Wizz Air poleci Boeingami 737? Szykują się duże wymuszone zmiany we flocie „landrynki”
O problemach spowodowanych przeglądami silników Pratt&Whitney Wizz Air informował już od kilku miesięcy, jednak skala kłopotów przewoźnika objawiła się dopiero w zeszłym tygodniu. W prezentacji na temat wyników finansowych przewoźnik poinformował, że do końca marca przewoźnik będzie musiał uziemić aż 45 samolotów, czyli niemal 1/4 swojej obecnej floty. Jak nietrudno zgadnąć, dla przewoźnik oznacza to bardzo poważne problemy operacyjne.
Jak długo potrwają? W oficjalnym komunikacie Wizz Aira czytamy, że przeglądy samolotów potrwają przynajmniej 18 miesięcy, a więc do połowy 2025 roku. Co w tym okresie zrobi Wizz Air? Przewoźnik informuje, że ograniczy nieco plany rozwoju i przedłuży leasingi samolotów, które pierwotnie miał oddać. Oprócz tego linia ma otrzymać do końca marca 21 Airbusów A321neo, które też pomogą jej jakoś zdyskontować te straty. Jak jednak udało się nam ustalić, sporą część uziemionej floty przewoźnika będzie zastąpiona przez krótko i długoterminowy leasing samolotów innych przewoźników. Wizz Air ma na to pieniądze, bo porozumiał się już z producentem silników w sprawie rekompensaty za uziemienie swoich samolotów. Nie jest to jednak łatwa sprawa i to z kilku powodów. Przede wszystkim na rynku występuje obecnie niedobór samolotów, a kolejka chętnych jest większa niż zazwyczaj, zwłaszcza z uwagi na wspomniane wcześniej problemy z silnikami Pratt&Whitney. Co chwila z rynku płyną kolejne komunikaty w tej sprawie: na początku listopada linia IndiGo ogłosiła, że wyleasinguje 22 samoloty z rynku wtórnego. Podobne ruchy wykonuje m.in. Lufthansa czy Swiss.
Wizz Air na razie nie określił liczby samolotów, których będzie potrzebować. W raporcie finansowym czytamy jedynie, że linia „zapewni dodatkowe samoloty z rynku”. Jak udało nam się dowiedzieć, przewoźnik zawarł już część umów, w wyniku których we flocie Wizz Aira pojawią się np. Boeingi 737. Nie wiemy jednak jeszcze, ile ich będzie ani też na jakich trasach się pojawią. Najpewniej samoloty trafią do Wizz Aira w formule wet lease i pozostaną we flocie węgierskiej linii do 2025 roku.
Dodajmy przy tym, że Wizz Air już od pewnego czasu leasinguje samoloty, by latać dziury w swojej flocie, choć nigdy nie prowadził tę operację na taką skalę. Jeszcze całkiem niedawno loty dla Wizz Aira realizowały m.in. Airbus A320 litewskiej linii GetJetAirlines czy Boeing 737-800 ukraińskiej linii SkyUp.
Wizz Air nie komentuje sprawy. W krótkim komunikacie przewoźnik informuje, że są to wrażliwe dane, którymi firma nie zamierza się na razie dzielić.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?