Wizz Air przywróci kilkanaście zamkniętych połączeń z Polski. Ale inne linie też tną trasy – kto najwięcej straci, a kto zyska?
W sezonie zimowym Lublin straci aż 5 tras, a Poznań 6. Jeszcze mocniej ucierpią lotniska w Warszawie i Katowicach, choć akurat tu Wizz Air na wiosnę przywróci część zamykanych połączeń. Podsumowujemy zimową hekatombę zamykanych tras.
Już doszliście do siebie po ostatnich wieściach od Wizz Aira? Niestety, trzeba pogodzić się z tym, że w najbliższych latach węgierska linia nie będzie już u nas szybko się rozwijała i skupi się przede wszystkim na swoich największych lotniskach w Polsce. Widać to zresztą po planach Wizz Aira na przyszły rok – w Polsce linia zaoferuje 10,5 mln miejsc w sprzedaży, co oznacza wzrost o ledwie 2,5 proc. w stosunku do ubiegłego roku. To dramatyczna informacja, zwłaszcza dla mniejszych lotnisk, które liczyły na to, że zdołają przekonać Wizz Aira do uruchomienia stamtąd nowych połączeń.
Prezesi lotnisk już chyba są pogodzeni z nową sytuacją.
– Musimy przyzwyczaić się do tego, że pewne trasy będą miały tylko charakter sezonowy. Przewoźnik dokładnie wie, że jeśli połączenie nie jest wystarczająco rentowne, to nie ma sensu go utrzymywać. Natomiast zawsze jest tak że w sezonie zimowym będzie realizowanych mniej połączeń niż w lecie – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Tomasz Kloskowski, prezes lotniska w Gdańsku.
Ale trasy zimą tnie nie tylko Wizz Air. Przypomnijmy, że wielkie zimowe cięcie zaczęło się już w maju, potem w lipcu pod nóż poszło kilkanaście tras, a w kolejnych tygodniach zawieszane były następne. Cały problem polegał na tym, że Wizz zamykał połączenia, które pierwotnie miały być trasami całorocznymi. Sytuacja jest jednak dość skomplikowana, bo sporą część zawieszanych tras Wizz Air ponownie uruchomi w sezonie letnim. Postanowiliśmy podsumować to całe zamieszanie i sprawdzić, które trasy znikają na zawsze, które tylko na chwilę i kto jest największym przegranym zimowego okienka transferowego.
Zacznijmy od wspomnianego wcześniej Gdańska, który akurat jest w dość komfortowej sytuacji.

W Gdańsku leci tylko jedna trasa
Pasażerowie z Trójmiasta w sezonie zimowym stracili 3 trasy, ale w sezonie letnim wrócą 2 z nich: od 2 kwietnia polecimy znów do duńskiego Billund (loty we wtorki i soboty), a dzień później wróci połączenie do Barcelony (loty w środy i niedziele). Jedyną trasą, która nie będzie kontynuowana, jest Lizbona.
Lublin mocno cierpi
Był taki moment, gdy lotnisko w Lublinie było najszybciej rosnącym lotniskiem w Europie, a kolejne nowe połączenia sprawiały, że lotnisko rozwijało się w imponującym tempie. Niestety, czas przeszły jest jak najbardziej na miejscu, bo w tej chwili Lublin głównie traci połączenia. Zaczęło się w czerwcu, gdy Wizz Air zamknął bazę i zlikwidował 3 trasy. Jednak naprawdę ostre cięcie nastąpi pod koniec października. Z Lublina zniknie bowiem easyJet, który przez rok latał stąd do Mediolanu. Kolejne 2 trasy obetnie też Wizz Air – od jesieni nie polecimy już z Lublina do Sztokholmu i Kijowa. To oznacza, że z 8 tras, jakie “landrynka” realizowała tu jeszcze w czerwcu, zostaną teraz tylko 3.
Jakby tego było mało, Lublin może też opuścić Ryanair – wiadomo już, że zimą nie polecimy stąd do Dublina. Oznacza to, że irlandzki low-cost zostanie jedynie z trasą do Londynu, która jednak figuruje w systemie rezerwacyjnym…. tylko do końca marca. To sugeruje, że trasa zniknie, bo Ryanair już od pewnego czasu sprzedaje bilety na przyszłoroczny sezon letni. Choć jak czytamy w lubelskiej “Wyborczej”, trwają rozmowy w sprawie kontynuowania przez Ryanaira lotów na Wyspy Brytyjskie.
W efekcie lotnisko w Lublinie nie ma szans na realizację tegorocznego celu, czyli przekroczenie bariery 500 tys. pasażerów rocznie. Bilans: Lublin traci 4, a być może nawet i 5 tras.
Poznań - 6 tras na minusie
Jeszcze w czerwcu pisaliśmy, że lotnisko w Poznaniu znalazło się wśród najszybciej rosnących portów lotniczych w Europie. Po kilku miesiącach nastroje są zgoła odmienne: likwidacja bazy Wizz Aira oznacza utratę połączeń do Reykjaviku i Dortmundu (od końca października), a także do Sztokholmu, Malmo i Birmingham (ostatnie loty na początku stycznia).
Dorzućmy do tego jeszcze utratę połączenia LOT do Tel Awiwu od lutego i mamy chyba niechlubnego lidera zestawienia z aż 6 trasami na minusie.

Wrocław: 3 z 4 tras wracają
Od Dolnego Śląska Wizz Air zaczął cięcie tras – pod nóż poszły połączenia do Bari, Porto i Bazylei, a kilka dni temu doszedł do tego Goteborg. Dobra wiadomość jest taka, że dwie pierwsze z wymienionych tras wrócą na wiosnę, podobnie jak trasa do Szwecji. Do Porto z Wrocławia polecimy od 31 marca (loty będą realizowane w środy i niedziele), a do Bari od 2 kwietnia (loty we wtorki i soboty). Z kolei od 1 kwietnia polecimy znów do Goteborga – Wizz Air będzie obsługiwał tę trasę w poniedziałki i piątki.
Tylko Bazylea wypadła z siatki Wizz Aira na stałe, ale miłośnicy Szwajcarii nie powinni się martwić, bo od zeszłego roku na wrocławskim lotnisku prężnie działa Swiss, oferujących loty do Zurychu.
Zamieszanie w Warszawie
To tu Wizz Air zawiesił najwięcej tras, ale też najwięcej przywróci latem. Zacznijmy jednak od połączeń, które z Lotniska Chopina znikają na dobre: od 11 października nie dolecimy już na pokładzie Wizz Aira z Warszawy do Bratysławy, a 19 października zamknięta będzie trasa do Wilna. Na dobre znikają też połączenia na Sardynię (Alghero) oraz do hiszpańskiego Santander.
Pozostałe połączenia mają wrócić wiosną. Zawieszona pod koniec października trasa do Bordeaux ma wrócić pod koniec marca. 2 kwietnia do letniego rozkładu z Chopina wróci połączenie z Bazyleą (loty realizowane 2, a w okresie wakacji nawet 3 razy w tygodniu). Oznacza to, że Wizz będzie na tej trasie rywalizował z easyJetem, który do tego szwajcarskiego miasta zacznie latać od końca października, a loty będzie realizował 3-4 razy w tygodniu.
Także 2 kwietnia do Warszawy wrócą zawieszone na sezon zimowy loty do Billund, Nicei i Goteborga. Dzień wcześniej w siatce Wizz Aira z Warszawy ponownie pojawi się Lizbona, a od 31 marca – Porto.
Także 31 marca przywrócone zostaną loty z Warszawy do Lamezia Terme. Tu jednak przerwa będzie znacznie krótsza – ostatni lot w sezonie zimowym odbędzie się 11 stycznia, operacje w przyszłorocznym sezonie letnim będą wznowione 31 marca, a loty będą realizowane 2 razy w tygodniu – w środy i w niedziele.
Z kolei 6 kwietnia wraca trasa do Alicante – loty będą w dalszym ciągu realizowane raz w tygodniu.

Do Katowic wraca większość tras
Lotnisko w Pyrzowicach na dobre straci tylko dwa połączenia: Memmingen (loty na tej trasie nie są realizowane już od września) oraz Frankfurt-Hahn. Pozostałe zawieszone przez Wizz Aira trasy wracają. I tak:
- loty do Neapolu wracają 1 kwietnia (loty poniedziałki-piątki)
- loty do Glasgow wracają 1 kwietnia (jak wyżej)
- loty do Porto (jak wyżej)
- loty do Bari 2 kwietnia (wtorki-soboty)
- loty do Lizbony 31 marca (środy-niedziele)
- loty do Bolonii 31 marca (środy-niedziele)
- loty do Malagi wracają w czerwcu 2019 (środy-niedziele)
Szczecin traci wyczekany Sztokholm, ale... tylko na zimę. Co z Szymanami?
Jedną z tras, na których Wizz Air był obecny najkrócej, jest połączenie do Sztokholmu ze Szczecina. To tym bardziej zaskakujące, że trasa została ogłoszona pod koniec lutego, pierwszy lot miał miejsce 14 maja, a trasa zostanie zawieszona już 26 października. To bardzo bolesny cios dla Szczecina, bo lotnisko od dawna walczyło o to połączenie. Na pocieszenie – trasa wróci w sezonie letnim. Wizz Air będzie latał ze Szczecina do Sztokholmu od 1 kwietnia, a loty będą realizowane 2 razy w tygodniu – w poniedziałki i piątki.
Niejasna jest jeszcze sytuacja z lotniskiem Olsztyn Szymany, bo z rozkładu lotów wynika, że Wizz Air będzie realizował stąd loty na lotnisko Londyn-Luton tylko do końca marca. Nie udało nam się potwierdzić informacji o zawieszeniu tej trasy, jeśli jednak węgierska linia sprzedaje już bilety na kolejne połączenia na przyszłoroczny sezon letni (w tym na inną trasę z Szyman – do Dortmundu), to trudno być optymistą. Co jednak stanie się z tym połączeniem – czas pokaże.
Jak widzicie – Wizz Air już wielokrotnie zaskakiwał swoimi decyzjami pasażerów.