więcej okazji z Fly4free.pl

Z Warszawy do Tajlandii za 600 PLN? Może już za rok. Znamy strategię Thai AirAsia X dla naszego regionu

Foto: James Chutimeth / Shutterstock
Warszawa, Budapeszt, a może Praga? - decyzję o tym, skąd poleci tani przewoźnik, poznamy pod koniec roku. Przedstawiciele Thai AirAsia X przebywają obecnie w Polsce, gdzie sondują rynek. W rozmowie z Fly4free.pl opowiadają nam o swoich planach rozwoju.

Malezyjskich linii AirAsia specjalnie nie trzeba nikomu przedstawiać – to największy tani przewoźnik w Azji. Wraz z kilkoma spółkami-córkami ten kolos przewiózł w ubiegłym roku ponad 56 mln pasażerów. A jeden z najbardziej perspektywicznych przewoźników, czyli Thai AirAsia X zapowiedział niedawno, że zacznie latać do Europy Środkowej, a prezes firmy wśród potencjalnych kierunków wymienił m.in. Polskę, Czechy i Węgry. Loty mają być realizowane do Bangkoku W tym tygodniu przedstawiciele tajskiego przewoźnika przebywali w Polsce. Postanowiliśmy więc spytać, kiedy uruchomią regularne połączenia do Polski.

– Jesteśmy zdeterminowani, aby uruchomić pierwsze połączenie do Europy Środkowej w III lub IV kwartale przyszłego roku. Aby tego dokonać, sprzedaż biletów musimy uruchomić przynajmniej pół roku wcześniej, więc decyzję na temat naszej pierwszej destynacji w regionie podejmiemy do końca roku. Nie jesteśmy jeszcze pewni czy to będzie Polska, ale z pewnością jest wysoko na naszej liście, bo widzimy jak szybko rośnie liczba pasażerów z tego kraju podróżujących do Tajlandii. W tej chwili poznajemy rynek – otoczenie konkurencyjne i specyfikę zachowań pasażerów, np. to w jaki sposób kupują bilety – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Matana Thientong dyrektor handlowa Thai AirAsia X.

Fot. SIHASKAPRACHUM / Shutterstock

O pierwszeństwo we względach azjatyckiego mocarza Polska rywalizuje z lotniskami w Czechach, na Węgrzech i w Austrii. AirAsia analizuje jeszcze 2 destynacje, jednak prawdopodobnie będzie je otwierała w dalszej kolejności. Na „krótkiej liście” faworytów nie ma za to na razie Chorwacji, o której wcześniej wspominał prezes Thai AirAsia X.

No właśnie – a czemu właściwie Europa Środkowa, a nie zachód? Moi rozmówcy tłumaczą, że w Europie Zachodniej jest już spora konkurencja, nasz region rośnie tak szybko… a poza tym do Europy Środkowej coraz częściej podróżują obywatele Tajlandii.

– I podróżują trochę tak jak Polacy – nie zostają długo w jednym miejscu, tylko jeżdżą od kraju do kraju, korzystając z dobrej sieci transportowej tutaj. Ważnym czynnikiem są też kwestie bezpieczeństwa – wielu Tajów zrezygnowało z planów wypraw turystycznych do Europy Zachodniej po niedawnych zamachach terrorystycznych. W waszym regionie jest po prostu spokojniej – mówi Matana Thientong.

Po ile bilety? „Nie będzie wojny cenowej, ale…”

Pytanie o ceny jest dość zasadne, bo w regionie Thai AirAsia X nie ma żadnej konkurencji – LOT już 2 lata temu zapowiadał uruchomienie trasy do Bangkoku, ale póki co skończyło się na zapowiedziach, a narodowy przewoźnik skupi się na innych lotniskach w Azji. Na jakie ceny mogą liczyć pasażerowie?

Fot. arfa adam / Shutterstock

– Zawsze staramy się być najtańsi na rynku, ale na kalkulacje cenowe jest jeszcze za wcześnie. Ale odpowiem w ten sposób: średnia cena biletu za 8 godzinny lot z Kuala Lumpur do Sydney to ok. 150 USD w jedną stronę. 4 razy w roku organizujemy duże akcje wyprzedażowe i promocje, podczas których ta stawka spada do poziomu ok. 100 USD. Lot z Bangkoku do Europy Środkowej potrwa nieco dłużej, ale to jest generalnie rząd stawek, których można się spodziewać na tych trasach – słyszymy od przedstawicieli przewoźnika.

Wszystko oczywiście w najtańszej możliwej taryfie, bo jak przystało na low-costa, za dodatkowe usługi jak bagaż trzeba płacić.

– Przyciągamy do siebie nową generację młodszych pasażerów, dzięki naszemu podejściu DIY, czyli zrób to sam. Nasz pasażer może lecieć do Tajlandii z plecakiem, na miejscu nakupić sobie mnóstwo pamiątek i walizkę, którą potem nada na lot powrotny za dodatkową opłatą. Każdy płaci za to, czego aktualnie potrzebuje – mówi Thientong.

Tak samo z jedzeniem – na pokładzie pasażerowie mogą wybierać minimum z 8 rodzajów posiłków, a jeśli zamówią jedzenie z wyprzedzeniem – opcji do wyboru jest jeszcze więcej. Za wszystko niestety trzeba jednak dodatkowo zapłacić.

Fot. Nutkamol Komolvanich / Shutterstock

Wydaje się więc, że niezależnie od tego czy zwycięży Praga, Warszawa czy Budapeszt, dla pasażerów z Polski powinna to być dobra okazja.

Przedstawiciele tajskiego przewoźnika dodają też, że takie połączenie będzie na początku realizowane przynajmniej 4 razy w tygodniu.

– To niezbędne minimum, by taka trasa była rentowna – przyznaje.

Loty będą realizowane Airbusami A330-300, które zabierają na pokład 377 pasażerów, w tym 365 w klasie ekonomicznej. Ale do uruchomienia nowej trasy potrzebny jest jeszcze jeden niezwykle istotny szczegół – zniesienie sankcji, jakie w 2015 r. nałożyła na Tajlandię ICAO, czyli Organizacja Międzynarodowa Lotnictwa Cywilnego. Było to związane z procedurami bezpieczeństwa linii lotniczych i lotnisk, które nie spełniały międzynarodowych procedur. W efekcie wszystkim tajskim liniom lotniczym cofnięto m.in. możliwość uruchamiania nowych tras zagranicznych.

Przedstawiciele tajskiego przewoźnika przekonują, że przedstawiciele ICAO pojawią się w Tajlandii jeszcze we wrześniu lub w październiku, a najpóźniej w listopadzie sankcje zostaną zniesione. Tajski regulator wprowadził w międzyczasie tak rygorystyczne kontrole, że w ostatnim czasie aż 16 tajskich przewoźników straciło swoje AOC, czyli certyfikaty operatora lotniczego.

Fot. Porzilla / Shutterstock

Co dalej? W planach tanie loty z Europy na Bali!

Na razie tajska linia nie chce zdradzać swojej dalszej strategii rozwoju w regionie, ale dalekosiężne plany jawią się już znacznie bardziej atrakcyjnie.

– Na razie naszym celem jest wystartować z tym połączeniem i znaleźć tu swój przyczółek. Myślimy o wielu połączeniach. I nie ograniczamy się tylko do Bangkoku. W dalszych planach jako AirAsia myślimy o uruchomieniu tanich lotów z Europy do Kuala Lumpur i na Bali – słyszymy od przedstawicieli tajskiej linii.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Macie możliwość kreowania poprawnej polszczyzny. Nie promujcie takich kalek językowych, jak "destynacja". Czy naprawdę nie można napisać "kierunek"?
man4business, 8 września 2017, 10:30 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Super -oby tylko te plany nie spaliły na panewce. Kusząc się o podpowiedź dla kierownictwa AirAsia nie wiem, czy nie lepszym pomysłem było by połączenie z Katowic zamiast z Warszawy. Więcej ludzi w rejonie i dodatkowo atrakcyjniejsze miejsce dla Słowaków i Czechów.
tajnosagentos, 8 września 2017, 10:47 | odpowiedz
Avatar użytkownika
man4business Macie możliwość kreowania poprawnej polszczyzny. Nie promujcie takich kalek językowych, jak „destynacja”. Czy naprawdę nie można napisać „kierunek”?
man4business, podpisuję się pod Twoim komentarzem obiema rękami.
inspira, 8 września 2017, 10:50 | odpowiedz
Avatar użytkownika
tajnosagentos Super -oby tylko te plany nie spaliły na panewce. Kusząc się o podpowiedź dla kierownictwa AirAsia nie wiem, czy nie lepszym pomysłem było by połączenie z Katowic zamiast z Warszawy. Więcej ludzi w rejonie i dodatkowo atrakcyjniejsze miejsce dla Słowaków i Czechów.
Znowu cała aglomeracja vs Jedno miasto :))) Jeśli robisz porównania ludności całej aglomeracji Sląskiej to tak jest więcej ludzi, ale ostatni raz jak sprawdzałem nikt nie wysadził w powietrze terenów w bliskiej odległości. Miasta jak Pruszków itp dokładają sporo, zresztą całe województwo jest stosunkowo dobrze połączone więc ludzi jednak jest tu zdecydowanie więcej. Warszawa jest w centrum więc zdecydowanie łatwiej przyjechać np z Gdańska czy inny części Polski.. Wysiadasz na centralnym w pociąg i jesteś a nie szukasz jakiegoś autobusu ( nie miejskiego) za który trzeba sporo zapłacić.
markorr, 9 września 2017, 9:59 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »