Chaos na lotniskach to wina pasażerów? Niektórzy przyjeżdżają już na 6 godzin przed wylotem
Brytyjskie lotniska przeżywają prawdziwy armagedon. Setki opóźnionych lotów, problemy z odbieraniem bagaży, gigantyczne kolejki do kontroli bezpieczeństwa – na to wszystko muszą nastawić się pasażerowie. Problemy pojawiły się bowiem wraz ze zniesieniem restrykcji covidowych w Wielkiej Brytanii (dzięki czemu Brytyjczycy nie potrzebują już testu, żeby wrócić do domu z wakacji) oraz wraz z nadejściem sezonu na urlopy. Zbiegło się to jednak w czasie z niedoborami personelu, który w trakcie pandemii został znacząco ograniczony. I przepis na katastrofę gotowy.
- Kreta Zachodnia od 1529 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Rodos od 1840 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
- Side od 1837 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
O problemach pisze się już od kilku tygodni. Najpierw chaos dotyczył przede wszystkim londyńskich lotnisk, ale z czasem kłopoty pojawiły się także w innych miejscach – np. Manchesterze i Birmingham. Zapobiegliwi i zaniepokojeni pasażerowie, przyjeżdżają nawet na 6 godzin przed swoim lotem, w obawie o to, że nie zdążą przejść całej odprawy biletowo-bagażowej. Zresztą zachęcają do tego także same linie lotnicze, które wysyłają do pasażerów e-maile z informacją o kolejkach i opóźnieniach.
I mają rację. Według relacji świadków, w Manchesterze kolejki ustawiają się już przed terminalem i sięgają prawie do parkingu, a do samej bramki sprawdzającej karty pokładowe (na pierwszym etapie kontroli) ciągnęła się przez 300 metrów. Na Stansted kolejka do kontroli paszportowej potrafi uziemić ludzi nawet na 2 godziny.
Tymczasem pracownicy lotniska zamiast wykazać się choć odrobiną zrozumienia i empatii, nie szczędzą podróżnym kąśliwych uwag.
– Kolejki były przerażające. Mieliśmy ze sobą 3-latka i w pewnym momencie chcieliśmy po prostu poddać się i wrócić do domu – opowiada jedna z pasażerek w rozmowie z The Daily Mail. – A chwilę później, facet przy kontroli bezpieczeństwa mówi: upewnijcie się, że wyjęliście płyny z torby. To przez to jest te cały chaos– dodaje.
Oczywiście nieprzygotowanie do kontroli bezpieczeństwa zawsze jest frustrujące, ale czy faktycznie wyjęcie płynów na czas, zmieniłoby diametralnie czas oczekiwania? W tej sytuacji raczej nie.
W dodatku coraz częściej okazuje się, że choć linie zachęcają do przyjazdu z większym wyprzedzeniem, to na samym lotnisku pasażerowie dowiadują się, że i tak nie mogą zacząć się odprawiać, bo… jest za wcześnie. Wiele lotów jest też po prostu odwoływanych, bo przewoźnicy wiedzą, że nie dadzą rady przyjąć pasażerów.
Jeśli więc wybieracie się w najbliższym czasie do Wielkiej Brytanii – a w szczególności do Anglii, to polecamy uzbroić się w cierpliwość. Lotniska zapewniają, że robią co mogą, by opanować sytuację, ale braki kadrowe mogą jeszcze trochę potrwać.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?