W czasie lotu roztrzaskała się szyba w kokpicie. Jednego z pilotów prawie wyssało przez okno, drugi został bohaterem
Przyczyny nietypowego wypadku chińskiej linii Sichuan Airlines nie są na razie znane. Na szczęście nikomu nic się nie stało – samolot wylądował awaryjnie, a wyssanego do połowy drugiego pilota udało się wyciągnąć.
Samolot chińskich linii lotniczych leciał z Chongqing do miasta Lhasa, czyli stolicy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, a do nietypowego wypadku doszło, gdy maszyna znajdowała się na wysokości 10 tys. metrów nad ziemią. Na pokładzie Airbusa A319 było 119 pasażerów oraz 9 członków załogi, którzy usłyszeli przeraźliwy huk.
– Nie było żadnego ostrzeżenia. Nagle okno pękło, a potem wybuchło z ogłuszającym hukiem. Następne, co kojarzę, to widok mojego drugiego pilota wyssanego w połowie na zewnątrz. Dobrze, że miał zapięte pasy – mówi pilot Liu Chuanjian, cytowany przez TVN24.
Z jego relacji wynika, że temperatura w kokpicie spadła do -40 stopni Celsjusza, spadło ciśnienie, przestała też działać większość sprzętu, a wiatr wyrwał z samolotu część panelu znajdującego się przed pilotami. Przy pomocy stewardess udało się wyciągnąć drugiego pilota do środka.
W tym czasie Chuanjian zaczął stabilizować maszynę, gwałtownie zniżając lot i zwalniając. Po około 30 minutach maszyna bezpiecznie wylądowała na lotnisku w Czengdu. Kapitan został okrzyknięty w Chinach bohaterem.
Po wylądowaniu 29 ze 119 pasażerów trafiło do szpitala na szczegółowe badania, ale na szczęście nie ucierpieli bardzo mocno. Urazów doznało dwoje członków załogi. Najmocniej ucierpiał drugi pilot, który ma uszkodzony nadgarstek i liczne zadrapania na twarzy z powodu kontaktu z roztrzaskaną szybą.
Śledztwo w sprawie przyczyn pęknięcia okna prowadzi CAAC, czyli chiński urząd lotnictwa cywilnego.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?