więcej okazji z Fly4free.pl

Ryanair zostawił mnie w środku nocy 500 km od domu. Co robić w takiej sytuacji i jak dochodzić swoich praw?

Foto: shulers / Shutterstock
Kilka minut po północy Ryanair lecący z Tallina do Berlina zaczyna podchodzić do lądowania. Na miejscu powinien być prawie dwie godziny temu, ale w rytmie dnia złapał spore opóźnienie. Zmęczony i zniecierpliwiony z nadzieją wypatruję przez okna świateł niemieckiej stolicy. Na szczęśliwe zakończenie podróży przyjdzie mi jednak trochę poczekać. Po chwili z ust kapitana słyszę bowiem lakoniczny komunikat: „Lotnisko w Berlinie odmówiło przyjęcia naszego samolotu ze względu na ciszę nocną. Zostaliśmy przekierowani do Hanoweru.”

Gdy sygnał „zapiąć pasy” zgasł, nikt nie rzucił się do drzwi. W samolocie panowała względna cisza – nikt się nigdzie nie spieszył, bo tak naprawdę nie było dokąd pędzić. Samolot stał na płycie lotniska w Hanowerze, a pasażerowie powoli zbierali swoje rzeczy, oswajając się z myślą, że to jeszcze nie koniec podróży.

Kilka minut później, już po połączeniu z niemiecką siecią, w telefonie pojawił się SMS od Ryanaira: „Organizujemy transport do Berlina. Wkrótce otrzymasz wiadomość z miejscem zbiórki.” I choć pytań wciąż było więcej niż odpowiedzi, to jedno było pewne – to będzie długa noc.

Chociaż ta opowieść brzmi jak początek sensacyjnej powieści, to tak naprawdę wydarzyła się naprawdę, a ja byłem jednym z pasażerów. Plan podróży był prosty – krótki lot z Tallina, przesiadka z Berlinie na autobus do Szczecina i noc – choć trochę krótsza niż zwykle – spędzona we własnym łóżku. Tymczasem po północy wylądowałem prawie 500 km od domu, nie wiedząc do końca, jak się tam dostanę.

Dzięki tej historii dowiedziałem, na czym w praktyce polega lotniskowa cisza nocna, jak wygląda przekierowanie samolotu, organizowanie przez Ryanaria transportu zastępczego, a potem walka o odszkodowanie. I chętnie Wam tę historię opowiem.

Na czym polega cisza nocna?

Cisza nocna na lotniskach wynika z regulacji, które mają chronić przed hałasem osoby mieszkające nieopodal lotniska. W praktyce oznacza to to zakaz lub ograniczenie operacji lotniczych w godzinach, gdy większość ludzi śpi. Na niektórych lotniskach nocne lądowania i starty są albo całkowicie zakazane, albo dopuszczone tylko w wyjątkowych sytuacjach i po uzyskaniu specjalnych zezwoleń.

Berlin do kwestii przestrzegania przepisów podchodzi bardzo rygorystycznie. W porcie lotniczym Brandenburg, ze względu na względną bliskość centrum miasta, cisza nocna obowiązuje między północą i 5:00 rano. W tym czasie nie ma tam żadnych planowych startów ani lądowań. Problem pojawia się jednak w sytuacji, gdy dojdzie do opóźnienia. Kontrola lotów jest jednak nieubłagana – nawet kilkudziesięciosekundowe opóźnienie skutkuje przekierowaniem.

Jak wygląda transport zastępczy?

Na lotnisku w Hanowerze w środku nocy nie było praktycznie nikogo. Po terminalu przylotów nerwowo kręcili się jedynie pasażerowie przekierowanego lotu z Tallina oraz równie zagubieni podróżni, którzy kilka godzin temu powinni wylądować w Hamburgu – ale też nie wyrobili się przed ciszą nocną.

Na jakiekolwiek wsparcie pracowników Ryanaira na miejscu nie ma co liczyć. Jeśli sądzicie, że stewardzi zaopiekują się wami i zadbają o to, byście na pewno wsiedli do autobusu jadącego w kierunku Berlina, to jesteście w błędzie. W wiadomości SMS od linii mogłem oczywiście przeczytać, że „nasi pracownicy poprowadzą nas do miejsca zbiórki”. Nikt z przedstawicieli irlandzkiej linii na lotnisku się jednak nie pojawił.

Grupę w kierunku parkingu dla autokarów poprowadzili Ci, dla których przekierowanie do Hanoweru nie było pierwszyzną. Samolot z Tallina planowo ląduje w Berlinie o 22:30 – jeśli ktoś regularnie lata na tej trasie, to pewnie nie raz miał już okazję zostać odbyć nocną podróż autobusem z Hanoweru. Zresztą kilka miesięcy później sam byłem jednym z przewodników grupy – wówczas do stolicy Dolnej Saksonii przekierowano mój lot z Brukseli.

Nerwowe oczekiwanie na transport zastępczy trwało blisko 4 godziny. W międzyczasie regularnie pochodzili do nas kierowcy taksówek, polecając nam swoje usługi. Kurs z Hanoweru do Berlina to według ich taryfikatora „zaledwie”… 800 euro. Teoretycznie mógłbym pewnie zapłacić za przejazd z własnej kieszeni, a potem domagać się od Ryanaira zwrotu pieniędzy. Po całej tej przygodzie z przekierowaniem wolałem jednak nie ryzykować.

Gdy zaczynało już świtać na parkingu w końcu pojawił się… autokar. Jeden autokar na prawie 200 pasażerów. Tuż za nim w ustawił się natomiast sznur taksówkarzy – tych samych, którzy przez ostatnie godziny oferowali nam przejazd do Berlina. Tym razem przyjechali już jednak na zamówienie Ryanaira. Wystarczyło więc tylko wsiąść i ruszyć w drogę – bez obaw o dodatkowe koszty. Na parking pod berlińskim lotniskiem dotarliśmy ostatecznie ok. 8:00 – czyli 10 godzin od planowego przylotu.

Udana walka o odszkodowanie

Przekierowany lot nie był oczywiście niczym przyjemnym, ale w tym przypadku los choć trochę się do mnie uśmiechnął. Kilkugodzinne opóźnienie w dotarciu do Berlina sprawiło bowiem, że mogłem skorzystać z prawa do odszkodowania. Procedura nie jest skomplikowana – wystarczy w centrum pomocy na stronie Ryanaira wpisać frazę „Prawa pasażera według rozporządzenia UE-261”, wypełnić krótki formularz i… poczekać.

W moim przypadku po dwóch dniach przyszedł mail, w którym irlandzka linia potwierdziła wypłatę 250 euro odszkodowania. Można więc stwierdzić, że „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Obecnie jednak z dużo większą rezerwą patrzę na wieczorne połączenia do Berlina – po raz trzeci przekierowania do Hanoweru wolałbym już bowiem nie przeżywać.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Fajny opis, oby więcej takich opisów własnego doświadczenia. Szkoda tylko, że zabrakło więcej szczegółów i to ważnych. Nie wiem czy to ty miałeś szczęście czy ja na odwrót, ale 2 lata temu gdy pisałam do Ryanair o odszkodowanie, to po miesiącu poinformowali mnie, że 3h spóźnienia to wynik złej pogody i chociaż wiedziałam, że tak nie jest, to nie bawiłam się już w udowadnianie, bo koszt biletu nie był duży.  Powiedz coś więcej o pierwszym przypadku, gdy z tego co rozumiem próbowałeś odzyskać odszkodowanie z wydanej kwoty na transport we własnym zakresie. Szkoda, że nikt nie opisuje jakie mogą być maksymalne kwoty do odszkodowania, np. gdy bierzesz tą wspomnianą taxi za 800E i czy to jest zależne od tego co zaproponuje przewoźnik.
AgaZap, 30 maja 2025, 19:42 | odpowiedz
Ja mialem blizniacza sytuacje 10 lat temu easyjetem z Cypru do Berlina. Roznice byly takie, ze linia raczej od razu podstawila autobusy w Hannowerze. Za to odszkodowania odmowila zwalajac wine na decyzje lotniska, bo oni byli w stanie wyladowac przed uplywem 3h. A ja sie juz nie odwolywalem, bo do sadu nie chcialem isc i nie bylo  chyba jeszcze tak rozreklamowanych firm typu Airhelp. 
pawpos, 31 maja 2025, 9:58 | odpowiedz
Mój przypadek z 2019 roku. Owołali nasz lot z Aqaby do Berlina. Easyjet od razu rozdał pasażerom vouchery na jedzenie, po chwili podstawił autobusyi i zawiózł wszystkich pasażerów do 5* hotelu. Lot powrotny odbył się dnia następnego i w trakcie lotu można było zamówić jeden posiłek na koszt przewoźnika. Obsługa de lux i wakacje wydłużone o jeden dzień ;-) Tylko nie wiem czy zauważyliście, że te historię łączy to że loty obywały się z lub do Niemiec. Może pasażerów z Niemiec obsługuja lepiej, a może to tylko teoria spiskowa ;-)
Łukasz Wilku, 3 czerwca 2025, 20:37 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »