Zobacz jak spędza się Sylwestra w samolocie. Szampańska zabawa czy najnudniejszy lot w roku?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma nic lepszego dla pasjonatów latania niż noc sylwestrowa spędzona w samolocie. Są tacy, którzy przy odpowiedniej konfiguracji lotów starają się przywitać nowy rok kilkukrotnie w ciągu jednej nocy. Ale czego możemy się spodziewać, jeśli północ wybije na pokładzie?
Niestety niemal… niczego. O ile nie liczylibyśmy na to, że niskokosztowe linie uraczą nas czymś specjalnym, to od tradycyjnych przewoźników można byłoby oczekiwać nieco inicjatywy.
Kilka lat temu LOT obiecywał, że każdy pasażer otrzyma o północy kieliszek szampana. Ale dotyczyło to jedynie… klasy biznes. Dokładnie tak samo świętuje Iberia. Singapore Airlines przyznaje, że zazwyczaj przygotowuje coś specjalnego na loty bożonarodzeniowe – np. dedykowane menu czy dekoracje, ale na ostatnią noc roku nie ma żadnych planów.
Największą trudnością jest ustalenie według jakiej strefy czasowej miałaby przebiegać „uroczystość”. Czy załoga ma sugerować się godziną w miejscu odlotu czy w miejscu docelowym? A jeśli w aktualnej strefie czasowej, w której znajduje się samolot, to mogłoby się okazać, że trzeba świętować kilka razy albo odwrotnie – że północy pozornie nie było.
Między innymi dlatego w większości linii nikt nie tańczy, nikt nie odlicza, szampan nie leje się strumieniami, a piloci nie lecą ubrani w trójkątną, papierową czapeczkę i ze śmiesznym, rozkładanym gwizdkiem w ustach. Jeśli rozpoczyna się jakieś świętowanie, to bardziej z inicjatywy samych pasażerów.
– Spędziłem w powietrzu kilka noworocznych momentów i znów zrobię to w tym roku. Wyląduję w Mexico City o 1:00 nad ranem 1 stycznia 2018 roku. Jednak zabawne jest to, że z wyprzedzeniem w strefach czasowych nasz lot całkowicie pominie moment noworoczny – mówi Eric Auxier, pilot z Phoenix w rozmowie z The Points Guy. – To jednak nie powstrzymuje pasażerów od biesiadowania na pokładzie. Odliczają i świętują – najczęściej w oparciu o strefę czasową miejsca, z którego startowaliśmy – opowiada.
W wielu liniach przywilejem może być… dodatkowe miejsce dla każdego z podróżujących. Sylwestrowa noc to bowiem jeden z najspokojniejszych terminów w branży lotniczej.
– Większość ludzi chce świętować z przyjaciółmi i rodziną na ziemi, a nie w samolocie – tłumaczy Henry Harteveldt, analityk lotniczy z San Francisco – Na przykład dla lotniska w Los Angeles Sylwester jest w pierwszej trójce, jeśli chodzi o najmniejszą liczbę obsłużonych pasażerów – dodaje.
Jeśli chcemy przeżyć coś niezwykłego, to pozostaje jedynie rozejrzeć się za specjalnymi sylwestrowymi pakietami lotniczymi, rozbić świnkę-skarbonkę i przygotować pokaźną sumę na ten cel. Na przykład PrivateFly – prywatna linia czarterowa – oferuje swoim klientom dwukrotne świętowanie sylwestra.
– Co by było, gdybyś mógł przenieść się w czasie i przeżyć cały wieczór od nowa – zachęca oferta PrivateFly. – Podczas 9 godzin i 40 minut na pokładzie, imprezowi pasażerowie mogą świętować w stylu VIP, z wysokiej jakości systemem rozrywki pokładowej, wybornymi winami, szampanem oraz innymi alkoholami i cateringiem, obsługiwani przez prywatną stewardesę – czytamy w ogłoszeniu.
Realizację pakietu zaczynamy w Sydney, 31 grudnia o 20.00. Zaraz po północy klienci są przewożeni na lotnisko, żeby niecałe 10 godzin później wylądować w Honolulu, gdzie kalendarz znów będzie pokazywał 31 grudnia, a zegarek godzinę 15.40.
– Podczas, gdy inni właśnie będą budzić się z bólem głowy w Sydney, Ty wylądujesz na pięknej wyspie, odświeżony i gotowy do rozpoczęcia kolejnej imprezy. Tym razem na Hawajach – przewiduje program wyjazdu.
Koszt takiej imprezy to 290 tys. USD za cały samolot, który może maksymalnie pomieścić 13 pasażerów. Jeśli znajdziesz komplet chętnych, nietypowy Sylwester będzie kosztował was „jedyne” 22.3 tys. USD od osoby. Na szczęście da się też dwukrotnie przywitać nowy rok o wiele taniej, o czym ostatnio pisaliśmy na łamach Fly4free. Oczywiście pod warunkiem, że jesteśmy gotowi zrezygnować z Honolulu i luksusowych atrakcji na pokładzie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?