To będzie historia o trudnej miłości, wzlotach i upadkach. I – wbrew pozorom – bez happy endu.
Władze Gdyni oficjalnie informują o sukcesie. Udało się wygrać z Unią Europejską! Portal gdynia.pl donosi:
Gdynia oraz miejska spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo wygrały w sprawie lotniska przed Sądem Unii Europejskiej. Sąd unijny przyznał rację miastu i stwierdził nieważność decyzji Komisji Europejskiej, która zahamowała przekształcenie gdyńskiego lotniska z wojskowego w wojskowo-cywilne. Przypomnijmy, że feralna decyzja zapadła pierwotnie w lutym 2014 roku i od tego czasu prace na lotnisku musiały zostać przerwane, a spółka została postawiona w stan upadłości. W sporze sądowym miasto uzyskało poparcie polskiego rządu, który przystąpił do procesu, popierając żądania Gdyni.
Czyżby zatem droga do otworzenia nowego lotniska cywilnego w Polsce stała otworem? Cóż, nie do końca. Zaczynają mnożyć się wątpliwości. Dr hab. Sylwia Majkowska-Szulc z Katedry Prawa Handlowego i Międzynarodowego Prawa Prywatnego UG w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej stwierdza:
– Wyrok zapadł tylko i wyłącznie z powodów proceduralnych i nie przesądza, że decyzja KE była błędna.
Plany, plany, plany
Cofnijmy się nieco. Niedaleko, do 2016 roku. Włodarze Gdyni mierzą wysoko. Plany rozwoju są niezwykle ambitne: po czterech latach od uruchomienia lotnisko ma obsługiwać pół miliona pasażerów rocznie. Po kolejnych 3 latach przez lotnisko ma się przewijać milion ludzi rocznie, a w latach 2025-2030 – nawet 1,5 mln.
To, że sąsiadem jest port lotniczy w Gdańsku, już wtedy notujący rekordowe wzrosty ruchu pasażerskiego, ma w niczym nie przeszkadzać (w 2016 roku Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy obsłużył dokładnie 4 010 864 pasażerów – przyp.red.)
Jak z infrastrukturą? Lotnisko w Gdyni jest praktycznie gotowe – terminal, pasy startowe, wieża kontroli lotów… a nawet system ILS. Tylko samolotów brak. Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek mówi w wywiadzie:
– Kiedyś śmiano się z budowy lotniska w Modlinie, a teraz port pęka w szwach. Nie można bać się podejmować odważnych decyzji
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Ponownie cofamy się, tym razem do naszego tekstu z… 2014 roku.
Komisja Europejska
Cóż się stało? Ktoś uznał, że przy całym projekcie nowego lotniska cywilnego w Polsce doszło do nieprawidłowości. Co to za organ, który wtrącił się w ambitne plany? Komisja Europejska.
Pisaliśmy wtedy na naszych łamach, że to bardzo zła wiadomość dla tych, którzy liczyli na powstanie portu lotniczego w Gdyni-Kosakowie. Spółka przystosowująca lotnisko wojskowe dla potrzeb cywilnych została zobowiązana przez Komisję Europejską do zwrotu 100 mln PLN publicznej pomocy (całości kapitału zakładowego). Oznaczało to tylko jedno: musiałby zdarzyć się cud, aby spółka lotniskowa nie zbankrutowała.
Fot. airport.gdynia.pl
Sukces?
Wróćmy do aktualnych wydarzeń. Jak podają władze Gdyni, sądowy sukces kosztował kilka lat wytężonej pracy międzynarodowego zespołu prawników. Zgodnie z orzeczeniem, koszty obsługi prawnej, jakie poniosła Gdynia w związku z postępowaniem, zostaną jej w całości zwrócone przez Komisję Europejską. Tylko pozostaje pytanie: co dalej?
Sny o potędze trzeba odłożyć na półkę. Zgodnie z przewidywaniami, spółka lotniskowa upadła. Bankructwo było spowodowane de facto przez… Komisję Europejską i jej decyzje. Dodatkowo, niemożliwy jest powrót do wcześniejszych planów: mamy inne okoliczności polityczne, gospodarcze. Zatem to wszystko wina Komisji?
Fot. airport.gdynia.pl
Zdrowy rozsądek
Zanim zaczniemy wieszać psy na Komisji Europejskiej, spróbujmy popatrzeć nieco szerzej. I odpowiedzieć sobie na jedno, bardzo ważne pytanie: czy aby na pewno sam POMYSŁ, aby w Gdyni-Kosakowie powstało lotnisko obsługujące ruch cywilny, miał racjonalne podstawy? Szczególnie, że praktycznie „za miedzą”, w sąsiedzkim Gdańsku rozwijał i rozwija się bardzo prężnie Port Lotniczy Gdańsk-Rębiechowo.
Nasi czytelnicy raczej nie mają wątpliwości co do zasadności takiego pomysłu. I… cóż, nie owijają w bawełnę.
Misha Preston2:
– Absolutnie nie ma żadnego sensu. Jest to potencjalny przypadek polskiego Ciudad Real Airport. Pamiętajmy również Radom Airport. Płacą wszyscy podatnicy, zyskują firmy budowlane. Wolę aby wydać moją kasę na dofinansowanie obiadów w szkołach.
gruby_inversia:
– Gdyby wykorzystać je gospodarczo poprzez połączenie drogi morskiej i transportu samolotowego, to już majaczy światełko w tunelu. Co nie zmienia faktu, że to lotnisko to poroniony pomysł.
wojtekGA:
– Decyzja KE została unieważniona i KE zapewne wyda nową. Wyrok mówi, że pomoc prawna udzielona przed wejściem w życie przepisów z 2014 roku nie może być rozpatrywana na podstawie tych przepisów. Ale spółka już upadła i kolejna gdyńska pomoc publiczna będzie już rozpatrywana na podstawie nowych przepisów – ergo: jeśli Gdynia nie porozumie się z KE i GDN sytuacja się powtórzy.
Każdy chce mieć lotnisko?
Oficjalnie przedstawiciele innych lotnisk regionalnych nie chcą się wypowiadać. Dominuje kurtuazja i gładkie słowa. Ale w kuluarowych rozmowach wygląda to inaczej.
– To od samego początku był słaby pomysł. Gdańsk skanibalizuje wszystko, co w okolicy wyrośnie. Oni są już mocno rozbujani, mają ponad 4 miliony pasażerów rocznie. A tutaj nagle pod samym nosem miałoby się prężnie rozwijać nowe lotnisko? Bez żartów – słyszymy anonimowo od przedstawicieli jednego z lotnisk regionalnych
Czy stać nas na to, aby w okolicy każdego większego miasta powstało lotnisko? Wszystko zależy od skali. Kilka dni temu prezydent Białegostoku i przedstawiciele konsorcjum firm budowlanych podpisali umowę, w wyniku której we wrześniu 2018 r. na Krywlanach ma zostać oddany do użytku pas startowy z niezbędną infrastrukturą.
Czy tutaj także są plany, aby było to duże lotnisko z ambicjami podgryzania innych portów lotniczych położonych w promieniu 300 km?
Nie do końca. Rynek Lotniczy donosi, że na początek Krywlany będą przystosowane do obsługi samolotów pasażerskich zabierających do 50 osób. Zasięg statków powietrznych to 1,5-2 tys. km. Korzystać z niego będą mogły także lotnicze ośrodki szkoleniowe, pogotowie ratunkowe, Podlaski Oddział Straży Granicznej i inne służby państwowe.
– Białystok pojawi się wreszcie na lotniczej mapie Europy. Budowa pasa startowego to początek i w przyszłości będziemy mogli rozwijać tę inwestycję zgodnie z potrzebami Białegostoku i całego regionu – mówi prezydent Białegostoku, podchodząc spokojnie do inwestycji.
Jak cały teren wygląda obecnie? Cóż, jest… dużo do zrobienia.
Fot. SilverTree / Wikipedia
Różne drogi
Co jest lepsze? Rozwój organiczny czy ambitne plany? Dostosowywanie inwestycji do realnego zapotrzebowania… czy próba działań, które wyglądają na nierzeczywiste?
Winien jestem wytłumaczenie, skąd się wziął cytat w tytule tego artykułu. To kreatywność naszych czytelników i forumowiczów, którzy w reakcji na „reaktywację” planów rozwoju lotniska w Gdyni-Kosakowie, zaczęli snuć plany wycieczki lotniczej na trasie Gdynia-Gdańsk.
Jak myślicie, czy kiedykolwiek taka marszruta będzie możliwa do zrealizowania? 😉