 Sty 2020 21:58 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
-- 13 Sty 2020 22:30 --

Rejsik statkiem Ms Hamburg wraz z lotami z FRA wybieram u niemieckiego armatora Plantours https://www.plantours-partner.de/. Dlaczego tam ? Oczywiście wcześniej odrabiam lekcję i zaliczam mały research w necie. Ta właśnie firma wydaje mi się podobna do innego niemieckiego armatora (już nieistniejącego) Passat Kreuzfahrten , którego statkiem Ms Delphin płynełam na rejs po Islandii i Grenlandii.Co ciekawe okazuje się potem ,że kapitan jest ten sam ( świat jest jednak mały he he ) .
Ceny rejsu są bardzo rozbieżne w zależności od pokładu,wielkości kabiny,czy kabina ma okno etc. Najtańsze jest miejsce w kabinie 4 osobowej 3,8K eurasów a a najdroższa ponad 9 tysi. Z mężem kupujemy najtańszą kabinkę na 2 osoby , wychodzi po 4,4 K E na głowę. Jest na najniższym pokładzie i nie ma okna. Mogę jednak wybrać jej lokalizację, więc biorę blisko windy i schodów,aby nie latać po długich i wąskich korytarzach
Rejs kupuję w Rudolf reisen https://rudolfreisen.de/, gdzie często są fajne promocje rejsowe ( zresztą nie tylko na rejsy) .Poza tym mam tam ulubioną Panią Elizę, która jest przemiłą osobą i zawsze we wszystkim pomoże.Cena jest dokładnie ta sama jak u armatora a nie trzeba się silić na niemiecki.Język Goethego wciąż nie jest moją mocną stroną,ale na statku na szczęście nie jest to problemem.

Cała podróż wraz z lotami zajmuje 2 tygodnie i zaczyna się na samym początku roku , bo 2 stycznia lotem z Frankfurtu do Wiednia, potem zmiana samolotu na charter z Wiednia do Ushuaia prze Rio, gdzie jest postój techniczny. Niemcy lecą z Frankfurtu a my dołączamy do całej ekipy w Wiedniu.

Trasa rejsu
Image

-- 14 Sty 2020 20:58 --

W sumie ta mapka co wkleiłam w poprzednim poście , to taka poglądowa trasa rejsu, bo wszystko zależy do warunków atmosferycznych .Ma to szczególne znaczenie w tym rejonie świata ...w Cieśninie Drake'a  sztorm to jak chleb powszedni  :shock: ,Przyladek Horn też nie słynie z łagodnych wiatrów :lol: Finalnie więc kapitan statku, decyduje gdzie się płynie danego dnia, czy rejs jest tylko widokowy, czy jest możliwość dopłynięcia do lądu, czas trwania postoju etc
I rzeczywiście tego typu zmiany były odczuwalne w czasie rejsu,co w żaden jednak sposób w mojej ocenie nie wpływa negatywnie na rejs.Wiadomo względy bezpieczeństwa są najważniejsze.

Zrealizowany plan podróży
Dzien 1
lot z Waw do Ushuaia (Argentyna) przez Wiedeń i Rio (postój techniczny)

Image

 Dzień 2
zwiedzanie miasteczka Ushuaia, zaokrętowanie na statek,  wypłynięcie kanałem Beagle

Image

 Dzień 3
CD Kanał Beagle, Cieśnina Drake'a

Image

Dzień 4
Antarktyda !!! :D  pierwsze zejście na ląd - Greenwich Island

Image

 Dzień 5
King George Island

Image

Dzień 6
Deception Island

Image

Dzień 07
 Paradise Bay

Image

Dzień 8
Cuvervile island

Image

Port lockroy

Image

Dzień 9
Dzień na morzu

Image

Dzień 10
Dzień morzu

Image

Dzień 11
Cape Horn

Image

Dzień 12
Ushuaia -wycieczki do Park Tierra del Fuego i Laguna Esmeralda

Image

Dzień 13-14
wyokrętowanie ,wylot z Ushuaia- przylot do WAW , koniec przygody  :cry:
Góra
 Profil Relacje PM off
25 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 16 Sty 2020 23:16 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
DZIEŃ 1

Podróż zaczyna się trochę nerwowo, już na starcie na Okęciu czeka nas niespodzianka. Tuż przed wejściem do samolotu do Wiednia , zatrzymują nas i proszą,aby chwilę poczekać :shock:
Taaaaaaaa... pierwsza myśl, mają overbooking i nas nie wpuszczą. I już wyobrażnia z miejsca się uruchamia , widzę obraz statku odpływającego na Antarktydę bez nas :evil: Okazuje się jednak, że czarne myśli są niepotrzebne. Dostajemy upgrade i sadzają nas w Business Class. Co za szok ... co prawda upgrade dotyczy tylko siedzenia ( jedzenia nie) ,ale dobre i to. Przed nami długa podróż, samolot jest nabity pasażerami, a my siedzimy z przodu, mamy po 2 siedzenia dla siebie i dużo miejsca na nogi.

Lot mija szybciutko, bagaże odbieramy też błyskawicznie.

W Wiedniu mamy duzo czasu,ok. 7 godzin. Idziemy zaczekowac się na specjalny dla rejsowiczów charter z Wiednia do Ushuaia .Chcemy się pozbyć ciężkich waliz. Jest tam dużo zimowych rzeczy typu ciepla nieprzemakalna kurtka ,obuwie gumowe,polar, spodnie narciarskie etc etc. Nic dziwnego,że kazda waliza waży po 23 kg. Rzadko kiedy mam taki ciężki bagaż Udaje się nam zrobić check in , jesteśmy chyba pierwszymi pasażerami, bo Niemcy z Fra jeszcze nie przylecieli. Szwendamy się po lotnisku, łazimy po sklepach, staramy się mało siadać .

Boarding zaczyna się na 1,5 godz przed lotem i jak się spodziewaliśmy, z każdej strony słychać tylko i wyłącznie niemiecką mowę.

Z Wiednia do Ushuaia lecimy Austriakiem. Obsługa super miła i co ciekawe dziewczyny są w zdecydowanej mniejszości. Jedzenie też smaczne. Porównując do Emirates, którym leciałam 2 miesiące wczesniej, i pod kątem żarełka i ogólnie obslugi , to ku mojemu zaskoczeniu Austriak bije Emirates na głowę.

Po ponad 11 godzinach dolatujemy do Rio. Niestety jest noc i poza światłami nocnymi nic nie widać, szkoda. Postój techniczny trwa 2 godziny, z samolotu wyjść nie można.

Kolejne 5,5 godz. lotu do Ushuaia,ale ten lot jest jednak dużo ciekawszy. Podziwiamy piękny wschód słońca mieniący się wieloma barwami , ozdobiony dodatkowo skrzydłem samolotu :roll:
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 16 Sty 2020 23:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1192
Loty: 397
Kilometry: 660 781
srebrny
Nie do końca rozumiem logikę przeglądu przez całość wyprawy a następnie (jak rozumiem), będzie bardziej szczegółowa relacja? niemniej, zdjęcia w pierwszej części z innego świata, genialne!
Mam nadzieję, że mój małżonek kiedyś zechce się udać ze mną w te rejony:)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 17 Sty 2020 00:47 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
-- 16 Sty 2020 23:07 --

Maginiak,
no tak ...w zasadzie po tym początkowym poście mogłabym już zakończyć relację,, bo w dużym skrócie pokazałam całą wyprawę :roll: Taki expres..
Moją ideą było jednak pokazanie na samym początku trasy rejsu , dzień po dniu z drobną zajawką zdjęciową a potem trochę więcej detali z każdego miejsca

-- 16 Sty 2020 23:47 --

Lądujemy w Ushuaia i od razu witają nas wspaniałe widoki .. :o

Samo lądowanie też jest mega przeżyciem, bo pas startowy położony prawie na wodzie i z 3 stron otoczony Kanałem Beagle. Czuję więc prawie do ostatniej chwili jakbyśmy za chwilę mieli wpaśc do wody i od razu podpłynąć do naszego statku he he .

Lotnisko jest najbardziej na południe wysunietym międzynarodowym portem lotniczym na świecie. Co ciekawe ma w swojej nazwie Malvinas .To jeden ze sposobów ,aby podkreslić dążenia Argentyny do suwerenności Malwinów czyli po naszemu ( z brytyjska) Falklandów.

Image

Image

Image

Image

Lotnisko w Ushuaia jest małe,ale spoko. Po przylocie trzeba wypełnic deklarację, potem w miarę sprawna odprawa paszportowa.
Transport na statek jest fajnie zorganizowany.Nie trzeba na lotnisku wyczekiwać na bagaż tylko jest zabierany od razu na statek i dostarczany do kabinki.Jaka wygoda no i czasu na lotnisku spedza się mniej...
Z lotniska idziemy prosto do busów ,które zawożą nas do portu. Chwytam pare pstryków

Image

Image

Image

Busy wjeżdząją na przystań ,aż pod sam statek.Bliżej się już nie da ..
Check in na statku idzie migusiem.Fotka,rejestracja i dostajemy nasze karty pokładowo płatnicze a jednocześnie klucze. Kabiny są dostępne za parę godzin,ale otwarte sa już restauracje , które zapraszają na żarełko. Nam jednak szkoda czasu na jedzenie, mamy kilka godzin na porządny spacer po mieście .W holu zostawiamy 1 podręczny bagaż , a do drugiego pakujemy najważniejsze rzeczy i idziemy w miasto..
Co ważne pogoda nam dopisuje, co wcale nie jest oczywiste w tej części świata

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
19 ludzi lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 19 Sty 2020 15:54 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Idziemy na zwiedzanie miasta z buta, bo port jest położony praktycznie w samym centrum miasta.
Życie Ushuaia toczy się głównie właśnie w porcie i 2 główych ulicach miasta , jakby zawieszonego na majestatycznych Andach.
To tu rozpoczynają się rejsy na Antarktyde, po kanale Beagle i na Cape Horn. Wychodząc z portu mijamy duże i małe statki . Tych duzych jest tylko kilka, dominują dużo mniejsze.

Image

Image

Image

Image

Wychodząc z portu na prawo znajduje się kilka tego typu budek jak na fotce powyżej , gdzie można od ręki kupić rejsy na wyspę ptaków, do latarni morskiej i innych atrakcji.

Mijając budki napotykamy na słynny "pomnik" , podreślający ,że jesteśmy na końcu świata. Robimy sobie oczywiście fotki ,ale absolutnie nie mogę zgodzic się z określeniem fin del mundo. Dla mnie Ushuaia nie jest końcem świata , przecież "parę" kilometrów dalej jest Antarktyda i..początek kolejnej przygody
Ushuaia można zwiedzać piętrusem, bo widzimy go przy porcie. Jednak miasto wydaje sie nam na tyle małe,że nie korzystamy. idziemy po prostu na spacer, połazić , poczuć klimat tego niby końca na końcu

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

idziemy oczywiście na lokalne piwo.. cięzki wybór , same nazwy tak przyciągają wzrok. W końcu pada na Cape Horn :roll:
W mieście jest kilka muzeów , ja decyduję się odwiedzić tylko jedno i to dlatego ,że znajduje się w byłym ....więzieniu
Na początku XX wieku Argentyna postanowila tu stworzyć kolonię karną ( jak wcześniej Brytyjczycy w Australii) Więzienie budowali sami przestępcy i trafiał tutaj już tylko "najcięższy kaliber" z niekoniecznie boskiego Buenos. Z końca świata w tamtych czasach ciężko było uciec..
Co ciekawe więzienie zamknieto a miasto sobie pomalutko rosło

Image

Image

Image

Chyba wcześniej nie wspomniałam, że pogoda była malinowa bo raz ,że słonecznie ( o co tutaj wacle nie łatwo) a po drugie całkiem ciepło ok 10-14C . Porównując więc do zera czy lekkiego minusa w Wwie było na tyle super, że ciepła kurta została zamieniona na lekką kurteczkę . A na dowód zobaczcie jak jest kolorowo w ogródkach :shock:

Image

Image

Image

Image

Po kilku godzinach spaceru zakrapianego piwkiem wracamy na statek.
Góra
 Profil Relacje PM off
24 ludzi lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 21 Sty 2020 23:47 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Mamy jeszcze chwilę przed "odlotem" w dalszą podróż, łazimy więc trochę po pomoście. Ważne ,aby te wędrówki uskuteczniać tylko i wyłącznie po pasach, one są właśnie dla piechurów. W innych miejscach dość łatwo dostać w głowę jakimś ładunkiem...
Ten statek po prawej stronie z żółtym pasem to nasz Ms Hamburg

Image

Innym ważnym punktem na pier jest mały domek z biało pomarańczowymi barwami.
Tam jest ...free wi fi ! , z czego skrzętnie przez chwilę korzystamy, bo na lotnisku nie udało się nam go złapać.

Image

Stąd startują statki na Antarktyde te wycieczkowe ale i duże kutry.Olbrzymich cruiserów nie widać.

Image

Image

Jest też słynny Hurtigruten. Spotkamy go jeszcze kilka razy w naszym rejsie

Image

Image

Image

Image

Czas się zbliża, wchodzimy na statek . Nie powiem czuję pomimo zmęczenia olbrzymią radość i entuzjazm ,że przede mną już tuż tuż tak wspaniała podróż. Choć cały czas ciężko w to uwierzyć
Nasza kabinka jest już gotowa, o dziwo czekają też na nas już bagaże.Jest mała, ale ma wszystko co trzeba.
Nie wypływamy jednak zanim nie przejdziemy przez szkolenie. Jest obowiązkowe dla wszystkich pasażerów/

Image

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 22 Sty 2020 00:46 

Rejestracja: 10 Maj 2014
Posty: 1743
Loty: 106
Kilometry: 170 376
niebieski
Nie widać zdjęć.
_________________
http://ineedatrip.pl/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 22 Sty 2020 15:52 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Czy teraz foty widać ? bo ja widze je cały czas,ale poprawiłam ustawienia
Godzina 18,odpływamy z Ushuaia. Teraz zaczyna się "prawdziwa" przygoda :D
Nasza kabina bez okna, lecimy więc na najwyższy pokład , aby popatrzeć jak oddalamy się od Ushuaia. Widoki fantastyczne, pogoda też wciąż dopisuje, mamy farta :)

Image

Image

Image


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
20 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 22 Sty 2020 16:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Gru 2015
Posty: 274
Teraz widać wszystko :)
Przepiękne zdjęcia
Góra
 Profil Relacje PM off
nelciowata lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 22 Sty 2020 23:32 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Micnur, dziekuję..w takich okolicznościach przyrody fotki muszą być piękne :)
Z gazetki pokładowej ( niestety tylko po niemiecku) doczytujemy , że już tego właśnie pierwszego wieczora, organizowany jest gala dinner i spotkanie z szefostwem statku.
Mamy przez chwilę dylemat co robić,ale po bardzo krótkiej chwili wahania, decydujemy się na szybką i na luzie kolację w Palmgarden, Nie idziemy więc na wydanie specjalne kolacji. Dlaczego ? po prostu żal nam cudnych widoków w Beagle Channel.
Wcinamy więc szybko, bez gali ale i tak żarełko jest przepyszne a do tego pięknie ozdobione

Image

Wracamy na otwarty pokład. Jest trochę spacerowiczów jak my, ale niewiele osób. Znakomita większość paraduje w wieczornych strojach na gali.My zostawiamy ten show na następny raz ;)
Za to oglądamy przepiękny spektakl na wodzie. Przed g.22 pomału zaczyna zachodzić słońce i zaczyna się gra barw .Latam po pokładzie to na prawą to na lewą burta, z każdej strony cudne widoki ...i wiem,że to była słuszna decyzja

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
22 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 26 Sty 2020 14:53 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
DZIEŃ 3
Po tak pięknym dniu, nastawiłam się , że kolejny będzie podobny. Wstaję o 4 rano aby zobaczyć pierwszy wschód słońca na statku. Wychodzę a tu doopa blada, żadnego wschodu niet :cry: Niebo całe zakryte, chmury, mgła i jeszcze siąpi Oczywiście na pokładzie nie ma absolutnie nikogo. Rozczarowana wracam do kajuty i idę z powrotem spać .
Rano jeszcze przed sniadaniem idę przetestowac gimnastykę a potem jogę. Zainteresowania zbyt dużego nie ma . Na sali jest 10 osób, na jodze jeszcze mniej. Ćwiczenia są bardzo proste , nie ma się jak zmęczyć, dopasowane raczej do dość wysokiej sredniej wieku na statku

Image

Idziemy na śniadanie, które serwowane jest w restauracji głównej i w tej bardziej na luzie Palmgarden. Wybór wszystkiego bardzo duży, jest nawet szampan  ( na zimno he he  )
Od g. 12 serwowany jest lunch , więc nawet nie zdąży człowiek zgłodnieć a tu już nowe apetyczne zapachy kuszą, oj kuszą..
W zasadzie to cały ranek pokapuje ,ale już mniej. Spacerujemy po pokładzie, inni też, ale tłumów nie ma.
Wpatrujemy się tak prostu w wodę, na fale jak się fajnie rozbijają, wszystko jest dla nas ciekawe.

Image

Image

Słupy obwiązane są sznurem celowo, aby w przypadku silnych wiatrów , potykając się nie rozwalić sobie głowy

Image

Image

Image

Jednym z bardzo ciekawych punktów programu są na statku tematyczne lektoraty związane z Antarktydą :D wykładane przez specjalistów typu geolog, biolog etc.
Pierwszy na jaki idziemy jest o wielorybach i fokach żyjących na kontynencie. Całe szczęście ,że jest dużo zdjęć i opisów, więc coś tam łapiemy.Niesamowite są też odgłosy zwierzaków, które możemy posłuchać
Druga prezentacja na którą idziemy, jest o zasadach jakie trzeba przestrzegać po wylądowaniu na lądzie.
Np nie wolno jeść, pić, wyrzucać śmieci,sikać etc. Minimalny dystans jaki należy trzymać od pingwinów to 5 m,nie wolno im wchodzić w drogę i chodzić ich trasami ( pingwinostrady)
Na wykładach jest ciemnawo, niektórzy zadają pytania, są i tacy co pochrapują ;)

Image

Image

Image

Kabinę mamy wewnętrzną, więc w ciągu dnia staramy się w niej przebywać jak najmniej :(
Na czytanie książek ( głównie mąż) czy pisanie dziennika pokładowego ( głównie ja) chodzimy do biblioteki albo na wygodne fotele obok, gdzie są duże okna.

Image

Image

Image

Trochę zaczyna bujać, fale się robią coraz większe... nic dziwnego płyniemy przecież przez cieśninę Drake'a . Modlę się tylko po cichu ,aby nie przyszedł sztorm
Nie ma tragedii,ale idealnie też nie jest, trochę czuję te fale :x Idziemy więc na pokład na świeże powietrze.
Obserwujemy albatrosy

Image

Image

Image

Wieczorem w końcu przeciera się :D
Po kolacji idziemy na zachód słońca. Tym razem jest spektakl ! :D Jest co oglądać, niebo mieni się na pomarańczowo czerwono żółto. Bajeczka ;)
Nawet statkowe oświetlenie ładnie się komponuje do tych barw

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
26 ludzi lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 24 Lut 2020 13:14 

Rejestracja: 28 Maj 2015
Posty: 146
Będzie ciąg dalszy?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 26 Lut 2020 16:49 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
-- 25 Lut 2020 19:34 --

Hej ,
wracam do pisania po długiej przerwie. Po drodze wypadł kolejny rejsik , na który zresztą ze względu na awarię Lotu spóżniłam się o parę dni. Było więc od poczatku z przygodami , choć niestety nie koniecznie fajnymi :x Zycie, bywa i tak...

DZIEŃ 4

Dziś będzie piękny i fascynujący dzień, wiem o tym ,więc od samego rana mam banana na twarzy .

Po pierwsze w planach jest pierwsze zejście na ląd , oczywiście jeśli pogoda nam nie pokrzyżuje planów. Jest więc w końcuszansa na jakieś pingwinki :D

Po drugie są moje urodziny. Co prawda jakoś specjalnie ich na ogół nie celebruję, ale tu na Antarktydzie, wszystko ma inny wymiar.

Dzien zaczynamy więc od szampana .Jest on oczywiście ogólnie dostępny na śniadaniu :lol:

Po śniadaniu pędzę na gimnastykę , potem na jogę a potem już na pokładzie wypatrujemy naszej pierwszej wysepki tj Greenwich Island . W końcu ...JEST !!!
Niestety pogoda nie rozpieszcza. Niebo zakryte chmurami..wyspa tonie w mgłach,pada drobny śnieg.
Z daleka ledwo wyspę widać..

Image

Image

Podpływamy bliżej wyspy i oglądamy jak odbywa się spuszczanie zodiaków na wodę.

To właśnie nimi będziemy grupami transportowani na brzeg.

Image

Image

Image

Image

Wypłynięcie odbywa się grupami, które mają swoje kolory. Jest 7 barw, nasz kolor jest zielony, co oznacza drugą grupę do wyjścia.

Przy okazji odświeżam sobie kolory po niemiecku. Na ogłoszoną info ,że pora na grupę zieloną, idziemy do punktu spotkań czyli deck 4. Stamtąd całą już grupą udajemy się do zejścia ze statku i zodiaków.
Przed zejściem do zodiaka, konieczna jest dezynfekcja obuwia. Robimy to potem za każdym razem przy zejściu na Antarktyde.

Image

Oglądamy jak odpływa grupa przed nami.

Niesamowite jest wrażenie, jak zodiak w oddali wydaje się maleńką łupinką orzecha w zestawieniu z otoczeniem

Image

Image

Image

Przed wyjściem ubieramy się jeszcze w twarzowe kamizelki ratunkowe, są obowiązkowe dla wszystkich.Tak pięknie ubrani :lol: z wymoczonymi butami opuszczamy statek.

Płyniemy w 6 osób ( pasażerów) + sternik. Siadamy od razu z tyłu, bo z przodu potrafi mocnej bujać a przy okazji i nieżle ochlapać , a woda za ciepła to tu nie jest

Udaje się cyknąć parę zdjęć przed zejściem na wyspę. Im bliżej tym wiecej widać , a przede wszystkim można spostrzec ...niesamowite ilości pingwinków

Co za piękny widok :D :D

Image

Image

Image

Image

Image

-- 26 Lut 2020 15:49 --

Z daleka już widać ,że są pingwinki, więc w duszy śmieje się sama do siebie :lol:
Wychodzimy na ląd i jestem w głębokim szoku,wow ile ich tu jest !!! takich ilości pingwinów w życiu nie widziałam..dziesiatki, setki.. im bardziej wchodzimy w brzeg tym widać ich więcej. Co za przepiekny widok, jestem normalnie wzruszona Stoją, chodzą, rozglądają się, krzyczą, kłapią dziobami, kąpią sie, niektóre leżą.. prawdziwy spektakl. Są prześliczne :)

Image

Image

Image

Image

Image

Pinwinki, które widzicie na fotkach to gatunek Gentoo inaczej nazywany jest pingwinem białobrewym. Nazwa oczywiście nawiązuje do jego wyglądu , nad okiem ma biały paseczek,który przechodzi aż na głowę, widzicie go ? Co ciekawe jaja wysiadywane są przez obydwojga rodziców.
Poruszamy się ścisle wytyczonymi szlakami, ale są to duże obszary, więc swobodnie można podchodzic do pingwinków.Jednak trzeba pamiętać o zasadzie,aby nie przybliżać się do nich bliżej niż 5 m. Widząc idące pingwinki , trzeba zatrzymać się ,aby je przepuścić.One nie boją sie nas, momentami jakby idą wprost na nas i trzeba wręcz schodzić im z drogi.
Widać też małe tulące się do rodziców
Niestety pada mi bateria w aparacie i ku mojej rozpaczy okazuje się,że oczywiście nie wzięłam na zmianę. Zgrzytam zębami z wściekłości i bezradności. Krecę więc trochę filmików fonem.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
22 ludzi lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 01 Mar 2020 08:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Lip 2018
Posty: 47
Ja już chyba złapałem bakcyla na ta Antarktydę :shock: :twisted:
_________________
Mamy to w sercach, umysłach, na tatuażach,
Mamy to w kodach DNA nie macie szans tego wymazać...
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 01 Mar 2020 13:34 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1753
srebrny
Nie tylko Ty:-) Ja wcześniej czy później też się tam na pewno wybiorę. A póki co czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.
Góra
 Profil Relacje PM off
Gregggor lubi ten post.
 
      
#18 PostWysłany: 01 Mar 2020 19:28 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3344
złoty
A ja się bardzo nad tym zastanawiam.
Czy moja obecnosc tam jest konieczna? Czy rejs w te rejony to tylko "zaliczenie" kontynentu?

Staram sie zyc w miare ekologicznie, segreguję smieci, gaszę światło itp i naprawdę zastanawiam się czy moja obecnosc tam bardziej zaszkodzi niz podniesie moje ego....
Góra
 Profil Relacje PM off
marcinsss lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 01 Mar 2020 22:39 

Rejestracja: 22 Lut 2013
Posty: 249
niebieski
Miło mi ,że się odzywacie , bo już mysłałam ,że piszę sama do siebie :lol: troche w sumie tak jest,ale zawsze fajniej jak jest jakaś wymiana myśli..
Greg, jak cię znam , to odwiedzisz Antarktydę prędzej niż pózniej :) Opcją jest też rejs widowiskowy tj bez schodzenia na ląd. Wiem,że Celebrity ma takie w ofercie i można złapać niezłą cenkę last minutową.
Fifi poczekaj jeszcze do końca relacji i będziesz wiedział czy bakcyl połkniety
Brzemia, jak nie jesteś przekonany do kierunku , to nie ma sensu jechać..ale poczytać zawsze można

Na kolacji 4 dnia czeka na mnie niespodzianka :D

W ramach prezentu urodzinowego od statku, jest tradycyjnie chóralny śpiew Happy Birthday i tort. Ale nie tylko..

Okazuje się,że stół jest fajnie przybrany i menu... jest specjalnie tego dnia przygotowane dla mnie po polsku 8-) no prawie po polsku. To taka łamana polszczyzna,ale doceniam, bo liczą sie super intencje. Do tego jeszcze butelka szampana. Tort i szampana jemy i pijemy z resztą towarzystwa przy stole.

Okazuje się ,że tego samego dnia urodziny ma jeszcze jedna osoba na statku, więc śpiewy są 2 razy a my składamy sobie nawzajem życzenia

To był rewelacyjny dzień i chyba najpiękniejsze urodziny w moim życiu

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 01 Mar 2020 22:49 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1753
srebrny
@nelciowata - dokładnie tak, kilka razy w roku taki rejs tuż przy wybrzeżach Antarktydy ma zwykle również Holland America.

Najbliższe, które widzę to np.

https://www.kreuzfahrtberater.de/kreuzf ... an-antonio

https://www.kreuzfahrtberater.de/kreuzf ... enos-aires

Pisz śmiało dalej, czekamy na ciąg dalszy :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 143 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group