Fly4free.pl

Turbulencji będzie coraz więcej. Ale Boeing już ma pomysł, co z tym zrobić

Foto: Zuhairi Ahmad/Shutterstock
Jedni uznają to za chwilową niedogodność podczas lotu, inni panicznie się ich boją. Ale turbulencje zdarzają się niezależnie od nas. Boeing chce je wyeliminować.

Tak czy tak, po prostu traktujemy turbulencje jako oczywisty element podróży samolotem. Jednak zdaniem ekspertów, ze względu na zmiany klimatyczne, takie momenty staną się nie tylko bardziej powszechne, ale i bardziej poważne.

Potwierdzają to dane Federalnej Administracji Lotnictwa. Tylko w USA rocznie pasażerowie odnoszą około 58 obrażeń z powodu turbulencji. Co ważniejsze, liczba ta wzrosła dwukrotnie porównując rok 1982 i 2003 – nawet biorąc pod uwagę korekty danych wynikające ze znacznego wzrostu liczby lotów.

To prawdopodobnie dlatego Boeing zaczął pracować nad nową technologią. Dzięki niej piloci będą mogli wykryć zawirowania w powietrzu już z odległości do 16 km. Nie jest to szczególnie daleko, zwłaszcza biorąc pod uwagę średnią prędkość samolotu, ale dla pilotów odległość i czas (ok. 60 sekund) ma być wystarczający.

Taka informacja pozwoli załodze zmienić kurs lub z wyprzedzeniem poinformować personel pokładowy.

Specjalnie zaprojektowana technologia laserowa została wymyślona przez Japońską Agencję Kosmiczną (JAXA) i zostanie wypróbowana na pokładzie Boeinga 777. W dużym uproszczeniu: odpowiedni laser będzie zamontowany z przodu samolotu. Czujnik ma śledzić wiązkę światła, która będzie odbijać się od istniejących w powietrzu cząstek. Oprogramowanie analizuje zebrane dane, wykrywa potencjalne turbulencje i informuje pilota.

Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zostanie przekazane samo ostrzeżenie. Testy systemu ruszą na początku 2018 roku. Jeśli technologia się sprawdzi, Boeing zakłada, że będzie wykorzystywana przez komercyjne linie lotnicze.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »