Fly4free.pl

Spóźniliście się lub specjalnie odpuściliście lot? Zapłacicie za to sporą karę

Foto: Shutterstock
Od 1 października linie Korean Air wprowadzają słone kary dla każdego pasażera, który mimo zakupu biletu nie pojawił się na lotnisku i nie odleciał w zaplanowanym terminie bez wcześniejszego powiadomienia linii lotniczej.

W oficjalnym komunikacie czytamy, że kary będą wprowadzane po to, by zapobiec „marnowaniu miejsc”. Będą one dotyczyły pasażerów, którzy nie odwołają swojej rezerwacji i kupią bilet za pośrednictwem karty kredytowej – jeśli bilet kupiliśmy gotówką, możemy (na razie) spać spokojnie.

Kary są dość wysokie – w przypadku dalekich lotów z konta pasażera potrącone zostanie 120 USD dodatkowej opłaty, 70 USD w przypadku lotów średniego zasięgu, a w przypadku lotów krótkich (do Chin i Japonii) – dodatkowa opłata wyniesie 50 USD.

Analogicznie potrącane będą punkty z programów milowych – w zależności od długości lotu, przewoźnik potrąci spóźnialskim od 5 do 12 tys. zgromadzonych mil.

Dla koreańskich linii nie jest to nowość – przewoźnik już w 2008 r. wprowadził takie same kary na lotach krajowych. Linia tłumaczy, że dzięki temu udało jej się zdyscyplinować pasażerów, którzy zaczęli odwoływać loty. A linia mogła drugi raz sprzedawać nieużywane fotele.

Pomysł Korean Air, by dodatkowo karać pasażerów wydaje się dość kontrowersyjny, bo jeśli ktoś spóźni się na swój własny lot i nie anuluje rezerwacji, to i tak traci całą wartość biletu, gdyż najczęściej w takich przypadkach nie ma szans na odzyskanie choć części zapłaconej kwoty. A poza tym – skoro już zapłaciliśmy za miejsce, to co linii do tego, czy je wykorzystamy czy nie?

Problem jest jednak znacznie szerszy i dotyczy całej branży lotniczej, a to może oznaczać, że niedługo w ślad za Korean pójdą inni przewoźnicy.

Zmiana rezerwacji droższa niż… zakup nowego biletu

Sytuacje, w których pasażer kupuje bilet i nie pojawia się na lotnisku są coraz częstsze. Wiąże się to z horrendalnymi opłatami za zmianę rezerwacji, np. daty wylotu. To zaś prowadzi do absurdalnych sytuacji, gdy pasażerowi bardziej opłaca się kupić nowy bilet niż grzebać przy tym, który kupił wcześniej.

Tak jest np. w USA, gdzie wielu przewoźników liczy sobie za taką przyjemność nawet 200 USD lub więcej w przypadku lotów międzynarodowych.

Takie sytuacje zdarzają się też w Polsce.

– Gdy Ryanair wypuszczał masę tanich biletów krajowych do Modlina za 9 zł wielokrotnie zdarzało się, że np. osoby jeżdżące do Warszawy w interesach wykupywały hurtem bilety na cały tydzień, bo nie byli pewni, którego dnia będą musieli tam polecieć. Potem lecieli, a przez pozostałe dni fotele latały puste – mówili mi kilka miesięcy temu podczas targów Routes w Krakowie przedstawiciele lotniska we Wrocławiu.

Kary za opuszczony lot mają też inni

Podobne kary za opuszczony lot przewidują też niektórzy przewoźnicy w USA, ale nie tylko – w Singapore Airlines, jeśli wykupisz bilet w taryfie economy-flex, możesz zapłacić nawet 150 USD kary. A w wyższych klasach ta kara może być jeszcze wyższa.

Drogo będzie nas też kosztować spóźnialstwo w liniach Emirates – nawet 400 do 800 USD dodatkowej opłaty, w zależności od klasy i długości podróży.

A jakby tego było mało – jeśli twoja podróż składa się z kilku przesiadek – wszystkie kolejne loty zostaną anulowane, a w przypadku Emirates – stanie się tak także z rejsem powrotnym.

W przypadku Singapore marną pociechą jest to, że każdy przypadek jest analizowany indywidualnie. A to oznacza, że jeśli linia uzna, że zaistniały naprawdę ważne przesłanki, by opuścić swój lot, kara może zostać cofnięta.

Linie lotnicze atakują spóźnialskich

Na inny pomysł w walce ze spóźnialskimi pasażerami wpadł easyJet – od czerwca na londyńskim lotnisku Gatwick testowany jest nowy system, w myśl którego pasażerowie, którzy pojawią się na lotnisku później niż 30 minut przed startem, nie zostaną wpuszczeni na pokład samolotu. Jak to działa?

Tania linia zwróciła się do władz portu o przeprogramowanie automatycznych bramek, do których pasażerowie przykładają swoje karty pokładowe.

Po zmianach system zawraca spóźnialskiego pasażera spod bramki i odmawia mu wstępu do kolejnej strefy. W tej sytuacji jedyną szansą na uratowanie biletu jest wykupienie zmiany rezerwacji na następny lot, co u brytyjskiego przewoźnika kosztuje ok. 80 GBP. Na kartach pokładowych linii znalazło się już napisane bardzo małym drukiem specjalne ostrzeżenie, że bramki automatycznie zamykają się 30 minut przed odlotem samolotu.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Michal, 5 września 2016, 15:35 | odpowiedz
"linie Korean Air" SUPER ważne info, dzięki!
Lenin, 5 września 2016, 15:49 | odpowiedz
przelozy sie to na wiekszy zysk lini lotniczych i notabene tansze bilety wiec paradoksalnie dobrze ;)
daad, 5 września 2016, 15:51 | odpowiedz
To jest gruba przesada. Zaoszczędzili na paliwie (bo wożą powietrze a nie np. 70 kg), zaoszczędzili na jedzeniu, zyskali komfort innych pasażerów, którzy będą bardziej zadowoleni z lotu i do tego dowalą karę 150 USD. Toż to biznes idealny!
zadyma, 5 września 2016, 15:57 | odpowiedz
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
rozowazaba, 5 września 2016, 16:06 | odpowiedz
prosta sprawa. nie lecę zapłaciłem to wara od mojego biletu. jeżeli linia obciązy mnie za niewykorzystany lot to zgadnijcie czy wybiorę taką następnym razem. Równie dobrze może mi się zepsuć samochód w drodze na lotnisko - i jeszcze jakiś kretyn doliczy mi za to karę. Najwyraźniej koreańska branża lotnicza narzeka na nadmiar klientów i musi się ich pozbyć.
Bartek, 5 września 2016, 16:21 | odpowiedz
rozowazaba
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
Akurat linie czekają i wzywają wyłącznie na pasażerów, którzy wcześniej zeskanowali swój kod przed wejściem do strefy security (lub nadali bagaż na lotnisku). Jeśli w ogóle nie pojawiłeś sie na lotnisku i nie zeskanowali Twojej karty - nie bedą Cię wzywać. Tak wiec tutaj nie masz racji.
spychi, 5 września 2016, 16:27 | odpowiedz
Ciężko rozstrzygnąć czy to dobrze czy nie. Miałem sytuację, że wyjechałem na lotnisko tak aby być 2 godziny przed odlotem. Po drodze trafił się korek z powodu wypadku. Byłem na lotnisku 30 min przed odlotem ale zdążyłem. Po wprowadzeniu opisywanych w artykule zmian, bramka nie otworzyła by mi drzwi, zaplacilbym karę i wydał kasę na kolejny bilet. Słabo...
Edek, 5 września 2016, 16:41 | odpowiedz
Piotrowski zmień dealera
mihcal, 5 września 2016, 16:45 | odpowiedz
rozowazaba
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
Nie do końca... spóźnialscy mają czas do zamknięcia bramki... Sam byłem świadkiem jak kobitka na lotnisku w OPO, dobiegła dosłownie kilka minut po zamknięciu bramki - pocałowała klamkę i żadne płacze nie pomogły... Taka polityka jest dobra tylko wtedy, jak taki gagatek się odprawił i np. nadał bagaż do luku... Jeśli nie pojawi się na pokładzie, to wówczas trzeba wyładować jego bagaż (sam bagaż, nie może lecieć bez pasażera), co często oznacza wyładowanie połowy luku, co tym samym generuje potężne opóźnienia... i tylko w takich przypadkach, taka polityka jest całkiem zrozumiała...
muttley, 5 września 2016, 16:49 | odpowiedz
rozowazaba
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
Jak nie zjawi się na lotnisku to nikogo nie wyczytują! wyczytują tylko tych którzy przeszli kontrole bezpieczeństwa i np siedzą w kiblu :P
gggt, 5 września 2016, 16:50 | odpowiedz
zadyma To jest gruba przesada. Zaoszczędzili na paliwie (bo wożą powietrze a nie np. 70 kg), zaoszczędzili na jedzeniu, zyskali komfort innych pasażerów, którzy będą bardziej zadowoleni z lotu i do tego dowalą karę 150 USD. Toż to biznes idealny!
STRACILO LOTNISKO - pasażer nie wydał pieniędzy (tak wiem, nie każdy wydaje, ale w ujęciu statystycznym wydaje pieniądze na lotnisku), a to w dłuższej perspektywie może przełożyć się na opłaty lotniskowe liczone per pax.
olekpitolek, 5 września 2016, 16:54 | odpowiedz
Weźmy pod uwagę jeden istotny szczegół. W wymienionych liniach jest możliwość otrzymania zwrotu kosztów niewykorzystanego biletu. Skutkuje to tym, że jeśli nie polecisz, linia oddaje Ci pieniądze (a przynajmniej ich część w zależności od taryfy). Jest w tym momencie stratna o miejsce, które mógł zająć inny pasażer. Podejrzewam, że kara, o której mowa będzie po prostu odliczana od ceny biletu w ramach rekompensaty. Tak jest obecnie w tanich liniach, gdzie ze względu na różnego rodzaju opłaty manipulacyjne nie opłaca się zwracać biletu, bo okazałoby się, że... musimy dopłacić ;) Podsumowując, najbezpieczniej jest kupić i lecieć. Wtedy wszyscy będą zadowoleni ;)
tojapilot.pl, 5 września 2016, 16:57 | odpowiedz
A propos nikt nie czeka na pasazera ktory sie spoznia do gate. Tak bylo 20 lat temu. Teraz sie zamyka gate i tyle. Spoznilem sie ostatnio i mimo ze mam jakas tam platynowa karte tej linii to nie chcieli mnie wpuscic mimo ze samolot jescze stal przy rekawie. Ta nowa oplata to czyste zlodziejstwo i mam nadzieje ze komisja europejska zawalczy o nasze prawa > rozowazaba
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
Greg, 5 września 2016, 16:58 | odpowiedz
przecież linie i tak sprzedają zawsze wie ej biletów niż jest miejsc. Mają to wkalkulowane. jest to moim zdaniem gruba przesada.
kato, 5 września 2016, 17:00 | odpowiedz
Greg A propos nikt nie czeka na pasazera ktory sie spoznia do gate. Tak bylo 20 lat temu. Teraz sie zamyka gate i tyle. Spoznilem sie ostatnio i mimo ze mam jakas tam platynowa karte tej linii to nie chcieli mnie wpuscic mimo ze samolot jescze stal przy rekawie.Ta nowa oplata to czyste zlodziejstwo i mam nadzieje ze komisja europejska zawalczy o nasze prawa> rozowazaba
Michal Jakas bzdura. Zaplacilem za ten lot i chce wozic powietrze. Chyba ze mi zwroca za bilet.
Nie koniecznie bzdura. Czekałeś kiedyś w samolocie na pasażera który się spóźnia i pomimo ostatnich wezwań nie przychodzi? Tracisz cenny czas a pasażer się nie pojawia. Nie wiadomo leci czy nie? Chyba takim sytuacjom maja zapobiegać te kary.
Nie wiem tylko czy Komisja Europejska będzie chciała walczyć w Korei :-)
Tomo14, 5 września 2016, 18:26 | odpowiedz
Potrącać miłe z czego jak za nieodbyta lot mil nie dają poza tym przez ota jak sie kupi to nie wezmą opłaty karnej
Luftairways, 5 września 2016, 18:27 | odpowiedz
Patologia. Jeżeli zapłaciłem za bilet to co komu do tego czy polecę, czy nie. Chodzi o to że taka linia może sprzedać innej osobie bilet jeżeli my nie polecimy o wiele, wiele drożej. Chodzi o zysk. Jeżeli miałoby być sprawiedliwie to powinno być tak. Pasażer się spóźni, płaci karę. Lot się opóźni, przewoźnik płaci karę pasażerom. Wtedy byłoby sprawiedliwie.
Patryk, 5 września 2016, 19:05 | odpowiedz
Dziwna sprawa. Linie mogłyby równie dobrze dopłacać tym pasażerom, którzy nie polecieli np. 50% kosztów zaoszczędzonego paliwa.
cafeho, 5 września 2016, 19:59 | odpowiedz
Wszyscy komentujący latają chyba tylko lowcostami. U ogromnej większości tradycyjnych przewoźników jest zapis, że odcinki podróży mogą być wykorzystane tylko w kolejności w jakiej zostały zakupione. Wynika to z tego, że przewoźnik sprzedając taryfę RT daję pasażerowi ogromną zniżkę w stosunku do biletów OW (w LCC RT jest zazwyczaj po prostu sumą dwóch OW). Jeśli nie stawisz się na 1szy rejs to jesteś pasażerem "NO-SHOW" ( https://en.wikipedia.org/wiki/No-show_(airlines) ) i reszta twoich rejsów jest automatycznie nieważna.
JER, 6 września 2016, 1:40 | odpowiedz
tojapilot.pl Weźmy pod uwagę jeden istotny szczegół. W wymienionych liniach jest możliwość otrzymania zwrotu kosztów niewykorzystanego biletu. Skutkuje to tym, że jeśli nie polecisz, linia oddaje Ci pieniądze (a przynajmniej ich część w zależności od taryfy). Jest w tym momencie stratna o miejsce, które mógł zająć inny pasażer. Podejrzewam, że kara, o której mowa będzie po prostu odliczana od ceny biletu w ramach rekompensaty. Tak jest obecnie w tanich liniach, gdzie ze względu na różnego rodzaju opłaty manipulacyjne nie opłaca się zwracać biletu, bo okazałoby się, że… musimy dopłacić ?Podsumowując, najbezpieczniej jest kupić i lecieć. Wtedy wszyscy będą zadowoleni ?
Najbezpieczniej i najtaniej to przejsc sie piechota a nie nabijac kabze tym co juz maja za duzo
Ż, 6 września 2016, 6:53 | odpowiedz
No niestety pojecie macie zerowe jak to wszystko wyglada z pozycji innej niz "pasazera". Coraz wiecej osob kupuje bilety i odprawia sie on-line, a do tego nie lataja z bagazem rejestrowanym. A co za tym idzie przewoznik nie jest w stanie stwierdzic czy dany pasazer wgl pojawil sie na lotnisku... I co dalej robic ? Czekac Bog wie ile czy zamykac o czasie ? Po za tym jako pracownik lotniska, nie mam juz litosci dla wiekszosci pasazerow za totalna ignorancje zasad. Skoro podczas odprawy dostaje sie karte pokladowa i jeszcze agent zaznacza godzine bordingu i gate a ktos mimo to przychodzi w ostatniej chwili z awantura ze samolot ma czekac bo on zaplacil i tak ma byc... to sory ale dla mnie mozecie placic kary w wysokosci i 500% ceny biletu... moze sie wrescie glaby nauczycie, ze to nie jest autobus... nie bedzie nastepnego za 10 min !
Jush, 6 września 2016, 15:01 | odpowiedz
Jush No niestety pojecie macie zerowe jak to wszystko wyglada z pozycji innej niz „pasazera”. Coraz wiecej osob kupuje bilety i odprawia sie on-line, a do tego nie lataja z bagazem rejestrowanym. A co za tym idzie przewoznik nie jest w stanie stwierdzic czy dany pasazer wgl pojawil sie na lotnisku… I co dalej robic ? Czekac Bog wie ile czy zamykac o czasie ? Po za tym jako pracownik lotniska, nie mam juz litosci dla wiekszosci pasazerow za totalna ignorancje zasad. Skoro podczas odprawy dostaje sie karte pokladowa i jeszcze agent zaznacza godzine bordingu i gate a ktos mimo to przychodzi w ostatniej chwili z awantura ze samolot ma czekac bo on zaplacil i tak ma byc… to sory ale dla mnie mozecie placic kary w wysokosci i 500% ceny biletu… moze sie wrescie glaby nauczycie, ze to nie jest autobus… nie bedzie nastepnego za 10 min !
Ale w czym problem? Wystarczy, gdy przestrzega się punktualności! Pasażera nie ma o oznaczonej godzinie, zamykamy bramki, samolot odlatuje i cześć. W żadnych regulaminach nie ma zapisu, ze trzeba czekać na spóznialskich, nawet tych po odprawie. Ludzie szybko sie nauczą! Nie widzę nawet podstaw, by wywoływać odprawionego pasażera przez głośniki. Nie ma go na czas - jego sprawa. Może mieć pretensję tylko do siebie. Sztuczny problem!
oblatywacz2, 6 września 2016, 17:02 | odpowiedz
A czy ktoś się orientuje jak to jest w przypadku gdy został zakupiony bilet i okazuje się jednak, że nie możemy lecieć z przewoźnikiem LOT-u? Wiadomo, że utraci się koszty biletu ale czy Oni też stosują kary?
Karo, 9 września 2016, 12:52 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »