Jak powiedzieć „nie” w samolocie, czyli podniebny kurs dobrego wychowania
Czy w samolocie obowiązuje specjalny kodeks zachowania? Taki podniebny odpowiednik netykiety, która – w założeniach – reguluje zasady i wzorce przyzwoitego zachowania w Internecie? Cóż, nie ma spisanych żadnych reguł… niemniej z racji specyfiki podróży na pokładzie samolotu warto pamiętać o kilku zasadach.
Zamiana miejsc
Ostatnie miesiące przyniosły sporo zmian w liniach lotniczych, które operują na polskim niebie. Jedną z nich była decyzja Ryanaira, który zaczął „rozrzucać” pasażerów podróżujących wspólnie po całym samolocie – nawet, jeżeli ich rezerwacje były na jednym bilecie. Powód jest raczej oczywisty: to próba wymuszenia na pasażerach, aby wykupowali dodatkowo płatną usługę, dzięki której grupa lub rodzina może podróżować obok siebie.
Zwracaliśmy na to uwagę na naszych łamach, wskazując, że – paradoksalnie – owe zmiany przyczyniły się do… wzrostu poziomu uprzejmości w samolotach. Nie, nie chodzi o zachowanie personelu pokładowego – a o rozmowy pasażerów między sobą, w celu zamiany miejsc. Uśmiechy i uprzejme prośby o zamianę foteli, aby móc spędzić podróż razem ze swoimi bliskimi, stały się czymś widocznym. Pasażerowie na własną rękę próbują naprawiać bałagan, który zapanował w tej kwestii.
Co jednak w przypadku, w którym po prostu nie chcemy dokonywać żadnej zamiany? Jak oznajmić proszącemu pasażerowi, że nie macie ochoty na zmianę swojego miejsca na inne – i zarazem go nie urazić?
Fot. sirtravelalot, shutterstock
Grzeczność jest najważniejsza
Eksperci od mowy ciała sugerują, aby odpowiedź odmowna była grzeczna i z uśmiechem.
– Utrzymaj kontakt wzrokowy z osobą proszącą o zamianę. Bądź miły, ale stanowczy. Dzięki temu nie będziesz odebrany jako arogant – radzi Judi James.
Czy to wystarczy? Nie zawsze, szczególnie w przypadkach, gdy osobą proszącą jest chociażby matka z dzieckiem. Co w takiej sytuacji?
– Proponuję uśmiechnąć się i powiedzieć, że może w takim przypadku personel pokładowy z chęcią pomoże w znalezieniu innego miejsca, gdzie rodzina może siedzieć razem – doradza Kelly Martin w serwisie Quora.
Nasi czytelnicy i forumowicze sugerują, aby (zwłaszcza w przypadku młodszych pasażerów) próbować obrócić całą prośbę w żart.
– Jeżeli masz dla mnie miejsce w pierwszej klasie, to z chęcią – śmieje się Piterk_
Tylko co zrobić, jeżeli owa prośba dotyczy przelotu na pokładzie taniej linii lotniczej, gdzie nie ma podziału na klasę ekonomiczną i klasę biznes? 😉
Stanowczość
Spędzam w samolotach sporo czasu. W ubiegłym roku odbyłem blisko 100 lotów w celach prywatnych – i na własnej skórze miałem okazję przekonać się, że niekiedy grzeczna odmowa nie działa. Pamiętam lot z Neapolu do Warszawy na pokładzie Airbusa linii Wizz Air, gdy z taką prośbą zwrócił się do mnie mężczyzna w wieku około 40 lat.
Siedziałem na miejscu 1C, na samym przodzie samolotu. Podróżny tuż po wejściu do maszyny i pokazaniu karty pokładowej stewardowi, zapytał się mnie po angielsku, czy nie zechciałbym się zamienić – ów pasażer miał miejsce „na środku” w 9 rzędzie.
Byłem niezbyt skłonny do zamiany, więc po prostu kulturalnie odmówiłem. W odwecie dostrzegłem lodowate spojrzenie tego pasażera i ciche słowa „co za cham, co mu szkodzi”, wypowiedziane w języku włoskim, które dobiegły mnie w momencie, gdy mężczyzna skierował się w kierunku swojego fotela. Problem w tym, że zrozumiałem owe słowa doskonale.
No właśnie, co mi szkodzi? A może miałem powód, dla którego zajmowałem właśnie miejsce w pierwszym rzędzie? Może za nie dodatkowo zapłaciłem – i nie miałem zamiaru spędzić podróży ściśnięty w środku między innymi pasażerami?
Zupełnie inaczej bym zareagował, gdyby osobą proszącą była na przykład bardzo wysoki pasażer – miałem kiedyś okazję zaobserwować, jakimi katuszami dla osób o wzroście ponad 200 cm jest podróż na pokładzie tanich linii lotniczych. Jeden z moich znajomych (a zarazem nasz wierny czytelnik i forumowicz, pozdrawiam!) jest słusznego wzrostu… więc lot z kolanami wbitymi w fotel przed nami nie należy do zbyt przyjemnych doświadczeń.
Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl
Samolotowy savoir-vivre
Czy podczas podróży samolotem są jeszcze inne zasady, o których warto pamiętać? Zdecydowanie należy mieć na uwadze to, że nie należy na siłę angażować się w rozmowę ze współpasażerami. Jeżeli nie widać z ich strony woli rozmowy, nie zamęczajmy ich swoją obecnością i swoimi opowieściami.
A co zrobić, gdy to my jesteśmy celem takiego słowotoku i zaczepek ze strony współpasażera?
– Najważniejsza jest szczerość. Powiedz, że niezbyt masz ochotę kontynuować rozmowę. Jeżeli uważasz, że w ten sposób urazisz swojego sąsiada, możesz dodać że jesteś po prostu zmęczony albo nie jesteś skłonny do rozmowy – radzą eksperci od etyki.
Jeżeli masz miejsce przy oknie, do dobrego tonu należy powstrzymanie się przed „zasłanianiem go” przez całą podróż: robiąc co minutę zdjęcie lub ściągając w dół zasłonkę. Zawsze warto zapytać współpasażerów – być może dopływ do innego światła niż sztuczne jest dla nich ważny.
Fot. Pressmaster, shutterstock
Stolik
Punktem zapalnym w kontaktach między pasażerami bywa również rozłożony stolik, fotel i kwestia podłokietników. Co zrobić, jeżeli chcesz w spokoju popracować na swoim komputerze rozłożonym na stoliku, a współpasażer co 5 minut wstaje i wychodzi do toalety, za każdym razem zmuszając Cię do ekwilibrystyki?
Może warto w takim przypadku poprosić go o zamianę miejsc? Jeżeli występuje u niego jakikolwiek problem (na przykład z żołądkiem), na pewno podziękuje i skorzysta z propozycji.
Fot. thechive.files
Nad problemem podłokietników w samolocie pochylała się już moja redakcyjna koleżanka w swoim artykule. Tutaj zdrowy rozsądek jest chyba najlepszą metodą na brak problemów.
– Przeszkadza ci rozpychający się współpasażer? Powiedz mu, że Twoje ręce i łokcie również potrzebują chwili wytchnienia. Powinien zrozumieć – radzi Judi James.
Podobnie ma się sytuacja w kwestii rozkładania fotela. Zanim to zrobimy, warto obejrzeć się i sprawdzić, czy pasażer siedzący za nami aktualnie nie spożywa posiłku, który jest umieszczony na stoliku – chyba nie chcemy narazić go na wylanie gorącego napoju wprost na spodnie?
Grzeszki większe i mniejsze
Jeżeli już o grzeczności i zasadach mówimy, jedną z bardziej irytujących mnie czynności (od razu zwracam na to uwagę) jest sytuacja, w której nasz sąsiad rozkłada gazetę, „zagarniając” dla siebie przestrzeń w sposób dość radykalny.
Z przykrością muszę stwierdzić, że najczęściej ma to miejsce na lotach, gdzie widać nadpodaż pasażerów w garniturach. Mówiąc wprost: osób podróżujących w interesach, a nie dla przyjemności. Z reguły jednak wystarczy grzecznie poprosić o ograniczenie przestrzeni, którą zajmuje gazeta sąsiada – nie zdarzyła mi się sytuacja, aby ktoś odmówił. Inna rzecz, że sam na to zwracam uwagę… i czytając papierową gazetę zawsze staram się, aby nie przeszkadzać osobom lecącym obok mnie.
Fot. EV040, shutterstock
Inne zachowania
Jakie są zachowania, które według was powodują konieczność rozmów, odmawiania, potencjalnych „spięć” między pasażerami? Walka o podłokietniki? Zachowanie dzieci, które podróżują samolotem? Głośne zachowanie i nadmierne spożywanie alkoholu?
A może nie zwracacie uwagi na tego typu rzeczy – i najważniejsze jest dla was po prostu dolecieć punktualnie i bezproblemowo z miejsca startu do miejsca docelowego?