Schabowy pod palmami. Sprawdzamy, czy „polskie strefy” w zagranicznych kurortach okazały się hitem
Swojska muzyka, "Killer" i inne rodzime komedie oraz specjały polskiej kuchni w otoczeniu greckich i chorwackich plaż. A do tego wycieczki fakultatywne do Aten i... do Lidla – jak działają istniejące od tego sezonu "polskie wioski" i czy okazały się turystycznym hitem? Przekonajmy się.
PoprzednieObraz 10 z 11Następne
Polska obsługa i polski bigos
Z większych biur podróży ofertę podobną do Rainbow ma m.in. Funclub, który organizuje coś na kształt polskich stref w hiszpańskim Lloret de Mar.
- Mamy tam obiekt, który cieszy się wielkim zainteresowaniem. Polska obsługa, nastawiona tylko na polskich turystów, menu ułożone jest pod polskie podniebienia, czyli gołąbki, bigos i kiszona kapusta. Do tego telewizja z polskimi kanałami i oczywiście polskojęzyczny rezydent - mówi „Polityce” Anna Białek z Funclubu.
Fot. Bahdanovich Alena / Shutterstock
Z większych biur podróży ofertę podobną do Rainbow ma m.in. Funclub, który organizuje coś na kształt polskich stref w hiszpańskim Lloret de Mar.
- Mamy tam obiekt, który cieszy się wielkim zainteresowaniem. Polska obsługa, nastawiona tylko na polskich turystów, menu ułożone jest pod polskie podniebienia, czyli gołąbki, bigos i kiszona kapusta. Do tego telewizja z polskimi kanałami i oczywiście polskojęzyczny rezydent - mówi „Polityce” Anna Białek z Funclubu.
Fot. Bahdanovich Alena / Shutterstock
PoprzednieObraz 10 z 11Następne