Strajki nie ustają. Personel Ryanaira chce organizować je… co tydzień!
W tym sezonie wakacyjnym, strajki to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, niemal w całej branży lotniczej. Akcje strajkowe przechodzą przez niemal wszystkie szczeble – zarówno w samych liniach lotniczych, jak i na lotniskach i w wieżach kontroli lotów. Ale też bardzo szybko się zmieniają. Dlatego postanowiliśmy zebrać najnowsze informacje o strajkach w jednym miejscu.
Wyspa Malta od 1829 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Sharm El Sheikh od 2550 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Alanya od 2259 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Personel Ryanaira chce strajkować… co tydzień!
Najbardziej zaskakujące wieści płyną z akcji strajkowej Ryanaira. Personel pokładowy prowadził bowiem strajk już na początku tygodnia. Hiszpańskie związki zawodowe walczyły o wyższe płace i lepsze warunki zatrudnienia od poniedziałku, 25 lipca do czwartku 28 lipca. Akcja dotyczyła aż dziesięciu lotnisk w Hiszpanii – w Madrycie, Maladze, Barcelonie, Alicante, Sewilli, Walencji, Gironie, Santiago de Compostela, a także na Majorce i Ibizie. Nie przyniosła jednak ona spodziewanych efektów, więc związki zapowiedziały, że będą organizować strajki… co tydzień.
I nie, nie jest to żart.
– Ponieważ firma nie była w stanie wysłuchać pracowników, zostaliśmy zmuszeni ogłosić nowe akcje strajkowe – mówi Lidia Aransanz, przedstawicielka jednego ze związków zawodowych cytowana przez Reutersa.
Nowe akcje strajkowe mogą jednak wprawiać w osłupienie, ponieważ związki zawodowe zaplanowały je już z góry na pięć miesięcy. Zgodnie z oświadczeniem, pracownicy będą protestować przez cztery dni każdego tygodnia aż do stycznia. Start akcji zaplanowano na 8 sierpnia, koniec – póki co – na 7 stycznia 2023 r.
Warto jednak zaznaczyć, że irlandzka tania linia, mimo tych akcji strajkowych funkcjonuje bardzo dobrze. Zgodnie z tym, co zapowiadał przewoźnik opóźnienia i odwołania są minimalne. Oczywiście w kontekście zdarzeń, na które linia ma wpływ (nie można więc tu wliczać strajku pracowników lotniska czy ATC).
Lufthansa i easyJet ma za to problem z pilotami
Ciekawa, choć mniej optymistyczna z perspektywy pasażerów jest sprawa easyJeta i Lufthansy. Obie linie w ubiegłym tygodniu miały solidny problem ze strajkami. W brytyjskiej taniej linii strajk zapowiedział personel pokładowy, a w „Lufie” pracownicy naziemni – technicy i logistycy. I o ile easyJet zdążył dogadać się z załogami, a strajk planowany na piątek, 29 lipca został odwołany, o tyle Lufthansa była w spektakularnych tarapatach.
W ciągu dwóch dni zmuszona była bowiem odwołać ponad 1000 lotów – głównie z Frankfurtu i Monachium. Linia wściekła się do tego stopnia, że oficjalnie opublikowała propozycje dla strajkujących i podkreśliła, że nie rozumie, skąd ten nagły, nieproporcjonalny zryw skoro negocjacje są w toku.
Ale w obu przypadkach to nie koniec kłopotów. Zakładając nawet, że Lufthansie uda się dogadać z personelem naziemnym (kolejne rozmowy są zaplanowane na początek sierpnia), to w strajkowej kolejce już ustawiają się piloci. Związki zawodowe pilotów zapowiedziały, że jeśli kierownictwo nie złoży im dobrej oferty, to nie pozostawi im wyboru. Na razie jednak nie podano nawet wstępnych terminów akcji.
W podobnej sytuacji jest też easyJet. Choć strajk stewardes i stewardów został odwołany, to na horyzoncie szykuje nam się strajk pilotów tej linii.
Według najnowszych informacji, związek pilotów SEPLA w Hiszpanii będzie strajkował na trzech tamtejszych lotniskach – w Barcelonie, Maladze i na Majorce. Poznaliśmy już również daty tych akcji. Pierwsza potrwa od 12 do 14 sierpnia, druga od 19 do 21 sierpnia i trzecia od 27 do 29 sierpnia.
Oczywiście, jeśli pracodawcom uda się wcześniej dogadać z pracownikami, to strajki w każdej chwili mogą zostać odwołane.