Schabowy pod palmami. Sprawdzamy, czy „polskie strefy” w zagranicznych kurortach okazały się hitem
Swojska muzyka, "Killer" i inne rodzime komedie oraz specjały polskiej kuchni w otoczeniu greckich i chorwackich plaż. A do tego wycieczki fakultatywne do Aten i... do Lidla – jak działają istniejące od tego sezonu "polskie wioski" i czy okazały się turystycznym hitem? Przekonajmy się.
PoprzednieObraz 3 z 11Następne
Skąd pomysł? Polski klient zazdrości Niemcom
Pytam o to Emilię Bratkowską, dyrektor produktu i marketingu w Rainbow, która jest "matką chrzestną" tego projektu.
- Wprowadziliśmy „polskie strefy” dla kilku grup turystów. Przede wszystkim dla ludzi w wieku 50 lat lub starszych, którzy często mają problemy językowe i obawiają się nowych miejsc. Ale jest też duża grupa młodych ludzi, którzy kupują ten produkt ze względu na atrakcyjną cenę. Ale najważniejszą grupą są ludzie, którzy do tej pory nie byli za granicą, bo obawiali się pobytu w obcym kraju. Z różnych powodów – bo nie wiedzą czego się spodziewać, martwili się, że nie będą się czuli dobrze w nowym środowisku, czy nic im się nie stanie" – mówi Bratkowska. W „Polityce” czytamy, że „polskie strefy” mogą być odpowiedzią na skryte pragnienia Polaków, którzy od lat zazdrościli innym nacjom podobnego traktowania.
”Przez lata napatrzyłam się na Niemców, Brytoli, ale głównie na Rosjan, pod których wszystko było zorganizowane, a Polacy tylko im zazdrościli” - gazeta cytuje jedną z rezydentek.
Fot. View Apart / Shutterstock
Pytam o to Emilię Bratkowską, dyrektor produktu i marketingu w Rainbow, która jest "matką chrzestną" tego projektu.
- Wprowadziliśmy „polskie strefy” dla kilku grup turystów. Przede wszystkim dla ludzi w wieku 50 lat lub starszych, którzy często mają problemy językowe i obawiają się nowych miejsc. Ale jest też duża grupa młodych ludzi, którzy kupują ten produkt ze względu na atrakcyjną cenę. Ale najważniejszą grupą są ludzie, którzy do tej pory nie byli za granicą, bo obawiali się pobytu w obcym kraju. Z różnych powodów – bo nie wiedzą czego się spodziewać, martwili się, że nie będą się czuli dobrze w nowym środowisku, czy nic im się nie stanie" – mówi Bratkowska. W „Polityce” czytamy, że „polskie strefy” mogą być odpowiedzią na skryte pragnienia Polaków, którzy od lat zazdrościli innym nacjom podobnego traktowania.
”Przez lata napatrzyłam się na Niemców, Brytoli, ale głównie na Rosjan, pod których wszystko było zorganizowane, a Polacy tylko im zazdrościli” - gazeta cytuje jedną z rezydentek.
Fot. View Apart / Shutterstock
PoprzednieObraz 3 z 11Następne