Wild: W CPK nie będzie tanich linii. Lotnisko sfinansuje rząd? „3 mld rocznie z budżetu to nie jest dużo”
Budowa Centralnego Portu Lotniczego (który w międzyczasie przemianowano na Centralny Port Komunikacyjny) to obecnie najgorętszy temat w branży lotniczej. Chodzi bowiem o budowę dużego regionalnego hubu, który według założeń rządu, za 10 lat miałby obsłużyć do 50 mln pasażerów rocznie. Duża inwestycja już na starcie jest jednak delikatnie opóźniona. Jeszcze w maju Mikołaj Wild mówił, że koncepcję budowy CPK i dokładną lokalizację poznamy jeszcze przed wakacjami, obecnie mówi się już o wrześniu. Tymczasem poznajemy nowe szczegóły dotyczące planowanej wielkiej inwestycji, która według różnych szacunków może pochłonąć do 30 mld PLN. W rozmowie z „Business Insiderem” Wild mówi o swojej wizji budowy lotniska.
– Zależy nam, aby port lotniczy mógł aspirować do najlepszych portów lotniczych świata, co wiąże się ze spełnieniem najwyższych standardów organizacyjnych i skłania nas do patrzenia na wschód, bo 6 z 10 najlepszych lotnisk położonych jest właśnie na Bliskim i Dalekim Wschodzie – mówi Wild, który jako swój wzór wskazuje na lotnisko Changi w Singapurze, od kilku lat uznawane za najlepszy port lotniczy na świecie.
Z kolei pod względem integracji portu lotniczego z węzłem kolejowym wzorem mają być rozwiązania z podparyskiego lotniska Charles de Gaulle, zintegrowanego ze stacją TGV. Wśród wschodnich wzorców Wild wymienia zaś lotnisko w Szanghaju.
– Z jednej strony port lotniczy, który obsłużył 40 mln pasażerów, z drugiej strony dworzec kolejowy, który na położonych na kilku poziomach 16 peronach osbługuje dziennie 210 tys. pasażerów kolei. O takiej funkcjonalności mówimy – mówi Wild.
Gorsze wieści? A pewnie
Wciąż nie ma wieści o ewentualnym inwestorze, który miałby pomóc w budowie centralnego lotniska. Zainteresowanie podobno jest duże, ale Wild nie ukrywa, że rozważany jest scenariusz, w którym budowa będzie finansowana z budżetu państwa.
– Nawet gdybyśmy mieli finansować CPK z budżetu, to kwota 3 mld zł rocznie przez 10 lat nie jest ciężarem nie do udźwignięcia, zwłaszcza gdy uwzględnić potencjalną rentowność projektu i finansowanie UE – mówi Wild.
Pewną kontrowersją jest też stwierdzenie, że „CPK poradziłby sobie bez LOT-u, bo o atrakcyjności lotniska świadczy jego położenie geograficzne i potecjał ekonomiczny regionu”. Choć pełnomocnik docenia dynamiczny rozwój LOT i twierdzi, że narodowy przewoźnik może konsolidować rynek lotniczy w regionie.
CPK bez tanich linii
Ostatnią ważną kwestią jest to, czy w CPK znajdzie się miejsce dla tanich linii. Wild nie pozostawia złudzeń.
– Porty międzykontynentalne wymagają wysoko wyspecjalizowanej infrastruktury, która wiąże się z wysokimi kosztami utrzymania, co z kolei przekłada się na wysokość opłat lotniskowych. To nie jest oferta dla tanich linii lotniczych. Oczywiście, jeśli tanie linie lotnicze byłyby gotowe ponieść taki koszt, zapewnilibyśmy im dostęp do infrastruktury CPK (…). Taka inwestycja byłaby jednak trudna do pogodzenia z modelem funkcjonowania sektora LCC – mówi Wild i wyraźnie sugeruje, że miejsce tanich przewoźników jest w Modlinie.
A w Modlinie klasyczny pat
W podwarszawskim porcie mamy jednak do czynienia z nietypowym impasem – lotnisko jest zapchane i chce się rozbudowywać. Jest już gotowa koncepcja, w myśl której lotniskowa spółka wyemituje obligacje za 60 mln PLN, które obejmie bank Pekao. Za te pieniądze port zwiększy dwukrotnie swoją przepustowość i będzie w stanie obsłużyć do 7 mln pasażerów rocznie. Na przeszkodzie do rozpoczęcia inwestycji stoi jednak brak zgody Państwowych Portów Lotniczych, które zarządzają Lotniskiem Chopina i są jednym z udziałowców portu w Modlinie. Problem polega na tym, że PPL (mający 1/3 udziałów) chciałby przejąć większościową kontrolę i stworzyć Duoport z obu stołecznych portów, a następnie przenieść do Modlina ruch czarterowy i docelowo także tanie linie. Zarząd lotniska chce się zaś rozwijać niezależnie i trudno powiedzieć, jak skończy się ta patowa sytuacja.