Pasażer jak sardynka: 12 foteli w rzędzie i 1000 osób na pokładzie! Przy tym kolosie A380 to pikuś
W historii lotnictwa jest wiele projektów maszyn, które mogły zmienić przyszłość branży, ale nigdy nie zostały zrealizowane. Zdecydowanie najciekawszy z nich jest… rosyjski superjumbo firmy Suchoj, przy którym Airbus A380 miał wyglądać dość niepozornie.
Na przełomie roku tradycyjnie przypominamy nasze najciekawsze teksty z ostatnich 12 miesięcy. Przyjemnej lektury!
***
Przy okazji niedawnego ogłoszenia przez Airbusa zakończenia produkcji modelu A380, serwis Simple Flying przypomniał jeden z najbardziej niezwykłych, niezrealizowanych projektów w lotnictwie pasażerskim. To Suchoj KR-860, który miał być rosyjską odpowiedzią na Airbusa A380. Projekt prezentował się niesamowicie.
Prace nad KR-860 rozpoczęły się w latach 90-tych i były zaplanowane z wielkim rozmachem. Pierwotnie budżet ogromnego projektu szacowany był na ponad 10 mld USD, a rosyjski producent liczył, że będzie w stanie sprzedać około 300 tego typu maszyn (cena jednej miała oscylować w granicach 160-200 mln USD).
Jego największą zaletą miały być gigantyczne rozmiary i liczba pasażerów, jaką samolot byłby w stanie pomieścić. Ogromna, czterosilnikowa maszyna miała mieć dwa poziomy, a o jej skali świadczy już sama nazwa. Rozwinięcie skrótu KR oznacza w tłumaczeniu na polski “Skrzydła Rosji”, a 860 to liczba pasażerów, których samolot mógł pomieścić! A to nie miał być szczyt możliwości maszyny, bo według rosyjskich inżynierów, miała być ona gotowa, by zabrać na pokład 1000 podróżnych w wariancie tylko z miejscami klasy ekonomicznej. Dla porównania – “typowy” A380 zabiera na pokład ok. 550 pasażerów, a w wariancie z samą klasą ekonomiczną maksymalna liczba ludzi zwiększa się do “tylko” 800 osób.
W rosyjskim samolocie pasażerowie byliby z pewnością stłoczeni jak sardynki w puszce – na dolnym pokładzie Rosjanie przewidzieli rzędy z 12 miejscami i trzema alejkami! Na górnym pokładzie byłoby już nieco bardziej “cywilizowanie” – tu miały się znajdować rzędy 9-miejscowe i dwie alejki z tradycyjnym układem foteli 3-3-3.
Wymiary? Proszę bardzo: cała maszyna miała mieć 80 metrów długości, a całkowita rozpiętość skrzydeł wynosiła 88 metrów. Z tego powodu Rosjanie wymyślili mechanizm wyprzedzający swoją epokę, czyli… składane skrzydła, dzięki którym samolot mógłby bez problemu podjeżdżać na lotniskach do bramek przeznaczonych dla Boeingów 747 (rozpiętość skrzydeł po złożeniu “zmniejszała się” do 64 metrów). Przypomnijmy, że takie rozwiązanie w samolotach będzie stosowane dopiero teraz – aktualnie jest ono testowane w Boeingach 777X.

Prędkość przelotowa samolotu miała wynieść do 1000 km/h, a planowany zasięg – maksymalnie do 15 tysięcy kilometrów.
Ale chyba największym science fiction towarzyszącym temu projektowi wydają się być… wysuwane schody ruchome, zainstalowane przy kadłubie. Tak, dobrze czytacie. Samolot miał mieć 3 komplety schodów ruchomych, które pozwalały na obsługę pasażerów z poziomu płyty lotniska. Według projektu, miały powstać 3 takie windy (w tym jedna transportująca pasażerów bezpośrednio na górny pokład).

Projekt został zaprezentowany podczas paryskiego Air Show w 2000 roku – Suchoj pokazał wówczas model w skali 1:24. Jak doskonale wiemy, projekt nigdy nie został zrealizowany i w 2001 roku został zawieszony.
Dlaczego się nie udało?
Bardziej właściwie pytanie powinno brzmieć – dlaczego w ogóle Rosjanie wyszli z takim pomysłem? Odpowiedź: to były zupełnie inne czasy, gdy przewidywano rozkwit rynku samolotów typu superjumbo. Pod koniec 2000 roku Airbus ogłosił oficjalne rozpoczęcie programu budowy A380, 5 lat później pokazał pierwszy, prototypowy samolot, a już w październiku 2007 roku przekazał go pierwszemu komercyjnemu klientowi, czyli liniom Singapore Airlines.
Jak wiemy dzisiaj, nawet projekt A380 zakończył się fiaskiem, a przewidywania Francuzów z Airbusa i siłą rzeczy także Rosjan, były znacząco przeszacowane. Prognozy dotyczące sprzedaży 300 sztuk KR-860 w świetle tego, że na dzień dzisiejszy Airbus przekazał liniom lotniczym ledwie 234 maszyny A380 i zdobył w sumie zamówienia na 290 samolotów, brzmią co najmniej śmiesznie.
KR-860 był skazany na porażkę także z innych powodów: przede wszystkim linie lotnicze nie mają wielkiego zaufania do rosyjskich samolotów. Nie powiodły się też rozmowy rosyjskiego rządu z Chinami i Indiami w sprawie stworzenia spółki joint venture, która zajęłaby się produkcją maszyny.
Dziś era superjumbo odchodzi do historii, czego symbolem jest A380. Duże samoloty okazały się mało wydajne i nieekonomiczne, a przewoźnicy zwrócili się w stronę bardziej oszczędnych, dwusilnikowych maszyn, które z powodzeniem mogą latać nawet na najdłuższych trasach.
Jakie jeszcze niezrealizowane projekty zasługują na uwagę?

Boeing Sonic Cruiser - ponaddźwiękowy kolos
Jednym z “trendów” przyszłości w lotnictwie jest planowany renesans podróży ponaddźwiękowych. Ich symbolem przez lata był samolot Concorde, który rozwijał maksymalną prędkość wynoszącą ponad 2180 km/h. Wspólny projekt francuskich i brytyjskich inżynierów był jednak niezwykle głośny i zdecydowanie zbyt paliwożerny, a w konsekwencji okazał się nieopłacalny – swój ostatni lot Concorde odbył w 2003 roku.
Obecnie mówi się o wznowieniu tych projektów, a najbardziej zaawansowane prace nad przywróceniem samolotu ponaddźwiękowego zdaje się prowadzić amerykańska firma Boom. Jednak kto wie, czy era superszybkich podróży samolotem nie trwałaby do teraz, gdyby Boeing zrealizował swój ponaddźwiękowy projekt, czyli Boeing Sonic Cruiser.
Dziś pozostała po nim tylko makieta, która wita gości wchodzących do centrum konferencyjnego w fabryce Boeinga w Renton. Jednak, gdy amerykański producent prezentował swój samolot w 2001 roku zapewniał, że będzie to innowacyjna maszyna – o 20 procent szybsza od wszystkich dostępnych wówczas na rynku modeli, osiągająca prędkość powyżej 1200 km/h i zabierająca na pokład do 250 pasażerów. Ostatecznie projekt nie doszedł do fazy realizacji z powodu zamachu terrorystycznego na World Trade Center, strachu przed lataniem i zmianie priorytetów przewoźników, którzy zamiast maszyn o 20 procent szybszych woleli, aby były one o 20 proc. bardziej oszczędne.
Boeing zawiesił więc ten projekt i szybko przerzucił siły na Dreamlinera.

Wszystko wskazuje zresztą na to, że Boeing wróci do projektu ponadźwiękowych samolotów, choć już w bardziej eksluzywnej odsłonie. W lutym przewoźnik podpisał porozumienie o partnerstwie z firmą Aerion, na podstawie której ma powstać biznesowy odrzutowiec AS2, osiągający prędkość ponad 1700 km/h. Pierwszy testowy lot nowej maszyny jest przewidziany na 2023 rok.