W ślad za Ryanairem także Wizz Air ogłosił, że w styczniu linia dość mocno zetnie swój rozkład lotów. Jest to związane z restrykcjami w Wielkiej Brytanii.
Wprowadzony w Wielkiej Brytanii lockdown to spory cios dla linii lotniczych takich jak Wizz Air, dla którego jest to jeden z trzech najważniejszych rynków (dwa pozostałe to Polska i Rumunia). W obecnej sytuacji przewoźnik nie ma więc innego wyjścia i ogłasza cięcie siatki połączeń, na razie tylko w styczniu. Jak duże? Linia nie podaje na razie konkretnych tras, które będą wycięte, ale szef Wizz Aira Jozsef Varadi wskazuje na to, że pierwotnie przewoźnik planował wykonać 35 procent lotów ze stycznia 2019 roku, po cięciach zaś będzie to zaledwie 25 procent planowanej siatki połączeń sprzed roku.
Jednocześnie Varadi podtrzymuje, że jest optymistą w sprawie zniesienia restrykcji i przywrócenia popytu w sezonie letnim.
– Myślę, że restrykcje zostaną usunięte do lata, a nasze wyniki w wakacje 2021 roku nie będą wiele niższe od tych z lata 2019 roku. Ale myślę, że nie wszystkie linie zanotują takie rezultaty – mówi Varadi w rozmowie z Reutersem.
Jak dodał, dane o rezerwacjach lotów na sezon letni są dla Wizz Aira “bardzo zachęcające”.
– Wyraźnie widać oczekiwanie ludzi, że do lata pandemia będzie już za nami – stwierdził szef Wizz Aira, wskazując na programy szczepień na COVID-19 we wszystkich krajach w Europie.
Przypomnijmy, że duże cięcia w rozkładzie lotów zapowiedział też w poniedziałek rano Ryanair – największe cięcia mają dotyczyć lotów z i do Wielkiej Brytanii i Irlandii, ale także innych krajów.