Karnawał w Wenecji bez dzikich tłumów? W tym roku to bardzo prawdopodobne
To może być najspokojniejszy sylwester i karnawał, jaki Wenecja widziała od wielu lat. I choć dla turystów taka sytuacja wydaje się być idealna, to sami Wenecjanie nie kryją rozczarowania. Zamiast liczyć zyski, muszą pogodzić się z liczeniem strat, patrząc na ogromny odsetek odwołanych rezerwacji w hotelach.
Niepokojąca sytuacja jest pokłosiem tzw. wielkiej wody, czyli powodzi, z którą Wenecja musiała się mierzyć w listopadzie. Stan wody sięgał poziomu 1,5 metra, a woda wdarła się do wielu budynków. Choć walka z żywiołem to już przeszłość, a większość hoteli, restauracji czy atrakcji turystycznych działa bez żadnych problemów, to turyści nie są zbyt chętni, by znów tłumnie odwiedzać słynne miasto.
***
10-lat Fly4free.pl! Wygraj iPhona 11 lub hulajnogi Xiaomi. Odbierz kod rabatowy od Qatar Airways >>
– Zwykle o tej porze jesteśmy wyprzedani na Sylwestra i zaczynamy otrzymywać rezerwacje na karnawał, ale w tym roku sytuacja jest bardzo słaba – mówi Claudio Scarpa, szef stowarzyszenia weneckich hotelarzy, w rozmowie z Reutersem.
Jeszcze w trakcie powodzi i tuż po niej nawet 45 procent osób odwołało swój przyjazd. Trudno też o nowych rezerwacje, które – w przeciwieństwie do wody – nie chcą spłynąć.
Wenecjanie przyznają, że dramatyczna powódź – jedna z największych w historii miasta – tak mocno przedarła się do świadomości turystów, że teraz nie biorą Wenecji pod uwagę w swoich urlopowych planach. Nawet w okresie, gdy Wenecja zawsze była oblegana do granic możliwości, czyli m.in. właśnie w okresie karnawału.
– Osoby z zewnątrz nie zdają sobie sprawy, że powódź odeszła, a znaczna część miasta funkcjonowała normalnie już 24 godziny później – dodał Antonello De Medici, szef lokalnej organizacji turystycznej.
Już teraz szacuje się, że szkody wyniosą ok. 1 mld EUR. Tym samym okazało się, że gdy Wenecja wpadła w tarapaty, to właśnie turyści, których władze tak bardzo chciały się pozbyć, mogą okazać się jedynym skutecznym remedium na kłopoty finansowe.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?