Decyzja Ryanaira o zawieszeniu lotów krajowych z Warszawy do Gdańska i Wrocławia spadła na pasażerów jak grom z jasnego nieba. Połączenia pierwotnie miały zniknąć z rozkładu pod koniec marca, jednak z powodu niedoboru pilotów Ryanair zawiesi obie trasy już pod koniec października.
Szkoda, bo oba połączenia cieszyły się ogromną popularnością. Świadczą o tym absolutnie rekordowe statystyki dotyczące odprawionych podróżnych na trasach krajowych, o których pisaliśmy na Fly4free.pl.
We wrocławskiej „Gazecie Wyborczej” czytamy jednak, że lotnisko we Wrocławiu rozmawia już z przewoźnikami na temat zastąpienia Ryanaira na trasach krajowych.
– Życie nie znosi próżni, rozmawiamy więc z innymi przewoźnikami, m.in. Wizz Airem czy LOT, o możliwościach dalszej rozbudowy połączeń krajowych.I choć trudno spodziewać się powrotu biletów za 9 PLN, z naszych badań wynika, że duża część podróżnych byłaby skłonna zapłacić za bilety powyżej 100 PLN. A to już jest próg, który mógłby być satysfakcjonujący również dla LOT – mówi „Wyborczej” Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
W przypadku LOT chodzi oczywiście o zwiększenie częstotliwości oraz wysyłanie większych maszyn. Narodowy przewoźnik do tej pory odpowiadał, że widzi oczywiście potencjał na trasach krajowych (nawet rywalizując z Ryanairem samoloty LOT z Wrocławia latały pełne), jednak nie ma wystarczającej liczby samolotów, by całkowicie obsłużyć to zapotrzebowanie.
Zawieszenie tras przez Ryanaira to niezwykle pozytywne informacje także dla Wizz Aira, który od dawna nosi się z zamiarem uruchomienia lotów krajowych. Problemem była do tej pory konkurencja, bo Ryanair obsługiwał kierunki najbardziej popularne. Z tego powodu Wizz Air rozważał nawet uruchomienie tras krajowych z pominięciem Warszawy. Jednym z „faworytów” dla węgierskiej linii miała być trasa z Katowic do Gdańska. Zamknięcie tras z Warszawy do Wrocławia i Gdańska przez Ryanaira może zmienić te plany. A potencjał jest duży – sam Michael O’Leary w rozmowie z Fly4free.pl przyznawał, że na obu trasach mógłby latać nie 3, ale nawet 5 razy dziennie.