Samolot był o kilka metrów od katastrofy na słynnym karaibskim lotnisku
Lotnisko na karaibskiej wyspie to prawdziwy raj dla miłośników lotnictwa i spoterów. Wszystko dzięki umiejscowieniu portu tuż obok plaży Maho Beach, przy której regularnie zbierają się gapie i oglądają z bardzo bliska lądujące samoloty. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym, że na St. Martin przestanie latać ogromny Boeing 747, co wielu fanów lotnictwa przyjęło ze smutkiem.
Jest to jedno z najpiękniejszych, ale też najtrudniejszych technicznie lotnisk dla pilotów. I kilka dni temu niewiele zabrakło do nieszczęścia – w internecie pojawił się film, na którym widać, jak Boeing 737 kanadyjskiej linii WestJet znajduje się bardzo nisko nad taflą wody i wygląda na to, jakby nie trafił w pas startowy.
Z tego powodu piloci musieli wykonać 45 minut później drugie podejście do lądowania, które zakończyło się już sukcesem.
Według linii lotniczej, w podejściu do lądowania nie było nic dziwnego ani niebezpiecznego, ale piloci, z którymi rozmawiał dziennikarz „Telegraph” twierdzą, że samolot znajdował się maksymalnie 15 metrów od lustra wody, co sprawiało, że sytuacja była bardzo niebezpieczna.