Wizz Air będzie jeszcze mocniej żyłował swoje samoloty. Ale szykuje kolejny hitowy kierunek!
– W tym roku nasze samoloty latały przeciętnie po 12 godzin dziennie i byliśmy tym bardzo rozczarowani – mówi w rozmowie z serwisem ATW Stephen Jones, wiceprezes Wizz Air. Dodał też, że z powodu opóźnień w dostawach A321neo, węgierska linia musiała mocno ograniczyć swoje plany, ale na przyszły rok szykuje kilka nowych kierunków. Jednym z nich jest Sankt Petersburg, który po zliberalizowaniu przepisów wizowych stał się turystycznym hitem.
Nie tylko Ryanair ma problemy z dostawami nowych samolotów – kłopoty (choć nie tak duże jak irlandzka linia) ma też Wizz Air. W połowie listopada okazało się, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy Wizz otrzyma od Airbusa nie 31, a tylko 17 samolotów A321neo – chodzi o okres 12 miesięcy do końca marca 2021 roku. W efekcie Wizz Air zatrzyma dłużej część starszych Airbusów A320, ale i tak jego flota będzie liczyła w tym okresie aż o 11 samolotów mniej niż pierwotnie zakładał.
– Straciliśmy sporo dobrych okazji na rozwój naszej siatki z powodu opóźnień w dostawach A321neo, które sięgają nawet pół roku. To frustrujące, bo kosztuje nas nie tylko stracone szanse, ale też duże pieniądze – mówi Jones.
Jednym z rozwiązań ma być… wydłużenie czasu pracy swoich samolotów.
– W tym roku średnia dzienna utylizacja naszych samolotów wynosiła 12 godzin dziennie i byliśmy tym bardzo rozczarowani – mówi Jones. I przyznaje, że w przyszłym roku samoloty Wizz będą średnio latały jeszcze dłużej – przynajmniej do 12,5 godziny dziennie.
O tym, jak mocno żyłowane są samoloty linii lotniczych, pisaliśmy jakiś czas temu na łamach Fly4free.pl – ten tekst możecie przeczytać tutaj. Generalna zasada jest oczywiście taka, że samoloty latają więcej w letnim rozkładzie lotów i mniej w rozkładzie zimowych. Tak jest też w przypadku Wizz Aira – średnia utylizacja samolotu węgierskiej linii wynosi 13,5 godziny w sezonie letnim i 11,5 godziny zimą.

Dalsze plany? Lecimy na wschód
Pytany o dalsze plany rozwoju Wizz Aira, Jones wskazał na wschód. Który kierunek interesuje Wizz Aira najbardziej? Przede wszystkim Sankt Petersburg, gdzie od 1 października wprowadzono darmowe e-wizy i w efekcie miasto to stało się prawdziwie turystycznym hitem. Obecnie węgierska linia lata do Petersburga z Budapesztu i Londynu Luton (swoją drogą: mają bardzo niskie ceny na te połączenia, więc warto rozważyć), ale ma apetyt na znacznie więcej.
Jak pisaliśmy w październiku, Wizz Air, Ryanair oraz easyJet złożyły wnioski do lotniska Pułkowo w sprawie uruchomienia lotów wraz z proponowanym planem połączeń z Petersburga. Na tej podstawie sporządzono listę 33 krajów, z których zagraniczne linie lotnicze mogłyby wykonywać połączenia na podstawie siódmej wolności lotniczej. Oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, ale na liście zgłoszonych krajów jest Polska.
– Tak, bardzo interesują nas loty do Petersburga. Pracujemy nad kilkoma projektami i mamy nadzieję zobaczyć ich rezultaty w najbliższej przyszłości. To dla nas bardzo ważny rynek i duża szansa – mówi Jones.
Pamiętajmy przy tym, że nie jest to jedyny “wschodni” kraj, którym interesuje się Wizz Air. Głośno mówi się też o tym, że w przyszłym roku węgierska linia mogłaby uruchomić połączenie na Białoruś, a konkretnie loty z Budapesztu do Mińska.