Zaskakujące zasady opalania. Turyści będą musieli rezerwować wizyty na plaży?
Tak wysoki poziom alarmowy obowiązuje obecnie jedynie na Teneryfie. Gran Canaria, La Palma i Lanzarote utrzymują poziom trzeci, a La Gomera i El Hierro są na poziomie drugim. Oznacza to jednak sporo zaostrzonych przepisów na wyspie.
Najważniejsze – z punktu widzenia turysty – są ograniczenia dotyczące plaż. Zgodnie z nowymi zasadami można wykorzystywać jedynie 50 proc. ich pojemności. Organizacje turystyczne już grzmią, że w związku z tym musi zostać wprowadzony system rezerwacji miejsc na plaży. Planowanie opalania z wyprzedzeniem może być więc w tym sezonie koniecznością. Na szczegóły trzeba jednak jeszcze poczekać.
Ale to nie jedyne ograniczenia. Dodatkowo puby i restauracje muszą zamykać się najdalej o północy, a w transporcie publicznym ograniczono liczbę miejsc do 75 proc. Spotkania towarzyskie mają się ograniczyć do maksymalnie sześciu osób.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Hiszpania ogranicza dostęp do plaż. Władze Costa del Sol już w ubiegłym roku poinformowały, że na niektórych plażach pojawią się kamery, które monitorują zagęszczenie plażowiczów na danym obszarze. Rozważano też wprowadzenie limitu czasu spędzanego na plaży. W wielu miejscach skrupulatnie liczono, ile osób jest na plaży i blokowano możliwość wejścia kolejnym osobom. W niektórych hiszpańskich miejscowościach na plażach pojawiły się drony, światła drogowe i kontrole policyjne. Stworzono nawet specjalne aplikacje, które pozwalały monitorować sytuację – tak by ludzie nie wybierali się na pełne już plaże.W Benidorm funkcjonował również system rezerwacji, o którym teraz wspomina się w kontekście Teneryfy.