Szef Wizz Aira dla Fly4free: To nie koniec taniego latania, ale za walizkę zapłacimy więcej
Kilkanaście dni temu szef Ryanaira Michal O’Leary wywołał duże poruszenie, zapowiadając koniec ery biletów za 1 euro w związku z inflacją czy rekordowymi cenami ropy. Z drugiej strony można te słowa potraktować jako pewną przesadę, bo istotą działania low-costów jest kuszenie pasażerów niskimi cenami za przelot. Jak w takim razie do tematu swojej polityki cenowej podchodzi Wizz Air?
– To szaleństwo, że za bilet lotniczy płacimy czasem mniej niż za transfer na lotnisko. I zgadzam się z prezesem Ryanaira, że pewnie takie czasy minęły, a lotów za 1 euro już pewnie nie zobaczymy. Ale z drugiej strony naszym celem jest oferowanie możliwie jak najtańszych biletów, a możemy to robić poprzez możliwe jak najbardziej efektywną politykę kosztową, choćby dotyczącą możliwie jak najbardziej nowoczesnych samolotów – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Robert Carey.
– Najpewniej będziemy więc mieli do czynienia z jakimiś podwyżkami i np. bilet wart 9,99 EUR może kosztować 14,99 czy 19,99 EUR. Ale wszystko będzie zależało od konkretnego rynku i kraju, do którego latamy – mówi Carey.
Wizz Air ma tak naprawdę większe możliwości ograniczania podwyżek cen biletów, co wynika z większej możliwości „żonglowania” swoimi źródłami przychodów. Chodzi tu przede wszystkim o udział przychodów pozalotniczych (a więc wszystkich innych dodatkowych usług niż bilety lotnicze), który w przypadku Wizz Aira jest wyjątkowo duży. Jak pisaliśmy na naszych łamach, w minionym kwartale aż 52 procent wszystkich przychodów linii pochodziło z dodatkowych usług, takich jak priority boarding, wykupienie miejsca w samolocie lub wykupienie bagażu. Lepiej przedstawić to na liczbach. Wizz Air szacuje, że statystyczny klient linii wydaje obecnie ok. 66,4 EUR na bilet. Z tej kwoty aż 34,2 EUR to właśnie dodatkowe usługi.
– Robimy wszystko, aby ceny biletów były tak niskie jak to tylko możliwe. I pomagają nam w tym właśnie dodatkowo płatne usługi. Ale faktycznie, aby utrzymać niskie ceny biletów, niektóre ceny tych usług będą musiały wzrosnąć. Jak bardzo? Nie mamy dokładnych szacunków, a poza tym oferujemy dynamiczny cennik tych usług – mówi Carey.
I to faktycznie prawda: cena za bagaż rejestrowany waha się od 10 do 110 EUR w zależności od trasy i szeregu innych zmiennych.
W tej sytuacji wydaje się, że dla miłośników taniego latania najrozsądniejszą rzeczą byłoby zrezygnowanie z niektórych dodatkowych usług. Tym bardziej, że stanowią one ponad połowę kwoty, którą statystycznie zostawiamy na koncie Wizz Aira. Okazuje się jednak, że choć kryzys trwa w najlepsze, to ani myślimy rezygnować z dodatkowych usług.
– Jest wręcz przeciwnie, bo obecnie widzimy, że ludzie wykupują więcej dodatkowych usług. Choć zmieniła się trochę struktura: obecnie pasażerowie kupują mniej usług typu Wizz Flex, gwarantujących elastyczność wylotu, sprzedajemy za to znacznie więcej priority boarding, czyli pierwszeństwa wejścia na pokład z dużym bagażem podręcznym – mówi Evelyn Jeckel, dyrektor ds. planowania siatki połączeń Wizz Air.