Na plażę maksymalnie na 4 h i tylko w określonych porach. Czeka nas lato pełne zakazów?
Władze Costa del Sol rozważają wprowadzenie limitu czasu spędzanego na plaży. Ma to być sposób na dopuszczenie większej liczby ludzi do wypoczynku, przy jednoczesnym ograniczeniu tłumów, jakie w sezonie są stałym elementem nadmorskiego krajobrazu w Hiszpanii. Wydano też szereg innych zaleceń.
Coraz więcej europejskich (i nie tylko) krajów zaczęło nieśmiało planować sezon turystyczny. Znamy już pierwsze daty otwarcia się na obcokrajowców, a także pojawiają się coraz to nowe pomysły na to, jak przyjąć turystów, by jednocześnie mogli korzystać z uroków wakacyjnych kurortów, ale też nie rozprzestrzeniali koronawirusa.
Najnowszy z nich zdradziły władze Costa del Sol i Andaluzji, gdzie plaże mają zostać otwarte już w poniedziałek, 25 maja. Od razu jednak poinformowano, że korzystanie z nich ma być związane z licznymi zaleceniami.
– Myślę, ze będziemy musieli przyzwyczaić się do chodzenia na plaże w inny sposób niż do tej pory – podsumował Juan Marin, wiceprezydent Andaluzji.
Przede wszystkim władze chcą wprowadzić limit czasu spędzonego na plaży – maksymalnie 4 godziny, zwłaszcza rano i popołudniu, kiedy plaże cieszą się największą popularnością. Władze podpowiedziały też, w jaki sposób odpoczywający mogą zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Zaleca się więc wzięcie prysznica przed wyjściem z domu/hotelu oraz po dotarciu na plaże. Zwrócono też uwagę, aby rodzice pilnowali zabawek swoich dzieci, nie wymieniali się z innymi rodzinami i sprawdzały dokładnie, czy nie zostawiają niczego na plaży.
W niektórych miejscach, np. w Fuengiroli pojawiły się specjalne kamery, które monitorują zagęszczenie plażowiczów na danym obszarze. Dzięki temu ludzie będą otrzymywać na swoje telefony komunikaty o najbardziej obleganych miejscach i tym samym, będą mogli wybrać te bardziej spokojne
Oczywiście to nie jedyny pomysł na to, jak tegoroczny sezon wakacyjny ma wyglądać, by jednocześnie przynosił zyski i relaks, ale również zapewnił plażowiczom jak największe bezpieczeństwo. Wcześniej w Hiszpanii rozważano kontrowersyjną ideę wprowadzenia klasyfikacji gości po stanie zdrowia. Zgodnie z propozycją hiszpańskich hotelarzy, wczasowicze mieliby dostawać opaski, jakie znamy z all inclusive – w różnych kolorach, zależnych od tego czy jesteśmy zdrowi, potencjalnie narażeni na koronawirusa czy już wyleczeni.
We Włoszech zarządcy plaż zaczęli rozstawiać leżaki w 2-metrowym odstępie i zamierzają wdrożyć m.in. dostawy z barów do plażowiczów, żeby uniknąć tworzenia się kolejek a także wytyczą ścieżki prowadzące prosto do morza, dzięki którym odpoczywający nie będą poruszać się w niekontrolowany sposób. Przez chwilę nawet rozważali specjalne boksy z pleksi, które miały zapewnić bezpieczeństwo, ale na szczęście z tego pomysłu zrezygnowano. W Turcji i Egipcie hotele dostosowują opcję all inclusive do nowych warunków, a w Grecji pojawił się pomysł, by to drony kontrolowały i upominały niesfornych plażowiczów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?