Jedziesz w tym roku do Włoch? Sprawdź listę przepisów i zakazów, które mogą zepsuć ci urlop
Od blisko trzech lat władze Wenecji rozważają wprowadzenie opłaty za wstęp dla jednodniowych turystów w wysokości 3 euro. Z powodu pandemii sprawa została odsunięta w czasie, a w styczniu tego roku, gdy nowy przepis miał wejść w życie, ostatecznie do tego nie doszło. W wielu innych regionach Włoch wprowadzono jednak szereg przepisów, których celem jest unikanie zbyt dużego napływu podróżnych.
Problem korków i "jednodniowych" turystów w Como
Już podczas okresu wielkanocnego obiekty wakacyjne i hotelowe wokół jeziora Como w północnych Włoszech były niemal w całości przepełnione. Nie inaczej ma być w sezonie letnim – dużym obciążeniem ma być znaczne zwiększenie natężenia ruchu. Włoska „La Stampa” pisze, że już w ostatnich tygodniach było to mocno dotkliwe dla dojeżdżających do pracy mieszkańców Szwajcarii, którzy z powodu korków po prostu rezygnowało z drogi.
Mauro Guerra, burmistrz miasta Tremezzina nad jeziorem Como zapowiedział wcielenie w życie konkretnych środków, które latem mają zapobiec takim sytuacjom. – Konieczne jest przyjęcie nadzwyczajnych środków w celu zakazania lub ograniczenia ruchu ciężkiego, zwłaszcza autokarów, ale także pojazdów takich jak ciężarówki – oznajmił.
Na tym nie koniec problemów. Hotelarze nad jeziorem Como obawiają się rosnącej liczby jednodniowych turystów, którzy mogą odstraszyć zamożną klientelę, regularnie wybierającą liczne luksusowe hotele w okolicy. – Problem nie jest łatwy do rozwiązania. Zbyt wielu turystów i rosnąca liczba niedrogich kwater prywatnych, takich jak Airbnb, obniża jakość turystyki nad jeziorem Como. Ze względu na wysokie ceny pokoi w wielu hotelach nie można sobie pozwolić na to, by goście hotelowi nie mogli znaleźć prywatnej motorówki, aby następnego dnia opłynąć jezioro – powiedział Luca Leoni, prezes Stowarzyszenia Hoteli Federalberghi Como.

Kalabria od 2829 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Majorka od 2419 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Kusadasi od 2910 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Zakaz zatrzymywania się i robienia "selfie" w Portofino
Latem każdego roku setki tysięcy turystów szturmują malowniczą wioskę rybacką Portofino w Ligurii. Do pewnego momentu nie stanowiło to problemu – w końcu cały region opiera się na turystyce, a przychody z tego źródła były liczone w dziesiątkach milionów euro. Do czasu.
Tuż przed Wielkanocą Matteo Viacava, burmistrz Portofino wcielił w życie rozporządzenie regulujące przepływ turystów. Na czym ono polega? Co prawda odwiedzający bez przeszkód mogą spacerować po kluczowych miejscach wioski, ale nie mogą się zatrzymywać, np. w celu zrobienia selfie. W tym celu utworzono tak zwane „czerwone strefy”. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: Koniec z selfie i zatrzymywaniem się na ulicy we włoskim kurorcie. Turyści tworzący korki dostaną wysokie mandaty.
Ograniczony wjazd pojazdami na Lampedusę
Problem natłoku samochodów i zbyt dużego ruchu na drogach dotknął również położoną na południe od Sycylii wyspę Lampedusę, gdzie planowane jest wprowadzenie znaczących ograniczeń w tym zakresie. Dyskusja na ten temat toczyła się już od ubiegłego roku, ale zgodnie z informacjami gazety „Il Mattino” w najbliższych tygodniach nowe przepisy finalnie mają zostać wcielone w życie.
Wraz z nowymi zasadami nierezydenci nie będą mogli wjechać na wyspę samochodem lub motorowerem przez okres 40 dni między końcem lipca a początkiem września. – Mamy około 6 700 mieszkańców, a w zeszłym roku odwiedziło nas 200 tys. turystów. Przygotowaliśmy więc odpowiednie środki, aby poradzić sobie z przepływami w ruchu drogowym – zapowiedział burmistrz Lampedusy Filippo Mannino.

Wyspa Procida również unika ruchu samochodowego
Lampedusa nie jest jedyną włoską wyspą, która walczy z natłokiem turystów. Podobny problem pojawił się na wyspie Procida w Zatoce Neapolitańskiej. Sama w sobie, bez odwiedzin turystów jest najgęściej zaludnioną wyspą w Europie – na powierzchni zaledwie czterech kilometrów kwadratowych mieszka około 10 tys. osób.
Z uwagi na bliskość do kontynentalnej części Włoch, przez większą część roku wielu turystów przyjeżdża na Procide na jednodniową wycieczkę, co znacząco zagęszcza już i tak gęsty ruch. Poruszanie się samochodami lub innymi pojazdami na wyspie zostało więc mocno ograniczone. Nierezydenci mogą na nią wjeżdżać tylko w okresie autami, motocyklami lub motorowerami tylko w okresie od 31 grudnia do 1 marca.
Wjazd na Giglio tylko za opłatą
Natłok samochodów na włoskich wyspach to powszechny problem, który dotyka również mieszkańców wyspy Giglio. Cytowany przez serwis Il Mattino burmistrz Sergio Ortelli zapowiedział, że latem będą mogli na nią wjechać tylko ci, którzy „zostaną na niej dłużej niż cztery dni”. Od tego lata wjazd na Giglio będzie kosztował 3 euro, a zimą 2 euro.

Plażowanie na Sardynii? Tylko po rezerwacji miejsca
Na Sardynii co prawda nie jest planowane wprowadzenie ograniczeń dla pojazdów, ale dotkną one niektórych plaż w gminie Baunei na wschodzie wyspy. W celu uniknięcia tłumów turystów uruchomiona zostanie specjalna aplikacja, na której będzie można zarezerwować miejsce na danej plaży. Dzienny limit to 250 osób, a koszt to 6 euro.
Przeludnienie w Południowym Tyrolu
W ostatnich tygodniach głośno było o Południowym Tyrolu, gdzie turystyka również jest podstawą rozwoju, ale zaczęła ona być zdecydowanie zbyt uciążliwa. W tegoroczne wakacje ma zostać ograniczony ruch samochodowy w miejscach szczególnie uczęszczanych przez turystów. Od zeszłej wiosny natomiast obowiązują surowsze przepisy dotyczące otwierania nowych miejsc zakwaterowania dla turystów. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj: Jeden z najpiękniejszych regionów Włoch ma dość tłumów turystów! Wprowadzają ograniczenia