Jeśli we wtorek, 1 października, wybieraliście się do Brukseli, lepiej czym prędzej sprawdźcie swoje rezerwacje. Zarówno na głównym brukselskim lotnisku (BRU), jak i w porcie w Bruksela-Charleroi (CRL) szykują się spore utrudnienia. W tarapatach są więc m.in. LOT czy Brussel Airlines, ale też tanie linie, jak Ryanair czy Wizz Air.
Alanya od 2459 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Pafos od 2936 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Majorka od 2500 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Zacznijmy od Brussels Airport, które jest zlokalizowane w Zaventem, zaledwie 12 km od miasta i jednocześnie jest największym lotniskiem w Belgii. Tam strajkować będzie niemal cały personel lotniska – przyłączając się tym samym do ogólnokrajowej manifestacji. W efekcie wszystkie odloty zostają odwołane, co potwierdziło już samo lotnisko.
– W celu zagwarantowania bezpieczeństwa pasażerów i personelu, linie lotnicze w porozumieniu z lotniskiem, nie będą realizować żadnych odlotów. Przewoźnicy będą kontaktować się bezpośrednio z pasażerami. Prosimy, aby nie przyjeżdżać na lotnisko – poinformował Brussels Airport. – Przepraszamy za wszystkie niedogodności – dodano w oświadczeniu.
Nieco inaczej sytuacja ma się w kontekście przylotów. Lotnisko nie odwołało z góry wszystkich połączeń, ale ostrzega, że mogą pojawiać się opóźnienia, a część linii może sama zdecydować się na odwołanie lotu.
Problemy, choć w mniejszym stopniu, pojawią się także na lotnisku Charleroi. Tam z powodu strajku liczba operacji zostanie znacząco zmniejszona – o ok. 30 procent.
Bez wątpienia utrudnienia dotkną więc setek lotów i tysięcy pasażerów. A co gorsza – skoro powodem tych opóźnień i odwołań jest strajk personelu lotniska, na które przewoźnicy nie mają wpływu – to podróżni nie mogą liczyć na odszkodowania. Tymczasem wielu z nich będzie musiało odwołać swoje rezerwacje hotelowe, zmienić plany lub zostać w Belgii dłużej niż planowali.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?