Zakazy dla turystów, które brzmią absurdalnie, ale w rzeczywistości mają sens. Warto ich przestrzegać
Zakaz noszenia hałaśliwego obuwia we Włoszech
Zwłaszcza w letnich miesiącach, nieodzownym elementem ubioru każdego podróżującego do Włoch są klapki lub japonki. Trudno sobie wyobrazić chodzenie w blisko 40-stopniowym upale w pełnym obuwiu, prawda? Nie wszędzie jednak jest to dozwolone. Władze parku narodowego Cinque Terre otwarcie komunikują, że wejście na jego teren w niepełnym obuwiu jest karane wysokimi mandatami – w przeliczeniu od 200 do nawet 11 tys. zł.
Nie można się dziwić, że w przeszłości turyści udawali się na wędrówkę do Cinque Terre w japonkach – w końcu temperatury w prowincji La Spezia potrafią dać w kość. Do tego u podnóży parku znajdują się przepiękne plaże. Zakaz został jednak wprowadzony ze względów bezpieczeństwa. Ścieżki w wielu miejscach są strome, a ich nawierzchnia wymaga noszenia pełniejszego obuwia. Do tego przed wprowadzeniem tych przepisów często dochodziło do wypadków i kontuzji źle ubranych turystów, którzy wymagali pomocy medycznej. Koszt takich interwencji nie był najniższy.
Rodos od 2678 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Rodos od 1979 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Kemer od 2058 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Zakazy robienia selfie
Zakazy dotyczące robienia selfie może wydawać się nieco przesadzony. Przykładem jest włoskie Portofino, gdzie wprowadzono dwie czerwone strefy, w których obowiązuje zakaz zatrzymywania się i „cykania” fotek (grozi mandatem od 68 do 275 euro). Właściciele ponad 120-letnich kultowych delikatesów w Barcelonie z kolei wprowadzili opłaty za robienie sobie zdjęć z piękną witryną sklepu w tle. Gdzieniegdzie jednak zakazy związane z pamiątkowymi zdjęciami są całkowicie uzasadnione.
W większości przypadków chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Od 2014 roku nie można robić selfie podczas słynnej gonitwy byków. W 2019 roku w Indiach z kolei ogłoszono wprowadzenie „stref zakazu selfie” na terenie wszystkich stanów, a szczególnie w Bombaju i mieście Goa. Powodem były liczne incydenty z udziałem turystów, którzy podchodzili zbyt blisko krawędzi skały czy zwierząt. W jednym z bardziej pechowych przypadków pewien podróżny chciał sobie zrobić z bliska zdjęcie ze słoniem. Nie zdążył – został przez niego stratowany.
„No selfie zone!” 📸 Southern India with @dorenepetersen #achsedu #ACHSIndia #studyabroad pic.twitter.com/ZN4R3g6SH9
— ACHS (@ACHSedu) August 19, 2017
Zakaz ręczników na plaży na Sardynii
Na coraz większej liczbie plaży w popularnych turystycznych miejscach można się spotkać z zakazem wylegiwania się na ręczniku. Prym w tym kontekście ponownie wiodą Włochy. Przed kilkoma laty burmistrz Stintino na Sardynii ogłosił, że wypoczywający na plaży La Pelosa muszą umieścić pod ręcznikiem słomianą matę. W przeciwnym razie ryzykują mandatem do 100 euro.
Choćby nie wiem jak niecodziennie brzmiał ten przepis, to w gruncie rzeczy jest on sensowny. Wczasowicze wycierający się ręcznikiem, a następnie kładący się na nich bezpośrednio na plaży, nieświadomie zabierają później ze sobą biały piasek, który jest wizytówką tego miejsca. Władze gminy uznały więc, że aby chronić plażę, wprowadzenie tego zakazu jest niezbędne.
Tablice rejestracyjne i nieparzyste numery na Wybrzeżu Amalfi
W 2019 roku władze włoskiego Wybrzeża Amalfi, chcąc lepiej zarządzać ruchem turystycznym, opracowały plan naprzemiennego systemu tablic rejestracyjnych. Dotyczy on drogi Amalfi Coast Drive (SS 163 z Positano do Vietri Sul Mare). Zgodnie z nim, samochody z tablicą rejestracyjną kończącą się na nieparzystą liczbę nie mogą po niej jeździć w dni nieparzyste. Analogicznie, pojazdy z numerem kończącym się na parzystą liczbę nie mogą jeździć po Amalfi Coast Drive w dni parzyste.
Przestrzegania tego zakazu, który obowiązuje tylko wobec turystów, pilnuje lokalna policja. Nie da się jednak ukryć, że nie mając świadomości z jego obowiązywania, szybkie przeczytanie zasad na tablicy informacyjnej w mieście może nie być łatwe. Ograniczenie to ma sens – przekłada się na ograniczenie liczby pojazdów na wybrzeżu i pozwala na łatwiejsze zarządzanie ruchem. Władze szacują, że dzięki temu udało się zmniejszyć liczbę aut o około połowę.
Tornano le #targhe alterne in #Costiera #Amalfitana #amalfi #amalficoast #IoSeguoTgr https://t.co/EerYRkFccx.
— Tgr Rai Campania (@TgrRaiCampania) July 31, 2023
Zakaz używania gumy do żucia w Singapurze
Od 1992 roku sprzedaż gumy do żucia w Singapurze jest nielegalna. 12 lat później zmodyfikowano ten przepis i uznano, że wyjątkami mogą być gumy lecznicze, dentystyczne i nikotynowe, które można kupić wyłącznie u lekarza lub zarejestrowanego farmaceuty. Samo żucie gumy nie jest w tym kraju zabronione, ale jej import i sprzedaż już tak. Co więcej, podróżni mogą wwieźć ze sobą niewielką jej ilość na własny użytek.
Choć zakaz ten może wydawać się dość restrykcyjny, to były ku niemu podstawy. W latach 80. i na początku lat 90. odnotowano wiele przypadków problemów konserwacyjnych w wielopiętrowych budynkach użyteczności publicznej, które wywoływało przyklejanie gum w niewłaściwych miejscach. Do tego wandale wrzucali je do skrzynek pocztowych, zaklejali nimi dziurki od klucza w zamkach czy przyciski w windach. Chodziło też o kwestie finansowe – gumy pozostawione na ziemi, schodach czy chodnikach zwiększały koszty czyszczenia i uszkadzały sprzęt czyszczący.
Znacie jakieś inne nietypowe i niecodzienne przepisy, które na pierwszy rzut oka wydają się wręcz zabawne, a Waszym zdaniem mają sens? Podzielcie się nimi w komentarzach!
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?