Schabowy pod palmami. Sprawdzamy, czy „polskie strefy” w zagranicznych kurortach okazały się hitem
Swojska muzyka, "Killer" i inne rodzime komedie oraz specjały polskiej kuchni w otoczeniu greckich i chorwackich plaż. A do tego wycieczki fakultatywne do Aten i... do Lidla – jak działają istniejące od tego sezonu "polskie wioski" i czy okazały się turystycznym hitem? Przekonajmy się.
PoprzednieObraz 11 z 11Następne
Będą nowe strefy?
Biuro Rainbow jest zadowolone z wyników sprzedaży i szacuje, że w sezonie wakacyjnym (od maja do końca września) w „polskich strefach” przyjmie ponad 35 tys. turystów.
- To jest niewielka część naszej oferty, ale spodziewamy się, że zainteresowanie strefami będzie większe w przyszłym roku. Przed tym sezonem musieliśmy wytłumaczyć ludziom, jak taka strefa funkcjonuje, a teraz myślę, że zadziała marketing szeptany, bo większość klientów wraca z tych wczasów zadowolona - mówi Bratkowska.
Ale nie ma jednoznacznej deklaracji na temat nowych, polskich stref w przyszłym roku.
- Chcielibyśmy w przyszłym roku stworzyć kolejną strefę w Chorwacji, ale jest to trudne, ponieważ z powodu załamania rynku w Turcji i Egipcie, turyści z Europy jeżdżą do bezpieczniejszych krajów, np. właśnie do Chorwacji, przez co ceny są maksymalnie wyśrubowane. A nam zależy, aby ten produkt był jak najbardziej dostępny - słyszymy w Rainbow.
Fot. Sosnovska / Shutterstock
Biuro Rainbow jest zadowolone z wyników sprzedaży i szacuje, że w sezonie wakacyjnym (od maja do końca września) w „polskich strefach” przyjmie ponad 35 tys. turystów.
- To jest niewielka część naszej oferty, ale spodziewamy się, że zainteresowanie strefami będzie większe w przyszłym roku. Przed tym sezonem musieliśmy wytłumaczyć ludziom, jak taka strefa funkcjonuje, a teraz myślę, że zadziała marketing szeptany, bo większość klientów wraca z tych wczasów zadowolona - mówi Bratkowska.
Ale nie ma jednoznacznej deklaracji na temat nowych, polskich stref w przyszłym roku.
- Chcielibyśmy w przyszłym roku stworzyć kolejną strefę w Chorwacji, ale jest to trudne, ponieważ z powodu załamania rynku w Turcji i Egipcie, turyści z Europy jeżdżą do bezpieczniejszych krajów, np. właśnie do Chorwacji, przez co ceny są maksymalnie wyśrubowane. A nam zależy, aby ten produkt był jak najbardziej dostępny - słyszymy w Rainbow.
Fot. Sosnovska / Shutterstock
PoprzednieObraz 11 z 11Następne