Szef Ryanaira znalazł sobie nowych wrogów: Booking.com i lotniska. „Wyeliminujmy pośredników”
Podczas konferencji Future Travel Experience O’Leary mówił o strategii rozwoju firmy, której filarem mają stać się centra innowacji informatycznych Ryanair Labs.
– W ciągu najbliższej dekady staniemy się platformą turystyczną, która ma też linie lotnicze, ale będą one tylko dodatkiem do naszej działalności – mówił szef Ryanaira.
„Laboratoria” działają już w Dublinie i Wrocławiu, trzecie wkrótce zostanie otwarte w Madrycie, ale Ryanair już teraz szuka czwartej lokalizacji.
– Ludzie, którzy nie byli klientami naszej linii lotniczej, będą klientami Ryanair Labs – mówi. – Będziemy centrum kompleksowej obsługi turystycznej – dodał.
Pomysł firmy zakłada nie tylko sprzedaż usług, ale także przewidywanie potrzeb podróżnych i obserwowanie sposobu, w jaki wydają pieniądze. Wszystko na podstawie danych, które Ryanair zbiera na temat naszych preferencji i nawyków. W jaki sposób?
Szef Ryanaira nie ukrywa, że firma będzie po prostu zbierać informacje na podstawie danych z kart kredytowych swoich klientów, a także z programu lojalnościowego MyRyanair. Jest przekonany, że tylko linie lotnicze posiadają przywiązanego do siebie pasażera, w przeciwieństwie do Google czy Booking.com.
Wyeliminować pośredników
Wszystko jest podporządkowane hasłu, które od kilku lat przyświeca O’Leary’emu: Ryanair ma stać się „Amazonem podróży”.
To zaś oznacza rozszerzanie portfolio usług – Ryanair już teraz oferuje wynajem auta lub hotelu, ale jego celem jest całkowite wyeliminowanie pośredników.
– Booking.com jest bezużyteczny– przekonuje O’Leary. – Mamy najniższe ceny, dlatego są naszym celem numer 1 w Europie i w końcu przejmiemy ich klientów.
To pierwszy punkt planu – drugim jest dokręcenie śruby lotniskom poprzez nawiązanie współpracy ze sklepami wolnocłowymi. Szef Ryanaira przekonuje że lotniska wykorzystują sklepy, każąc sobie płacić wysokie czynsze. Z tego też powodu transakcje handlowe powinny odbywać się z dala od lotnisk.
– Powinniśmy ominąć prowizje dla lotnisk i zamienić lotniskowe sklepy w wystawy, na których będzie można jedynie obejrzeć zamówiony towar. Nasza strona będzie idealną platformą sprzedaży dowolnych produktów czy usług, bo jesteśmy po prostu tańsi – powiedział.
Wszystko po to, by rozwijać przychody pozalotnicze, czyli wskaźnik, który najbardziej interesuje teraz szefów linii lotniczych. Obecnie Ryanair generuje 27 proc. przychodów z innych źródeł niż bilety lotnicze, ale chce zwiększyć ten wskaźnik do 30 proc. do 2020 roku. Czy pasażerowie będą chętniej kupowali inne usługi Ryanaira? Zdaniem O’Leary’ego już to robią – przynajmniej 60 proc. wszystkich pasażerów Ryanaira regularnie kupuje dodatkowe usługi jak bagaż, posiłek na pokładzie czy słynne zdrapki.