20 linii wprowadza cyfrowe paszporty zdrowia! Jak działają? Znamy szczegóły
Ponad 20 przewoźników na początku marca wprowadzi testowo aplikację IATA Travel Pass, w której znajdą się informację na temat stanu zdrowia pasażerów, aktualnych testów na obecność koronawirusa i ewentualnych szczepień przeciw COVID-19. Jak zapewnia IATA, taki paszport ma znacząco ułatwić międzynarodowe podróże.
Paszporty immunologiczne to jeden z najgorętszych tematów w branży podróżniczej ostatnich miesięcy. Dyskusję rozpętał prezes australijskiej linii Qantas, który zapowiedział, że na swoje pokłady będzie wpuszczał tylko zaszczepionych pasażerów. Potem w krajach Unii Europejskiej pojawiły się projekty dotyczące specjalnych paszportów dla zaszczepionych, których posiadanie będzie zwalniało z kwarantanny, testów i innych restrykcji w podróżach międzynarodowych. Okazuje się jednak, że szanse na wprowadzenie takiego rozwiązania w skali całej UE są niewielkie, głównie ze względu na obiekcje wielu krajów dotyczące tego, że takie praktyki mogłyby zostać uznane za dyskryminujące. W tej sytuacji wydaje się, że największe szanse na wejście w życie mają cyfrowe paszporty immunologiczne, wprowadzane przez linie lotnicze. A najbardziej zaawansowany projekt to IATA Travel Pass, realizowany przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych. Cyfrowy paszport ma zacząć działać od marca, a IATA właśnie przedstawiła szczegóły dotyczące tego, jak będzie wyglądać.
Sprawa najważniejsza: w marcu, gdy Travel Pass zacznie działać, aplikacja ma być dostępna u co najmniej 20 linii lotniczych na całym świecie. Na liście przewoźników, którzy testowo będą korzystali z aplikacji znajdą się m.in. Qatar Airways (na początku na jednej trasie z Dohy do Stambułu), ale też Emirates oraz Etihad. Na liście są też linie z grupy IAG, ale również linia Copa Airlines oraz… rząd Panamy, które wspólnie będą testowały aplikacje – początkowo będzie ona dostępna na wybranych trasach przewoźnika z Panama City.
Ale ta lista może się znacząco wydłużyć, gdyż jak przyznaje IATA – cały czas trwają rozmowy z 30-40 przewoźnikami, którzy w każdej chwili mogą dołączyć do projektu.
– IATA Travel Pass to cyfrowa platforma dla pasażerów, a naszym priorytetem jest przywrócenie branży lotniczej do dzialania. Chcemy w ten sposób pokazać rządom na całym świecie, że latanie jest bezpieczne – mówi Alan Hayden, dyrektor ds. produktu pasażerskiego w IATA.
Jak będzie wyglądała aplikacja?
Na razie wiemy tyle, że produkt nie będzie adresowany bezpośrednio do pasażerów, a raczej dla linii lotniczych, które będą oferowały Travel Pass jako usługę w swoich własnych aplikacjach. IATA Travel Pass ma zawierać informację na temat naszego stanu zdrowia, w szczególności kwestii COVID-19. Znajdzie się tam informacja na temat testów na koronawirusa, które przeszliśmy, ewentualnego szczepienia, a także wymogi, które musimy spełnić, aby móc bezpiecznie podróżować do danego kraju. Wszystko ma być w pełni zautomatyzowane – po spełnieniu wszelkich wymogów pasażer otrzyma adnotację “OK to travel”, która będzie oznaczała, że może ruszać w podróż. Poszczególne etapy działania aplikacji możecie zobaczyć poniżej.

Oczywiście, korzystanie z Travel Pass nie będzie obowiązkowe, jednak z punktu widzenia pasażerów i przewoźników będzie pożądane. Bo taki ustandaryzowany system sprawia, że wszystko ma się odbywać prosto i srawnie.
– Obecnie wszelkie dokumenty pasażerów są ręcznie sprawdzane przez pracowników linii lotniczych, co zawiera niesamowicie dużo czasu. Jeśli pasażerowie wiedzą z wyprzedzeniem, jakich dokumentów potrzebują, mogą zbierać informacje w aplikacji i po prostu pojawić się na lotnisku. Podróże w ten sposób będą znacznie łatwiejsze – mówi Brad Moore z Qatar Airways.
Oczywiście, są też zagrożenia. Największym są często zmieniające się obostrzenia – IATA informuje, że w bazie danych Timatic, w której pojawiają się informacje o restrykcjach w poszczególnych krajach, obecnie ma miejsce nawet 200 aktualizacji dziennie!
Ale jest też druga strona medalu.
– Nasza długofalowa wizja zakłada, że pasażerowie będą mogli zrobić wszystko przy użyciu technologii rozpoznawania twarzy: od odprawy przez dostęp do saloniku lotniskowego po sam boarding i wejście na pokład. Jeśli COVID miałby pozytywnie wpłynąć na cokolwiek, to będzie to fakt, że zostanie nam infrastruktura i wiedza, aby posuwać projekty dotyczące bezdotykowych podróży – mówi Hayden.
“Tu nie ma żadnego Wielkiego Brata”
Jedną z największych obaw pasażerów jest kwestia prywatności i ochrony danych osobowych. Przedstawiciele linii lotniczych uspokajają, że nasze informacje są bezpieczne.
– Dane na temat stanu zdrowia posiada jedynie pasażer i udostępnia je w momencie, gdy decyduje się na podróż – mówi Hao Yu Dai, wiceprezes linii Singapore Airlines.
– To absolutnie kluczowa sprawa. Nie ma tu żadnego Wielkiego Brata, a IATA nie ma dostępu do żadnych danych. My po prostu tworzymy mechanizm ułatwiający transfer danych z telefonu pasażera – mówi Hayden.
Korzystanie z aplikacji nie będzie obowiązkowe, ale przewoźnicy są spokojni o to, że pasażerowie będą korzystali z Travel Pass. Według wiceprezesa Singapore Airlines, ręczna weryfikacja posiadanych dokumentów przed podróżą będzie potrzebna dla 10-20 procent pasażerów.